Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2015

Dystans całkowity:471.50 km (w terenie 40.00 km; 8.48%)
Czas w ruchu:18:04
Średnia prędkość:26.10 km/h
Maksymalna prędkość:61.80 km/h
Suma podjazdów:1247 m
Maks. tętno maksymalne:174 (97 %)
Maks. tętno średnie:144 (80 %)
Suma kalorii:10349 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:67.36 km i 2h 34m
Więcej statystyk
  • DST 65.90km
  • Czas 02:32
  • VAVG 26.01km/h
  • VMAX 43.60km/h
  • Kalorie 1921kcal
  • Podjazdy 180m
  • Sprzęt Rzadka BIRIA :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Wojtkiem J. na szosie

Niedziela, 29 listopada 2015 · dodano: 20.12.2015 | Komentarze 0

...reszta się pogody wystraszyła.



  • DST 44.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 02:31
  • VAVG 17.48km/h
  • VMAX 42.50km/h
  • Podjazdy 335m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po PK Promno

Sobota, 28 listopada 2015 · dodano: 20.12.2015 | Komentarze 0



  • DST 80.50km
  • Czas 03:05
  • VAVG 26.11km/h
  • VMAX 42.50km/h
  • Kalorie 2350kcal
  • Podjazdy 237m
  • Sprzęt Rzadka BIRIA :)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z Fogtami do Pobiedzisk

Niedziela, 22 listopada 2015 · dodano: 22.11.2015 | Komentarze 0

Niedzielny dystansik, dziś nawet śnieg z deszczem się przydarzył.




  • DST 32.00km
  • Czas 01:10
  • VAVG 27.43km/h
  • VMAX 37.40km/h
  • Kalorie 914kcal
  • Sprzęt Rzadka BIRIA :)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z Kanią na S5

Sobota, 21 listopada 2015 · dodano: 22.11.2015 | Komentarze 0

Nie chciało mi się - bo padało i było brzydko, ale na szczęście Kania zadzwonił i mnie namówił.



Tor Pruszków

Piątek, 20 listopada 2015 · dodano: 22.11.2015 | Komentarze 2

Rzem z ekipą FogtBikes wybrałem się na tor kolarski w Pruszkowie. Tak szczerze powiedziawszy to nie tylko ja miałem lekkie fefry przed jazdą na torze - po pierwsze nigdy nie jechałem na ostrym kole, a po drugie wiedziałem że ściany na torze są dość strome. Jak strome okazało się jak zajechaliśmy i poszliśmy na trybunę - na łukach toru nie da się ustać, a co tu mówić o jeżdżeniu! No nic jak się powiedział "a" trzeba powiedzieć "b". Poszliśmy więc do wypożyczalni, gdzie czekały przygotowane już dla nas rower - nawet nie musiałem ustawiać siodła. Wsiadłem - pierwsza trudność - jak wpiąć drugi pedał jak ta cholera się wciąż kręci? Ale jakoś się udało pierwszych parę kółek przejechałem rozgrzewkowo po trotuarku wzdłuż właściwego toru, a potem powoli zacząłem próbować wjeżdżać na ścianę. Potem przyszedł gość z obsługi wytłumaczył nam co i jak z tym torem i zaczęliśmy ćwiczyć, szło nadspodziewanie dobrze, choć miałem mentalny problem z jechaniem blisko koła poprzednika - ten brak hamulców, choć przecież wiedziałem, że poprzednik też ich nie ma więc i tak nie zahamuje. No z czasem zabawa stawała się coraz lepsza. W dodatku na dworze zimno, brzydka, a w hali warunki cieplarniane, jeździsz na krótko i jest ciepło, nawet trochę za ciepło. No i znacznie fajniej niż na jakimś trenażerze czy innym spinningu - jest ruch, trzeba się skupić na torze jazdy, na zmianach i nawet nie czuje się jak mijają minuty. Ile tam kilometrów zrobiłem - nie wiem, bo licznika to ustrojstwo nie miało, zresztą - nieważne, najważniejszy jest fun z samego jeżdżenia. Polecam każdemu!



Jazda po zmianach

Ekipa na torze, w tle widać trening za motocyklem

Tu widać stromiznę i nie jest to żadne złudzenie :)


pruszkow2015 przez kwiatom



  • DST 78.20km
  • Czas 02:42
  • VAVG 28.96km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Kalorie 1462kcal
  • Podjazdy 104m
  • Sprzęt Rzadka BIRIA :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Marcina z Fogtami

Środa, 11 listopada 2015 · dodano: 22.11.2015 | Komentarze 0

O kolejna niedzielna jazda po szosie, tym razem wiało jak jasny gwint, a ja się za ciepło ubrałem - efekt lało się ze mnie i się po prostu ugotowałem. Tego nie lubię w jeżdżeniu o tej porze - za zimno, za ciepło, wieje eeeeeeeeeeeeeee.



  • DST 142.20km
  • Czas 05:19
  • VAVG 26.75km/h
  • VMAX 48.60km/h
  • Kalorie 2813kcal
  • Podjazdy 391m
  • Sprzęt wszelkie inne
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Testowanie Cervelo R5

Niedziela, 8 listopada 2015 · dodano: 08.11.2015 | Komentarze 5

Na co dzień jeżdżę po szosie rowerem na poziomie powiedzmy Alfa Romeo Giulietta, tym razem przyszło mi potestować cudo na poziomie Ferrari F12. Stało się to za sprawą sklepu Fogt Bikes oczywiście. To cudo to Cervello R5 na osprzęcie Ultegra wersja mechaniczna. Rower wypożyczyłem w piątek, wieczór tego dnia upłynął na przygotowaniu roweru do jazdy czyli: dokręceniu moich pedałów, koszyka do bidonu i ustawianiu optymalnej wysokości siodełka, ale nie mogłem sobie odmówić przyjemności pokulania się choć trochę na tej maszynie. Wsiadłem więc na rolkę, pojeździłem nim ze 40 minut i stwierdziłem, że czuję się na nim nad wyraz swobodnie mimo że rozmiar był jak dla mnie ciut za duży, ale bezproblemowo mogłem kulać się bez trzymanki, a nawet po raz pierwszy udało mi się jechać na stojąco.
Prawdziwy debiut nadszedł w sobotę rano - ustawiłem się z Kanią na wycieczkę w kierunku Dziewiczej Góry gdzie Asia postanowiła wziąć udział w zawodach biegowych. Pogoda w sobotę nie nastrajała do wycieczek specjalnie ale rower miałem tylko na 2 dni, więc trzeba było trochę sprzęta objeździć :). No i przy okazji sprawdzić jak toto się sprawuje w trudnych warunkach. Pierwsze wrażenia - kiera jest trochę za wysoko, ja lubię jednak nisko, drugie ta Ultegra nie jest taka zła - ja jestem zadeklarowanym zwolennikiem osprzętu Campagnolo w szosówkach, a tu muszę powiedzieć obiektywnie, wszystko chodzi cicho i bezgłośnie, a co najważniejsze pewnie, ja co prawda wolę to charakterystyczne klikanie Campy, no ale to kwestia gustu. Drugie wrażenie - czuć że rower jest sztywny (mimo że bezwstydnie lekki - na ciężkich kołach Mavic Aksium waży ledwie ponad 7 kilo - jest olbrzymi potencjał do odchudzenia) przyspiesza fajnie, i w ogóle czuję, że lubię go coraz bardziej. Oczywiście sztywność ma swoją cenę - mimo tego że tylne widły podsiodłowe są naprawdę filigranowe to każde wjechanie na gorszy asfalt daje brutalnie odczucie na tyłku :). No ale to nie jest rower na przejażdżki, tylko rasowa maszyna sportowa. Próbuję go na kilku podjazdach - no fajnie rusza z kopyta, aż chciałoby się żeby znowu było lato i żeby znowu pościgać się po wiaduktach - ciekawe czy miałbym większe szanse na sprintach pod górkę :).
Po odwiedzeniu Asi na zawodach i zrobieniu sobie fotki...

Pamiątkowa fotka z wypasionym bolidem
...wracamy do domu, jest mokro ale to nie przeszkadza - czuję że jeszcze bym sobie pojeździł.
No ale jest jeszcze niedziela - stawiam się na 10 pod sklepem FogtBikes na tradycjną ustawkę - pogoda znacznie lepsza niż w sobotę - świeci słońce jest ciepło ale za to wieje okrutnie. Inne warunki, a poza tym jazda w grupie daje możliwość sprawdzenia kolejnych walorów tego kanadyjskiego karbonowego cudeńka. W wietrze trochę rzuca - ale potwierdza się to co napisano na stonoie bikeradar.com -  rower jest diabelnie precyzyjny w wyborze toru jazdy - na pewno genialnie sprawdziłby się na wyścigu w ciasnym peletonie. Jeszcze raz bardzo żałuję, że to jesień i czas luźnej jazdy, naprawdę chciałbym się z nim zmierzyć z jakimiś KOMami, albo zabrać go w góry na długi podjazd, zobaczyć jak zjeżdża ech - z lekkim bólem serca oddaję go po skończonej jeździe... muszę chyba zagrać w totka :).
Pokonane trasy:




  • DST 28.70km
  • Czas 00:45
  • VAVG 38.27km/h
  • VMAX 61.80km/h
  • HRmax 174 ( 97%)
  • HRavg 144 ( 80%)
  • Kalorie 889kcal
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwsza rolka w sezonie

Czwartek, 5 listopada 2015 · dodano: 08.11.2015 | Komentarze 0

W październiku zrobiłem założenie - nie wsiadam na rower inaczej niż na dworze, jeżdżę ile mi się chce i jak mi się chce, ale październik się skończył, a rolka tęskniła, więc co było robić - wsiadłem. Po kilku miesiącach (ostatnio siedziałem kwietniu) bałem się, że będzie ciężko, ale nie - luzik - jednak jest z tym tak samo jak z jazdą na rowerze - tego się nie zapomina.

Kategoria Wew dźwiach