Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Sam na sam

Dystans całkowity:11415.41 km (w terenie 2553.40 km; 22.37%)
Czas w ruchu:445:09
Średnia prędkość:25.54 km/h
Maksymalna prędkość:2942.00 km/h
Suma podjazdów:41939 m
Maks. tętno maksymalne:177 (98 %)
Maks. tętno średnie:191 (106 %)
Suma kalorii:202385 kcal
Liczba aktywności:273
Średnio na aktywność:41.81 km i 1h 38m
Więcej statystyk
  • DST 43.00km
  • Czas 01:39
  • VAVG 26.06km/h
  • VMAX 58.84km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 168 ( 93%)
  • HRavg 140 ( 78%)
  • Kalorie 1065kcal
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ułan z Grudziądza

Poniedziałek, 3 września 2012 · dodano: 03.09.2012 | Komentarze 5

Dzisiaj po górkach Kociałkowej w celu poćwiczenia siły. Na zjazdach wytrzepało mi cztery litery jak cholera, stąd zresztą tytuł wpisu. Bo przypomniała mi się taka zwrotka żurawiejek (co to żurawiejki, macie w linku) o ułanach z Centrum Wyszkolenia Kawalerii:
Dupy mają jak z mosiądza
To ułani są z Grudziądza

Poza tym spotkałam lisa, jedno dziecko na rowerze usiłowało mi wjechać z boku w koło. A noga całkiem, całkiem podawała, choć średnia może tego nie pokazuje (no ale jest zaniżona przez dziewięciokrotny wjazd na Kociałkową).
Ps. No i dzisiaj przebiłem swój zeszłoroczny przebieg - było to 8200, co prawda na BS jest 8600 ale w to wchodzi spinning, którego w tegorocznym przebiegu nie uwzględniłem.
Kategoria Sam na sam


  • DST 42.00km
  • Teren 41.00km
  • Czas 02:06
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 49.97km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przypominam...

Piątek, 31 sierpnia 2012 · dodano: 31.08.2012 | Komentarze 14

... o tym, że jutro to jest pierwszego września czekam o 9 na rynku w Swarzędzu. Przyjadę góralem, tak więc wyprawa z szosowej zmieniła się w terenową - jeśli dojdzie do skutku to mam w planach atrakcje następujące
- zdobycie jednego dnia trzech szczytów powiatu poznańskiego (Dziewicza, Moraska, Osowa) i to bez masek tlenowych,
- przejazd kultowym singlem nad jez. Łódzko-Dymaczewskim oraz tzw. ścieżką JPBike'a
- przejechanie nad Wartą dwa razy w ciągu jednego dnia!!!
- i jeszcze parę innych.
- mam zamiar trzymać się ogólnych założeń pierścienia poznańskiego bez wnikania w szczegóły.
Poza tym dziś byłem na rowerze po CZTERODNIOWEJ przerwie - nie pamiętam kiedy nie jeździłem na rowerze aż tak długo - aż się bałem, że zapomniałem jak się jeździ. Nie zapomniałem. Było mokro ale fajnie - objeździłem swoje ścieżki w PK Promno i w okolicy Jezierc. W lesie cisza, spokój - tak jak lubię.
Kategoria Sam na sam


  • DST 46.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 02:18
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 39.10km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 159 ( 88%)
  • HRavg 127 ( 70%)
  • Kalorie 1305kcal
  • Podjazdy 244m
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zielonka na luziku

Niedziela, 26 sierpnia 2012 · dodano: 26.08.2012 | Komentarze 2

Po wczorajszych mecyjach pojechałem dziś na rowerze bardziej kanapiatym do pobliskich lasów - najpierw singiel nad Kowalskim, a po dotarciu do Ludwikowa zmieniłem wcześniejsze plany i jednak pojechałem na Dziewiczą. Tam jednorazowa pętelka i powrót, na polach koło Dziewiczej doznałem iluminacji - piękno dnia - ciepłego nie upalnego, zapach parujących traw i ogólnie okoliczności przyrody spowodowały że przeżyłem małą nirwanę :D i kręciłem sobie w tempie takim żeby tylko rower się nie przewrócił rozkoszując się tym co wokół. Pięknie, takie chwile we wspomnieniach trzeba chować na listopad-grudzień-styczeń.
Potem już typowo - do Ludwikowa potem Tuczna i stamtąd po asfalcie na Wronczyn - bo bardzo przyjemnie się jechało gdy wiaterek w plecy był mi dziś przyjacielem. I powrót na działkę na pyszny obiadek w stylu late summer - młode ziemniaki, gotowana kapusta, panierowane kabaczki - pycha - tylko piwka brakowało.
Kategoria Wycieczka, Sam na sam