Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 89.00km
  • Czas 03:15
  • VAVG 27.38km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt wszelkie inne
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cosmic bike

Sobota, 21 grudnia 2013 · dodano: 21.12.2013 | Komentarze 4

Dawno nie jechałem po szosie - a dziś się udało i to nie takim sobie zwykłym rowerkiem z barankiem a maszyną TT

A dokładnie rowerem Cervelo P3 wypożyczonym do testowania tradycyjnie już przez Fogt Bikes.

Ustawiłem się z Sebą, spotkanie już tradycyjnie w okolicy Wierzyc. Zanim dojechałem do Wierzyc musiałem się zmagać z wiatrem bocznym. Rowerek ma małe bo małe, ale jednak stożki - i to przy bocznych podmuchach czuć - tym bardziej że kiera nawet w tym szerszym położeniu jest węższa od tradycyjnego baranka. A na leżakach to w ogóle pierwsze wrażenie jest takie że się nie ma w ogóle stabilności. No nic - w Wierzycach skręciłem pod wiatr i tu przez chwilę mogłem poczuć przewagę pozycji aero. Choć zbyt wygodna to ona nie jest to jednak umożliwia dość swobodną jazdę pod nawet dość silny wiatr. Po spotkaniu z Sebą obrót o 180 stopni i dopiero się zrobiło fajnie :) Spoko można grzać 40 dychy i sobie swobodnie gadać. A jak Seba wsiadł na chwilę to oczywiście nie omieszkał depnąć solidnie w pedał osiągając niemal 60 km/h gdy ja sobie za nim spacerkiem jechałem jego kolarką. I tak z wiatrem dość szybko dolecieliśmy do Kłecka i odtąd zaczęła się orka pod wiatr. Na szczęście w Działyniu zrobiliśmy sobie dłuższy postój u siostry Seby gdzie zostaliśmy uraczeni kawką, czekoladą a Seba jeszcze gdzieś w szafie wypęchcił chałwę :)

No a potem znów pod wiatr. Tak szczerze to pod koniec już szukałem górnych chwytów, których nie było... i myślałem sobie że jednak triathlon to przerąbany sport jak po 100 km trzeba się jeszcze udać na dłuższą przebieżkę. Ale przyznać trzeba, że rowerek jest godny, fajnie przyspiesza, i czuje się że niewiele waży, choć nie mogłem się pozbyć myśli że jakby mu przyprawić tradycyjnego baranka to dopiero byłby to fajny rower :)

No i na koniec trochę muzyczki takiej bardziej kosmicznej :)




Komentarze
grigor86
| 22:23 sobota, 21 grudnia 2013 | linkuj Bardzo podobają mi się te kosmiczne rowery. Taka czasówka to szczyt rowerowych możliwości.
klosiu
| 21:16 sobota, 21 grudnia 2013 | linkuj Łee, a ja myślałem że taki rower sam jedzie ;)
Fajna maszynka, pojeździłbym na niej dłuższy dystans. Ale latem ;).
Jurek57
| 20:31 sobota, 21 grudnia 2013 | linkuj I kto by pomyślał , triathon w grudniu ... :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa niece
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]