Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2014

Dystans całkowity:869.00 km (w terenie 315.37 km; 36.29%)
Czas w ruchu:36:19
Średnia prędkość:23.93 km/h
Maksymalna prędkość:52.77 km/h
Suma podjazdów:1073 m
Maks. tętno maksymalne:170 (94 %)
Maks. tętno średnie:144 (80 %)
Suma kalorii:8399 kcal
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:43.45 km i 1h 48m
Więcej statystyk
  • DST 20.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 00:56
  • VAVG 21.43km/h
  • VMAX 48.57km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

U siebie

Środa, 14 maja 2014 · dodano: 17.05.2014 | Komentarze 0

W przerwie między jedną delegacją do Warszawy a drugą, szybki przelocik po PK Promno.


  • DST 21.00km
  • Teren 19.00km
  • Czas 00:56
  • VAVG 22.50km/h
  • VMAX 34.56km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Konstancin

Wtorek, 13 maja 2014 · dodano: 13.05.2014 | Komentarze 5

Po pracy w rejony które niegdyś ujeżdżałem z dziećmi w fotelikach.
Taka zagadka co jest na poniższym zdjęciu?

Gdzieś na tej trasie:



  • DST 106.00km
  • Czas 03:37
  • VAVG 29.31km/h
  • VMAX 52.70km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 170 ( 94%)
  • HRavg 144 ( 80%)
  • Kalorie 2620kcal
  • Sprzęt Gina
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maj...

Niedziela, 11 maja 2014 · dodano: 11.05.2014 | Komentarze 1

...na szosie :)
Ustawiłem się dziś pod Fogt Bikes z rana. Jazda na Swarzędz była niezłą rozgrzewką bo było albo pod wiatr albo w najlepszym wypadku wiało z boku. Stamtąd ruszyliśmy w siedmiu w tym jeden młody na MTB, który wczoraj jechał Złoty Stok - ot tak przyjechał się rozjechać :).
Trasa podobna jak wtedy, kiedy byłem ostatnio, czyli na Tulce, dalej na Kórnik, Zaniemyśl, Środę i w Kierunku na Kostrzyn. 
Wiatr był dziś głównym rozdającym karty - jak wiał w plecy to można byłoby się bujnąć pewnie do 50 km/h i tak utrzymać, no ale wtedy grupka by się nieco rozciągnęła. Jak wiało z boku, to rzucało rowerem jak samolotem lecącym w turbulencjach. Szczególnie Michała F. bolid Cervelo był narowisty. No ale on (znaczy ten Cervelo) wygląda jak chart - ma tylko dwa wymiary wysokość i długość. Szerokości nie posiada :). A do tego jeszcze stożki i rower działał jak żagiel. Jak jechaliśmy przez Zaniemyśl i mijaliśmy skrzyżowanie a tym samym dziurę w szpalerze kamienic to nas niemal zdmuchnęło. Ale za to zaraz potem jak skręciliśmy na Środę to zaczęła się ta najprzyjemniejsza część jazdy - jak bym nie zrzucił biegu i tak po chwili miałem kadencję powyżej 100. No ale coś za coś - za środą skręciliśmy w lewo na Pławce i się zaczęła orka. Na szybkich zmianach udawało się jakoś utrzymać 28 km/h ale było naprawdę ciężko. Ale wiedziałem że w końcu dojedziemy do trasy Środa-Kostrzyn i wtedy wiatr będzie tyło-boczny i tylko to mnie trzymało na duchu :)
Jak przejeżdżaliśmy nad autostradą to wiatr zafundował nam atrakcje akustyczne - tak świszczało jakby samolot nam za plecami lądował.
No i w końcu skręciliśmy na ten Kostrzyn i dalej już spokojnie, bo niektórzy byli ujechani. Ja po prawdzie też byłem zadowolony, że powietrze nie wtłacza mi się samo do ust, tylko muszę je wdychać :)
I tyle - ogólnie jestem zadowolony noga dziś podawała tak prawie jak powinna - jednak ten weekend majowy, w którym naprawdę ostro pocisnąłem - bo wyścig, siła i 2 dystanse a potem 4 dniowa regeneracja przyniosły pozytywne rezultaty.
A do tego majowego co się właśnie kończy najbardziej pasuje ta piosenka:



  • DST 30.00km
  • Teren 25.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 17.48km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 203m
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z FogtBikes

Sobota, 10 maja 2014 · dodano: 10.05.2014 | Komentarze 0

Trasa po chynchach nad Maltą. Trochę góra trochę dół. A w ogóle to zimo jak na połowę maja.


  • DST 20.00km
  • Teren 14.00km
  • Czas 00:55
  • VAVG 21.82km/h
  • VMAX 52.77km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Myknięcie...

Piątek, 9 maja 2014 · dodano: 10.05.2014 | Komentarze 0

...do Seby zobaczyć jak tam rolkach kręci. Słabo mu szło więc stwierdził że jednak pojedzie na standardowym rowerze i skoczył ze mną od Kociej do skrzyżowania Pobiedziska/Kostrzyn/Góra.


  • DST 118.00km
  • Czas 04:21
  • VAVG 27.13km/h
  • VMAX 46.60km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • HRmax 159 ( 88%)
  • HRavg 130 ( 72%)
  • Kalorie 2629kcal
  • Sprzęt Gina
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kilometraż 2

Niedziela, 4 maja 2014 · dodano: 04.05.2014 | Komentarze 1

Z rana poleciałem z Sebą na Waliszewo, który jechał tam na uroczystość rodzinną. Jazda przez Wagowo, Łubowo, Żydówko głównie pod wiatr. Powrót do domu przez Rybitwy, Latalice, Węglewo też właściwie pod wiatr. W domu Asia dała się namówić na pokręcenie kilku km. Ponieważ chciałem dokręcić do 100 to pojechaliśmy znów na Wagowo, żeby tam ustalić dalszy przebieg trasy, właściwie to chciałem pojechać na zachód bardziej żeby wracać z wiatrem, ale po tym jak się umordowaliśmy do Kostrzyna stwierdziłęm że chromolę - jedziemy na Giecz - będzie z wiatrem, a wrócić i tak trzeba więc nieważne czy będzie pod wiatr czy z wiatrem.
No i rzeczywiście od Kostrzyna przez Klony na Giecz kilometry minęły nam sprawnie, na koniec Asia coraz skuteczniej trzymanjąca koło zasuwała za mną powyżej 40km/h. Do Nekli dało się jakoś jechać, potem kawałek lasu i stop na dłuższy popas w pałacu w Czerniejewie.
Początkowo miało być tylko espreso, ale że w girach miałem już ponad 100km to skusiłem się na miejscowy rosołek podawany nietypowo, bo z gotowaną kapustą. Wydawało się, że rosół z makaronem da dobre paliwo do powrotu pod wiatr. Ale nie dał...
Jechałem czując że zaraz padnę - bomba szła do mnie wielkimi krokami. Sięgnąłem więc po ostatnią deskę ratunku pod postacią Horalka i jakoś zadziałało - w końcu bujnąłem się nawet do 30km/h, ale odliczałem kolejne kilometry jeszcze 6, jeszcze 5... itd. ciężki był ten  koniec, a w domu otworzył się wir w żołądku i jestem w stanie dziś wsunąć wszystko co pojawi się na stole :)


  • DST 119.00km
  • Czas 04:09
  • VAVG 28.67km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 166 ( 92%)
  • HRavg 140 ( 78%)
  • Kalorie 3150kcal
  • Sprzęt Gina
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kilometraż...

Sobota, 3 maja 2014 · dodano: 03.05.2014 | Komentarze 3

..trochę na raty. Bo najpierw z Poznania, gdzie odwiozłem samochód mamie,  do Kociej na kawę do Seby. Ta droga szła najgorzej bo cały czas pod sakramencki wiatr i epy nie było. W sumie 30 pierwszych kaemów zrobiłem w 1:15 - słabo. U Seby jak wspomniałem kawka i start w dalszą drogę - moja propozycja przez cztery powiaty czyli Kostrzyn-Klony-Giecz-Nekla-Czerniejewo. Seba zaczął z wysokiego C od razu wrzucił ponad 40 dyszki i już było wiadomo, że będzie ostro. Co prawda potem na chwilę odpuścił bo musiał zagrzać silniki, ale jak ju zagrzał to nie odpuszczał i naprawdę napierał pod wiatr. Mi zostało trzymać się jak najbliżej jego koła. Miałem nadzieję że jak odbijemy na zachód w Czerniejewie wkierunku na Pobiedziska to się zrobi z wiatrem, a tu masz... może w mordę nie wiało ale i boczny wiatr dawał się we znaki. Co nie przeszkadzało oczywiście Sebie w mocnym grzaniu. Po tych 55 kilometrach miałem średnią już nieco tylko poniżej 30. A to dlatego, że  odcinek z Sebą zrobiliśmy ze średnią prawie 32. Zjechaliśmy do mnie do domu na kolejną kawę, a tu niespodzianka, Asia miała do kawki jeszcze sernik. Sebie po serniku się odechciało i miał nawet plan zjechać do domu po dziurawej ale najkrótszej drodze do domu. Ja na liczniku miałem 80 parę kaemów więc stwierdziłem, że jednak go zdopinguję i odprowadzę :)
Jeszcze Asia się z nami zabrała i pojechaliśmy na Kostrzyn przez Buszkówiec przed Kocią Seba stwierdza że ma już 70 km więc niewiele do setki i tym razem on nas odprowadzi techniczną wzdłuż S5 na Wierzyce.  Ha jak się zatrzymaliśmy przed Kocią to nawet się nam wydawało że wiatr ustał. Ale jak ruszyliśmy na północny-wschód czyli do Wierzyc to się okazało, ze jednak nie... No to Seba znowu włączył wyższy bieg i tak rześkim tempem dojechaliśmy do Gołunia. Tu Seba zrobił w tył zwrot a my z Asią dalej do domu. Asi się musiało udzielić bo ni z tego ni z owego wyszła mi z koła i dłuższy czas napierała w okolicy 35km/h. I tak dotarliśmy do domu kończąc ze wszech miar udaną wycieczkę.
Trasa:Poznań-Zalasewo-Swarzędz-Jasin-Gwiazdowo-Kostrzyn-Kocia-Iwno-Kostrzyn-Klony-Gułtowy Giecz-Nekla-Czerniejewo-Wagowo-Pobiedziska-Kostrzyn-Kocia-Wagowo-Pobiedziska


  • DST 25.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 01:19
  • VAVG 18.99km/h
  • VMAX 39.10km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 285m
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siła...

Piątek, 2 maja 2014 · dodano: 03.05.2014 | Komentarze 0

..dość nietypowo bo po zawodach, zamiast rozjazdu, ale ponieważ do Warszawy jadę na początku tygodnia i nie mam możliwości zabrać roweru to w tygodniu sobie odpocznę, a długi weekend trzeba wykorzystać. Siła  - bo ewidentnie jej brakuje. W sumie nudne podjeżdżanie po asfalcie pod Kociałkową Górkę. A potem już na luziku przez las i mój OS do domu.
Kategoria Sam na sam, Sport


  • DST 51.63km
  • Teren 45.00km
  • Czas 02:21
  • VAVG 21.97km/h
  • VMAX 44.60km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 241m
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Maraton Śrem

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 02.05.2014 | Komentarze 6

Wyścig kompletnie nieudany. Właściwie od samego początku czułem że mi nie idzie - na pierwszej sekcji piachów dostawałem jakiejś zadyszki, goniąc Marca. W końcu go dogoniłem i przegoniłem ale dopadł mnie jakiś kryzys gdy jechałem po asfalcie i puściłem koło całkiem fajnej grupki, po chwili jeszcze odpięła mi się torebka podsiodłowa (samo zło jak twierdzi Kłosiu). I Marc jadący za mną w kolejne grupce odjechał w siną dal. Potem znów złapałem kilka w miarę sensownych osób, ale na jakimś szutrze złapałem schizę, że mam laczka. Potem znów na technicznej sekcji zaliczyłem głupią glebę na podjeździe, gubiąc przy okazji licznik (Kłosiu - nie nie to nie Sigma). Więc się po niego wróciłem, jak się wracałem to zobaczyłem Tomka Stachowiaka i Anię Wysokińską, która mnie nie wyprzedziła od 2011 roku (wyścigu w 2012 w Kole nie liczę). No to już kompletnie mi odebrało wolę walki, ale zostało drugie kółko do zrobienia. Na drugim już pustki tylko od czasu do czasu kogoś wyprzedziłem. I tak sobie dojechałem do mety w nastroju ze zdjęcia:

W sumie trasa fajna, o wiele ciekawsza niż ta w Olejnicy. Ale nie było mocy. Dobrze że choć na mecie sympatyczna atmosfera.

No i izotoniki też były :)


Ps. Wyszło mi że na te torebki i liczniki to straciłem gdzieś z 7-8 minut. Gdyby nie to to byłoby przynajmniej przeciętnie.
Kategoria Maraton/XC/CX


  • DST 4.37km
  • Teren 4.37km
  • Czas 00:13
  • VAVG 20.17km/h
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przed wyścigiem w Śremie

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 02.05.2014 | Komentarze 0