Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 137.00km
  • Teren 70.00km
  • Czas 07:19
  • VAVG 18.72km/h
  • VMAX 48.60km/h
  • Temperatura 37.0°C
  • Podjazdy 310m
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z playboyem, bifurkacją, cystersami i garą

Niedziela, 28 lipca 2013 · dodano: 28.07.2013 | Komentarze 3

Wyprawa z Asią i Sebą po Cysterskim szlaku rowerowym. Z założenie była wycieczką - tym bardziej że temperatury nie skłaniały do nadmiernego wysiłku. A sama trasa jest jak najbardziej wycieczkowa - dużo asfaltów, przyjemne puste drogi leśne itd.
Trochę przygód było - najpierw nie mogliśmy wyjechać, a bo burza, abo licznik nie działa, a bo przerzutka się skrzywiła. Wziąłem w końcu klucze w nadziei że się nie przydadzą - przydały się 2 razy. Po raz pierwszy już przed Wronczynem - trzeba było ustawić przednią przerzutkę w Mondim Asi. W czasie gdy mocowaliśmy się z rowerem minęły nas peletoniki uczestników rajdu pierścieniem poznańskim. Ze znajomych wypatrzyliśmy Krzycha, Darię i Macieja.
Że też ty wiarze chce się w taki gor na kuftach lotoć wkole Poznonia.
A my pojechaliśmy w przeciwnym kierunku - na Wungrowiec.
Gorąco było więc zatrzymywaliśmy się często, gęsto na popasach i wodopojach poznając przy okazji miejscowy folklor jakże pięknie odtworzony przez Sebę.

Były okoliczności przyrody.

Rzeka Mała Wełna

Ciekawe czy to pod tym mostem Wiśnia wjeb dostoł?
Było szukanie trasy

Kyndy na Rakownie
Były nawet głazy

Tej a kto tego kamolda tu wśwignoł
I odwiedziny dziwów przyrody

Bifurkacja Wungroiwecka
A kiedy już wracaliśmy to Seba wjechał na jakiś wystający korzeń i
Łe jeny!!!

Urwony hok
Na szczęście miałem klucze i partyzanckim sposobem przerobiliśmy treka Seby singla. Co wcale nie przeszkadzało mu dalej cisnąć.
I tak z przygodami dojechaliśmy do domu. Ale będzie przynajmniej co wspominać i w zimowe wieczory przy kominku opowiadać dzieciom.


Komentarze
z3waza
| 21:25 wtorek, 30 lipca 2013 | linkuj Nooo Seba mógłby za młodygo Marycha robić, szag nie? Mo szczun godane.
josip
| 14:02 wtorek, 30 lipca 2013 | linkuj A co to za szczun tyn Wiśnia jest? Ale tak to jest jak się bez wiaruchny po fyrtlach inkszych szwyndosz, na szagie z laczka gibiesz, to i wjeb od szuszfoli abo ejbrów możesz dostać. Sam żem kiedyś dostał na rogu Rolny a Polny bo mnie z kejtrem do bimby nie wpuścili.

Seba mistrz, akcent i bujanę ma zawodowe:-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa rzete
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]