Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 42.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:49
  • VAVG 23.12km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Keine Grenzen

Wtorek, 27 marca 2012 · dodano: 27.03.2012 | Komentarze 1

Jak można się domyśleć celem mojej wycieczki były tereny zamieszkałe przez naszych zachodnich sąsiadów. Uznałem że mój rower jeszcze tam nie był, więc co tam pokażę mu ;)
Wycieczkę zacząłem od zrobienia fotki dość nietypowego obiektu jak na zachodnie rubieże naszego państwa.
Cerkiew w Szcecinie © Z3Waza

Potem pojechałem w kierunku Lasu Arkońskiego - swoją drogą niezła ta nazwa - jak z Shakespeara albo Tolkiena. No i zrobiłem jeszcze jedną fotkę akrobatów - coś mnie fascynują te orły.
Orły z innej perspektywy © Z3Waza

Za orłami skręciłem w prawo, żeby zjechać z takiej fajnej góreczki.... i tu BAM!!!! Z naprzeciwka szły dwie laseczki z psem na smyczy rozciągniętej na całą szerokość drogi - smycz zauważyłem za późno, a właścicielka psa się wystraszyła i zaczęła robić co najgorsze - czyli tzw. Dudi Dance - w efekcie wjechałem w nią zaliczając efektowną glebę. Pani nie mogła wstać przez dłuższą chwilę ale na szczęście jarzyła co jest grane, bolało ją tylko ramię. Ja natomiast obiłem sobie dość mocno biodro i łokieć - czyli dość typowo. W każdym razie rozstaliśmy się pokojowo wzajemnie się przepraszając. A poobijane części ciała nie mogły mi przeszkodzić w celu czyli przejściu granicznemu Buk-Blankensee. Przejechałem Lasek w kierunku jeziora Głębokiego i tam skierowałem się asfaltem na miejscowość Dobra i dalej na Buk. Zaraz za Bukiem była taka wąska dróżka, może ze 100m a dalej stały słupy graniczne.
Stoimy na granicy © Z3Waza

Wjechałem w malutki rekonesans w głąb Niemiec (nie miałem przy sobie nawet dowodu osobistego), do najbliższej tablicy z nazwą miejscowości,
Rower w Blankensee © Z3Waza

I zawróciłem tą samą drogą.
Droga jak droga - nie lubię jeździć po wahadle ale jak się nie zna ścieżek a zmrok powoli zapada to jest to najlepsze rozwiązanie.
We Wołczkowie właśnie rozprostowywałem kości, gdy minął mnie rój szoszonów, oczywiście obudzili we mnie chęć rywalizacji bez względu na to, że jechałem góralem wyposażonym w zębate opony. Oczywiście nie miałem szans. Jednak za nimi jechał samochód serwisowy, pociągnąłem więc schowany za samochodem i spokojnie utrzymałem się na kole - dzięki temu droga do Szczecina bardzo się skróciła. W okolicy jeziora Głębokie szoszoni skręcili w prawo a ja poleciałem prosto na Las Arkoński i dalej do hotelu.
Dopiero jak wnosiłem rower po schodach poczułem jak bardzo mam obite biodro. Na rowerze jakoś mniej bolało.
Zobaczymy co będzie jutro.
Ha i 1000 w tym miesiącu pyknięty - w zeszłym roku udało mi się to dopiero w czerwcu.
Kategoria Wycieczka



Komentarze
JoannaZygmunta
| 19:50 wtorek, 27 marca 2012 | linkuj Pojechał wampir z Poznania rozbijać miejscowe lasencje ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa nages
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]