Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Zez wiaruchnom

Dystans całkowity:21935.25 km (w terenie 4636.60 km; 21.14%)
Czas w ruchu:852:56
Średnia prędkość:25.69 km/h
Maksymalna prędkość:2156.00 km/h
Suma podjazdów:89489 m
Maks. tętno maksymalne:189 (105 %)
Maks. tętno średnie:169 (94 %)
Suma kalorii:386913 kcal
Liczba aktywności:342
Średnio na aktywność:64.33 km i 2h 30m
Więcej statystyk
  • DST 22.00km
  • Teren 22.00km
  • Czas 01:07
  • VAVG 19.70km/h
  • VMAX 40.10km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 243m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

III Otwarte Elitarne Mistrzostwa Pobiedzisk

Niedziela, 7 grudnia 2014 · dodano: 08.12.2014 | Komentarze 5

To już trzecia edycja naszych wyścigów. Trzecia i najbardziej jak do tej pory rozbudowana. Po pierwsze wystartowały 2 teamy nasz i FogtBikes Team oraz klan Łęckich. Po drugie zdobyliśmy sponsora nagród w postaci FogtBikes. No i po trzecie było jak do tej pory najwięcej osób. Trochę mieliśmy z Asią pietra jak to wszystko wyjdzie, nie wiedzieliśmy do końca ile osób przyjedzie, jak się zorganizujemy logistycznie, ale wszystko dzięki zaangażowaniu również uczestników wypaliło dokładnie tak jak trzeba. 
Sam wyścig - no cóż zdominowany przez jednego człowieka - Sebę, który nie dał szans innym na pojeżdżenie z nim wokoło lasu. No taki to ten Seba niegościnny :)
Ja zająłem miejsce na miarę swoich możliwości choć lekko nie było - od drugiego kółka uciekałem skutecznie Dawidowi i Piotrowi Łęckiemu. Nawet widziałem momentami grupę która próbowała (bezskutecznie) dogonić Sebą - a w niej jechały nasze teamowe tuzy JP z Josipem oraz Jurek Neumann, też tuz... zatem moje próby dogonienia grupy pościgowej były tak samo nieskuteczne, jak ich próby dogonienia Seby. Co widać na załączonym filmiku z końcówki drugiego okrążenia.

Koniec końców dojeżdżam 5, a potem to już tylko tańce, hulanki, jedzenie kiełbasy, nagradzanie zwycięzców i tombola. Co dokumentuje poniższy krótki fotoreportaż.

Swawole

Tańce

Hulanki

Jedzenie kiełbasy


Nagradzanie

Tombola - tym razem Josip był i się załapał

Wszystkich którzy przyjechali nie wymienię, żeby kogoś nie pominąć, ale wszystkim serdecznie dziękuję za przybycie (nawet tym spóźnialskim ;) ).
No i trasa


  • DST 38.30km
  • Czas 01:37
  • VAVG 23.69km/h
  • VMAX 47.20km/h
  • Temperatura -1.7°C
  • HRmax 158 ( 88%)
  • HRavg 128 ( 71%)
  • Kalorie 922kcal
  • Podjazdy 312m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zimowa szosa

Niedziela, 30 listopada 2014 · dodano: 30.11.2014 | Komentarze 1

Dziś była prawdziwie zimowa jazda - choć temperatura może nie aż tak niska, to jednak wiatr skutecznie potęgował wrażenie zimna. Sama jazda bardzo spokojna z krótkim przyspieszeniem powyżej 40km/h kiedy było z wiatrem, a tak to tempo takie tylko żeby jakaś krew krążyła w palcach stóp i dłoni, bo inaczej to chyba by odpadły.


  • DST 30.00km
  • Teren 25.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 35.30km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • Kalorie 560kcal
  • Podjazdy 124m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rundy z FogtBikes

Sobota, 29 listopada 2014 · dodano: 29.11.2014 | Komentarze 0


Popylanie po lesie z elementami biegowymi. Zimno!

  • DST 102.30km
  • Czas 03:39
  • VAVG 28.03km/h
  • VMAX 49.10km/h
  • Temperatura 5.5°C
  • HRmax 166 ( 92%)
  • HRavg 142 ( 79%)
  • Kalorie 2548kcal
  • Podjazdy 680m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ustawka z Fogtami

Niedziela, 23 listopada 2014 · dodano: 23.11.2014 | Komentarze 1

Tradycyjny wypad spod zalasewskiego sklepu rowerowego. Pogoda taka se - wiatr południowo-wschodni skutecznie utrudniał rozpędzanie, ale jak już się trafiły krótkie momenty kiedy wiał w plecy to jazda byłą poezją, no ale jakaś nagroda się czasem należy - no nie?
Taka ciekawostka - w drodze powrotnej między Biskupicami a Pobiedziskami (niecałe 10 km) spotkałem 6 znajomych osób - po kolei:
- Jerzy Neumann
- w czasie jak mnie zagadywał Jurek, samochodem przejechał obok kiwający mi Marcin K.
- jak już ruszyłem to po chwili z przeciwka nadjechała jaskrawo żółta kurtka, która okazało się że obleka małżonkę moją Joannę
- również z naprzeciwka nadjechał niejaki Gabriel, co do którego z Asią mamy podejrzenia, że jeździ tylko zimą
- w Promnie z lasu wyłonił się Piotr Grześ
- na rynku w Pobiedziskach Maciej zwany Biniem
No niezły rezultat co?

Napieranie pod wiatr

"ja wam mówię jest dobrze, ale nie najgorzej jest"





  • DST 84.00km
  • Teren 72.00km
  • Czas 04:01
  • VAVG 20.91km/h
  • VMAX 44.50km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 1614kcal
  • Podjazdy 452m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Teamowo po Zielonce i okolicach

Sobota, 15 listopada 2014 · dodano: 15.11.2014 | Komentarze 1

Wczoraj wieczorem odpowiedziałem na filozoficzne pytanie Michała "Ktoś kręci jutro?", a do odpowiedzi dołączył się jeszcze Dawid więc było nas trzech, a Boh trojcu lubit' jak mówią Mongołowie Zachodni. Czyli akuratnie na udany trip. Zjechaliśmy się pod Dziewiczą skąd Dawid ruszył tempem zdecydowanie nietlenowym na objazd rundy - czyli od parkingu, kiler, szutrówa pod górę, zjazd za wieżą, podjazd po korzeniach, zjazd w dół do parkingu, po takiej rozgrzewce pojechaliśmy już luźniej  po Zielonce odwiedzając Potasze, Tuczno. Swoją drogą jak to jesienią miejscami drogi są rozryte przez drwali, na szczęście nie ma błota, więc poza tym, że trochę wytrząsa kości da się jechać. Potem przyszedł czas na jezioro Stęszewskie i ruszyliśmy na singiel nad Kowalskim. Droga do Kowalskiego prowadziła asfaltem, ale żeby nie było za łatwo to pod wiatr :). Singiel jest już w miarę oczyszczony po ostatniej wycince więc wzbudził zasłużony aplauz. No i to właściwie było tyle bo po dojechaniu do Uzarzewa rozjechaliśmy się - Michał z Dawidem na Poznań, a ja do Pobiedzisk pod wiatr, który dał mi trochę w kość, muszę przyznać. I tak trochę zmarznięty, trochę zmęczony, aprzede wszystkim zadowolony dotarłem do domu.



  • DST 41.00km
  • Teren 34.00km
  • Czas 02:06
  • VAVG 19.52km/h
  • VMAX 53.30km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 209m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Poszwendnanie z Sebą

Poniedziałek, 10 listopada 2014 · dodano: 10.11.2014 | Komentarze 0

A takie tam... noga dziś coś nie podawała, jednak wczorajszy dystans trochę dał się we znaki.






  • DST 110.00km
  • Czas 03:56
  • VAVG 27.97km/h
  • VMAX 43.10km/h
  • Temperatura 7.5°C
  • HRmax 165 ( 92%)
  • HRavg 140 ( 78%)
  • Kalorie 2629kcal
  • Podjazdy 640m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Szosa z FogtBikes

Niedziela, 9 listopada 2014 · dodano: 10.11.2014 | Komentarze 1

Kolejna szosa listopadowa w klimacie mgły i dużej ilości tlenu :)
No i wiatru i śliskich asfaltów i dobrego towarzystwa.



  • DST 26.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:25
  • VAVG 18.35km/h
  • VMAX 34.50km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 98m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przełajowo z FogtBikes

Sobota, 8 listopada 2014 · dodano: 10.11.2014 | Komentarze 2

Parę ćwiczeń w stylu zeskakiwanie i podbieganie no było prawie jak tu: :)
Tylko publiczności nie było.




  • DST 33.80km
  • Czas 01:10
  • VAVG 28.97km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • HRmax 162 ( 90%)
  • HRavg 144 ( 80%)
  • Kalorie 759kcal
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Espiuntkom zez Sebą po ciemaku

Poniedziałek, 3 listopada 2014 · dodano: 03.11.2014 | Komentarze 0

Tam i nazod wedle autobany.




  • DST 112.80km
  • Czas 04:05
  • VAVG 27.62km/h
  • VMAX 42.80km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 161 ( 89%)
  • HRavg 137 ( 76%)
  • Kalorie 2000kcal
  • Podjazdy 599m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

November

Niedziela, 2 listopada 2014 · dodano: 02.11.2014 | Komentarze 6

Dzisiejszy dzień był tak listopadowy jak tylko listopadowy może być listopadowy dzień. Był wzorcem z Sevres listopadowego dnia, z wonią gnijących liści i mgłą osiadającą na wszystkim, w tym na moich kompletnie zbędnych okularach przeciwsłonecznych... no nie dziś nawet Słońce się wyłoniło spoza mgły obiecując nadejście tego co nie nastąpiło czyli nadejście swojego blasku, ale tak to już jest w listopadzie, taki jest nijaki, zgniły jak zachód i upadły jak madonna z wielkim cycem, mami czerwienią a pod nią smród gnijącego lata, które przeminęło nieodwołalnie, a to co umarło zrodzi nam jeszcze paskudniejszy czas śliskich asfaltów, chlapy i wszechogarniającego monochromu... ale pieprzyć te gówniane nastroje jesienne które oddaje ta piosenka:

Trzeba ruszyć dupę i dostarczyć umysłowi zniewolonemu przesunięciem czasu i galopującym skracaniem się dnia trochę endorfin. A ja znam właściwie jeden sposób na dostarczenie edorfin swojemu ciału i nazywa się on bicicletta (jak mówią w fabryce Wiliera), Fahrrad (jak mówią w fabryce Focusa), 自行車 (jak mówią we wszystkich fabrykach wszystkich rowerów tego świata). No więc wsiadłem na mój włoski 自行車, który został stworzony w jakimś autoklawie pod Nankinem albo gdzieś w pobliżu i pojechałem na ustawkę szosową do sklepu Michała Fogta na Hebanowej 39 w Zalasewie zabrawszy również swą małżonkę z myślą dostarczenia i jej edorfin.... (no dobra z małżonką znam jeszcze inny sposób na dostarczanie endorfin). No i pojechaliśmy w tę listopadową mgłę którą można było kroić jedynie nożem zrobionym ze słonecznego blasku, którego tak w tych dniach brakuje, a woda spływała nam po kaskach na okulary. I dotarliśmy do Zalasewa, Hebanowa 39, a tam było już paru innych zgłodniałych endorfin wytwarzanych przy pomocy mięśni nóg i miłego towarzystwa i pojechaliśmy przed siebie w biało-szarą masę kropel wody tworzących zawiesinę z której zbudowana jest polska tak zwana "złota" jesień w nadziei że być może błyski szprych zastąpią blask Słońca i rozetną tę szarą zupę wiszącą jak całun nad naszą nizinną krainą. I może coś te szprychy pomogły, ale na tyle na ile mogły, bo choć dzień pozostał szary i smutny niczym znicz po wypaleniu, to jednak nasza Gwiazda, Re, Sol Invictus obróciła ku nam swe oblicze, które widocznie ma jakiegoś focha na ten listopad i poświeciło na nas trochę z wysokości swojego majestatu. A kilometry leciały. A bo jakby ktoś się nie zorientował to opisuję tutaj trening rowerowy pt. jazda w tlenie. Zainteresowanym podaję parametry.... heheh żartowałem, kogo obchodzą parametry? W klimat owego dnia wpisały się również spotkane zwierzęta... spotkałem jednego liska, co nie słuchał rady mamy i nie chodził koło drogi, a po drodze i teraz wygląda jak wygląda czyli słabo, a właściwie w ogóle nie wygląda, bo nie żyje. I co tam jeszcze? Było sporo osób o czym wspomniałem, rozmawiało się miło i łatwo bo jak również wspomniałem, jechaliśmy w tlenie (podać parametry??? ;) ). No i tych kilometrów się trochę nazbierało i praca została wykonana i śmiechu było co nie miara, i nieważna była technologia, i nie było zapierdalania i podsumowując było po prostu miło spotkać kilku znajomych, których nie zraża to, że na dworze jest ponuro tylko wsiadają na dwa kółka i kręcą przed siebie, a nawet kręcą filmiki. I dobrze, że tak jest bo jakbym miał tylko ten listopad to bym zwariował nie doczekawszy kwietnia.



I jeszcze trasa wielkiej ósemki dzisiejszej