Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 29.00km
  • Teren 27.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 16.89km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Moje pierwsze XC - Wągrowiec

Niedziela, 10 października 2010 · dodano: 11.10.2010 | Komentarze 3

Na koniec sezonu postanowiłem po raz pierwszy w życiu wybrać się na XC i zobaczyć "z czym to się je"
Czyli krótko mówiąc finał Thule Cup w Wągrowcu. Pogoda jak najbardziej sprzyjająca - taka jesień to mogłaby być od października do lutego - a potem już wiosna :D.
Pojechaliśmy z dziećmi - zwłaszcza moja młodsza córka jest strasznie nagrzana na wyścigi. No niestety z piątki startujących zajęła piąte miejsce - ale jako jedyna jechała na bobiku z 16 calowymi kółkami. Za to z wyjątkowym zacięciem. Nie przestała na chwilę pedałować. No jak się przesiądzie na porządną maszynę to drżyjcie kobiety.
A potem przyszedł czas na mnie - wcześniej zrobiłem próbnie rundkę bez kasku i stwierdziłem że spoko - wszystko do przejechania ale będzie gorąco więc przebrałem się na krótko. Ponieważ to był mój pierwszy start to ruszałem gdzieś z końca - no i na pierwszym zakręcie utknąłem w korku. W ogóle pierwsza runda buła ciasna - nie mogłem jechać wyznaczonym sobie torem co skończyło się na pięknym OTB na jednym zjeździe i glebą na piaszczystym długim zjeździe przed licznie zebraną publicznością. Potem była jeszcze jedna gleba na tym samym zjeździe z zaliczeniem jakichś połamanych korzeni. Dzięki czemu mam na ramieniu pamiątkę z sezonu :). A potem normalnie góra dół, góra dół. Oczywiście szybko zostałem zdublowany. Miejsca nie chciało mi się nawet sprawdzać. No cóż pierwsze koty za płoty.
W sumie wrażenia mieszane - intensywność wysiłku o wiele większa niż w maratonie ale z drugiej strony nie mam odczucia wyjeżdżenia - w sumie jak odpocząłem (co trwało jakieś 5 minut) to jeszcze bym sobie pojeździł. Chyba jednak maratony są fajniejsze.
Kategoria Maraton/XC/CX



Komentarze
ROdman | 05:10 piątek, 15 października 2010 | linkuj siema, szukam chętnych na super mocne latarki "Bo~" , jest b. dobra cena ale musi nas być jeszcze 3 osoby ;-)
wiadomość jest tajna - skasuj po przeczytaniu i wyślij mi msg, pozdro !
z3waza
| 11:13 poniedziałek, 11 października 2010 | linkuj Zupełnie inny rodzaj wysiłku - tak naprawdę nie czułem jak rozłożyć siły. Stąd pewnie to wrażenie "niewyjeżdżenia", poza tym w tym roku w sumie mało jeździłem w trudniejszym terenie - a tu jednak technika ma duże znaczenie zwłaszcza jak się wkrada zmęczenie - więc jako trening to rzecz cenna.
Maks
| 08:36 poniedziałek, 11 października 2010 | linkuj Maratony są fajniejsze zdecydowanie ale takie XC można potraktować jako trening interwałowy. Sposób przygotowania do takiego XC jest zupełnie inny niż do maratonu. Też chce spróbować, miejsce nie jest ważne tam się jedzie w trupa musisz dać z siebie wszystko na tym krótkim interwałowym dystansie ;)
Gratulacje ukończenia ;) Widzę że nie było łatwo.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa edzie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]