Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 53.00km
  • Teren 50.00km
  • Czas 02:35
  • VAVG 20.52km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt ZicZac McQueen
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Dziewiczą z przygodami

Niedziela, 11 grudnia 2011 · dodano: 11.12.2011 | Komentarze 2

Dawno nie byłem na naszym wielkopolskim K2 (w październiku chyba ostatnio) więc skoczyłem sobie zobaczyć tę Dziewicę w negliżu - pozbawioną ubranka z liści. Niestety moja wścibskość została ukarana na podjeździe po korzeniach usłyszałem charakterystyczne pssssst - puściło doklejenie wentyla w przednim kole. W sumie nie problem dętka jest, pompka jest. Poszło w miarę sprawnie...
Aaa zapomniałem napisać, że nie mam licznika - czujnik został w warsztacie po naprawie amorka - muszę po niego skoczyć w poniedziałek. W związku z tym miałem włączony GPS w telefonie i sprawdzałem sobie co jakiś czas ile to też kaemów zrobiłem.
No nic, założyłem koło i pojechałem dalej. Killerek poszedł wyjątkowo sprawnie, noga kręciła, no może nie tak jak we wrześniu ale ogólnie jest OK. Ruszyłem do domu. Po drodze mijając Maruszkę zobaczyłem że na grobach pojawiły się imiona, chciałem zrobić fotkę coby ją umieścić na niniejszym blogu... sięgam ręką po komórkę iiii oooo FUCK nie ma. Przeryłem oczywiście wszystkie kieszenie, torebkę podsiodłową, plecak w którym wiozłem picie. Nie ma. No owszem komórka ta mnie wkurzała ale nie aż tak żeby ją wyrzucać w krzaki...
Co robić - wracać i szukać? Ale mogła przecież wpaść pod liście i nie znajdę... Postanowiłem lecieć do domu. Nie ma co wspominać że reszta wycieczki była spieprzona, nawet Słonko co wyłoniło się zza chmur nie poprawiało mi nastroju. Dojechałem do domu dzwonię na komórkę - działa, nie padła nikt nie wyłączył więc jest nadzieja. Z Żoną i dziećmi wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy pod Dziewiczą. Moje przypuszczenie było takie że telefon leży w miejscu gdzie zmieniałem oponę. I okazało się, że trafiłem w dziesiątkę, co ciekawe leżał sobie na ścieżce całkiem na wierzchu.
To już drugi raz jak zgubiłem i znalazłem telefon na rowerze. Pierwszy raz to było w 2008 w Krynicy - tam zdejmowałem wiatrówkę i położyłem telefon obok na trawie. Poszedłem po niego na drugi dzień dopiero bo wiedziałem dokładnie gdzie go zostawiłem. I okazało się że jest działa, tylko leży jakieś 20 metrów dalej, trochę wyszmerglany ze smyczą pogryzioną przez jakieś zwierzę.
Koniec końców same plusy - dzieci przeszły się na spacer.
Poza tym spotkałem gościa z Superior Torq Środa na Superiorze F50 funkiel nówce. Musiałem na niego (ten rower) patrzyć pożądliwym wzrokiem bo Żona powiedziała żebym się tak nie lampił.
Koniec i bomba a kto czytał ten trąba.
Kategoria Wycieczka



Komentarze
z3waza
| 19:46 piątek, 16 grudnia 2011 | linkuj No co prawda to prawda... oczywiście mam na myśli komórkę :D
jacgol
| 19:42 piątek, 16 grudnia 2011 | linkuj no tom trąba ..:)
fuksior z tą komórką..
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa musia
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]