Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2017

Dystans całkowity:1003.89 km (w terenie 346.40 km; 34.51%)
Czas w ruchu:40:40
Średnia prędkość:24.69 km/h
Maksymalna prędkość:57.20 km/h
Suma podjazdów:2806 m
Maks. tętno maksymalne:176 (98 %)
Maks. tętno średnie:161 (89 %)
Suma kalorii:19105 kcal
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:40.16 km i 1h 37m
Więcej statystyk
  • DST 21.55km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:16
  • VAVG 17.01km/h
  • VMAX 34.15km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 137 ( 76%)
  • HRavg 113 ( 63%)
  • Kalorie 727kcal
  • Podjazdy 138m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Martą - treneiro

Poniedziałek, 5 czerwca 2017 · dodano: 06.06.2017 | Komentarze 0

Kolejny wyjazd z Martą. Zaczynam być pod wielkim wrażeniem jak szybko można robić postępy jak się ma 15 lat. Oby się nie zniechęciła to jeszcze pozbieramy trochę żelastwa na różnych maratonach.


  • DST 5.75km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:17
  • VAVG 20.29km/h
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kostrzyn rozgrzewka

Niedziela, 4 czerwca 2017 · dodano: 06.06.2017 | Komentarze 0



  • DST 50.64km
  • Teren 45.00km
  • Czas 02:01
  • VAVG 25.11km/h
  • VMAX 52.03km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 171 ( 95%)
  • HRavg 159 ( 88%)
  • Kalorie 1809kcal
  • Podjazdy 372m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kostrzyn MTB Maraton

Niedziela, 4 czerwca 2017 · dodano: 05.06.2017 | Komentarze 3

Po wyścigu dzień wcześniej nie robiłem sobie jakichś nadziei na wielki start w moim wykonaniu, więc miałem różne pomysły typu jechać turystycznie, nie do końca się to udało jak zwykle :)
W każdym razie zacząłem z dobrego miejsca bo chyba z drugiego albo trzeciego szeregu, start jak to start w Kostrzynie - ostry pocisk przez miasteczko i potem przez parę kilometrów asfaltu. Po zjechaniu puszczam i postanawiam jechać swoje, ale noga dość kręci, w kocu łapię kolegę z MEDBIKE'a, który ładnie ciśnie po naszym terenie i nie domaga się szczególnie żeby mu dawać zmiany, jedyne co to wyraźne gorzej ode mnie zjeżdża, wtedy ja wychodzę na prowadzenie  i korzystam z tego, że w PK Promno znam każdy zakręt. I tak jedziemy bez większych emocji, ja sobie nawet myślę że może go porobię a prostych asfaltowo-szutrowych pod koniec. Ale w pewym momencie przychodzi do mnie coś, co można nazwać "pocałunkiem śmierci" :). Po prostu zaczynam czuć się świetnie, świeżo, i wiem że to jest taki moment że za parę minut przyjdzie dół... i tak się dzieje, niestety. Połowa ostatniego kółka po PK Promno i dojazd szutrami do mety to dla mnie udręka. Próbuję jeszcze dociągnąć do większej grupy razem z Zuzą Madaj. Udaje się to tuż przed nawrotką. najlepsze że udaje się to za sprawą jakiegoś miniowca jadącego na platformach, rowerem trekingowym z nóżką - po prostu gość poczuł na chwilę moc i pocisnął a ja oczywiście skorzystałem z koła. Gość potem gdzieś przepadł, ja niestety po przejściu przez schody na wiadukcie też :(. Od tego momentu chcę tylko jednego - żeby to był już koniec. Jeszcze niedaleko od mety zostaję wyprzedzony przez jednego z Elektryków z nadwagą większą niż moja, ale nie mam już woli walki. Dopiero tuż przed metą słyszę za sobą jakiś rower, więc walczę do końca aby nie stracić jeszcze tej jednej pozycji. Do mety docieram na 45 miejscu open i 10 w kategorii. Co ciekawe w zeszłym roku miałem praktycznie taki sam czas gorszy chyba o 30 sekund, ale wtedy na asfaltach nadrabiałem. W zasadzie lipy nie ma, choć żeby nie ten kryzys byłoby ciutkę lepiej.

Jakieś pola koło Glinki Duchownej chyba

Stanąłem se na szerokim podium za Zbyszka Zugehoera - gratki :)
Kategoria Maraton/XC/CX


  • DST 9.46km
  • Czas 00:19
  • VAVG 29.87km/h
  • Sprzęt Nena
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koźmin Rozgrzewka

Sobota, 3 czerwca 2017 · dodano: 06.06.2017 | Komentarze 0



  • DST 37.67km
  • Czas 01:01
  • VAVG 37.05km/h
  • VMAX 45.98km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 173 ( 96%)
  • HRavg 161 ( 89%)
  • Kalorie 938kcal
  • Podjazdy 68m
  • Sprzęt Nena
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

IX Koźmiński Maraton Rowerowy

Sobota, 3 czerwca 2017 · dodano: 05.06.2017 | Komentarze 4

Trzeci raz wystartowałem na tej imprezce i znowu zanotowałem progres, teraz już tylko pozostaje wygranie wyścigu w kategorii open :).
"Krótko mówiąc" zająłem 3 miejsce w stawce i 1 w kategorii.
Sam wyścig ułożył się po mojej myśli od początku. Po pierwsze - minusem startu w Koźminie jest to, że startuje się grupach 10 osobowych więc jest to taka trochę loteria kogo się trafi, mi się trafiły akurat dobre konie. Po drugie zaraz po starcie wyrwałem do przodu i jechał sam tak ze 2 i pół kilometra czekając aż się ustawi pociąg w mojej grupie. W końcu zrobiła się nas pięcioosobowa grupka, wystarczy aby sprawnie cisnąć na tak krótkim dystansie. Zasadniczo do mniej więcej połowy jechaliśmy razem, aż za pewnym zakrętem dwóch kolegów z Pleszewa jadących w jednej drużynie zrobiło piękną ucieczkę, ja się troszeczkę zgapiłem, bo mogłem za nimi szarpnąć, choć na kresce pewnie z nimi i tak bym nie wygrał. I tak zostaliśmy we trzech, moi partnerzy w pewnym momencie osłabli pozostała mi samotna rzeźba pod lekki wiatr i ściganie się z duchami rywali w mojej kategorii wiekowej, okazało się, że niepotrzebnie bo drugiemu z M4 włożyłem ponad 8 minut!. Do 2 pierwszych straciłem minutę i 12 sekund, trochę szkoda ale to i  tak jeden z najlepszych moich wyścigów w karierze - 3/75 open i 1 /13 w kategorii.

Nie że nas było tylko dwóch - trzeci nie przyszedł na dekorację :)