Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2016

Dystans całkowity:1328.50 km (w terenie 281.20 km; 21.17%)
Czas w ruchu:49:49
Średnia prędkość:26.67 km/h
Maksymalna prędkość:57.12 km/h
Suma podjazdów:8418 m
Maks. tętno maksymalne:175 (97 %)
Maks. tętno średnie:162 (90 %)
Suma kalorii:33167 kcal
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:51.10 km i 1h 54m
Więcej statystyk
  • DST 42.40km
  • Czas 01:28
  • VAVG 28.91km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 21.6°C
  • HRmax 152 ( 84%)
  • HRavg 130 ( 72%)
  • Kalorie 1033kcal
  • Podjazdy 222m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Luzowanie łydy

Piątek, 6 maja 2016 · dodano: 09.05.2016 | Komentarze 2

Trochę trasy z Asią, całą trasa z Kanią, generalnie tlen i spokój grabarza.



  • DST 31.40km
  • Czas 00:57
  • VAVG 33.05km/h
  • VMAX 48.90km/h
  • Temperatura 18.8°C
  • HRmax 171
  • HRavg 150 ( 83%)
  • Kalorie 815kcal
  • Podjazdy 160m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Intensywnie wzdłuż S5

Czwartek, 5 maja 2016 · dodano: 05.05.2016 | Komentarze 0

Z Marcinem po naszej trasie, ale dziś dla odmiany mocno pocisnęliśmy na segmencie Wierzyce-Chwałkówko-Wierzyce.Było fajnie, praktycznie bezwietrznie. Zatem... w palnik i ogień.



  • DST 130.50km
  • Czas 04:09
  • VAVG 31.45km/h
  • VMAX 52.60km/h
  • Temperatura 21.2°C
  • HRmax 168 ( 93%)
  • HRavg 143 ( 79%)
  • Kalorie 3424kcal
  • Podjazdy 740m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na lody z Sebą do Wągrowca

Wtorek, 3 maja 2016 · dodano: 03.05.2016 | Komentarze 5

Miałem jechać na wyścig, ale... wieczorem zgadałem się z Sebą, że zamierza zrobić konkretny dystans. I sobie pomyślałem "Ech, co będę się męczył, pojadę sobie na luzie z Sebą, elegancko na szosie, a w dodatku kaemy na bajkstatsie mi przyrosną". Hehehe każdy kto miał okazję przejechać się z Sebą wie, że to nie przelewki :). No ale słowo się rzekło - kobyłka u płota, znaczy się o 11 startujemy i spotykamy się w Wierzycach. Początek zaczęliśmy spokojnie - naszym celem wstępnym była Kcynia - a więc kawał drogi. No to jedziemy, pogoda coraz ładniejsza, opalenizna kolarska powoli odcina swoje piętno na łydach i ramionach powodując, że potem wstyd się pokazać na plaży, ale wiecie jak mówi stare kolarskie przysłowie - "plaża nie dla kolarza" :).
I tak dotarliśmy żwawym tempem do Janowca Wlkp. Tam wspólnie zdecydowaliśmy że nie będziemy jak jakaś winda jedzić tam i z powrotem, tylko modyfikujemy trasę i jedziemy na Wągrowiec.
W Wągrowcu zrobiliśmy dłuższy popas na lody, kawę i fotę. ech nie ma to jak lansik w piękny majowy dzień. Llllllllubię to!
A po uzupełnieniu kalorii ruszyliśmy jeszcze żwawszym tempem w kierunku Skoków - jakie było moje zdziwienie, może nie tym że ktoś ustawił segment na trasie Wągrowiec-Skoki (bo segmenty na Stravie są już prawie wszędzie), ale tym, że zdobyliśmy tam KOMa i to wcale nie przy najkorzystniejszym wietrze. Poza tym zaliczyliśmy jeszcze kilka ładnych wyników, ale mniejsza z tym. Niestety za Skokami zaczęły nadciągać czarne chmury.
No i niestety nas dopadły z całą swoją wiosenną witalnością - były grzmoty, było trochę gradu, ale przede wszystkim było dużo deszczu... no i zrobiło się nieprzyjemnie zimno. Co na to robić? Rozgrzać się. A jak? No przyspieszyć po prostu :). Więc już bez zbędnego ociągania pociągnęliśmy szybko na Kiszkowo. Jeszcze w Sroczynie krótka przerwa na doładowanie organizmu colą i potem Seba wyrwał w kierunku Pobiedziajów - zerwał mi się cholera, i choć grzałem niemal całą drogę ponad 40km/h to i tak go nie doszedłem. Ale ciepło się zrobiło - to fakt :).
Super trip. Dzięki kompanie i pozostaję z nadzieją na kolejne wyprawy :)

Lans na rynku w Wągrowcu

Selfiak musiał być





  • DST 33.20km
  • Czas 01:26
  • VAVG 23.16km/h
  • VMAX 52.60km/h
  • HRmax 141 ( 78%)
  • HRavg 116 ( 64%)
  • Kalorie 615kcal
  • Podjazdy 115m
  • Sprzęt wszelkie inne
  • Aktywność Jazda na rowerze

Regeneracja na Stevensie

Poniedziałek, 2 maja 2016 · dodano: 03.05.2016 | Komentarze 1

Po wyrypie MTB w Chodzieży postanowiłem aktywnie odpocząć, tym bardziej że w planach miałem niedzielny start w Śremie... no to pojechałem na spokojnie, ale do startu i tak nie doszło o czym w kolejnym wpisie.

Stelvio w romantycznej oprawie




  • DST 56.00km
  • Teren 50.00km
  • Czas 02:45
  • VAVG 20.36km/h
  • VMAX 57.12km/h
  • Kalorie 1555kcal
  • Podjazdy 1000m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Maraton Gogola w Chodzieży

Niedziela, 1 maja 2016 · dodano: 03.05.2016 | Komentarze 2

Cóż - pojechałem na ten maraton kompletnie nieprzygotowany - nie dość, że dzień wcześniej przejechałem za dużo i za mocno, to jeszcze wieczorem spędziłem baaardzo przyjemny czas na grillu u sąsiadów. A grill jak wiadomo, jest jak rybka - lubi pływać, hehe. Ale powiem szczerze - w tym roku jakoś mi się nie chce zarzynać, po prostu trochę odpuściłem i postawiłem na fun z jazdy.
A że, w Chodzieży będzie fun to wiedziałem choćby z ostatniego objazdu trasy. Dla mnie ta trasa to jakieś Top 5 naszych wielkopolskich i około tras - do takich najfajniejszych zaliczam Jeziorki/Osieczną w ramach LLR, Zieloną Górę w Kaczmarku, Wyrzysk u Gogola, no i właśnie tę Chodzież, no i nie wiem co jeszcze? może Krzywiń w ramach Solida? Kolejność jest przypadkowa. Ale chyba jednak stawiam na Chodzież. Trochę sztywnych podjazdów, super flow na hopach, szum wiatru na szybkich zjazdach. Bajka. Chyba maks, co się da wyciągnąć z naszych morenowych pagórków. Jedyne czego brakowało to jakiegoś singielka między drzewami. No i jeszcze jedno - trasa moim zdaniem nie udziwniona - wszystko do przejechania, no i te hopy.... ach uwielbiam to. Niestety na pierwszym kółku, na ciasnych sinusoidach dwa razy musiałem się zatrzymać, ale to tylko dlatego, że jakieś lamery nie podjechały przede mną :). No cóż, jakbym jechał szybciej to pewnie w lepszym towarzystwie, więc nie ma co narzekać, hehe. A prawda jest taka, że trochę się snułem, więc sam jestem winny sobie. Ale założenia zrealizowałem - miałem fun z trasy i o!

Tu widać ten fun najbardziej :) - no co ja poradzę, że takie miny nieszczęśliwe robię, hehe.




  • DST 5.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 00:15
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chodzież - rozgrzewka

Niedziela, 1 maja 2016 · dodano: 03.05.2016 | Komentarze 0

Kategoria Wew krzajach