Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Sport

Dystans całkowity:8243.07 km (w terenie 1362.00 km; 16.52%)
Czas w ruchu:311:52
Średnia prędkość:26.53 km/h
Maksymalna prędkość:83.24 km/h
Suma podjazdów:24825 m
Maks. tętno maksymalne:189 (105 %)
Maks. tętno średnie:168 (93 %)
Suma kalorii:157379 kcal
Liczba aktywności:133
Średnio na aktywność:62.45 km i 2h 20m
Więcej statystyk
  • DST 29.29km
  • Teren 6.00km
  • Czas 00:52
  • VAVG 33.80km/h
  • VMAX 48.50km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • HRmax 180 (100%)
  • HRavg 168 ( 93%)
  • Kalorie 784kcal
  • Podjazdy 136m
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Puchar Niepodległości w Osiecznej

Niedziela, 11 listopada 2012 · dodano: 11.11.2012 | Komentarze 19

Czyli tradycyjne już ostatni wyścig sezonu w dzień swoich imienin, a także urodzin Rzeczypospolitej. Na miejscu stawiliśmy się z my (czyli Żona i ja), Seba oraz Maciej z teamem ze znakiem ryby na koszulce, oraz wielu innych bikerów i bikerek. Niestety nasz team wymiękł nie wierząc w moje wyjątkowe szczęście co do pogody w czasie wyścigów (zobaczcie sobie wpis z 2010 roku).
No nic ruszyliśmy na rynek w Osiecznej i wykonałem tam manewr taktyczny który trzeba powtarzać - stanąłem naprawdę blisko startu. Przed startem spotykam jeszcze Jacka Głowackiego z Pyrcyka. Jacek wyraźnie żałuje, ze opuszcza M4 - i ja to rozumiem. Odśpiewujemy hymn (no dobra ja wysłuchuję) i ruszamy. Od początku jest szybko nawet bardzo szybko - taki to już wyścig. Ale tym razem lecę naprawdę blisko czoła wyścigu - i to jest dobre - tempo powyżej 40 jest normą i w tym peletonie nie jest to specjalnie trudne. Jedyne co denerwuje to ciągłe zmiany tempa - przez co trzeba być naprawdę czujnym - bo co chwila tempo spada do 35 żeby nagle skoczyć powyżej 40 no i trzeba dawać nieźle w pedał, żeby się nie odkleić. W międzyczasie mijam Macieja, ale w tym tłumie nie ma czasu kontrolować czy jest tuż za mną czy też gdzieś dalej - trzeba po prostu robić swoje i patrzeć na koła przed sobą, żeby nie katapultować się w powietrze w jakiejś kraksie. W takiej dynamicznej atmosferze mija błyskawicznie pierwsza część wyścigu, aż do podjazdu w Grodzisku. Tam peleton się rwie, a ja niestety zostaję z tyłu. Po podjeździe jest krótka część terenowa - tam odrabiam straty - widać że góral ma przewagę w terenie nad różnymi przełajówkami i innymi wynalazkami szosopodobnymi. Ale czołówka definitywnie ucieka. Po przejeździe łapię lekki kryzys i mija mnie kilku gości którzy przede mną zbijają się w ładne grupetto i razem dociągają do peletonu zasadniczego. A mi zostaje jazda na zmianach z jednym tylko kolegą na fajnym oldschoolowym Treku w malowaniu z lat dziewięćdziesiątych - taki niebieski z hamerykańskimi gwiazdkami. Współpraca idzie bardzo sprawnie ale we dwóch nie mamy szans dociągnąć do peletonu. Na zakręcie 180 stopni w Świerczynie widzę że 100 metrów za nami pędzi spora grupka - dojdą nas myślę... ale nie dochodzą. Dopiero po podjeździe w Grodzisku dojeżdża na s gość na przełajówce i mój towarzysz na treku oddala się wraz z nim. Po chwili gość na przełaju łapie chyba jakiś defekt i znowu dojeżdżam Treka, wraz ze mną dojeżdża też część grupki co jechała za nami - grupka wyraźnie porwała się na podjeździe. Zaczyna się przygotowanie do finiszu. Na prowadzenie wychodzi gość z na oko M5. Ja siadam mu na kole - trzeba kontrolować sytuację. Jednak w okolicach rynku wyprzedza mnie kilku młodszych gości. Skaczę za nimi i zaczyna się ostatni finiszowy podjazd pod szkołę. Idzie pełny ogień. Super walka - jak ja to lubię. I tuż przed kreską niesiony dopingiem Asi zauważam że jeden z gości przede mną miota rowerem wyraźnie nie mając już sił. Więc robię to co lubię najbardziej - mijam go o pół koła. I meta. Teraz tylko wystarczy złapać oddech - anie jest to łatwe :).
Wyścig to było typowe zapalenie płuc - ogień od początku do końca, żeby nie ten pierwszy podjazd w Grodzisku to byłbym jeszcze bliżej czołówki - ale i tak jest nieźle - prawie 10 minut lepiej jak w zeszłym roku - na takiej trasie to przepaść, nawet biorąc pod uwagę, że w zeszłym roku mocniej wiało. No i średnia - rekordowa nie tylko w tym roku. I nie tylko na góralu. Piękny prezent sobie sprawiłem na imieniny. A i warto odnotować, że przejechałem na mocno odchudzonym rowerze - zamiast Maviców Cross Ride (2000 g) jechałem na 1300 gramowych ZTRach z piastami Tune. Też fajny prezent imieninowy :)
Kilka zdjęć od niezawodnego Jacka Głowackiego i innych fotografów oraz jedno z naszego aparatu.
Z Sebą - skarpetek nie widać :D © Z3Waza

Zacięta mina na starcie © Z3Waza

Wlaka na trasie © Z3Waza

Ten młody nie jechał z nami :D © Z3Waza

Już zarrraz będzie meta!!!! © Z3Waza

Wszyscy zasłużyli na medal © Z3Waza

Mieliśmy sobie dużo do powiedzenia © Z3Waza

Miejsce - jak zwykle później - bo w Osiecznej liczą wciąż metodą kartkową - no ale Asia zdobyła zasłużone 3 miejsce - które to już w sezonie?

  • DST 34.00km
  • Czas 01:32
  • VAVG 22.17km/h
  • VMAX 42.57km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • HRmax 175 ( 97%)
  • HRavg 142 ( 79%)
  • Kalorie 623kcal
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przedstartowo z Pobiedziszczanami

Sobota, 10 listopada 2012 · dodano: 10.11.2012 | Komentarze 11

Z Pobiedziszczanami (jakie piękne słowo - dobre zadanie dla nauki wymowy dla Germanów - nic dziwnego że woleli mówić Pudewitzer) czyli Marcinem i Maciejem na przygotowanie przedstartowe w Maciej Style, czyli właściwie Ryba Style - 2 seria po 4 minuty rozdzielone 5 minutami odpoczynku. Poza tym luz i gadka szmatka. Szkoda że Marcin musiał się odłączyć. No ale niestety obowiązki wzywały... Lubię ten listopadowy wyścig w Osiecznej - skraca mi czas oczekiwania na wiosnę.
Ps. Dostałem dziś wyniki moich badań wydolnościowych - wyszło że próg mam na 153 przy mocy 270. Co ciekaw bez żadnych badań ustawiłem sobie próg na dokładnie takim poziomie :D.
Kategoria Sport, Zez wiaruchnom


  • DST 53.00km
  • Teren 45.00km
  • Czas 02:38
  • VAVG 20.13km/h
  • VMAX 33.62km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • HRmax 167 ( 93%)
  • HRavg 137 ( 76%)
  • Kalorie 1779kcal
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening w okolicach Wiórka

Niedziela, 4 listopada 2012 · dodano: 04.11.2012 | Komentarze 3

Trening z FTI Academy. Zobaczymy co przyniesie bardziej planowe trenowanie...
Kategoria Sport, Zez wiaruchnom


  • DST 67.00km
  • Teren 50.00km
  • Czas 03:09
  • VAVG 21.27km/h
  • VMAX 42.96km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • HRmax 179 (100%)
  • HRavg 148 ( 82%)
  • Kalorie 2003kcal
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Poznaniu i okolicach

Sobota, 27 października 2012 · dodano: 27.10.2012 | Komentarze 0

Oj dzisiaj było zimno a wiatr jeszcze potęgował to uczucie... na szosie łapki marzły. Na szczęście szosy nie było zbyt wiele.
Kategoria Zez wiaruchnom, Sport