Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 52.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 31.20km/h
  • VMAX 57.60km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 175 ( 97%)
  • HRavg 142 ( 79%)
  • Kalorie 1195kcal
  • Sprzęt Gina
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Błękitna pętla

Niedziela, 13 lipca 2014 · dodano: 14.07.2014 | Komentarze 6

Drugi wyścig szosowy w życiu...
Wyjeżdżamy rano z Maciejem spod naszej hacjendy... nastroje jak widać bojowe

ale też pełne optymizmu

Niestety sam wyścig tym razem dla mnie klęska kompletna.

Po rozgrzewce
Zaczęło się wyśmienicie, po krótkiej rozgrzewce z Maksem i Kubą stajemy  w szrankach, ja ruszam trochę z tyłu, ale łapię koło i przesuwam się szybko do przodu. Wkrótce jestem na właściwej pozycji - trochę za absolutną czołówką ale mając ich w zasięgu wzroku. To dobre miejsce bo pozwala uniknąć jazdy na gumce. Jest więc nieźle, tempo nawet nie jest jakieś masakryczne, aż tu nagle walę kołem w dziurę. A rower coś wyraźnie przestaje jechać, zwalniam przekonany że to pana, ale nie, może scentrowane koło bije o hamulce, też nie... chyba po prostu po uderzeniu spadł mi łańcuch stąd efekt, ale zanim się zorientowałem wszyscy odjechali bo to był dopiero 3 km. A przede mną była droga wprost pod wiatr - tak z 6 km - dojść peleton w takich warunkach nie sposób, a nawet jakbym doszedł, to byłbym tak zmachany, że zaraz bym odpadł. Za zakrętem spotykam Kubę naprawiającego koło, zatrzymuję się obok, bo w sumie co mi pozostało - poczekać na dubla i zabrać się treningowo na kolejne kółka. Ale pomimo wymiany dwóch dętek dubla nie dostajemy. Jedziemy więc w stronę mety ja się co chwila obracam patrząc czy nie nadlatuje stado szerszeni, Kuba w pewnym momencie się odkleja i tak jadę sobie sam.

Kończę 1. kółko - Kuba za mną.
Mniej więcej w miejscu w którym wpadłem w dziurę dubluje mnie ucieczka, tym nawet nie siadam na koło, Druga i największa grupa mija mnie dopiero w połowie drugiego kółka, z tym się zabieram i lecę czas jakiś. Momentami jest nieźle  jak czoło łapie wiatr to się kulamy do niemal 60 km/h.

Jadę sobie w grupie

Po kółku z nimi odczuwam że jednak się zakwasiłem mocno jadąc samotnie pod wiatr, a poza tym adrenalinka już nie ta, więc odpuszczam i zjeżdżam po trzecim kółku.
Na mecie czeka już Asia i sympatyczna ekipa gnieźnieńska. Pozostaje nam zaczekać na walczących jeszcze Maksa i Binia, co upływa w wesołym nastroju.


Chłopaki walczą
Jak zwykle nic nie ugraliśmy, ale nie po to tu przyjechaliśmy, mi po 2. DNF w życiu złość dość szybko minęła. W sumie udany dzień, no jeszcze może żebym ukończył, ale co się odwlecze...
Kategoria Tour de France



Komentarze
blindman
| 20:16 poniedziałek, 21 lipca 2014 | linkuj skuś się, skuś :) na dzień dzisiejszy już zarejestrowano 1367 uczestników (już z opłaconym wpisowym) więc to będzie chyba najliczniejszy maraton w jakim ostatnio można byłoby wziąć udział
z3waza
| 23:04 czwartek, 17 lipca 2014 | linkuj kłosiu - w sumie ostatnio mam ciężki czas w robocie i nie bardzo mam czas jeździć (widać po kaemach) i znam siebie na tyle że wiem żebym nie doszedł, utrzymać się to co innego. A Maks... no jak jedzie to pomiar moc aż się czerwony robi ;)
Kuba - wtedy jeszcze mnie adrenalina trzymała, to dlatego
Blindman - może i się skuszę
Biniu - pewnie że tak, po prostu wypadek przy pracy... bywa.
biniu
| 22:35 czwartek, 17 lipca 2014 | linkuj Marcin jeszcze powalczysz !!! Góra optymizmu i mocy pod nogą ;)
blindman | 14:59 środa, 16 lipca 2014 | linkuj reflektujesz ? :)

http://bike.poznan.pl/
jakub1
| 11:29 wtorek, 15 lipca 2014 | linkuj Mi też szybko przeszło choć zrobiłem tylko jedną pętelkę.... z tymi dętkami to mam pecha ostatnio. Fajnie że poczekałeś choć i tak było mi ciężko później tobie koła utrzymać....
P.s fajna foto relacja:)
klosiu
| 10:28 wtorek, 15 lipca 2014 | linkuj Na szosie łańcuch ci spadł? No nieźle :). Ja bym się jednak zaginał żeby dojść peleton, z dwojga złego lepiej powalczyć i mieć szanse na jakiś wynik, najwyżej się nie uda.
Maksia nie idzie poznać, tak się chłopak wycieniował w tym roku :).
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ienat
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]