Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 34.00km
  • Teren 26.00km
  • Czas 01:31
  • VAVG 22.42km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 245m
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wyścig? w Olejnicy

Niedziela, 27 kwietnia 2014 · dodano: 27.04.2014 | Komentarze 2

Od początku coś pechowy.
Pomimo że byłem pewien, że wszystko zabrałem to jednak nie zabrałem kasku. Na szczęście mam kolegów - Maciej pożyczył kask od swoich rybek, Seba wziął kas Macieja, a ja kask Seby. I tak pojechaliśmy każdy z nas w nieswoim kasku :).
Ale zanim pojechaliśmy to oczywiście rozgrzewka, pogaduchy i nawet czas na focię z zaprzyjaźnionym teamem się znalazł.

A potem... do sektorów.
Wyścig jak wyścig, zacząłem spokojnie, jakoś szło, mijałem jednych, inni mijali mnie. Ale w sumie wielkiej woli walki nie było. W pewnym momencie zobaczyłem charakterystyczną sylwetkę Michała Fogta. Co mnie zdziwiło zbliżałem się do niego nieubłagalnie wcale specjalnie nie cisnąć. Zrównałem się z nim akurat na najniebezpieczniejszym zjeździe tej edycji. Ja ten zjazd wziąłem z lewej, co kosztowało mnie niemal solidną glebę, bo przeleciałem przez jakąś solidną muldę dobijając chyba całkiem amora. No w każdym razie miałem wrażenie że przód dosłownie się odbił od ziemi. W tym momencie dojrzałem kątem oka gościa, który bez ruchu leżał w koleinie zaraz za tą muldą,. na szczęście już ktoś się nim zajmował ale nie wyglądało to dobrze. Michała minąłem zaraz potem.
I znów jechałem swoje, tak na 16km na polnej drodze postanowiłem wziąć żela, w tym momencie poczułem lekkie klepnięcie w plecy - to Seba pędził jak Ohka.
I sobie popędził a ja jechałem dalej, aż dotarłem do większej piaskownicy, pierwsza łacha byłą stroma i grząska - trzeba ją było wziąć z buta. A na drugiej..... jakiś pieprzony kij wkręcił mi się między tryb a przerzutkę, a że przełożenie było miękki i dźwignia silna, to usłyszałem tylko trrrrrach i po spojrzeniu na tył roweru wiedziałem już wszystko. Przerzutka dyndała bezwłądnie a hak skłądał się z dwóch części. Pozostał mi spacer do mety tym bardziej, że nie chciałem rozkuwać łańcucha, bo założyłem nowy ledwie tydzień temu.
Muszę przyznać, że chętnych do pomocy było sporo pomimo że nikogo o pomoc nie prosiłem. No po prostu wyścigi mogą zwiększyć wiarę w drugiego człowieka. I tak sobie się doczłapałem do mety zaliczając pierwszego DNFa w karierze. Co jest niezłym wynikiem biorąc pod uwagę, że był to mój 76 start.
No cóż w końcu musiało się zdarzyć nie ma co narzekać taki sport.




Komentarze
klosiu
| 20:47 poniedziałek, 28 kwietnia 2014 | linkuj Fajna fota agenta w obcej drużynie ;)).
Przerzutki mają to do siebie że się urywają, nie ma na to wpływu więc nie ma się czym przejmować.
Beny79
| 19:30 poniedziałek, 28 kwietnia 2014 | linkuj DNF- dzisiaj nie fruwałem:)
Ziom więcej wigoru, zawsze jest o co walczyć.
Atmosfera była zajebista, i dobrze się bawiliśmy, a o to chodzi :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa piewa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]