Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 44.70km
  • Czas 01:06
  • VAVG 40.64km/h
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poznań Bike Challenge

Niedziela, 11 września 2016 · dodano: 12.09.2016 | Komentarze 2

W sumie to nie miałem jechać, bo tłok, bo kraksy, bo spęd itd. Ale pojawiła się okazja - dzięki sponsorowi firmie Move On dostałem darmowy pakiet startowy, to czemu nie spróbować, najwyżej rower połamię i będę musiał kupić nowy ;). A wybrałem krótki dystans, bo ze względu na pracę jak już pisałem wcześniej jeżdżę głównie w weekendy i nie mam co liczyć na swoją wytrzymałość. Średnią zdeklarowałem na poziomie 40km/h i to starczyło na pierwszy sektor. W sektorze dość kameralnie - gdzieś ze 40 osób, część znam. Ogólnie wyglądają w większości na jeżdżących - to dobrze - na to liczyłem, że pojadą raczej rozsądni niż silni i obędzie się bez rybek czy nagłych hamowań. No nic - w sektorze ustawiam się z Marcinem Gromadzkim i znanym z widzenia kolegą spod swarzędzkiego krzesła. Jest trochę czasy do startu a ja czuję jak serce pompuje mi adrenalinę do żył. "Adenaline starts to flow... whiplash". No dobra jakieś odliczanie, trąbka na start, ruszamy, a ja jak dupa nie mogę wpiąć pedała... klnę jak szewc, nawet znalazłem filmik jak patrzę  w dół na nogę, mija może ze 2 sekundy i wszyscy zaczynają znikać.... fuck! fuck! wpinam się i petarda do przodu, po chwili lecę powyże 50 km/h i widzę że się zbliżam do grupki, nogi trochę palą, ale nie mogę puścić, cisnę... jestem, łapię koło... boże, żeby tylko nie poszła jakaś dzida, bo nie wytrzymam, ale nie, idzie szybko, ale spokojnie i tak przez rondo Rataje, most królowej Jadwigi, szybko ale równo, dojeżdżamy do krzyżówki z Półwiejską, a tu jakiś gość wyjeżdża półciężarówką. Lecą "panie" w peletonie, na szczęście staje... obok Izby Rzemieślniczej, gość ze Zgrupki Luboń krzyczy do kumpla "gaz, gaz" i zaczyna się pierwsza porządna dzida - z dziesięciu gości ucieka, ja jestem pierwszy w drugiej grupie, cisnę ale czuję że nie dam rady, drę się "k.... niech ktoś wyjdzie" wychodzą, spawamy, znów razem, ufff. Młyńska przelatuje bez emocji, potem skręt w Bydgoską - wąska - peleton się rozciąga - trzeba pilnować przodu. Dopiero na filmiku zobaczyłem jak tam było niebezpiecznie - przejście na łuku drogi niezabezpieczone, ludzie przechodzą jak chcą. Wyjeżdżamy na Nowe Zawady znowu jakieś próby, ale na nic, wszystko jest szybko kasowane, ale cała jazda jest typu spokojnie -gaz. Na zakręcie w Główną jakiś gość przede mną hamuje, tym razem ja rzucam "szanownymi" ale do kraksy daleko, wyjeżdżamy na prostą, przed lekką podgórką w Bogucinie spokój, na górce też, na prostej w kierunku Gniezna w ogóle się uspokaja jakoś. W pewnym momencie  sam wychodzę na czoło, myślę "jestem wirtualnym liderem, hehe" schodzę za mną tylko jeden gość, ale już idzie kolejna dzida. Na szczęście jest nas wielu więc mam czas chwycić koło. Przy skrzyżowaniu na Barcinek nawrotka - organizatorzy w panice przestawiają słupki, wracamy do Kobylnicy - lekko z górki, chłopaki tak się rozkulali że zaczyna mi brakować przełożeń, ale to tylko chwila, już Poznań, aaaa zaczynamy się mijać z grupami jadącymi za nami, wielu z nich nas pozdrawia,miłe to, ale kurcze nie mam czasu odkiwać. Dwóch ucieka ale odległość jest bezpieczna, łapiemy ich na Warszawskiej i tu się zaczynają czary, momentami zwalniamy poniżej 30, a ja myślę "jak tak będziemy się bujać to sektor B będzie miał lepszy czas niż my", mija na motocykl organizatora ktoś próbuje za nim się wyrwać ale na nic. Grupą wjeżdżamy na Browarną, grupą podjeżdżamy pod Dymka i grupą finiszujemy. Kilku z grupy jest z M4 - to wiem i tych pilnuję, jest gość w typie sprintera-amtora z Image Cycling Team, świszczy stożkami a ja trzymam mu koło, ale w pewnym momencie coś się zaplątał, ja myślę "pewnie teraz to on mi siedzi na kole", tempo rośnie, cisnę ile umiem, ale to mało, wjeżdżamy meta!!!
Uff jestem wysoko, ale jak to nie wiem, gość od pomiaru czasu nie pokwapi się powiedzieć co i jak. Pozostaje poczekać, ale wiem, że jest dobrze, w końcu okazuje się - jestem 17 open, 6 w kategorii, super zwłaszcza, że startowało 1700 osób. Ale mały, malutki niedosyt jest :). Ech, stanąć tak na podium na tak dużej imprezie to byłoby coś, ale i tak medal dla finishera ładny. Eeee tam powiem wam jestem mega mega zadowolony - kontrolowałem cały czas czub, nie zrobiłem większych błędów, a sprinterem nie jestem, więc osiągnąłem co się dało. Ale mimo wszystko wolę mniejsze wyścigi.

To chyba skręt w Młyńską

Z Asią przed startem - Asia debiutuje jako FogtBikes

A to filmik z Bydgoskiej - widać, że przejście zabezpieczone raczej marnie. Ja przemykam w 14 sek.






Komentarze
JPbike
| 15:54 niedziela, 18 września 2016 | linkuj No to gratki Marcinie :)
Ale ogień z tą średnią !
MaciejBrace
| 15:38 wtorek, 13 września 2016 | linkuj Super.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa piast
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]