Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 57.80km
  • Czas 02:17
  • VAVG 25.31km/h
  • VMAX 72.40km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 169 ( 94%)
  • HRavg 151 ( 84%)
  • Kalorie 1962kcal
  • Podjazdy 1245m
  • Sprzęt Nena
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour de Pologne Amatorów

Piątek, 4 sierpnia 2017 · dodano: 05.09.2017 | Komentarze 0

Miałem ambiwalentne odczucia odnośnie tego wyścigu. Z jednej strony się cieszyłem na pierwszy wyścig szosowy w górach, z drugiej mam do zawodów organizowanych przez Langa dość specyficzny stosunek. To znaczy mam zawsze nieodparte wrażenie, że jest to rodzaj spędu/festynu w którym nie najważniejsi są zawodnicy, a sama impreza. Jednym słowem nos dla tabakiery. Ten wyścig w sensie atmosfery to potwierdził. Zresztą w związku z tym i z faktem, że nie wiedziałem jak pójdzie mi w górach potraktowałem to wydarzenie bardziej jak rajd niż prawdziwy wyścig. Do startu przystąpiłem bez żadne rozgrzewki, zresztą nie miało to sensu bo stałem w 11 sektorze i ruszyłem chyba z 20 minut po pierwszych. W efekcie pierwszy podjazd pokonałem na spokojnie - tak aby wyrównać oddech i wejść na obroty, a i tak się trochę zagotowałem, na szczęście potem był długi zjazd i zanim dojechałem do podjazdu pod Łapszankę byłem już w odpowiednim cugu, to est stromy osiągający 20% podjazd, ale z objazdu wiedziałem, że dam radę... co z tego soro gość dwa rowery przede mną jedną osobę zepchnął do rowu, a mnie zmusił do zatrzymania. W tych warunkach dalsze ruszenie było niemożliwe bo po prawej pchali rowery, a po lewej jechał ciąg rowerzystów, trzeba było laczkować. za to potem był dłuuugi i fajny zjazd który pokonuję ze średnią 58km/h co oczywiście żadnym rekordem na Stravie nie jest. Po tym zaczyna się lekko pagórkowata, a w zasadzie płaska trasa, tam łapię się z kilkoma kolegami na dobrą współpracę i wyprzedzamy po prostu tłumy. Tak dojeżdżam do słynnego Gliczarowa, niestety wiem że na tym przełożeniu jakie mam nie wjadę wszystkiego. I gdzieś w połowie trasy muszę kawałek podepchnąć. Potem jeszcze zjazd, krótki podjazd, zjazd z niebezbiecznym zakrętem i już finałowy podjazd do Bukowiny. Jadę swoim tempem, zastanawiając się nad tym z jaką to średnią podjeżdżają to zawodowcy. No i jestem na mecie, w sumie bez rewelacji...
Na plus organizatorom trzeba przyznać zabezpieczenie trasy, bufet i ogólnie oprawę. Po starcie idziemy na przechadzkę po miasteczku zawodów, fajne to, że oni się rozgrzewają wśród kibiców, no i można popatrzeć na godne sprzęty :) Ot i tyle. Ze pojechałem nie żałuję, ale żebym miał wracać co rok to raczej nie.

Stoję tam gdzie ZOMO

Start

i już meta...

trzeba przeanalizować Stravę

Góry i ja

CCC też używa Campagnolo - mądre chłopaki

Rowerek Domenico Pozzovivo

Kategoria Tour de France



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dziwn
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]