Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

FogtBikes

Dystans całkowity:11524.03 km (w terenie 504.60 km; 4.38%)
Czas w ruchu:382:42
Średnia prędkość:30.11 km/h
Maksymalna prędkość:2156.00 km/h
Suma podjazdów:58894 m
Maks. tętno maksymalne:179 (100 %)
Maks. tętno średnie:171 (95 %)
Suma kalorii:266893 kcal
Liczba aktywności:158
Średnio na aktywność:72.94 km i 2h 25m
Więcej statystyk
  • DST 100.24km
  • Czas 02:57
  • VAVG 33.98km/h
  • Sprzęt Nena
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dystans z Fogtami

Niedziela, 9 lipca 2017 · dodano: 04.09.2017 | Komentarze 0



  • DST 59.36km
  • Czas 01:45
  • VAVG 33.92km/h
  • Sprzęt Nena
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiadukty z Fogtami

Sobota, 8 lipca 2017 · dodano: 04.09.2017 | Komentarze 0



  • DST 55.30km
  • Czas 01:47
  • VAVG 31.01km/h
  • Sprzęt Nena
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobota z Fogtami

Sobota, 1 lipca 2017 · dodano: 04.09.2017 | Komentarze 0



  • DST 100.31km
  • Czas 02:56
  • VAVG 34.20km/h
  • Sprzęt Nena
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pocisk z FB

Niedziela, 25 czerwca 2017 · dodano: 04.09.2017 | Komentarze 0



  • DST 86.57km
  • Czas 02:23
  • VAVG 36.32km/h
  • VMAX 57.20km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 176 ( 98%)
  • HRavg 158 ( 88%)
  • Kalorie 2101kcal
  • Podjazdy 457m
  • Sprzęt Nena
  • Aktywność Jazda na rowerze

Puchar Bałtyku - Kołobrzeg

Sobota, 17 czerwca 2017 · dodano: 18.06.2017 | Komentarze 3

Już 5 start w tym sezonie na szosie. Po tym akurat jestem połowicznie zadowolony jako optymista, i w połowie niezadowolony jako pesymista. Ale po kolei jak było.
Do Kołobrzegu wyjechałem w sobotę bardzo rano - czyli chwilę po 4:00. Na szczęście nie jechałem sam, a z teamowym kolegą Rafałem. Dzięki temu, że wyjechaliśmy dość wcześnie na miejscu byliśmy o 7:30 czyli pół godziny przed zamknięciem odbioru pakietów startowych i dobrze, chwila luzu prze startem jest potrzebna. Niestety aura jaka nas przywitała nie tylko w Kołobrzegu, ale ogólnie tego dnia była mało sprzyjająca, przelotne opady deszczu, a do tego dość silny wiatr. Na ale nie po to jechałem niemal 300km w jedną stronę żeby mnie jakiś deszczyk wystraszył. W sumie nasz team był reprezentowany przez 8 osób więc oczywiście było z kim pogadać przed startem i czas do ustawiania się w sektorach minął tak szybko, że nagle okazało się że trzeba się już przebierać.

Lans przed startem
Przed samym startem jestem dziwnie spokojny -to nie jest normalne żeby miał tętno w granicach 75, normalnie oscyluje wkoło 100. Dziwne... W końcu następuje upragniony start, najpierw powoli za pilotem przejeżdżamy miasto i kawałek za Kołobrzegiem idzie ogień. Niestety trochę zbyt bojaźliwie przepływałem do przodu i w efekcie łapię się dopiero w druga grupkę. W pierwszej odjeżdża Michał Fogt z Rafałem. Ale u nas też nie ma lipy - na samym początku nasz team nadaje w tej grupie tempo. Gdzieś po paru kilometrach to się sypie - w grupie zostaję tylko ja i Maciej Socha. Ale pomimo paru drobnych kryzysów nie strzelam z koła. A po przejechaniu odcinka brukowego w ogóle łapię wiatr w żagle i znowu zaczynam pracować z przodu, co nawet zostało uwiecznione na filmiku z TV Szczecin.

Niewiele widać bo to kadr z filmu - ale ten z przodu to ja :)
Po drodze mijamy jakiś podjazd - ale nietrudny. W ogóle współpraca idzie świetnie, ale w końcu wjeżdżamy w nieprzyjemny odcinek z ewidentnym wmordęwindem, a do tego dość wyboisty i z wyrwami w asfalcie, a ja tam trochę dałem ciała i znalazłem się na rancie. Z drugiej strony uratowało mi to dupę, bo w pewnym momencie jakiś gość chyba się smyknął na dziurze i zrobił kraksę w której niestety leżał Maciej, ja przelatuję bokiem po trawie, kątem oka widzę że Maciej się podnosi, więc raczej nic poważnego się nie stało. Ale niestety zasadnicza część naszej grupki mi ucieka, a ja po tej jeździe na rancie nie mam siły gonić... No i zostaję sam, a to dopiero 70 km. Przede mną majaczy jakaś sylwetka, którą gonię - to jakieś 300m ale odległość się nie zmienia. Co gorsza cały ten odcinek jest pod wiatr. Trochę mnie to psychicznie łamie - ale widzę że za mną też nikogo, cóż trzeba po prostu dojechać do mety.  I tak jadę aż tu na 1000m do mety mija mnie najpierw wóz sędziowski, a zaraz potem grupka w której jedzie Maciej. Podpinam się pod nich, po chwili doganiamy rywala - tego co mi majaczył. I zaczyna się finisz. Siadam na koło Macieja, ale jednak samotne rzeźbienie przez 15km daje się we znaki i czuję że nie wyjdę z koła. No i jestem na mecie gdzieś na jakiejś wiosce pod Kołobrzegiem. Bo meta nie była w mieście. Na samej mecie czekają już na nas Michał Fogt I Rafał Mermela. Dobrze pojechali zajmując odpowiednio 2 i 5 miejsce w kategorii. Ja jestem 57 i 19 a mogło być lepiej i czasowo i jeśli idzie o miejsce. Myślę że pierwsza 40 była w zasięgu... No i prawie tyle... No jeszcze ważne jest to że zajęliśmy 3 miejsce teamowo w czym miałem swój udział zajmując 4 miejsce wśród Fogtów.
Podsumowując mogło być lepiej, ale nie było źle. Sam wyścig dobrze zorganizowany, dość trudy nie ze względu na teren, ale wiatr. Chętnie go powtórzę i mam nadzieję, że w A.D. 2018 aura będzie bardziej sprzyjająca.

Na mecie


  • DST 71.44km
  • Czas 02:08
  • VAVG 33.49km/h
  • VMAX 52.17km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 170 ( 94%)
  • HRavg 139 ( 77%)
  • Kalorie 1577kcal
  • Podjazdy 182m
  • Sprzęt Nena
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiadukty z Fogtami

Sobota, 27 maja 2017 · dodano: 06.06.2017 | Komentarze 0

Standard


  • DST 76.30km
  • Czas 02:16
  • VAVG 33.66km/h
  • VMAX 50.62km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 169 ( 94%)
  • HRavg 142 ( 79%)
  • Kalorie 1717kcal
  • Podjazdy 217m
  • Sprzęt Nena
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobota - runda

Sobota, 20 maja 2017 · dodano: 22.05.2017 | Komentarze 0

Runda typowa, przejazd już mniej - po prostu równo i mocno, mi to pasowało, następnego dnia miałem wyścig.


  • DST 96.30km
  • Czas 02:47
  • VAVG 34.60km/h
  • VMAX 51.05km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 170 ( 94%)
  • HRavg 142 ( 79%)
  • Kalorie 2161kcal
  • Podjazdy 176m
  • Sprzęt Nena
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dystans z Fogtami

Niedziela, 14 maja 2017 · dodano: 22.05.2017 | Komentarze 0

Dystansik coniedzielny. Tym razem pojawił się Płotas, więc wiadomo było że będzie grubo... i było ucieczki, gontwy, bicie rekordów na Stravie :). Bardzo fajny trening z tych co wchodzą w nogę i zapadają w pamięć.


  • DST 67.50km
  • Czas 02:00
  • VAVG 33.75km/h
  • VMAX 60.17km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 169
  • HRavg 145 ( 81%)
  • Kalorie 1557kcal
  • Podjazdy 174m
  • Sprzęt Nena
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobotnia runda z Fogtami

Sobota, 13 maja 2017 · dodano: 22.05.2017 | Komentarze 0

No jak to runda po wiaduktach - szybka.


  • DST 65.50km
  • Czas 01:42
  • VAVG 38.53km/h
  • VMAX 61.64km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • HRmax 168 ( 93%)
  • HRavg 153 ( 85%)
  • Kalorie 1462kcal
  • Podjazdy 215m
  • Sprzęt Nena
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

VELO Toruń

Poniedziałek, 8 maja 2017 · dodano: 08.05.2017 | Komentarze 6

Do trzech razy sztuka - 2 poprzednie edycje jakoś mi były nie po drodze, ale na trzecią się załapałem.
Wystartowałem jako część teamu FogtBikes z jasno założonymi celami i zadaniami na ten wyścig. Założenia zaczęły się sypać już przed startem, bo okazało się że jednak pada, w związku z czym zaczęły padać propozycje alternatywne od pojechania mocnego treningu, po pójście na piwo. Ale koniec końców cały team ustawił się spokojnie pod koniec pierwszego sektora, miejsce wcale nie najgorsze bo start był równie spokojny jak nasze ustawienie i dało się przepłynąć do przodu. Naszych planów nie zdradzę, może tylko cele - celem było zajęcie jak najlepszego miejsca przez jednego z dwóch najmocniejszych naszych kolegów. Do realizacji zabrakło trochę, bo nasza grupa zajęła miejsca w różnych podpeletonach zamiast jechać razem . Ja np. znalazłem się chyba w trzeciej większej grupce, ale zanim to nastąpiło miałem okazję skorzystać ze swojego szczęścia, albo z opieki boga Merkurego, który jako bóg handlarzy i złodziei pewnie sprawuje również patronat nad towarzystwami ubezpieczeniowymi. Bo przezorny zawsze ubezpieczony i na czas wyścigu ubezpieczyłem rower w TU Europa. A szczęście sprzyjało mi dwa razy - raz jak tuż przede mną wysypała się mała grupka, a za drugim razem to szczęścia było więcej - goniłem sporą grupę tracąc powoli nadzieję, bo nie miałem nikogo do współpracy, aż tu przede mną grupa kolarzy zamieniła się w żywą rzeźbę "Grupa Laokoona" z tym, że zwielokrotnioną i zajmującą niemal całą szerokość ulicy,

Grupa Laokoona

ja na szczęście byłem jakieś 50 m za nimi i sobie spokojnie objechałem poboczem. Gdybym był ich dogonił, sam brałbym udział w tym artystycznym performance. Po tym wypadku potworzyły się małe grupki zlewające się z czasem w większą. W mojej jechałem aż do końca w czubie biorąc udział w pracy nad utrzymaniem tempa, dodatkowo wśród jadących z przodu 5-6 zawodników znalazł się ziomek z Torunia, który nas zawczasu ostrzegał np. "na zakręcie bardziej z prawej, bo tam jest piasek". I tak dotarłem do mety, finiszując jak to zwykle ja średnio - jakoś nie mogłem wydusić już więcej niż 53km/h z siebie i swojego roweru :).
Miejsce ujmy nie przynosi -  69 open i 15 wśród panów po czterdziestce. Pierwsza strona wyników jest.
Dodatkowo okazało się, że jedno miejsce w kategorii odebrał mi Wojtek Wika z naszego teamu po prostu wygrywając kategorię i zajmując ósme miejsce open :). A pierwsza czwórka naszego teamu zapracowała łącznie na pierwsze miejsce drużynowe. Tak więc może nie zrealizowaliśmy założeń, ale cele osiągnęliśmy, bywa i tak.
Ps.Fotek jak na razie za wiele nie ma.


Widać że się zaginałem :)