Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Zez wiaruchnom

Dystans całkowity:21935.25 km (w terenie 4636.60 km; 21.14%)
Czas w ruchu:852:56
Średnia prędkość:25.69 km/h
Maksymalna prędkość:2156.00 km/h
Suma podjazdów:89489 m
Maks. tętno maksymalne:189 (105 %)
Maks. tętno średnie:169 (94 %)
Suma kalorii:386913 kcal
Liczba aktywności:342
Średnio na aktywność:64.33 km i 2h 30m
Więcej statystyk
  • DST 28.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 28.00km/h
  • VMAX 42.96km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • HRmax 170 ( 94%)
  • HRavg 150 ( 83%)
  • Kalorie 788kcal
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Coś jakby duathlon ;)

Niedziela, 24 lutego 2013 · dodano: 24.02.2013 | Komentarze 2

Z Michałem Z. - był dwubój - bo był oczywiście rower, oraz basen zapewniany przez wodę z dołu jak i z góry. Mieliśmy ambitne plany spędzić 3 godziny na rowerze jednak wspomniana woda o temperaturze ledwie przekraczającej temperaturę krystalizacji zweryfikowała a nawet zredukowała nasze plany. Plany zredukowane ograniczyły nasz dystans do odcinka Starołęka-Rogalin i z powrotem. Jednak dystans ten wystarczył, abyśmy byli zmoczeni jak zaniedbane niemowlęta.
Dżizas, niech ten syf zimowy wreszcie pójdzie do czarta. Zaprawdę powiadam wam ta zima nie potrafi we mnie wzbudzić żadnych pozytywnych emocji.
Kategoria FTI, Sport, Zez wiaruchnom


  • DST 27.00km
  • Czas 01:23
  • VAVG 19.52km/h
  • VMAX 40.63km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • HRmax 155 ( 86%)
  • HRavg 124 ( 69%)
  • Kalorie 601kcal
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Sebą pod górę

Środa, 20 lutego 2013 · dodano: 21.02.2013 | Komentarze 4

Miałem bogatsze plany, ale warunki były fatalne - śnieg sypał coraz mocniej, droga była śliska, a na koniec Seba złapał koleją panę. Ale i tak pokazaliśmy sobie że jesteśmy twardzi.

  • DST 47.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 23.11km/h
  • VMAX 41.56km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • HRmax 189 (105%)
  • HRavg 138 ( 77%)
  • Kalorie 1387kcal
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Moc z Sebą

Środa, 13 lutego 2013 · dodano: 13.02.2013 | Komentarze 5

Dziś razem z Sebą pojechaliśmy robić tzw. siłę. Złożyło się na to kilka podjazdów pod Kocią, trochę jazdy płyta-oś, i na koniec przepalenie łydy. Warunki dość paskudne - po pewnym czasie rower był tak unorany, że przednia przerzutka nie odpowiadała w ogóle na wezwania manetki. Dobrze że miałem błotniki bo inaczej wyglądałbym jak Seba, który wyglądał jakby dostał ospy :). Ale co tam twardym trzeba być.

  • DST 21.00km
  • Teren 21.00km
  • Czas 01:03
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 52.10km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 422m
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

O tym jak to JP XC zrobił

Niedziela, 10 lutego 2013 · dodano: 10.02.2013 | Komentarze 4

Jacek jakiś czas temu postanowił kontynuować dobrą tradycję (cóż czasami trzeba być nieskromnym :) ) zapoczątkowaną mistrzostwami Pobiedzisk i zorganizować XC w Wielkopolskim Parku Narodowym. W końcu słowo ciałem się stało i trzeba było ruszyć cztery litery w okolice Dymaczewa. Pierwszym wyzwaniem był dojazd samochodem na miejsce - zdecydowanie zbyt trudny dla mojej szosowej astry :D.
Ale się udało - najważniejsza jest determinacja. Na miejscu była już Alistar (nowopoznana), a JP z Wojtkiem (nowopoznany) dowieszali jeszcze strzałki w terenie. Oprócz wymienionych zjawili się jeszcze:
- Seba
- Jarek z Agą
- Grigor
- Kłosiu
- Marek
- Rodman
- Hulaj (nowopoznany)
- Maciej
- Jurek
Eka przed startem © alistar


Po zwyczajowych pogaduchach ruszyliśmy na rundę zapoznawczą - pierwsza część rundy to były dość dobrze znane mi i lubiane sinusoidy JP Bike'a - wielokrotnie opisywane w różnych wpisach w BS, potem był krótki czas na oddech w postaci odcinka płaskiego, a potem był się długi singielek pod górkę - taki z gatunku wyciskających pot na uszach :).
Pierwsza próbna runda uzmysłowiła mi że jestem za ciepło ubrany na wycisk jaki zafundował nam Jacek. Szybko więc zrzuciłem bluzę i startowałem jedynie w bieliźnie termicznej pod Gamexem i był to dobry wybór. No ale dosyć pierdół - trza stanąć na kresce przed pierwszym w tym roku sprawdzeniem nogi.Od początku mocno do przodu wyskakuje Jarek, za nim Jacek i Hulaj, potem Rodman... no i ja. Rodmana mijam pod koniec pierwszych sinusoid (potem się dowiedziałem że zaraz potem wyglebił) na odcinku płaskim zatrzymuje się Jacek - chyba coś z łańcuchem. Przede mną tylko Jarek i Hulaj - dobrze jest myślę sobie. Ale to dopiero początek. Niestety na nawrotce po drugim okrążeniu widzą tuż za sobą Kłosia i kogoś zaraz za nim - jestem przekonany że to Marek. Kłosiu wyprzedza mnie tuż przed trzecim podjazdem na singielku - a ja się ścigam z duchem Marka - gdyż w końcu okazuje się że ścigającym mnie był Jacek. Tak więc pod koniec spadam na miejsce piąte. Ale najbardziej cieszy mnie, że do końca nie traciłem z oczu Kłosia, Hulaja i JP.
Miejscami było niebezpiecznie © Z3Waza


Pociskamy z JP © Z3Waza


Były podjazdy mniejsze.... © Z3Waza


...i większe © Z3Waza


I zjazdy też były © Z3Waza


Ja na mecie © alistar


O wypisują dyplom dla mnie © Z3Waza


Szerokie pudło © Z3Waza


Po tym męczeniu się i ogólnej udręce ;) przychodzi czas na najprzyjemniejsze - czyli ognicho z kiełbachami. Josip ma wyczucie i przyjeżdża kiedy wszyscy już grzeją się przy mile skwierczącym ogniu. Dalej już jak napisałem same przyjemne rzeczy - kiełbaski, pyszny placuszek (tak tak, pyszny :) ) i przede wszystkim pogaduch z jakże sympatyczną wiaruchną - zarówno tą tzw. starą wiarą jak i z wszystkimi dziś poznanymi osobami. To był naprawdę super spędzony dzień.
Obowiązkowy punkt programu - kiełbacha © Z3Waza

It was a perfect day :)


  • DST 60.00km
  • Czas 02:29
  • VAVG 24.16km/h
  • VMAX 40.63km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • HRmax 137 ( 76%)
  • HRavg 162 ( 90%)
  • Kalorie 1720kcal
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Witching Hour

Sobota, 9 lutego 2013 · dodano: 09.02.2013 | Komentarze 4

Dwa razy próbowałem rowerem dostać się do czarownic w Gorzuchowie i dwa razy sie nie udawało. Widocznie czarownice nie chciały. Cóz czarownic lepiej słuchać. Aż w końcu zabrałem się z przystojniakiem Sebą i ten wybór widocznie czarownicom odpowiadał, bo bez żadnych problemów dotarliśmy do Gorzuchowa.

My mother was a witch, she was burned alive © Z3Waza


Prepare the altar now and hear the virgins cry © Z3Waza

W planach miałem odwiedzenie cukierni "Wielkopolskiej" w Kłecku, ale okazało się, że zbyt mało było amatorów miejscowych ciastek o nazwie oponki i cukiernia się zamknęła. No cóż odbiliśmy to sobie już w Pobiedziskach - ja zjadłem jeszcze ciepłego pączka, a Seba sznekę z jabzem. A uzupełnienie kalorii było niezbędne bo dzień był jakiś taki nieprzyjemnie mroźny. No cóż po swoich doświadczeniach czarownice pewnie wolą chłodek.

Uaa rowery dwa © Z3Waza

Na koniec tytułowa piosenka w tempie przewyższającym nasze dzisiejsze dokonania, lecz tematycznie jak najbardziej w porządku.
Kategoria Sport, Zez wiaruchnom


  • DST 31.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:13
  • VAVG 13.98km/h
  • VMAX 36.42km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dobry roku początek...

Wtorek, 1 stycznia 2013 · dodano: 01.01.2013 | Komentarze 3

Zaczęło się od spotkania poznańskich rowerzystów na Rusałce - była to już chyba 13 taka inauguracja kolejnego roku rowerowania.
My po pozostawieniu dzieci u mojej mamy podjechaliśmy tam autem. Kiedy szykowaliśmy się przy samochodzie zaparkowanym nieopodal parku Sołackiego, widzieliśmy pełno rowerzystów zmierzających do miejsca startu. Cała inauguracja to była pętelka wokół Rusałki w spacerowym tempie.
Na starcie stawiła się cała wuchta wiary zez Poznania i okolicznych fyrtli - a najważniejsze że pokazali się nasi teamowi koledzy - JP, Jarek i Kłosiu. Oprócz tych najważniejszych byli: ten bez którego żadne ważniejsze rowerowe wydarzenie nie może się odbyć - red. Kurek :), cała banda od Ryby, ten którego nie da się nie usłyszeć - Rysiu Bruździński, Pyrcyki - Jacek Głowacki z żoną, Michał i Asia Zbroszczykowie, wiara z Nutraxx, Dawcy Szpiku, pan Jurek z Buku, Jurek Gaduła (zwany również Migaczyk), Kamil ze Swaja którego nie przyuważyliśmy - ale nie ma się co dziwić, gdyż rowerzystów przybyłą cała masa. Był też browar Fortuna ze swoim produktem i możliwość wygrania jakichś nagród. Jednak red. Kurek gadał i gadał, a nam robiło się coraz zimniej więc zrezygnowaliśmy z mirażu zdobycia upragnionej nagrody w tomboli i ruszyliśmy na tereny treningowe Jarka - czyli na okolice góry Morasko. Trzeba przyznać że fascynaci rowerowania zrobili tam kawał dobrej roboty - przygotowali trudne technicznie, pokręcone ścieżki na stromych stokach - super miejsce do trenowania techniki. Ścieżki te obnażają bezlitośnie moje braki w tejże, co nie zmienia faktu, że zabawa była przednia nawet na oponach nieprzystosowanych do jazdy po błocie - a może dzięki temu jeszcze lepsza. Udaną eksploracje tego rejonu zakończyliśmy podjazdem "po schodach", a potem wróciliśmy już ucywilizowanymi ścieżkami wzdłuż ul. Mieszka I i parkiem Wodziczki na Sołacz. Bardzo udany początek roku, oby tak dalej :)
Zdjęcie od pana Jurka:
"rodzinny" portret ... © Jurek57

I zdjęcia od JP
Część Goggle Teamu z panem Jurkiem © Z3Waza

Morasko 2013 © Z3Waza


  • DST 110.00km
  • Czas 04:33
  • VAVG 24.18km/h
  • VMAX 42.57km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • HRmax 171 ( 95%)
  • HRavg 138 ( 77%)
  • Kalorie 2977kcal
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żeby życie miało smaczek raz dziewczynka raz chłopaczek :)

Środa, 26 grudnia 2012 · dodano: 26.12.2012 | Komentarze 9

1. Chłopaczek
Umówiłem się z Maksem w Kicinie. Niestety droga z Pobiedzisk do Kicina prowadzi na zachód, co dzisiaj oznaczało dyganie pod wiatr i do tego porywisty. No ale jak się jedzie pod wiatr to bywa że się jedzie z wiatrem i wtedy jest to fajne. Tak właśnie minęła nam droga z Kicina przez Wierzonkę i Wierzenicę do Kobylnicy. Między Kobylnicą a Swarzędzem mieliśmy nieprzyjemny incydent - kierowca autobusu usiłował nas przekonać do jady po ścieżce rowerowej, przy okazji próbując zamordować autobusem Maksa, spychając go na prawą stronę. Dorwaliśmy gościa na pobliskim przystanku, żeby powiedzieć mu co myślimy o takim zachowaniu. W sumie niewiele brakowało a gość dostałby to na co zasłużył, czyli "w ryja".
Potem pojechaliśmy na Tulce, stamtąd przez Nagradowice na Kostrzyn. W Kostrzynie krótka przerwa na kawkę. Tam zdzwoniłem się z Asią, że po porzuceniu Maksa spotkamy się w Biskupicach. Jak wyjechaliśmy ze stacji to zaczął padać deszcz, na szczęście drobny, a słońce nie przestało świecić. Efekt: piękna tęcza na niebie. Dalej na Promno - przed Promnem złapałem małego kryzysa- na szczęście batonik Corny zadziałał i mogłem kręcić dalej. Rozjechaliśmy się w Biskupicach - Maks do Poznania, ja na spotkanie ze swoją ślubną.
2. Dziewczynka
Po spotkaniu się w Biskupicach ruszyliśmy na tę samą pęltelkę co wczoraj, z tym że w odwrotnym kierunku. I tak sobie kręcąc dojechaliśmy do domu, dziś już na szczęście bez większych przygód. A po setce byłem głodny tak, że konia z kopytami bym zjadł. Jakie to miłe uczucie być głodnym w święta :)
Zdjęcie zrobiłęm tylko dziwczynce :) © Z3Waza


  • Czas 01:01
  • Temperatura 3.0°C
  • HRmax 162 ( 90%)
  • HRavg 144 ( 80%)
  • Kalorie 708kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zaprawa poranna z Sebą

Poniedziałek, 24 grudnia 2012 · dodano: 24.12.2012 | Komentarze 3

Z Sebą o szarym poranku - czyli dość późno ;) (to przecież wszak grudzień) po lasach PK Promno. Z rana na asfaltach i chodnikach była szklanka, w lesie tylko mokro - da się więc wytrzymać. Choć warunki do uprawiania aktywności fizyczne nie są nadzwyczajne to spotkaliśmy w lesie truchtającą parę saren oraz całą rodzinę dzików. Niestety nie złożyły nam życzeń tylko pobiegły na pobliskie wzgórze poobserwować nas zza krzaków. Ja jednak nie jestem dziką świnią korzystam więc z okazji i składam wszystkim życzenia zdrowych, spokojnych albo wesołych (co kto woli) Świąt Bożego Narodzenia, i tego żeby Gwiazdor przyniósł wam te wszystkie XTRy SLRy i co tam sobie zamarzycie.

  • DST 60.00km
  • Teren 55.00km
  • Czas 02:32
  • VAVG 23.68km/h
  • VMAX 40.63km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • HRmax 162 ( 90%)
  • HRavg 133 ( 74%)
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rowerowy dżihad z FTI...

Niedziela, 9 grudnia 2012 · dodano: 09.12.2012 | Komentarze 2

...bo to trzeba być fanatykiem, żeby w takich temperaturach jeździć na rowerze, ale z drugiej strony może być jeszcze zimniej. Zatem to taki dżihad w stylu Hamas raczej, przy -20 stopniach byłby to dżihad w stylu al-Kaida.
Ale w gruncie rzeczy było fajnie - choć na pierwszych kilometrach ręce lekko skostniały, ale jak już krew zaczęła krążyć to i ręce się rozgrzały. Nasza grupka we Wiórku rozpadła się na dwie części - dziewczyny z Michałem Fogtem zostały w lesie trenować jazdę figurową, a grupa męska z Arturem Kozalem pojechała na szosę. Zrobiliśmy pętelkę do Kórnika i z powrotem z przerwą na kawkę i wróciliśmy na Starołękę. W sumie to się nie wyjeździłem bo tętno rzadko przekraczało 140, a nóżka rwała się żeby przyspieszyć - chętnie zrobiłbym jeszcze z te 40 kaemów.
Na dziś coś ekstremalnego na rozgrzewkę - tzw. grzałka
Kategoria Sport, Zez wiaruchnom


  • DST 36.00km
  • Teren 36.00km
  • Czas 01:54
  • VAVG 18.95km/h
  • VMAX 37.40km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • HRmax 175 ( 97%)
  • HRavg 137 ( 76%)
  • Kalorie 1864kcal
  • Podjazdy 390m
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

POEMMPwXC

Niedziela, 2 grudnia 2012 · dodano: 02.12.2012 | Komentarze 8

Ponieważ zostałem samowolnym przewodniczącym komitetu organizacyjnego POEMMPwXC (Pierwszych Elitarnych Otwartych Mistrzostw Miasta Pobiedziska w Cross Country) to spadło na mnie trochę obowiązków, ponieważ nie znam się na kuchni to wziąłem na siebie kwestie przygotowania trasy w czym bardzo mi pomógł Seba dla którego wielkie dzięki. Dzisiaj o 11 pojechaliśmy doglądnąć trasę i powiesić kilka dodatkowych strzałek. W międzyczasie Asia z Marcinem K. zaczęli przygotowywać ognisko - rzecz niezbędną w panujących warunkach. Po chwili dojechali Maciej, Jacek z Jarkiem, Grigor z tatą, Piotras z kumplem, Rodman, Josip z córą, kibic Paweł i z lekka spóźniony Kłosiu.
Najpierw runda pokazowa - okazuje się że w kilku miejscach można by lepiej nieco oznakować teren. no nic wracamy na kreskę i ruszamy. Ha jako organizator mam przywilej ruszenia z krechy. Na początku mam problem z wpięciem się w SPDa i gubię kilka pozycji... i tak sobie biegnie ten wyścig... ale co tam to nie najważniejsze. Na końcu okazuje się że wyniki są bardzo zaskakujące - wygrywa Grigor przed Jarkiem (ponoć z dużą przewagą) za nimi wpada Rodman potem Josip, a ja jestem piąty :)
szczerze mówiąc nie wiem jak tam dalsza kolejność bo nie zamontowaliśmy fotokomórki.
A potem już było to po co tak naprawdę przyjechaliśmy - kiełbaski, pyry z ognicha, herbata, grzane wino, piwo z własnego prowiantu. Pogaduchy. I w ogóle mam nadzieję fajnie było...
Ps.
A jak wracałem do domu to termometr na rowerze pokazał -4
Ps2. Naprawdę dziękuję wszystkim za to że przyjechaliście.
Ps3. No - filmik od Młodzika muszę wkleić
<object height="350" width="425"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/H7xd_bizNlg"> <embed src="http://www.youtube.com/v/H7xd_bizNlg" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" height="350" width="425"></embed></object>&fmt=18