Z Poznania do Pobiedzisk

Piątek, 20 maja 2011 · dodano: 20.05.2011 | Komentarze 0

Dzisiaj po pracy przejechałem z Rataj do Pobiedzisk po ogólnie znanej trasie łącznikowej do poznańskiego ringu. Co ważne widać że forma idzie do góry... Całość z blata.

Pod Warszawą....

Środa, 18 maja 2011 · dodano: 18.05.2011 | Komentarze 0

Wybrałem się z zamiarem przejechania podobną trasą jak ostatnio. Tym bardziej że nie zabrałem licznika, chciałem więc wiedzieć jaką przejechałem odległość. No ale po drodze zmieniłem zdanie i pojechałem na czuja w stronę Palmir. Po przejechaniu krajowej siódemki Warszawa-Gdańsk wypatrzyłem bikera w obcisłym. Doszedłem go bez problemu no i okazało się że to kobieta. No ale i ją wzięła ambicja i usiadła mi na kole, dzięki temu jazda nabrała dodatkowej dynamiki :) Za jakiś czas zaproponowała zmianę no i dała całkiem mocną. I tak sobie jechaliśmy w stronę Palmir. W pewnym momencie pojawiła się małą góreczka no to ja depnąłem. Po góreczce okazało się, że rowerzystki nie ma. Przekonany byłem że gdzieś skręciła.. no więc dynamika spadła. Dojechałem do cmentarza w Palmirach, zatrzymałem się żeby pooglądać, a tu okazuje się że znajoma bikerka jedzie. No to pojechaliśmy razem. Zaczęła się rozmowa w stylu gdzie jeździsz i takie tam... tempo wzrosło. Dojechaliśmy do Truskawia (a może Truskawa), ponieważ nie miałem mapy zapytałam jak wrócić stąd do Warszawy. No i pojechaliśmy dalej razem przez do Łomianek, po drodze pani dawała już słabsze zmiany ale dynamika była. Dość powiedzieć że zanim padł mi GPS w komórce pokazywał średnią 32. Potem pani pokazała mi drogę w kierunku parku Młocińskiego no i rozstaliśmy się dziękując sobie za jazdę. Nie ma to jak zastrzyk adrenaliny i lekka nutka rywalizacji.
Przebieg i średnia na oko - częściowo wzięta z pulsometru - to jedyny elektroniczny gadżet jaki mi się sprawdził.

Nad Brzostek

Poniedziałek, 16 maja 2011 · dodano: 16.05.2011 | Komentarze 4

Dzisiaj było na ostro - kilka razy po wredne zasyfione gałęźmi górki parę moich ulubionych zjeździków i ogólnie fajna pogoda na jazdę... choć jak na maj to pi#$zi.
No trzeba było spalić te zrazy, kotlety, torty, torty, kotlety..... i tak wszystkich nie spaliłem

Nad Brzostek przed pierwszą komunią....

Sobota, 14 maja 2011 · dodano: 16.05.2011 | Komentarze 0

...no nie swoją oczywiście... kolarsko zmarnowany weekend. Ale bywa i tak. Zobaczymy jak pójdzie w Gnieźnie, jakoś się nie czuję przed tym wyścigiem, choć teoretycznie mam większy kilometraż jak w zeszłym roku.

Wzdłuż Wisły

Wtorek, 10 maja 2011 · dodano: 11.05.2011 | Komentarze 0

Z Warszawy na północ wzdłuż Wisły. Zabrałem rower ze sobą i udało się wykorzystać piękną pogodę. W planach miałem dojechanie do Puszczy Kampinoskiej jednak się nie udało. W planowaniu wycieczki skorzystałem z przewodnika pod tytułem "Najlepsze wycieczki na rowerze górskim. Okolice Warszawy". Ogólnie okolice naszej Warty w porównaniu z Wisłą wyglądają jak Alpy. Płasko, płasko, płasko... główną trudność tworzyły resztki po workach z piaskiem z zeszłorocznej powodzi. Ale widoczki ładne. A Kampinos jeszcze odwiedzę.

Na Dziewiczą

Niedziela, 8 maja 2011 · dodano: 08.05.2011 | Komentarze 0

Znów na Dziewiczą - rano luzik spotkałem tylko dwóch bikerów co pomykali na jej stokach. Objechałem ją sobie dwa razy i wróciłem przez Zielonkę koło słupa co symbolizuje "niewiadomoco" a potem zapuściłem się na zielony szlak wzdłuż jezior Stęszewskich i Wronczyńskiego - zaczęło się nieźle fajnymi singielkami ale potem okazało się że, to był zły pomysł :( - pełno krzaczorów, błota i w ogóle syf, przeszedłem z buta tak z 1,5 km. No ale zawsze to jakaś odmiana w dobrze znanej trasie.

Pierwsza 30

Sobota, 7 maja 2011 · dodano: 07.05.2011 | Komentarze 0

Pierwsza średnia powyżej 30 w tym roku na trasie Pobiedziska-Czerniejewo-Nekla-Giecz-Gułtowy-Klony-Kostrzyn-Kociałkowa-Pobiedziska. Wiaterek trochę pomagał - jak wiał w plecy to bez nadmiernego żyłowania (był jeszcze zapas) dociągnąłem do 46,5 km/h.

Na Dziewiczą i z powrotem

Wtorek, 3 maja 2011 · dodano: 03.05.2011 | Komentarze 0

Pojechałem drogą przez Pławno z fajnym podjazdem po bruku, a potem czerwonym szlakiem odwrotnie do kierunku maratonu. Piachu w Zielonce coraz więcej, Dziewicza jak Dziewicza. Zimnica straszna. Ochraniacze co je miałem były tak zlasowane że je wyrzuciłem w połowie kwietnia, myśląc że nowe potrzebne mi będą dopiero na jesień, a tu masz zimno jak marcu.

Nad Brzostek

Poniedziałek, 2 maja 2011 · dodano: 02.05.2011 | Komentarze 0

Chłodno ale w sumie przyjemnie. Start miałem z wiatrem to mi się wydawało że noga podaje :D.

Wycieczka z dziećmi w przerwie....

Niedziela, 1 maja 2011 · dodano: 02.05.2011 | Komentarze 0

...pomiędzy malowaniem jednej a drugiej warstwy na ścianach.