Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 118.00km
  • Czas 04:21
  • VAVG 27.13km/h
  • VMAX 46.60km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • HRmax 159 ( 88%)
  • HRavg 130 ( 72%)
  • Kalorie 2629kcal
  • Sprzęt Gina
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kilometraż 2

Niedziela, 4 maja 2014 · dodano: 04.05.2014 | Komentarze 1

Z rana poleciałem z Sebą na Waliszewo, który jechał tam na uroczystość rodzinną. Jazda przez Wagowo, Łubowo, Żydówko głównie pod wiatr. Powrót do domu przez Rybitwy, Latalice, Węglewo też właściwie pod wiatr. W domu Asia dała się namówić na pokręcenie kilku km. Ponieważ chciałem dokręcić do 100 to pojechaliśmy znów na Wagowo, żeby tam ustalić dalszy przebieg trasy, właściwie to chciałem pojechać na zachód bardziej żeby wracać z wiatrem, ale po tym jak się umordowaliśmy do Kostrzyna stwierdziłęm że chromolę - jedziemy na Giecz - będzie z wiatrem, a wrócić i tak trzeba więc nieważne czy będzie pod wiatr czy z wiatrem.
No i rzeczywiście od Kostrzyna przez Klony na Giecz kilometry minęły nam sprawnie, na koniec Asia coraz skuteczniej trzymanjąca koło zasuwała za mną powyżej 40km/h. Do Nekli dało się jakoś jechać, potem kawałek lasu i stop na dłuższy popas w pałacu w Czerniejewie.
Początkowo miało być tylko espreso, ale że w girach miałem już ponad 100km to skusiłem się na miejscowy rosołek podawany nietypowo, bo z gotowaną kapustą. Wydawało się, że rosół z makaronem da dobre paliwo do powrotu pod wiatr. Ale nie dał...
Jechałem czując że zaraz padnę - bomba szła do mnie wielkimi krokami. Sięgnąłem więc po ostatnią deskę ratunku pod postacią Horalka i jakoś zadziałało - w końcu bujnąłem się nawet do 30km/h, ale odliczałem kolejne kilometry jeszcze 6, jeszcze 5... itd. ciężki był ten  koniec, a w domu otworzył się wir w żołądku i jestem w stanie dziś wsunąć wszystko co pojawi się na stole :)



Komentarze
Beny79
| 17:40 niedziela, 4 maja 2014 | linkuj He,he, ale stół sobie daruj:)
Ładnie pokręciłeś w tą zimną majówkę.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa bezmy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]