Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2015

Dystans całkowity:1013.10 km (w terenie 207.00 km; 20.43%)
Czas w ruchu:37:42
Średnia prędkość:26.87 km/h
Maksymalna prędkość:63.90 km/h
Suma podjazdów:6376 m
Maks. tętno maksymalne:174 (97 %)
Maks. tętno średnie:160 (89 %)
Suma kalorii:21019 kcal
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:56.28 km i 2h 05m
Więcej statystyk
  • DST 52.90km
  • Czas 01:43
  • VAVG 30.82km/h
  • VMAX 47.90km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 159 ( 88%)
  • HRavg 137 ( 76%)
  • Kalorie 1382kcal
  • Podjazdy 361m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

A Hard Rain's A-Gonna Fall

Niedziela, 29 marca 2015 · dodano: 29.03.2015 | Komentarze 1


Dzisiejsza pogoda była jak nastrój tej piosenki. Zaczęło padać jak zaczęliśmy i padało wciąż, a jak napadało to jeszcze woda lała się spod kół. Pogoda na jazdę wręcz wymarzona :). Ale paru się znalazło co pojechało. Szacun dla Lidki Trzepizur, Michała Fogta, Artura Kaczmarka, Tomka Kwiatkowskiego, Wojtka Wiki, Rafała Jackowskiego i tych których nie wymieniłem, a którzy jechali.
Pojechaliśmy z Zalasewa na Środę a potem już z wiatrem w kierunku Kostrzyna. Przed Kostrzynem wiara odbiła na Gowarzewo, a ja poleciałem do domu, coraz bardziej mokry i zmarznięty. A w domu moce piwko - Komes Poczwórny Bursztynowy i ciepła kąpiel - oooo to najlepsze po takiej jeździe :).

Bob Dylan-A Hard Rain's A-Gonna Fall (1964) przez gillriser5




  • DST 54.00km
  • Teren 47.00km
  • Czas 02:52
  • VAVG 18.84km/h
  • VMAX 48.80km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 1058kcal
  • Podjazdy 479m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na Dziewiczą z wiarą

Sobota, 28 marca 2015 · dodano: 28.03.2015 | Komentarze 0

Rano się ustawiłem z Sebą na wypad do PK Zielonka na zdobywanie Dziewiczej Góry. Niestety po środowym wypadku odczuwałem dość mocno żebra, moja jazda była więc raczej lajtowa. Najpierw zaliczyliśmy singiel na Kowalskim, gdzie wytrzęsło mnie dość mocno. A w końcu dojechaliśmy na Dziewiczą gdzie czekali na nas już Bartek z Tomkiem. W sumie wjeżdżałem w moim odczuciu jak baba z mlekiem, jedna Strava pokazała że nie było tak źle. Czasem fajna bywa ta Strava :)


  • DST 19.30km
  • Teren 16.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 19.30km/h
  • VMAX 37.40km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 301kcal
  • Podjazdy 37m
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejna jazda w okolicy Palmir

Środa, 25 marca 2015 · dodano: 28.03.2015 | Komentarze 0

Kolejnego dna skończyłem pracę później, czasu więc było mniej. Postanowiłem go wykorzystać na intensywniejszą jazdę. Ruszyłem już w zapadającym mroku na pierwszego OSa zwanego w Stravie Czerwony-Sejmikowa Droga - szło nieźle do momentu kiedy postanowiłem skoczyć przez obalone drzewo, niestety coś nie wyszło i obiłem sobie kolejny raz w tym sezonie żebra - tym razem z prawej strony... po tym odechciało mi się walczyć z segmentami, tym bardziej że ciemno robiło się coraz bardziej, a w tych warunkach slalom miedzy drzewami to nie taka prosta sprawa. Jak się zrobiło zupełnie ciemno to zawróciłem i już asfaltem wróciłem do Palmir.


  • DST 24.80km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:21
  • VAVG 18.37km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Kalorie 69kcal
  • Podjazdy 68m
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spacerek po Kampinoskim

Wtorek, 24 marca 2015 · dodano: 28.03.2015 | Komentarze 0

W pięknie popołudnie wybrałem się po pracy w delegacji do Kampinoskiego Parku Narodowego na spacer - temperatura w okolicy 17 stopni skłaniała do założenia krótkich gaci - wreszcie :).
Mój plan przewidywał spokojne przejechanie się po lesie co też zrobiłem. Udało mi się nawet słyszeć zamiast szumu wiatru śpiewające ptaki, co na rowerze zdarza mi się nader rzadko. W ogóle wyjazd super, tyle że dzionek jeszcze krótki więc wracałem do auta już w całkowitych ciemnościach. 


  • DST 129.60km
  • Czas 04:25
  • VAVG 29.34km/h
  • VMAX 49.30km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • HRmax 167 ( 93%)
  • HRavg 143 ( 79%)
  • Kalorie 3322kcal
  • Podjazdy 892m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Fogtami po wietrznej szosie

Niedziela, 22 marca 2015 · dodano: 22.03.2015 | Komentarze 9

Dziś rano przywitał mnie za oknem widok śniegu leżącego na dachach samochodów. Zastanawiałem się chwilę czy nie wziąć zimowej Birii, jednak widok błękitnego nieba i Słońca mnie przekonał do wyboru regularnej szosy... i dobrze zrobiłem, o czym będzie dalej. Kolejnym problem był wybór stroju - no bo oczywiście Słońce świeciło, ale żona wysłana na przeszpiegi na spacer z psem zameldowała, że wieje lodowaty wiatr. i jak to w marcu - dylemat - ubiorę się za ciepło to się ugotuję, za zimno to dupa mi zmarznie... ech trochę już tęsknię do momentu jak jedynym dylematem będzie założyć jasną czy ciemną koszulkę, albo ciemne czy jasne okulary. No ale to nadejdzie tak czy siak :)
No dobra w końcu ubrałem się jak trzeba - swoją drogą marzec to rzeczywiście kapryśny jest - wczoraj miałem krótki podkoszulek pod bluzą kolarską i było całkiem si, a dziś ciepła koszula z długim rękawem, bluza plus gamex i do tego jeszcze spodnie z windstoperem i zimowe owiewy, a i tak zanim się rozgrzałem czułem chłodek. Za to start z domu - rewela - wiatr w plecy powodował, że jechałem sobie czterdziestką (swoją drogą piękna prędkość ;) ) ledwie przekraczając próg aerobowy. Tak to lubię... ale wiedziałem, że przyjdzie czas jak będę wracał, jedynie łudziłem się nadzieją, że wiatr po południu ustanie. No i tak dotarłem sobie na luziku do Swaja ze średnią 34. Dalej też było dobrze bo z wiarą sobie polecieliśmy dalej na Kórnik a potem Śrem i wiatr pchał nas cały czas. No ale w końcu trzeba było wracać - skręciliśmy w Zbrudzewie na Rogalin i od tego momentu wiatr przestał być przyjacielem :). Ale tempo niewiele spadło za to puls podskoczył... tuż przed Świątnikami pojawiły się myśli - nie ma z czego jechać, pierdzielę odpadam, jadę sam, na szczęście po skręcie w Świątnikach na Mosinę  była chwila na oddech. A za skrętem na Wiórek znów się zaczęło - tym razem robiliśmy jazdę solo na siłowej kadencji - w sumie ciężkie były pierwsze 2 minuty, bo potem wszedłem w tempo i jakoś poszło, akurat taki typ jazdy dosyć mi leży.
Po spokojnym przejechaniu okolic Daszewic zaczęły  się tradycyjne wyścigi na wiaduktach do Tulec - ja tym razem nie brałem udziału - wiedziałem że czeka mnie jeszcze 20 km samotnej jazdy pod wiatr. I tak dojechaliśmy pod sklep... Jak mi się nie chciało jechać dalej. Aż obejrzałem wszystkie cuda w FogtBikesowym sklepie, min. rower Izalco Max którego masa przypomniała mi fragment słynnego polskiego serialu - patrz 1:14:01 :)

No ale ile można oglądać, w końcu trzeba było ruszyć do domu... w Swarzędzu w okolicy krzesła spotkałem jeszcze Piotrka Zająca z kolegami z jego nowego teamu - Limaro. Kiedyś może minie mnie w koszulce jakiegoś Tinkoff Saxo czy innego Lampre, albo jeszcze lepiej AG2R :). A mi pozostało jechanie pod wiatr i nagle przyszło to co dopada czasem każdego kolarza - bomba. Kurcze czułem giry z waty, ni cholery nie mogłem przyspieszyć, każda próba kończyła się uczuciem drętwienia szkify jak na pulsie w power pumpie. W końcu stanąłem zjeść Snickersa - tak tak - stanąłem - w nadziei że węgle i odpoczynek pomogą... niespecjalnie pomogły, ale jakoś się dotoczyłem do chaty... a tam - regeneracja, suplementacja, kąpiel i w końcu ponowna suplementacja tym co lubię najbardziej - czyli tym razem na dobicie:

Walnąłem se Toporka ;)



  • DST 39.00km
  • Teren 36.00km
  • Czas 02:09
  • VAVG 18.14km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 342m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z Sebą po chynchach

Sobota, 21 marca 2015 · dodano: 21.03.2015 | Komentarze 3

Dziś się udało ustawić z Sebą - ja rano nie miałem czasu, Seba po nocce. Więc wyszło po południu i w sumie dobrze bo ciepło było jak na pierwszy dzień wiosny przystało :)
Dziś dość nietypowo, bo pojechaliśmy na tor crossowy koło pobiedziskiego śmietniska. Jedyną wadą tego miejsca jest to, że trochę wali śmieciami jak zawieje, ale sam teren jest fajny - nadaje się na zorganizowanie lokalnego XC. W sumie taki właśnie trening chciałem zrobić - interwały i podjazdy, i przyznać muszę, że po przejechaniu ledwie 10 km czułem w nodze trudy tej trasy. Potem był klasyk czyli singiel nad Babą i powrót w okolice Nowej Górki, gdzie katowaliśmy tę właśnie górkę. A potem jeszcze Seba mnie zaciągnął w jakieś chynchy, co je niedawno odkrył, malownicze zresztą, niestety sporo leżących gałęzi trochę psuje zabawę. A i jeszcze zdobyliśmy wzgórze 127 - to taka fajna górka w PK Promno - niestety też trochę zarośnięta. Ogólnie mocny trening wyszedł i nogę po dzisiejszym czuję i tak ma być :).


  • DST 32.80km
  • Czas 01:01
  • VAVG 32.26km/h
  • VMAX 46.10km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • HRmax 173 ( 96%)
  • HRavg 154 ( 86%)
  • Kalorie 815kcal
  • Podjazdy 197m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

S5

Piątek, 20 marca 2015 · dodano: 20.03.2015 | Komentarze 0

Dziś nie wiało za bardzo to i jechało się łatwiej jak ostatnio. Poza tym wieczory są jednak zimne...


  • DST 32.30km
  • Czas 01:04
  • VAVG 30.28km/h
  • VMAX 42.70km/h
  • Temperatura 10.8°C
  • HRmax 174 ( 97%)
  • HRavg 160 ( 89%)
  • Kalorie 841kcal
  • Podjazdy 207m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mój Konstancin na dzień św. Patryka

Wtorek, 17 marca 2015 · dodano: 17.03.2015 | Komentarze 15

Niektórzy jeżdżą sobie po Lloretach i innych Calpach, a ja tłukę swoją rundę "pod Konstancinem". Mój Konstancin leży pod Wierzycami, więc dla uczczenia tej rundy a także dnia św. Patryka zafundowałem sobie na izo potreningowe oto takie:

Też nie z Konstancina (podobno), wbrew nazwie :)
Ale żeby choć dzień Patryka był autentyczny to na repetę wziąłem jeszcze...


  • DST 31.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 22.14km/h
  • VMAX 41.50km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 319m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyścig im. Mariana Kegela w Swarzędzu

Niedziela, 15 marca 2015 · dodano: 16.03.2015 | Komentarze 6

No i trzeci już mój wyścig w tym roku - szybko to leci :)
Wyścig z kategorii małych ogórów, czyli fajna atmosferyczna impreza towarzyska. Trasa z takich jakie mi nie leżą - w sumie prosta ale z jednym krótkim najazdem i technicznym zjazdem, a sama pętla ma może trochę ponad kilometr, więc wychodzi niezły interwał. Ale zgodnie z zasadą trenuj to co ci wychodzi najgorzej potraktowałem ten star jako dobry trening przed nadchodzącym już coraz większymi krokami sezonem maratonowym.
Po pierwszym biegu, kobiet, dzieci i facetów po 50 przychodzi kolej na "młodzież" :)
Ale ponieważ ustawiają najpierw najmłodszą młodzież a na końcu najstarszą to niestety zaczynam z czarnej dupy... moja mina mówi wszystko :)

I zaczyna się jazda na rundach - na podjazdach zyskuję, na zjeździe tracę - wychodzi brak wyjeżdżenia góralem w terenie. Prawie cały wyścig tnę się z gościem z M3 w koszulce Goggle

Ale o każdym zjeździe sytuacja wygląda tak:

Na prostej wzdłuż jeziora przyjmuję pozycję aero w nadziei odskoczenia rywalowi

jednak na niewiele się to zdaje bo na ostatniej prostej okazuje się lepszy w finiszu sprinterskim

No ale zajmuję 2. miejsce w kategorii więc nie jest źle hehe
A po chwili na oddech

następuje start biegu open na 10 rundach.
Pierwsze rundy jadę powoli - czuję zakwas w nodze ale z czasem rozjeżdża się i jedzie mi się coraz lepiej i szybciej. Głównie skupiam na jak najlepszym opanowaniu zjazdu, a nie na wyniku, ale w sumie jakby było jeszcze z 10 kolejnych rund to rezultat byłby znacznie lepszy.
Tak więc podsumowując - wytrzymałość jest, technikę i szybkość trzeba poprawić.
No i fajna plakietka też się trafiła...

...aż duma mnie rozpierałaa
A  poza tym  jak wspomniałem było to miłe spotkanie zakręconych rowerzystów, o czym świetnie mówią miny współuczestniczek.

A na koniec impresja jaką dla mnie przygotował Google+



  • DST 33.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 01:57
  • VAVG 16.92km/h
  • VMAX 39.30km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 190m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przed startem w Swarzędzu

Sobota, 14 marca 2015 · dodano: 16.03.2015 | Komentarze 0

Z FogtBikes pojechaliśmy zobaczyć teren niedzielnego wyścigu w Swarzędzu, trasa nie była oznakowana więc pojeździliśmy to tu tam po skarpie nad jeziorem, a potem jeszcze po drugiej stronie jeziora i na rundzie nad Maltą, fajny treninig przed startem.