Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 31.90km
  • Teren 29.00km
  • Czas 01:25
  • VAVG 22.52km/h
  • VMAX 46.40km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 1239kcal
  • Podjazdy 233m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

MTB Klęka

Niedziela, 6 września 2015 · dodano: 07.09.2015 | Komentarze 3

Maraton w Klęce pojawił się w moim kalendarzu przede wszystkim ze względu na to, że był współorganizowany przez naszych znajomych Bożenę i Piotra Łąckich. Ponieważ to był mój już 22 start w tym sezonie i czuję już pewne zmęczenie wyścigami, wybrałem wersję krótszą.
Sam maraton choć organizowany po raz pierwszy pokrywał się na wielu odcinkach z maratonem w Hermanowie, więc jazda to było od czasu do czasu deja vu :).
Trasa składała się z dwóch części - pierwsza bardziej techniczna i pagórkowata, druga w okolicy Warty - płaska ale za to z reguły pod wiatr, lekko więc nie było, za to malowniczo dość (chyba - bo głównie oglądałem koło :) )
A mój występ. No cóż po kompletnie nieudanych Stęszewie i Skokach ten muszę zaliczyć do raczej udanych - obyło się bez większych kryzysów, jazda praktycznie przez cały czas w małej grupce z Bartkiem Temporale z GPAE. Trochę mu uciekłem przed wałem przeciwpowodziowym nad Wartą na którym trasa wiodła pod centralny wmordęwind - ale jechał w 3 osobowej grupce więc było pewne że mnie dorwą, i tak się stało, jak już mnie dojechali to poszła w miarę zgodna współpraca jeszcze z Januszem Majchrzakiem z Ryby, niestety masters opadł nieco z sił i dalej pod wiatr pompowaliśmy we dwóch a za naszymi plecami czaił się gość z PZU. Na 5 kemów przed metą spróbował nas urwać, dokładnie w momencie gdy myślałem, ooo jak mi się dobrze noga kręci... zatem noga musiała się pokręcić jeszcze lepiej i pogoniłem za tą dwójką. Na ostatniej szutrówce (znów centralnie pod wiatr) zaczęły się czary, każdy szczędził nogę na finisz. No koniec końców zamknęliśmy z Bartkiem gościa z PZU i wjechaliśmy na metę z tym samym czasem z tym że mój chip nieco szybciej piknął. Oj lubię takie finisze :). A jak już dojechałem na metę to zaczęło padać - czyli i w tej kwestii szczęście mnie nie opuściło. Na mecie dobra grochówa - super na taki zimny dzień, ciepła herbata, kawa, no i deszcz, ale za to organizator już nie odpowiadał :).
Podsumowując - dobra organizacja, widać było duże zaangażowanie harcerzy, którzy musieli wymarznąć (a potem jeszcze zmoknąć) na punktach kontrolnych, oznakowanie bez zarzutu, trasa ciekawa - jest po co przyjeżdżać jak będzie następny raz.
Ps. Miejsce 6/22 w kategorii i 25/98 open, wszystkie kobiety za mną - czyli zgodnie z oczekiwaniami :)


PZU próbuje uciekać (foto A. Olszańska)

Czyściutki na mecie





Komentarze
daVe
| 19:37 poniedziałek, 7 września 2015 | linkuj Czyli się wydało - Krzychu wcale nie wykręcił takiego czasu bo przecież jego czip nie działał!!! Dzwonię do Łąckich! ;)
z3waza
| 11:07 poniedziałek, 7 września 2015 | linkuj heh nawet bardzo dobrze - ale to już niezależnie od chipa ;)
krzychuuu86
| 10:08 poniedziałek, 7 września 2015 | linkuj A mój chip był jakis wadliwy, na zadnym pomiarze nie zachwyciło....ale wynik zliczony dobrze....
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa apach
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]