Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Sport

Dystans całkowity:8243.07 km (w terenie 1362.00 km; 16.52%)
Czas w ruchu:311:52
Średnia prędkość:26.53 km/h
Maksymalna prędkość:83.24 km/h
Suma podjazdów:24825 m
Maks. tętno maksymalne:189 (105 %)
Maks. tętno średnie:168 (93 %)
Suma kalorii:157379 kcal
Liczba aktywności:133
Średnio na aktywność:62.45 km i 2h 20m
Więcej statystyk
  • DST 19.00km
  • Czas 00:54
  • VAVG 21.11km/h
  • VMAX 42.96km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Interwały

Wtorek, 26 marca 2013 · dodano: 27.03.2013 | Komentarze 0

Takie tam interwały
Kategoria FTI, Sport, Zez wiaruchnom


  • DST 69.00km
  • Czas 02:42
  • VAVG 25.56km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • HRmax 168 ( 93%)
  • HRavg 141 ( 78%)
  • Kalorie 1796kcal
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiosenny trening

Środa, 20 marca 2013 · dodano: 20.03.2013 | Komentarze 1

W pierwszy dzień wiosny kiedy dzień jest długi a na dworze jasno dzięki wszechobecnemu śniegowi ruszyłem na pokonanie mojej standardowej pętelki zwanej drogą czterech powiatów. Od Pobiedzisk asfalt czarny aż do wiaduktu nad S5 w Wierzycach. Niestety w lesie za Wierzycami było już biało, można był potrenować balans na rowerze. Potem znów czarno ale w lesie między Czerniejewem a Neklą miałem 6 kilometrów białego lodu - na szczęście było gładko a i ruch znikomy. Piękna wiosna... w okolicach Klonów spotkałem dwa dziki wyraźnie oburzone kto to jeździ rowerem w takich warunkach obróciły się na pięcie (ciekawe jak wygląda dzicza pięta) i poszły zdegustowane w knieję. Zadowolony jestem z tego ze noga jednak podaje, że kiedy wreszcie przymuszony zamkniętymi szlabanami w Kostrzynie musiałem się zatrzymać to wcale ten odpoczynek mi się nie uśmiechał. Za Gwiazdowem zadzwoniła Asia pytając gdzie jestem zdążyłem powiedzieć tylko koło Gwiazd.... i telefon padł bo też nie lubi tego pieruńskeigo zimna. Ale Żona domyślna jest i wyjechała mi naprzeciw gdzieś między Górą a Jankowem ale ja nie dałem się zabrać do cieplutkiego auta i pojechałem dalej już pilotowany przez samochód. Po drodze spotkałem jeszcze dwie kuropatwy oraz psa który zrobił sobie ze mną wyścigi oraz mnie obszczekał. W domu grzane piwo było nagrodą.
Mam nadzieję że za rok czytając ten wpis nie będę mógł uwierzyć że 20 marca może być biało po horyzont.
Kategoria Sam na sam, Sport


  • DST 68.00km
  • Czas 02:41
  • VAVG 25.34km/h
  • VMAX 44.36km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • HRmax 172 ( 96%)
  • HRavg 140 ( 78%)
  • Kalorie 1814kcal
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

O2

Niedziela, 17 marca 2013 · dodano: 17.03.2013 | Komentarze 3

Dzisiaj z Moniką H. z oraz nowopoznanym Jackiem wyruszyliśmy w ramach treningu FTI z nietypowego miejsca - spod sklepu Michała Fogta. Pogoda choć słoneczna mało była zachęcająca do jazdy bo arktyczny wiatr sprawiał że jazda pod wiatr zamieniała twarz w sztywną skorupę. Ale jak wiadomo kolarz (nawet amator) twardym musi być skurwielem i jeździć :) No to pojechalim - ja na zimowym góralu zwanym sztywniaczkiem, Monika na góralu wyposażonym w slicki i Jacek na szosie. Z racji tego, że Jacek dysponował szosą przez większą część trasy robił za główną lokomotywę. Pod wiatr było mroźno, z wiatrem szybko. Pojechaliśmy trasą Swarzędz-Tulce-Daszewice-Czapury-Wiórek-Rogalin-Kórnik-Tulce-Swarzędz.
W Czołowie przed Kórnikeim zarządziłem zjazd w bok aby machnąć sobie fotkę grupową pod pomnikiem Marcina Kasprzaka.

Kawałek za Kórnikiem Monika zrezygnowała z naszego towarzystwa i wybrała ciepły samochód Michała F. :). A my z Jackiem zaczęliśmy urządzać pokazy samczej siły, hehe. Dzięki temu tempo wzrosło a po skręcie w Krzyżownikach w Kierunku na Tulce podpuszczeni wiatrem w plecy zaczęliśmy dawać ognia - skończyło się na niemal 45km/h. Po tych miłych dla nogi pieszczotach wjechaliśmy na kawkę do Bambaryły w Tulcach a potem już z powrotem do sklemu Michała w Swaju. Tam kolejna kawka i wtedy zadzwoniła Aśka informując mnie że nie tylko pokibicowała kolegom na przełajowych wyścigach im. Mariana Kegela ale i wzięła w nich udział jako jedyna kobieta, co oczywiście skończyło się przywiezieniem kolejnego złomu do domu :D. Pojechałem zatem na imprezę finałową wspomnianych zawodów gdzie oprócz Żony spotkałem teamowych kolegów czyli Jarka i Hulaja. W zawodach uczestniczył też Rodman ale swoim zwyczajem złapał panę i się szybko zmył :D.
W ogóle widać że kolarska brać obudziła się - wiele znajomych gąb wypatrzyłem w Swarzędzu - szkoda tylko że wiosna nie poszła w ślad za nimi.
Za pierwsze miejsce wśród kobiet nie było nagród rzeczowych więc aby naprawić owo organizacyjne niedopatrzenie zabrałem Asię do sklepu Michała i dokonaliśmy tam zakupu butów SPD firmy Shimano w kolorze alloy grey (sam ukułem tę nazwę koloru).
Koniec końców wyszedł bardzo udany rowerowy dzień.


  • DST 50.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 25.42km/h
  • VMAX 39.23km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • HRmax 169 ( 94%)
  • HRavg 148 ( 82%)
  • Kalorie 1441kcal
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do domu

Środa, 13 marca 2013 · dodano: 13.03.2013 | Komentarze 5

Kolejny biały dzień - dobrze że asfalty nieco odgruzowali, można było się kulnąć troszkę... ale przyznać trzeba, że marzy mi się ubranie tylko w gacie i koszulkę zamiast tego całego rynsztunku.
Rynsztynek zimowy © Z3Waza

Po drodze na podjeździe koło Biskupic wyprzedziłem jednego rowerzystę, a zaraz potem zostałem wyprzedzony przez Marcina poruszającego się za pomocą pojazdy spalinowego i jadącego zapewne na pływalnię z latoroślą, poza tym nic ciekawego.
Kategoria Sam na sam, Sport


  • DST 45.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 20.77km/h
  • VMAX 44.36km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • HRmax 168 ( 93%)
  • HRavg 134 ( 74%)
  • Kalorie 1372kcal
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Poznania na Cytadelę

Sobota, 9 marca 2013 · dodano: 09.03.2013 | Komentarze 2

Tak się przejechałem do Poznania - w odróżnieniu od zeszłego tygodnia witar tym razem mnie pchał - w związku z czym bez większych problemów osiągałem 35 km/h mając puls w okolicy dolnych stanów średnich. Na Cytadeli trochę się pobujałem po okolicznych pagórkach w oczekiwaniu na resztę rodzinki, która przyjechała autem. Potem pojeździłem z nimi robiąc różne ekwilibrystyki.
Jeszcze szybki trip po winogradzkich osiedlach i w okolicy cmentarza winiarskiego zapakowałem rower na dach auta. Miałem co prawda plan wrócić do domu - ale zmarznięte paluchy u rąk, skutecznie odwiodły mnie od tego zamiaru. Wkurwia mnie ten powrót zimy, wiosna ta zdzira pokazała kawałek cycka i spieprzyła gdzieś pozostawiając napalonych rowerzystów. Och niech tylko wróci to sobie potańczymy....
Na Cytadeli z dzwońcami © Z3Waza

Schody, schody © Z3Waza


  • DST 46.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 25.56km/h
  • VMAX 41.56km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 170 ( 94%)
  • HRavg 146 ( 81%)
  • Kalorie 1275kcal
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pij mleko będziesz silny

Środa, 27 lutego 2013 · dodano: 27.02.2013 | Komentarze 3

Ćwiczenie siły...
a na koniec białeczko :D


  • DST 28.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 28.00km/h
  • VMAX 42.96km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • HRmax 170 ( 94%)
  • HRavg 150 ( 83%)
  • Kalorie 788kcal
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Coś jakby duathlon ;)

Niedziela, 24 lutego 2013 · dodano: 24.02.2013 | Komentarze 2

Z Michałem Z. - był dwubój - bo był oczywiście rower, oraz basen zapewniany przez wodę z dołu jak i z góry. Mieliśmy ambitne plany spędzić 3 godziny na rowerze jednak wspomniana woda o temperaturze ledwie przekraczającej temperaturę krystalizacji zweryfikowała a nawet zredukowała nasze plany. Plany zredukowane ograniczyły nasz dystans do odcinka Starołęka-Rogalin i z powrotem. Jednak dystans ten wystarczył, abyśmy byli zmoczeni jak zaniedbane niemowlęta.
Dżizas, niech ten syf zimowy wreszcie pójdzie do czarta. Zaprawdę powiadam wam ta zima nie potrafi we mnie wzbudzić żadnych pozytywnych emocji.
Kategoria FTI, Sport, Zez wiaruchnom


  • DST 27.00km
  • Czas 01:23
  • VAVG 19.52km/h
  • VMAX 40.63km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • HRmax 155 ( 86%)
  • HRavg 124 ( 69%)
  • Kalorie 601kcal
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Sebą pod górę

Środa, 20 lutego 2013 · dodano: 21.02.2013 | Komentarze 4

Miałem bogatsze plany, ale warunki były fatalne - śnieg sypał coraz mocniej, droga była śliska, a na koniec Seba złapał koleją panę. Ale i tak pokazaliśmy sobie że jesteśmy twardzi.

  • DST 106.00km
  • Czas 04:06
  • VAVG 25.85km/h
  • VMAX 62.19km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • HRmax 166 ( 92%)
  • HRavg 148 ( 82%)
  • Kalorie 3187kcal
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Seta w samotności

Niedziela, 17 lutego 2013 · dodano: 17.02.2013 | Komentarze 14

Nie tym razem nie będzie o piciu alkoholu i paleniu samochodu jak we wczorajszym wpisie. Tylko o trzaskaniu kaemów oraz paleniu kalorii.
Z braku samochodu pojechałem rowerem. Wystartowałem krosem widząc białą nawierzchnię na asfaltach - ale Kross odmówił posłuszeństwa po 300 metrach - przy próbie wrzucenia na blata - łańcuch spadł na młynek i za nic nie dawał się wciągnąć, podejrzewam że walnęła manetka. Ale w sumie dobrze że musiałem zmienić rower bo okazało się że wcale nie jest tak ślisko i szosa daje spokojnie radę.
Niestety wskutek tych drobnych przygód (musiałem jeszcze zmienić baterię w czujniku prędkości) spóźniłem się na spotkanie FTI na Starołęce. Miałem cichą nadzieję ze dogonię choć dziewczyny. Nie dogoniłem. Pojechałem jeszcze na Pożegowską w Mosinie, podjechałem raz, stwierdziłem, że noga dziś nie podaje. Na zjeździe zaliczyłem oczywiście dziennego max speeda. I przez Rogalinek ruszyłęm do domu. Reszta jazdy to była walka z zimnem, niezbyt mocnym ale przenikliwym wiatrem, kacykiem i własnymi myślami. W Czołowie postanowiłem skręcić do swojego imiennika który kiedyś stał w parku swojego imienia w Poznaniu. A potem wrócił tam Th. W. Wilson i Kasprzaka deportowali na wiochę na której się urodził.
Dalej bez żadnych fajerwerków przez Kórnik, Kostrzyn do domu.
Czasem dobrze tak sobie pobyć ze sobą sam na sam, mózg się przewietrzy i trochę optymistyczniej się patrzy na różne sprawy. Poza tym jak jest paluchy zimno to głownie to zajmuje umysł a nie inne głupoty.
Brenn di ega bil © Z3Waza

Marcin Kasprzak i rower Marcina w Czołowie © Z3Waza


  • DST 47.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 23.11km/h
  • VMAX 41.56km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • HRmax 189 (105%)
  • HRavg 138 ( 77%)
  • Kalorie 1387kcal
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Moc z Sebą

Środa, 13 lutego 2013 · dodano: 13.02.2013 | Komentarze 5

Dziś razem z Sebą pojechaliśmy robić tzw. siłę. Złożyło się na to kilka podjazdów pod Kocią, trochę jazdy płyta-oś, i na koniec przepalenie łydy. Warunki dość paskudne - po pewnym czasie rower był tak unorany, że przednia przerzutka nie odpowiadała w ogóle na wezwania manetki. Dobrze że miałem błotniki bo inaczej wyglądałbym jak Seba, który wyglądał jakby dostał ospy :). Ale co tam twardym trzeba być.