Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 63.10km
  • Czas 01:33
  • VAVG 40.71km/h
  • VMAX 64.10km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 168 ( 93%)
  • HRavg 154 ( 86%)
  • Kalorie 2080kcal
  • Podjazdy 441m
  • Sprzęt Nena
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pałuki Tour 2017

Niedziela, 3 września 2017 · dodano: 04.09.2017 | Komentarze 3

W tym roku  odbyła się dopiero druga edycja wyścigu w Żninie, który stał się jednym z moich ulubionych od startu w zeszłym roku. Można więc powiedzieć, że to taka miłość od pierwszego wejrzenia. Zresztą nie było to chyba moje tylko zauroczenie, bo wyraźnie dobra fama poszła i w tym roku stawiła się mocna stawka z FTI i Merxami na czele. No i również przyjechały 'gepardy" z Fogt Bikes :). Czyli ja, Michał Fogt, Tomek Kwiatkowski, Michał Łuczak i Sebastian i Sebastian Ryś.
Pogoda była niezła na ściganie, bo nieco poniżej 20 stopni. Lubię takie temperatury - można oszczędzić na izotonikach :). Trochę na bezczela wepchnęliśmy się na pierwszą linię i czekaliśmy startu. Start w Żninie jest pod lekką, ale dość długą górkę, lubię takie starty bo błyskawicznie sortują peleton i potem robi się mniej nerwowo. Ku mojej radości jadę spokojnie w głównej grupie, ale też patrzę jak odchodzi ucieczka z Arturem Kozalem. Po pierwszej górce jest długa dość płaska prosta, więc prędkości są chyba duże, nie wiem nie mam czasu patrzeć na licznik. A potem zaczyna się najlepszy (czyli najtrudniejszy) fragment, po zakręcie szosa się zwęża i uderza w nas boczny wiatr, wiec walka o pozycję trwa cały czas. W pewnym momencie droga wjeżdża w las i robi się lekko z górki, więc dzida, a tu nagle zakręt ponad 90 stopni - znam go, a mimo to popełniam błąd i ląduję na poboczu, więc muszę gonić, ale jakoś łatwo to przychodzi, w ogóle cały czas trzymam się blisko Tomka Kwiatkowskiego i Michała Łuczaka mając wciąż kontakt wzrokowy z Michałem Fogtem, Sebastian szaleje gdzieś z przodu grupy :). No ale po sekcji pagórków odpada Michał Łuczak, a my wyjeżdżamy z lasu wprost na wmordęwind. Michał namawia nas na podjechanie do przodu, nawet fajnie tam jest i nawet nie wiadomo kiedy wpadamy z powrotem do Żnina, zaczyna się drugie kółko, wszystko idzie OK,ale gdzieś w lesie kraksę zalicza Sebastian, w efekcie czego robi się luka i z Tomkiem musimy spawać do głównej grupy. Na jakimś krótkim podjeździe zerkam na licznik - jest 55km/h, ale dołączamy :). Tyle ze trochę to kosztowało, więc mnie łapie lekki kryzysik, zarówno fizyczny jak i mentalny ("w tym roku już się nie ścigam, po co mi to" itd.). No ale na szczęście udaje się to jakoś przekręcić wraz z kolejnymi obrotami korby. Niestety pod koniec na wietrznym odcinku dopada nas deszcz, niewiele widzę przez mokre okulary, a trasa jest śliska. A do mety jest najpierw ostry zakręt a potem przejazd przez rondo... no i odpuszczam, niewiele ale jednak tracę do głównej grupy, Jeszcze próbuję dogonić jedyną kobietę przed sobą czyli Martę Gogolewska, która też trochę została za grupą, no ale się nie udaje... w sumie do głównej grupy tracę może z 5 sekund, a do zwycięzcy 2 minuty. Wystarcza to na 43 miejsce open i 10 w kategorii, trochę jest niedosyt ale przeważa zadowolenie, choć faktycznie noga tego dnia była.

Stoimy se na pierwszej linii

Jest moc :)
Pędzę to niewyraźny jestem :)

już na mecie...

...jak koń po westernie

Eka z Zalasewa
Filmik z przejazdu



Komentarze
z3waza
| 10:28 wtorek, 5 września 2017 | linkuj Maniek - no widziałem, ale z samochodu jak byłem trzy tygodnie wcześniej na wycieczce z dziećmi, rowerem za szybko jeżdżę ;)
Grigor - no tereny tam są fajne, mam zamiar jeszcze ww tym roku robić rowerową wycieczkę do Żnina, niedawno dojechaliśmy z Sebą do Rogowa, ale wpis o tym jeszcze czeka na publikację
maniek1981
| 21:52 poniedziałek, 4 września 2017 | linkuj Tydzień wstecz jechaliśmy tam, to akurat szosowa ekipa trenowała. Podjazd po starcie jest w kierunku Podgórzyna, jeśli obrócić się przez ramię, to całkiem fajny widok jest na Żnin w dole ;-)
grigor86
| 19:54 poniedziałek, 4 września 2017 | linkuj Uwielbiam Pałuki.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa esiez
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]