Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 155.00km
  • Czas 06:18
  • VAVG 24.60km/h
  • VMAX 74.20km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • HRmax 171 ( 95%)
  • HRavg 138 ( 77%)
  • Kalorie 3202kcal
  • Podjazdy 2706m
  • Sprzęt Gina
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na Pradziada

Sobota, 3 sierpnia 2013 · dodano: 04.08.2013 | Komentarze 7

W planach miałem zdobycie z Sebą zdobycie Ślęży i powrót szosą do domu. Jednak za namową Kłosia pomysł wyewoluował w wyrypę w Sudety, a dokładnie na Pradziada, najwyższy szczyt Sudetów Wschodnich a jednocześnie najwyższy punkt na który można wjechać po asfalcie w naszej części Europy - 1491 m. n. p. m.
Do punktu startu czyli Paczkowa dojechaliśmy po 10. A stamtąd już szybciutko do granicy. Jak widać - bardzo mi się spieszyło w góry.
Góry przede mną © Z3Waza

Wkrótce zaczęły się pagóry, które zmieniały się w coraz solidniejsze podjazdy. W końcu za Jesenikiem zaczął się konkretny podjazd - kilka kilometrów o nachyleniu przekraczającym 10% - mocno trzymało - w końcu Kłosiu jak to Kłosiu mi odjechał tym bardziej że czeski szoszon na Canondale'u którego wcześniej wyprzedziliśmy najpierw mnie wyprzedził a potem zaczął gonić Kłosia. No ale na szczyt wjechałem bez specjalnych problemów. Tam poczekaliśmy chwilę na Sebę, który choć zmęczony to wyraźnie był zadowolony z pokonania pierwszej poważnej przeszkody górskiej.
Premia górska © Z3Waza

Po przyjemnym zjeździe okazało się, że pomyliliśmy nieco drogę i dojechaliśmy do Vrbna gdzie trzeba było uzupełnić paliwo. Niestety okazało się że jest problem z zamianą złotówek na korony. Na szczęście barman w miejscowej knajpie okazał się życzliwy i zaoferował nam wodę z lodem. Na tym paliwie pojechaliśmy łagodnym podjazdem do Karlovej Studenki za którą zaczął się właściwy podjazd na Pradziada. Było ciężko tym bardziej że panował ponad 30-stopniowy upał. Mniej więcej w połowie podjazdu jest duży parking a tam liczne bary, w jednym z nich dokonaliśmy wymiany złotówek na miejscową walutę i wreszcie mogliśmy wypić małe jasne - oooooo jakie ono było dobre :)
W międzyczasie dojechał Seba, który też się ucieszył widokiem zimnej Coli.
A potem nastąpił atak szczytowy - w sumie łatwy - na większej części dość łagodne wystromienie ułatwiało podjazd. Przez chwilę miałem nadzieję że dotrę pierwszy na szczyt ale jednak konta Kłosia była zabójcza :)
Na szczycie małe zaskoczenie podchodzi do nas dwóch gości pytają nas czy znamy Dudę i Dave'a - okazało się że to ich kumple ze studiów i też bikestatowicze, chyba Blindman i Kikapurider. Świat jest mały :)
Pobyt na Pradziadzie trzeba było oczywiście uwiecznić
Pradziad zdobyty © Z3Waza

Na a potem na dół z wariackimi prędkościami. Jeszcze zatrzymaliśmy się na parkingu na kolejne jasne i dalej pędem w dół.
Powrót nie był taki zupełnie banalny - bo jednak kilka podjazdów było.
Na jednym z nich zaliczyłem konkretną bombę. Dał się we znaki brak cukru. Na szczęście kilka koron zostało i po znalezieniu małego baru posiliłem się czeską colą i batonikem. Trochę cukru czyni cuda :)
A Seba na koniec odżył skakał po pagórkach jak Peter Sagan, nawet Kłosiowi ciężko było mu utrzymać koła. I na takich rozrywkach dojechaliśmy do Javornika gdzie zrobiliśmy sobie kolejną sesję foto
Sesja zdjęciowa po zamkiem Jansky Vrch © Z3Waza
.
A za chwilę byliśmy już w Polsce - jeszcze tylko zakupy w Biedzie i kąpiel w jeziorze Paczkowskim i rura do domu.
To był naprawdę dobry dzień będzie co wspominać w zimowe wieczory :)
/3286462


Komentarze
z3waza
| 20:54 niedziela, 4 sierpnia 2013 | linkuj Seba - teraz wiesz dlaczego w górach tak popularne są uzdrowiska :). A w ogóle jak na pierwszy raz to dałeś niezłego czadu.
Maks - no.... wypada tylko powiedzieć - żałuj że nie byłeś
Maciej - fajny, fajny
Jarek - Szosa leży mi niemożebnie, po paru wyjazdach czuję się jakbym jeździł nią od lat.
Kłosiu, Seba - No przecież o to chodzi :) od pewnego czasu moje rowery są we wszystkich kolorach białym/czarnym/czerwonym :)
klosiu
| 20:05 niedziela, 4 sierpnia 2013 | linkuj Dopiero na zdjęciu z Pradziada zauważyłem, że rower dobrałeś idealnie pod kolor stroju. Efekt zajebisty. Ach ta stylówa ;)
Może jeszcze się uda wyjechać w któryś weekend :).
Jarekdrogbas
| 18:23 niedziela, 4 sierpnia 2013 | linkuj Wypad konkretny.Cały dzień w górach robi wrażenie nie? Jak szoska się spisała?
MaciejBrace
| 18:03 niedziela, 4 sierpnia 2013 | linkuj Fajny wypad
Maks
| 12:45 niedziela, 4 sierpnia 2013 | linkuj Super wyjazd.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa escia
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]