Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Nyndza

Dystans całkowity:1078.98 km (w terenie 378.00 km; 35.03%)
Czas w ruchu:52:20
Średnia prędkość:20.62 km/h
Maksymalna prędkość:64.90 km/h
Suma podjazdów:9565 m
Maks. tętno maksymalne:180 (100 %)
Maks. tętno średnie:165 (92 %)
Suma kalorii:21143 kcal
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:41.50 km i 2h 00m
Więcej statystyk
  • DST 64.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:07
  • VAVG 20.53km/h
  • VMAX 57.44km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uphill mini - wymówka

Niedziela, 3 marca 2013 · dodano: 03.03.2013 | Komentarze 3

Zgodnie z nową Goggle'ową tradycją przyszedł czas na kolejną ustawkę dla członków teamu oraz krewnych i znajomych królika, które to spotkania cieszą się niegasnącą popularnością ze względu na możliwość spotkania jakże znamienitego towarzystwa, oraz poznania nowych tyż znamienitych kolarzy, choć tylko amatorów ;)
Ponieważ obawiałem się porażki to wymyśliłem sobie wymówkę czyli że "dzisiaj robię dystans". Nie ma to jak dobra wymówka.
Czyli ze wyruszyłem z domu, niedługo po starcie spotkałem Macieja, który coś mi się zdaje przerzuca się na maratony biegowe ;)
Poza tym szczęściem wiatr dziś wiał z jakże typowego dla siebie kierunku zachodniego z zapałem, który udzielił mu się zapewne w związku z coraz wyraźniejszym stąpaniem TEJ KTÓRA PRZYJDZIE PIESZO.
Wiatr ten stał mi się kolejną wymówką. A rzeczywiście wiał mocno - na tyle że pod wiatr momentami ciężko było dobić do 20km/h - a tętno skakało pod 170.
Cała do Poznania droga minęła mi na ustalaniu co jest gorsze - wmorewind czy też "zefirek" usiłujący zepchnąć cię na pobocze po drugiej stronie szosy... nie ustaliłem.
W każdym razie przybyłem na umówione miejsce, czyli Dębinę spóźniony całe 15 minut i do tego z lekka ujechany (kolejna wymówka).
Już wspólnie pojechaliśmy razem jedną z moich ulubionych okołopoznańskich tras - czyli szlakiem Poznań-Puszczykowo wzdłuż Warty, gdzie też trzeba było pociskać. I tak sobie razem dojechaliśmy na Osową gdzie czekał już organizator Przemysław "Rodman" K. Organizator zarządził losowanie i się zaczęło. Ledwie się zaczęło to się dla mnie skończyło - bo poczułem, że dzisiaj to moja noga lewa nie chce podjeżdżać, za to prawa też nie. I tak sobie jechałem nie tracąc jednakowoż kontaktu wzrokowego z resztą ogona, jednak nie mając specjalnie nadziei na zmianę swojej pozycji. W nieosiągnięciu tego celu pomógł mi dodatkowo telefon od Asi, który ochoczo odebrałem wiedząc że dzięki niemu nie będę musiał jakiś czas podjeżdżać, co moje obie nogi przyjęły z wyraźnym zadowoleniem.
Wkrótce przyjechała rzeczona żona, a ja zostałem zmuszony przez nielitościwych kolegów do kolejnego uphillu, który miał mnie upewnić czy rzeczywiście jestem tego dnia prawdziwym "Numero Nero". Z początku poszło nawet całkiem sprawnie pod górkę, jednak wkrótce obie nogi moje powiedziały - nas to piecze i my to pierdolimy, a bez nóg na rowerze ciężko podjeżdżać. Po dojechaniu pod górkę zająłem się w związku z tym czymś, co wychodziło mi jednak lepiej czyli gotowaniem herbaty oraz pogaduchami z wiaruchną co tego dnia przyjechała, a byli to Asia, Ania Wysokińska - która przyjechała z miłą inspekcją, nowopoznani Duda i Krzychu, oraz stara wiara czyli: Jarek, Jacek, Marek, Przemo, Mariusz, Wojtek i Michał.
Kompletny skład Eliminatorów :) © JPbike

Tak naprawdę był to oczywiście bardzo przyjemnie spędzony dzień, a to że noga mi dziś nie podawała to trudno - przecież dziś i tak robiłem "dystans" :D, tyle że jakoś odechciało mi się wracać rowerem do domu i wyszedł z tego "półdystans", bo wróciłem już z Asią z rowerem na dachu samochodu.

  • DST 3.00km
  • Czas 00:10
  • VAVG 18.00km/h
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Pobiedziajach...

Sobota, 24 listopada 2012 · dodano: 25.11.2012 | Komentarze 1

...zobaczyć maraton fitness
Kategoria Nyndza


  • DST 69.00km
  • Czas 02:40
  • VAVG 25.88km/h
  • VMAX 44.01km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tam i z powrotem

Czwartek, 4 października 2012 · dodano: 04.10.2012 | Komentarze 1

Z rana do pracy - pogoda była piękna, a ja nie wierzyłem że będzie padać... aż po południu zebrały się chmury, ale ja nadal nie wierzyłem. I ruszyłem sobie do dom. No i dopadł mnie deszcz, a le w sumie nie było jakoś nieprzyjemnie, bo był to ciepły deszcz... tak raczej majowy niż październikowy. Tylko cholera skąd taki deszcz?
Kategoria Nyndza, Sam na sam


  • DST 64.00km
  • Czas 02:28
  • VAVG 25.95km/h
  • VMAX 41.62km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blow wind blow

Poniedziałek, 24 września 2012 · dodano: 24.09.2012 | Komentarze 4

Dziś bez weny za to z wiatrem głównie w twarz - bo wiał z północnego wschodu. A Pobiedziska jak wiadomo leżą na wschód od Poznania. No i jak wiadomo są zaledwie 30 km od stolicy Pyrlandii. A to na szosę za mało. Trzeba było więc dokręcić przez Kostrzyn. Poza tym nuda... chyba nikt mnie nawet nie otrąbił.
Kategoria Nyndza, Sam na sam


  • DST 26.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:28
  • VAVG 17.73km/h
  • VMAX 51.37km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po PK Promno

Czwartek, 13 września 2012 · dodano: 13.09.2012 | Komentarze 4

Trochę z żoną, trochę sam... wyprawa była poszukiwawcza... cele niezrealizowane :(
Kategoria Nyndza


  • DST 50.00km
  • Czas 01:51
  • VAVG 27.03km/h
  • VMAX 44.01km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 155 ( 86%)
  • HRavg 128 ( 71%)
  • Kalorie 1110kcal
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ale nyndza...

Piątek, 24 sierpnia 2012 · dodano: 24.08.2012 | Komentarze 1

Dziś to ale mi się jechało :( - wiatr wiał niby nie mocno ale jakoś takoś upierdliwie i zdawało mi się, że nigdy w plecy, noga zasypiała, a ja się wkurzałem. Mam nadzieję że jutro będzie lepiej bo inaczej to Josip zaśnie ze mną na wycieczce.
Kategoria Nyndza