Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Sam na sam

Dystans całkowity:11415.41 km (w terenie 2553.40 km; 22.37%)
Czas w ruchu:445:09
Średnia prędkość:25.54 km/h
Maksymalna prędkość:2942.00 km/h
Suma podjazdów:41939 m
Maks. tętno maksymalne:177 (98 %)
Maks. tętno średnie:191 (106 %)
Suma kalorii:202385 kcal
Liczba aktywności:273
Średnio na aktywność:41.81 km i 1h 38m
Więcej statystyk
  • DST 81.00km
  • Czas 03:23
  • VAVG 23.94km/h
  • VMAX 40.18km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • HRmax 166 ( 92%)
  • HRavg 142 ( 79%)
  • Kalorie 2384kcal
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

White Christmas

Niedziela, 31 marca 2013 · dodano: 31.03.2013 | Komentarze 1


W te Święta wybrałem się na szosowy przejazd po wielkanocnym? śniadanku u mamy - czyli start z Poznania.
Zacząłem od przejazdu przez Maltę - a tam w okolicy wieży sędziowskiej ciągle śnieg, więc chcąc nie chcąc zamieniłem moją szosówkę w hulajnogę. Dalej było już OK, no może poza wiatrem, który tradycyjnie wiał biednemu w twarz. No ale w wiosnę zawsze wieje, no nie? Zawsze trzeba się jakoś pocieszać, he he.
I tak sobie dojechałem do Jasina - a tu z przeciwka jakaś taka charakterystyczna sylwetka - pan Grigor jedzie.
Poklęliśmy trochę na warunki i razem pojechaliśmy na Kobylnicę, Wierzenicę i Wierzonkę a że Grigorowi było mało to odprowadził mnie drogą na Kowalskie kawałek. Na koniec Grigor machnął wspólną fotkę objeździł moją Helgę i zostawił mnie sam na sam z wiosennym wietrzykiem, który z każdą chwilą robił się coraz mniej wiosenny (no chyba że tak wiosna wygląda na Spitsbergenie albo w okolicach Nuuk. No nic w końcu zacząłem realizować główny plan dnia dzisiejszego czyli jazdę z kadencją ok. 110 4 razy po 10 minut - pod wiatr nie było to łatwe. I tak kręcąc jak chomik na karuzeli dojechałem w okolice Kociej a tam patrzę Żona moja Joanna pomyka - rzuciłem jej że robię dziesięć minut tempa i zawróciłem - jak się zrobiło z wiatrem to nagle kadencja wzrosła do 126 a kiedy wyrównałem kadencję wrzucając na blata i zrzucając kilka koronek to prędkość skoczyła do niemal 40 dyszek. No nic po zrobieniu kolejnych 10 minut zawróciłem po chwili spotykając Żonę popijającą z bidonu, akurat skończyło się 3 minuty odpoczynku więc ruszyłem na kolejną chomikową dziesięciominutówkę. Po tych próbach zużycia łożysk w korbie przeszedłem w tryb Bob Marley i dalej już pomalutku z żonką robiłem za lokomotywę, było to doświadczenie tyleż regenerujące co mrożące krew w żyłach a ściślej w palcach u rąk, które w końcu zaczęły próbować odpadać - tego mi było za dużo więc wrzuciłem blacik i pognałem do domu wstawić wodę na herbatę....
a śnieg padał i padał....
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę wszystkim bogatego Gwiazdora, rodzinnej atmosfery i wspólnych spotkań przy choince.
Czy to aby na pewno mi się coś popierniczyło?
Moje zgrabne cztery litery wypinają się na zimę © grigor86


  • DST 43.00km
  • Czas 01:39
  • VAVG 26.06km/h
  • VMAX 38.29km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • HRmax 158 ( 88%)
  • HRavg 138 ( 77%)
  • Kalorie 1076kcal
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wuthering Heights

Środa, 27 marca 2013 · dodano: 27.03.2013 | Komentarze 11

Ostatnio mamy 3 warianty pogody:
1. Piździ i wieje
2. Piździ
3. Wieje
Są też i warianty pośrednie, dziś w dużym uproszczeniu był wariant 3. z małą domieszką wariantu 1. (jeśli bierzemy pod uwagę że to w końcu normalne temperatury stycznia)
Dziś rozjazd po wczorajszych interwałach - ciekawe nie spodziewałem się że nóżka tak się zamuliła wczoraj, a czułem to mocno zwłaszcza w czasie jazdy pod wiatr.
Trasa bez specjalnych emocji.
Pobiedziska-Gołuń-Wierzyce-Rujsca-Kocia-Kostrzyn-Sarbinowo-Jankowo-Góra-Promno-Pobiedziska
Warto odnotować jedynie 2 żurawie koło Buszkówca, które stały dość blisko drogi i nawet odlecieć im się nie chciało, choć to ponoć płochliwe ptaki.
Cóż dziś już 27 stycznia - zostały 2 miesiące i 2 tygodnie do maratonu w Murowanej Goślinie, trzeba trenować.
Kategoria Sam na sam, Sport


  • DST 69.00km
  • Czas 02:42
  • VAVG 25.56km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • HRmax 168 ( 93%)
  • HRavg 141 ( 78%)
  • Kalorie 1796kcal
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiosenny trening

Środa, 20 marca 2013 · dodano: 20.03.2013 | Komentarze 1

W pierwszy dzień wiosny kiedy dzień jest długi a na dworze jasno dzięki wszechobecnemu śniegowi ruszyłem na pokonanie mojej standardowej pętelki zwanej drogą czterech powiatów. Od Pobiedzisk asfalt czarny aż do wiaduktu nad S5 w Wierzycach. Niestety w lesie za Wierzycami było już biało, można był potrenować balans na rowerze. Potem znów czarno ale w lesie między Czerniejewem a Neklą miałem 6 kilometrów białego lodu - na szczęście było gładko a i ruch znikomy. Piękna wiosna... w okolicach Klonów spotkałem dwa dziki wyraźnie oburzone kto to jeździ rowerem w takich warunkach obróciły się na pięcie (ciekawe jak wygląda dzicza pięta) i poszły zdegustowane w knieję. Zadowolony jestem z tego ze noga jednak podaje, że kiedy wreszcie przymuszony zamkniętymi szlabanami w Kostrzynie musiałem się zatrzymać to wcale ten odpoczynek mi się nie uśmiechał. Za Gwiazdowem zadzwoniła Asia pytając gdzie jestem zdążyłem powiedzieć tylko koło Gwiazd.... i telefon padł bo też nie lubi tego pieruńskeigo zimna. Ale Żona domyślna jest i wyjechała mi naprzeciw gdzieś między Górą a Jankowem ale ja nie dałem się zabrać do cieplutkiego auta i pojechałem dalej już pilotowany przez samochód. Po drodze spotkałem jeszcze dwie kuropatwy oraz psa który zrobił sobie ze mną wyścigi oraz mnie obszczekał. W domu grzane piwo było nagrodą.
Mam nadzieję że za rok czytając ten wpis nie będę mógł uwierzyć że 20 marca może być biało po horyzont.
Kategoria Sam na sam, Sport


  • DST 50.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 25.42km/h
  • VMAX 39.23km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • HRmax 169 ( 94%)
  • HRavg 148 ( 82%)
  • Kalorie 1441kcal
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do domu

Środa, 13 marca 2013 · dodano: 13.03.2013 | Komentarze 5

Kolejny biały dzień - dobrze że asfalty nieco odgruzowali, można było się kulnąć troszkę... ale przyznać trzeba, że marzy mi się ubranie tylko w gacie i koszulkę zamiast tego całego rynsztunku.
Rynsztynek zimowy © Z3Waza

Po drodze na podjeździe koło Biskupic wyprzedziłem jednego rowerzystę, a zaraz potem zostałem wyprzedzony przez Marcina poruszającego się za pomocą pojazdy spalinowego i jadącego zapewne na pływalnię z latoroślą, poza tym nic ciekawego.
Kategoria Sam na sam, Sport


  • DST 53.00km
  • Teren 43.00km
  • Czas 02:58
  • VAVG 17.87km/h
  • VMAX 33.62km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • HRmax 163 ( 91%)
  • HRavg 142 ( 79%)
  • Kalorie 2130kcal
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bielonka

Niedziela, 10 marca 2013 · dodano: 10.03.2013 | Komentarze 2

Do Puszczy Zielonki która ku mojemu rozczarowaniu bardziej dziś nadawała się do uprawiania narciarstwa klasycznego niż do kolarstwa... no ale jeździć podobno trzeba.
Szerokie trakty w Zielonce są całkiem przejezdne jednak w koleinach czai się zdrada. I ta zdrada parę razy mnie przyciągnęła do ziemi. Poza tym gdzieś koło Maruszki zorientowałem się, ze zgubiłem bidon - zrezygnowałem więc z próby zimowego wjazdu na naszego 145 metrowca i zatoczywszy krąg wokół Dziewiczej rozpocząłem odwrót. W międzyczasie zadzwonił Marcin, z którym spotkałem się w okolicy Stęszewka, a ponieważ poratował mnie jakimś napojem mogłem spokojnie ruszyć na akcję poszukiwawczą bidonu. Bidon się znalazł - zgubiłem go na poprzecznych koleinach koło Kołaty. Nawet jeszcze trzymał trochę ciepełka - no cóż przecież to marzec, wiosna idzie.
W każdym razie dzięki Marcin za wspólne pokręcenie - pierwsze tego przedwiośnia.

  • DST 46.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 25.56km/h
  • VMAX 41.56km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 170 ( 94%)
  • HRavg 146 ( 81%)
  • Kalorie 1275kcal
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pij mleko będziesz silny

Środa, 27 lutego 2013 · dodano: 27.02.2013 | Komentarze 3

Ćwiczenie siły...
a na koniec białeczko :D


  • DST 106.00km
  • Czas 04:06
  • VAVG 25.85km/h
  • VMAX 62.19km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • HRmax 166 ( 92%)
  • HRavg 148 ( 82%)
  • Kalorie 3187kcal
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Seta w samotności

Niedziela, 17 lutego 2013 · dodano: 17.02.2013 | Komentarze 14

Nie tym razem nie będzie o piciu alkoholu i paleniu samochodu jak we wczorajszym wpisie. Tylko o trzaskaniu kaemów oraz paleniu kalorii.
Z braku samochodu pojechałem rowerem. Wystartowałem krosem widząc białą nawierzchnię na asfaltach - ale Kross odmówił posłuszeństwa po 300 metrach - przy próbie wrzucenia na blata - łańcuch spadł na młynek i za nic nie dawał się wciągnąć, podejrzewam że walnęła manetka. Ale w sumie dobrze że musiałem zmienić rower bo okazało się że wcale nie jest tak ślisko i szosa daje spokojnie radę.
Niestety wskutek tych drobnych przygód (musiałem jeszcze zmienić baterię w czujniku prędkości) spóźniłem się na spotkanie FTI na Starołęce. Miałem cichą nadzieję ze dogonię choć dziewczyny. Nie dogoniłem. Pojechałem jeszcze na Pożegowską w Mosinie, podjechałem raz, stwierdziłem, że noga dziś nie podaje. Na zjeździe zaliczyłem oczywiście dziennego max speeda. I przez Rogalinek ruszyłęm do domu. Reszta jazdy to była walka z zimnem, niezbyt mocnym ale przenikliwym wiatrem, kacykiem i własnymi myślami. W Czołowie postanowiłem skręcić do swojego imiennika który kiedyś stał w parku swojego imienia w Poznaniu. A potem wrócił tam Th. W. Wilson i Kasprzaka deportowali na wiochę na której się urodził.
Dalej bez żadnych fajerwerków przez Kórnik, Kostrzyn do domu.
Czasem dobrze tak sobie pobyć ze sobą sam na sam, mózg się przewietrzy i trochę optymistyczniej się patrzy na różne sprawy. Poza tym jak jest paluchy zimno to głownie to zajmuje umysł a nie inne głupoty.
Brenn di ega bil © Z3Waza

Marcin Kasprzak i rower Marcina w Czołowie © Z3Waza


  • DST 21.00km
  • Teren 19.00km
  • Czas 01:23
  • VAVG 15.18km/h
  • VMAX 40.63km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • HRmax 165 ( 92%)
  • HRavg 142 ( 79%)
  • Kalorie 986kcal
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pejzaż zimowy

Sobota, 12 stycznia 2013 · dodano: 12.01.2013 | Komentarze 7

Dzisiaj rozjazd po "pumpowaniu" - jako że po szosie w śniegu jest dość niebezpiecznie to pojechałem do mojego lasku - czyli do PK Promno. Dawno mnie tam nie było to rozpanoszyła się zwierzyna, dziki zryły hopki, bobry wykonały swoją krecią robotę, tworząc odcinki przełajowe.
Krecia robota bobrów © Z3Waza

Bobry zaostrzły pal na krótkonogiego Azję © Z3Waza

Pojawił się w lesie również Wyrwidąb.
Efekt rozgrzewki Wyrwidęba © Z3Waza

Sam jazda obfitowała w niespodzianki - pod cienką warstwą śniegu czyhały lekko zamarznięte kałuże. W efekcie po kilku przejazdach felgi miałem upaćkane zamarzającym błotem, które ocierając się o klocki wydawało interesujące dźwięki.
Miejscami było naprawdę ślisko, ale udało mi się wyjść z opresji. I jak już sobie mówiłem "Horemski, ty to jednak dobry jesteś", zaliczyłem pierwszą glebę, potem były jeszcze dwie. Podjazdy znacznie trudniejsze - zwłaszcza tam gdzie prócz śniegu leżą liśce - tworzy to mieszankę o przyczepności bliskiej zeru.
Z pozostałych zdarzeń -
zostałem obszczekany przez dwa burki
w okolicach Kociałkowej Górki
ale się nie dałem
i też je obszczekałem.

Za to krajobrazy zimowe były piękne.
Krajobraz zimowy © Z3Waza


A na koniec piosenka o raczej chłodnym charakterze.
Kategoria Sam na sam


  • DST 22.00km
  • Teren 22.00km
  • Czas 01:18
  • VAVG 16.92km/h
  • VMAX 46.23km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • HRmax 160 ( 89%)
  • HRavg 120 ( 67%)
  • Kalorie 897kcal
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Porzundek musi być

Poniedziałek, 3 grudnia 2012 · dodano: 03.12.2012 | Komentarze 4

Ponieważ dziś rano musiałem zostawić samochód w warsztacie to zrobiłem sobie dzień wolnego i wykorzystałem to na odwiedzenie Parku Krajobrazowego Promno w celu posprzątania oznaczeń po wczorajszym wyścigu. Las z rana aż się prosił żeby po nim pojeździć - cudowny spokój i cisza, szron na gałązkach i lekki mrozik który spowodował że nie było śladu po wczorajszym błocie, zamiast tego były stanowiące temat przewodni bieżącego miesiąca zmarznięte grudy. Najciekawsze że w jednym miejscu (na rozwidleniu po hopkach) ktoś przestawił oznaczenie, a na zakręcie 270 st. zaraz potem nawet je zerwał... cóż czyżby konkurencja coś wywęszyła??
Po posprzątaniu zrobiłem sobie hopki w przyjemniejszą stronę przy okazji robiąc dzisiejszego maksspida i wróciłem do domu drogą obok starego kirkutu i wzdłuż jeziora dobre.
Kategoria Sam na sam, Wycieczka


  • DST 31.00km
  • Teren 25.00km
  • Czas 01:26
  • VAVG 21.63km/h
  • VMAX 51.37km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nareszcie...

Czwartek, 25 października 2012 · dodano: 25.10.2012 | Komentarze 4

...usiadłem na rower, jak tak rzadko jeżdżę to ckni mi się do pośmigania na bajku. Tak więc choć dystans malutki to przyjemność ogromna, tym bardziej że powrót z Poznania do domu odbył się w wybitnie komfortowych warunkach, bo wiatr popychał mnie ochoczo w kierunku wschodnim.
Kategoria Sam na sam