Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Maraton/XC/CX

Dystans całkowity:5726.20 km (w terenie 4752.59 km; 83.00%)
Czas w ruchu:273:31
Średnia prędkość:20.89 km/h
Maksymalna prędkość:65.95 km/h
Suma podjazdów:44335 m
Maks. tętno maksymalne:183 (100 %)
Maks. tętno średnie:180 (93 %)
Suma kalorii:108449 kcal
Liczba aktywności:109
Średnio na aktywność:52.53 km i 2h 31m
Więcej statystyk
  • DST 50.64km
  • Teren 45.00km
  • Czas 02:01
  • VAVG 25.11km/h
  • VMAX 52.03km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 171 ( 95%)
  • HRavg 159 ( 88%)
  • Kalorie 1809kcal
  • Podjazdy 372m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kostrzyn MTB Maraton

Niedziela, 4 czerwca 2017 · dodano: 05.06.2017 | Komentarze 3

Po wyścigu dzień wcześniej nie robiłem sobie jakichś nadziei na wielki start w moim wykonaniu, więc miałem różne pomysły typu jechać turystycznie, nie do końca się to udało jak zwykle :)
W każdym razie zacząłem z dobrego miejsca bo chyba z drugiego albo trzeciego szeregu, start jak to start w Kostrzynie - ostry pocisk przez miasteczko i potem przez parę kilometrów asfaltu. Po zjechaniu puszczam i postanawiam jechać swoje, ale noga dość kręci, w kocu łapię kolegę z MEDBIKE'a, który ładnie ciśnie po naszym terenie i nie domaga się szczególnie żeby mu dawać zmiany, jedyne co to wyraźne gorzej ode mnie zjeżdża, wtedy ja wychodzę na prowadzenie  i korzystam z tego, że w PK Promno znam każdy zakręt. I tak jedziemy bez większych emocji, ja sobie nawet myślę że może go porobię a prostych asfaltowo-szutrowych pod koniec. Ale w pewym momencie przychodzi do mnie coś, co można nazwać "pocałunkiem śmierci" :). Po prostu zaczynam czuć się świetnie, świeżo, i wiem że to jest taki moment że za parę minut przyjdzie dół... i tak się dzieje, niestety. Połowa ostatniego kółka po PK Promno i dojazd szutrami do mety to dla mnie udręka. Próbuję jeszcze dociągnąć do większej grupy razem z Zuzą Madaj. Udaje się to tuż przed nawrotką. najlepsze że udaje się to za sprawą jakiegoś miniowca jadącego na platformach, rowerem trekingowym z nóżką - po prostu gość poczuł na chwilę moc i pocisnął a ja oczywiście skorzystałem z koła. Gość potem gdzieś przepadł, ja niestety po przejściu przez schody na wiadukcie też :(. Od tego momentu chcę tylko jednego - żeby to był już koniec. Jeszcze niedaleko od mety zostaję wyprzedzony przez jednego z Elektryków z nadwagą większą niż moja, ale nie mam już woli walki. Dopiero tuż przed metą słyszę za sobą jakiś rower, więc walczę do końca aby nie stracić jeszcze tej jednej pozycji. Do mety docieram na 45 miejscu open i 10 w kategorii. Co ciekawe w zeszłym roku miałem praktycznie taki sam czas gorszy chyba o 30 sekund, ale wtedy na asfaltach nadrabiałem. W zasadzie lipy nie ma, choć żeby nie ten kryzys byłoby ciutkę lepiej.

Jakieś pola koło Glinki Duchownej chyba

Stanąłem se na szerokim podium za Zbyszka Zugehoera - gratki :)
Kategoria Maraton/XC/CX


  • DST 45.20km
  • Teren 35.00km
  • Czas 02:34
  • VAVG 17.61km/h
  • VMAX 45.19km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • HRmax 180 (100%)
  • HRavg 151 ( 84%)
  • Kalorie 2187kcal
  • Podjazdy 783m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyrzysk - DNF :(

Niedziela, 28 maja 2017 · dodano: 07.06.2017 | Komentarze 0

Kompletnie nie poszło. Na 30 km zaliczyłem totalne odcięcie, takie że patrzyłem na górkę przed sobą i myślałem jak mam ją wjechać. Jakoś się zebrałem dotarłem do asfaltu, wziąłem od strażaków wodę i doturlałem się do mety.
Kategoria Maraton/XC/CX, Nyndza


  • DST 35.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 19.09km/h
  • VMAX 39.98km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 168 ( 93%)
  • HRavg 154 ( 86%)
  • Kalorie 1466kcal
  • Podjazdy 485m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

SOLID MTB Górzno

Niedziela, 21 maja 2017 · dodano: 22.05.2017 | Komentarze 3

Po ostatnim Solidzie w Śremie miałem trochę obaw, bo tamten maraton poszedł marnie. Choć wiedziałem doskonale co zrobiłem żeby marnie poszedł. I nie tyle były to błędy, co eksperyment na własnym organizmie. Tym razem tydzień miałem dość lekki, jeśli chodzi o jeżdżenie (bo w pracy to już niespecjalnie). Wyjątkiem była sobota, też byłem ciekaw jak zareaguję na taki dość długi i mocny trening dzień przed. Okazało się że dobrze. Cały wyścig przejechałem pod parą, oczywiście wynik jest odwzorowaniem mojego przygotowania do MTB, więc nie ma co nim się specjalnie przejmować. Ale sam maraton dostarczył mi frajdy - wszystkie strome i bardzo strome podjazdy w siodle, żadnych niemiłych przygód, a na koniec miałem siłę zerwać większość grupy z jaką jechałem. Co do trasy - dla mnie miodzio, krótko i treściwie, płaskie odcinki służyły jedynie temu,żeby przedostać się na kolejne techniczne sekcje, które naprawdę wchodziły w nogę, a odcinki asfaltowe pod wiatr były dla mnie okazją do podmęczenia konkurencji. Dwóch pętli chyba bym nie zrobił, zresztą co to za przyjemność napierać samotnie zamulając. Ale sam wyścig polecam każdemu prawdziwemu wielbicielowi MTB.

Gdzieś tuż przed końcem, zdjęcie nie oddaje specjalnie ale widzę kogoś przed sobą i myślę czy zdążę go łyknąć przed metą... zdążyłem :)
PS. Na start przyjechałem z Młodzikiem, a na mecie spotkałem dawno niewidzianego JacGola - fajnie pogadać ze starą wiarą.
Kategoria Maraton/XC/CX


  • DST 48.30km
  • Teren 45.00km
  • Czas 02:41
  • VAVG 18.00km/h
  • VMAX 42.04km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 169 ( 94%)
  • HRavg 155 ( 86%)
  • Kalorie 2318kcal
  • Podjazdy 472m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Śrem - Solid MTB Maraton

Środa, 3 maja 2017 · dodano: 04.05.2017 | Komentarze 4

W zasadzie to można powiedzieć tyle, że przejechałem ten maraton. Poszło słabo, ale nie ma co narzekać, bo po pierwsze to był trochę eksperyment jak się zachowa mój organizm po trzech dniach dość intensywnego wysiłku, a po drugie jakoś pewnie podświadomie oszczędzam nogę przed niedzielnym sprawdzianem w Toruniu.
Koniec końców pojechałem i miałem z samej trasy trochę zabawy, bo trasa była atrakcyjna, choć dla mnie trudna choćby z tego względu, ze mało ćwiczę na MTB. Stąd wszystkie proste kawałki wchodziły dobrze, bez względu na kierunek wiatru, natomiast interwałowe i techniczne single trochę męczyły, ale w końcu dla nich tam przyjechałem. Nie chce mi się już jeździć maratonów po lesie polegających na szybkim grzaniu, zamiast takich wyścigów wolę pojeździć na szosie. Dlatego między innymi wybrałem w tym roku Solid, bo zapewnia poziom MTBowej rozrywki na dużo większym poziomie niż konkurencja :). No a wracając do wyścigu pod koniec pierwszego kółka dopadł mnie lekki kryzys, objawiający się tym że nijak nie mogłem się rozkręcić, tak po prostu se jechałem, dopiero żel coś pomógł. Prawdopodobnie, za mało zjadłem na śniadanie. Ale jakoś dotarłem do końca. Miejsce nieważne niech je spowije milczenie :).

Gdzieś na początku singli na pierwszym kółku


  • DST 36.30km
  • Teren 32.00km
  • Czas 01:47
  • VAVG 20.36km/h
  • VMAX 49.29km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 180 (100%)
  • HRavg 161 ( 89%)
  • Kalorie 1651kcal
  • Podjazdy 388m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krzywiń - Solid MTB Maraton

Sobota, 1 kwietnia 2017 · dodano: 03.04.2017 | Komentarze 2

Trzeci raz już wystartowałem w Krzywiniu. Coraz bardziej się przekonuję do tego cyklu - SOLID MTB. Po pierwsze trasy są dość wymagające jak na nasze warunki, po drugie organizacja jest sprawna, po trzecie bufet na bogato :). 
To był mój pierwszy maratonowy start tego roku, po głowie chodziła mi chęć przejechania dwóch kółek, ale biorąc pod uwagę intensywność pierwszego wiedziałem, że drugie będę w stanie przejechać jedynie turystycznie, a więc długo. A jako się rzekło bufet powyścigowy jest na bogato, ale nie nieskończony. Wiec wybrałem wyżerkę :)
Ogólnie z samej jazdy jestem dość zadowolony - prawie 10 minut szybciej niż zeszłego roku. Oczywiście fakt że mało (bardzo mało) jeżdżę na MTB powoduje że wszystkie te single, strome najazdy są dla mnie wyzwaniem. Ale dają frajdę i to się liczy. Więc jak ktoś lubi kręcić kierą między drzewami to polecam mu Krzywiń.
Miejsce 114/290 open i 24/84 w kategorii - szału ni ma, ale obciachu też nie.

Trochęm zdygany


  • DST 14.20km
  • Teren 9.00km
  • Czas 00:47
  • VAVG 18.13km/h
  • VMAX 35.60km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • HRmax 174 ( 97%)
  • HRavg 163 ( 91%)
  • Kalorie 501kcal
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Memoriał Mariana Kegela

Niedziela, 19 marca 2017 · dodano: 20.03.2017 | Komentarze 5

Pierwsze w tym sezonie ściganie - już trzeci raz z rzędu w Swarzędzu na memoriale dla uczczenia pamięci wielkopolskiego kolarza Mariana Kegela. Obsada jak zwykle dość nieliczna, za to sporo znanych twarzy i sympatycznie oraz kameralnie. No i można pogadać ze znajomą wiarą. A i szansa na jakieś podium zawsze jest, a to przecież miło tak rozpocząć sezon.
W mojej kategorii melduje się 5 zawodników. Piciu Zellner jest poza konkurencją, Tomek Stachowiak i Marcin Bączyk z Rowerowni są w moim zasięgu, a piątego nie znam. Jak zwykle każdy, nie wyłączając mnie się kryguje. Ale to fakt w sumie nie wiem jak mi pójdzie - dopiero drugi raz w tym roku jestem na góralu. Ale jak się zaczyna wyścig to już nie ma czasu na pierdoły, tylko trzeba cisnąć. Ruszam raczej spokojnie, pilnując głównie Tomka, bo Piciu odjeżdża szybko w siną dal. Tak gdzieś na 3 okrążeniu widzę że Tomek słabnie na podjazdach... nie ma więc na co czekać... i i cisnę do przodu, na prostym fragmencie wzdłuż jeziora, potem na górkach nie odpuszczam i na kolejnym prostym odcinku łapię jeszcze jakieś szybkie koło i sprawa chyba ustawiona. Po drodze jeszcze Picu mi wyskakuje zza pleców - dostałem dubla :(. Ale właściwie pozostaje kwestia jestem 2. czy 3. bo tego piątego zawodnika nie znałem. No okazuje się że jestem 2. i fajnie :) No i Asia też. Tak więc do domu wracamy z kolejnymi pucharkami z tej sympatycznej imprezy.

To chyba drugie okrążenie, Tomek jest jeszcze tuż za mną

Tu się wyraźnie staram :)

Podium



  • DST 33.80km
  • Teren 29.00km
  • Czas 01:36
  • VAVG 21.12km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Kalorie 1344kcal
  • Podjazdy 209m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Klęka MTB Maraton

Sobota, 3 września 2016 · dodano: 05.09.2016 | Komentarze 1

Weekend postanowiłem spędzić wyścigowo, w sobotę padło na MTB pod patronatem PhytoPharm w Klęce. Byłem tam rok temu i atmosfera mimo kiepskiej pogody była tak sympatyczna, że i w tym się zdecydowałem na start. Tym razem pogoda była aż za dobra - 30 stopni, poza tym było sucho, co zaskutkowało tym, że trasa była jedną wielką kuwetą. Ponieważ w tym roku mało co jeżdżę na MTB to powiem szczerze trochę się z tym męczyłem. Na szczęście poza piachem było kilka fajnych snkielków, kilka sztywnych podjazdów i trochę przyjemnych zjazdów, więc zasadniczo wszystko co można wyciągnąć z wielkopolskich szlaków. Sam start potraktowałem dość luźno, bo w niedzielę miałem perspektywę ostrego ciśnięcia na szosie. Środkową część trochę odpuściłem i jechałem raczej bez napinki. Ale za to na mecie było trochę ścigania, co lubię. Wynik - niezły jak na moje nastawienie - 33 open i 6 w kategorii.

Na fotce widać, że luz luzem, ale przed startem adrenalina i tak działa :)

Kuweta :)


Już na mecie

Jak widać - pyliło :)

Tak do końca wypoczynkowo to ja nie jechałem


  • DST 59.80km
  • Teren 53.00km
  • Czas 02:57
  • VAVG 20.27km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Kalorie 1659kcal
  • Podjazdy 964m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyrzysk

Niedziela, 5 czerwca 2016 · dodano: 09.06.2016 | Komentarze 2

Maraton+rozgrzewka. Nie chce mi się wiele pisać - poszło co najmniej marnie, bomba na pierwszym kółku, a potem tylko gorzej. Powodów wiele, ale nie ma co się roztkliwiać, trzeba jechać dalej.

Mina mówi wszystko

Kategoria Maraton/XC/CX


  • DST 83.78km
  • Teren 50.00km
  • Czas 03:24
  • VAVG 24.64km/h
  • VMAX 52.45km/h
  • Kalorie 1261kcal
  • Podjazdy 409m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kostrzyn Maraton MTB + dojazdy

Niedziela, 15 maja 2016 · dodano: 15.05.2016 | Komentarze 3

III Maraton w Kostrzynie i trzeci mój występ. To już chyba tradycja co?
Lubię ten maraton choć jest prościutki i idzie mi na nim tak sobie. W tym roku nie najgorzej, w stosunku do zeszłego roku pojechałem o 7 minut szybciej i to mimo paskudnego wiatru pod koniec trasy, choć nie - w zeszłym roku wiało tak sam, z tego samego kierunku było równie zimno. W zeszłym roku jechało mi się w miarę do momentu zjazdu z asfaltu, a i to niespecjalnie, a w ty roku popłynąłem sobie spokojnie w okolice czoła i choć wiedziałem, że na pierwszych górkach w terenie mi odjadą, to wiedziałem też że ci za mną będą musieli gonić :)
Potem szybko minęły trzy pętle właściwie wciąż w tym samym towarzystwie. Jedynie Jasskulaien wyprzedził mnie na drugim kółku, ale mój chytry plan był taki że dorwę go na jeździe po polach. I własne tak się stało - jak wyjechaliśmy a asfalty zobaczyłem go w odległości jakichś 800m ze mną była grupa, on jechał sam - wiedziałem - mam go na widelcu :)
Niestety mój plan dojazdu do mety się do końca nie powiódł bo na 4km do końca gość w zielonym przypuścił mocny atak, na który odpowiedziałem za późno i odjechał mi z gościem z M4, natomiast ja urwałem resztę grupy i do końca jechałem w obawie czy starczy mi siły na to uciekanie, starczyło. W końcu wylądowałem na 8m. z ok 1:30 straty do szóstego w kategorii. Całkiem nienajgorzej :)
Aaaa i najważniejsze - w tym roku Google Pro zajęło znowu 2. miejsce w drużynówce. Brawo my!!!

Dojeżdżam na start witany prze red. Kurka

Gdzieś na początku pierwszego kółka

Jeden z podjazdów na Kocią


Radość z drugiego miejsca


Kategoria Maraton/XC/CX


  • DST 56.00km
  • Teren 50.00km
  • Czas 02:45
  • VAVG 20.36km/h
  • VMAX 57.12km/h
  • Kalorie 1555kcal
  • Podjazdy 1000m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Maraton Gogola w Chodzieży

Niedziela, 1 maja 2016 · dodano: 03.05.2016 | Komentarze 2

Cóż - pojechałem na ten maraton kompletnie nieprzygotowany - nie dość, że dzień wcześniej przejechałem za dużo i za mocno, to jeszcze wieczorem spędziłem baaardzo przyjemny czas na grillu u sąsiadów. A grill jak wiadomo, jest jak rybka - lubi pływać, hehe. Ale powiem szczerze - w tym roku jakoś mi się nie chce zarzynać, po prostu trochę odpuściłem i postawiłem na fun z jazdy.
A że, w Chodzieży będzie fun to wiedziałem choćby z ostatniego objazdu trasy. Dla mnie ta trasa to jakieś Top 5 naszych wielkopolskich i około tras - do takich najfajniejszych zaliczam Jeziorki/Osieczną w ramach LLR, Zieloną Górę w Kaczmarku, Wyrzysk u Gogola, no i właśnie tę Chodzież, no i nie wiem co jeszcze? może Krzywiń w ramach Solida? Kolejność jest przypadkowa. Ale chyba jednak stawiam na Chodzież. Trochę sztywnych podjazdów, super flow na hopach, szum wiatru na szybkich zjazdach. Bajka. Chyba maks, co się da wyciągnąć z naszych morenowych pagórków. Jedyne czego brakowało to jakiegoś singielka między drzewami. No i jeszcze jedno - trasa moim zdaniem nie udziwniona - wszystko do przejechania, no i te hopy.... ach uwielbiam to. Niestety na pierwszym kółku, na ciasnych sinusoidach dwa razy musiałem się zatrzymać, ale to tylko dlatego, że jakieś lamery nie podjechały przede mną :). No cóż, jakbym jechał szybciej to pewnie w lepszym towarzystwie, więc nie ma co narzekać, hehe. A prawda jest taka, że trochę się snułem, więc sam jestem winny sobie. Ale założenia zrealizowałem - miałem fun z trasy i o!

Tu widać ten fun najbardziej :) - no co ja poradzę, że takie miny nieszczęśliwe robię, hehe.