Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 129.60km
  • Czas 04:25
  • VAVG 29.34km/h
  • VMAX 49.30km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • HRmax 167 ( 93%)
  • HRavg 143 ( 79%)
  • Kalorie 3322kcal
  • Podjazdy 892m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Fogtami po wietrznej szosie

Niedziela, 22 marca 2015 · dodano: 22.03.2015 | Komentarze 9

Dziś rano przywitał mnie za oknem widok śniegu leżącego na dachach samochodów. Zastanawiałem się chwilę czy nie wziąć zimowej Birii, jednak widok błękitnego nieba i Słońca mnie przekonał do wyboru regularnej szosy... i dobrze zrobiłem, o czym będzie dalej. Kolejnym problem był wybór stroju - no bo oczywiście Słońce świeciło, ale żona wysłana na przeszpiegi na spacer z psem zameldowała, że wieje lodowaty wiatr. i jak to w marcu - dylemat - ubiorę się za ciepło to się ugotuję, za zimno to dupa mi zmarznie... ech trochę już tęsknię do momentu jak jedynym dylematem będzie założyć jasną czy ciemną koszulkę, albo ciemne czy jasne okulary. No ale to nadejdzie tak czy siak :)
No dobra w końcu ubrałem się jak trzeba - swoją drogą marzec to rzeczywiście kapryśny jest - wczoraj miałem krótki podkoszulek pod bluzą kolarską i było całkiem si, a dziś ciepła koszula z długim rękawem, bluza plus gamex i do tego jeszcze spodnie z windstoperem i zimowe owiewy, a i tak zanim się rozgrzałem czułem chłodek. Za to start z domu - rewela - wiatr w plecy powodował, że jechałem sobie czterdziestką (swoją drogą piękna prędkość ;) ) ledwie przekraczając próg aerobowy. Tak to lubię... ale wiedziałem, że przyjdzie czas jak będę wracał, jedynie łudziłem się nadzieją, że wiatr po południu ustanie. No i tak dotarłem sobie na luziku do Swaja ze średnią 34. Dalej też było dobrze bo z wiarą sobie polecieliśmy dalej na Kórnik a potem Śrem i wiatr pchał nas cały czas. No ale w końcu trzeba było wracać - skręciliśmy w Zbrudzewie na Rogalin i od tego momentu wiatr przestał być przyjacielem :). Ale tempo niewiele spadło za to puls podskoczył... tuż przed Świątnikami pojawiły się myśli - nie ma z czego jechać, pierdzielę odpadam, jadę sam, na szczęście po skręcie w Świątnikach na Mosinę  była chwila na oddech. A za skrętem na Wiórek znów się zaczęło - tym razem robiliśmy jazdę solo na siłowej kadencji - w sumie ciężkie były pierwsze 2 minuty, bo potem wszedłem w tempo i jakoś poszło, akurat taki typ jazdy dosyć mi leży.
Po spokojnym przejechaniu okolic Daszewic zaczęły  się tradycyjne wyścigi na wiaduktach do Tulec - ja tym razem nie brałem udziału - wiedziałem że czeka mnie jeszcze 20 km samotnej jazdy pod wiatr. I tak dojechaliśmy pod sklep... Jak mi się nie chciało jechać dalej. Aż obejrzałem wszystkie cuda w FogtBikesowym sklepie, min. rower Izalco Max którego masa przypomniała mi fragment słynnego polskiego serialu - patrz 1:14:01 :)

No ale ile można oglądać, w końcu trzeba było ruszyć do domu... w Swarzędzu w okolicy krzesła spotkałem jeszcze Piotrka Zająca z kolegami z jego nowego teamu - Limaro. Kiedyś może minie mnie w koszulce jakiegoś Tinkoff Saxo czy innego Lampre, albo jeszcze lepiej AG2R :). A mi pozostało jechanie pod wiatr i nagle przyszło to co dopada czasem każdego kolarza - bomba. Kurcze czułem giry z waty, ni cholery nie mogłem przyspieszyć, każda próba kończyła się uczuciem drętwienia szkify jak na pulsie w power pumpie. W końcu stanąłem zjeść Snickersa - tak tak - stanąłem - w nadziei że węgle i odpoczynek pomogą... niespecjalnie pomogły, ale jakoś się dotoczyłem do chaty... a tam - regeneracja, suplementacja, kąpiel i w końcu ponowna suplementacja tym co lubię najbardziej - czyli tym razem na dobicie:

Walnąłem se Toporka ;)




Komentarze
rolnik90
| 09:53 poniedziałek, 23 marca 2015 | linkuj Prawdziwa amerykańskość to tylko American Pale Ale lub American India Pale Ale;-)
W Krzyżownikach mijal was taki waryjot czerwonym (brudnym) polo. Wyprzedzając was pozdrowił, to żem był ja. Jak na ten okropny zimny wiatr pocisnęliście nieźle!
Beny79
| 20:35 niedziela, 22 marca 2015 | linkuj Jak by nie zupa Asi ,to do teraz byś miał bombę:)
z3waza
| 20:24 niedziela, 22 marca 2015 | linkuj Asia - hehe ma się to doświadczenie :)
Anetka - czarną - no mi trochę za bardzo colę przypomina, ale jak napisałem dla każdego coś miłego. Nie ma co narzekać dołująco to by było jakby jeszcze było szaro i popadywało od czasu do czasu (bo jakby lało cały czas to by była depresja na maksa) a dziś może było zimno , może wiało, ale za to świciło Słonko i można było się opalić troszkę nawet :)
anetkas
| 20:16 niedziela, 22 marca 2015 | linkuj A ja tam wolę ciemną Fortunkę :P Najlepsze :)
Fajny opis i dobra średnia - dziś delikatnie mówiąc piździło.. Treningi w takich dołujących warunkach budują w nas siłę :) extrim hehhehe :) pozdro!
JoannaZygmunta
| 20:08 niedziela, 22 marca 2015 | linkuj No! Masz szczęście, zrehabilitowałeś się ;p
JPbike
| 20:07 niedziela, 22 marca 2015 | linkuj Dobry opis. U mnie podobnie wyglądają długie mocne tripy i ich zakończenie plus % na koniec :)
z3waza
| 20:03 niedziela, 22 marca 2015 | linkuj No tak... należy jeszcze dodać wyśmienitą zupę krem z porów z grzankami i serem. Niestety nie umieściłem jej na blogu, bo była tak smaczna że ją zjadłem nim zdążyłem sfotografować.
RMK - eee tam Toporek nie jest zły mi pasuje ta jego "amerykańskość" w aromacie.
JoannaZygmunta
| 20:00 niedziela, 22 marca 2015 | linkuj A moja energetyczna zupa krem z porów to pies :(. W najlepszej restauracji tak wykwintnych frykasów nie dostaniesz. Już wcale jej nie dostaniesz :( Foch. pl ;( ;p
rmk
| 19:59 niedziela, 22 marca 2015 | linkuj Do mnie wieczorem przyleciał Zlatý Bažant ;) Nakrywa tego Toporka swoimi skrzydłami bez dwóch zdań ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa chsie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]