Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Po asfaldzie

Dystans całkowity:30095.38 km (w terenie 644.10 km; 2.14%)
Czas w ruchu:1041:19
Średnia prędkość:28.90 km/h
Maksymalna prędkość:2156.00 km/h
Suma podjazdów:111291 m
Maks. tętno maksymalne:189 (105 %)
Maks. tętno średnie:171 (95 %)
Suma kalorii:586904 kcal
Liczba aktywności:498
Średnio na aktywność:60.43 km i 2h 05m
Więcej statystyk
  • DST 102.00km
  • Czas 03:46
  • VAVG 27.08km/h
  • VMAX 48.80km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt wszelkie inne
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

I'm on the road again...

Sobota, 28 grudnia 2013 · dodano: 28.12.2013 | Komentarze 3

Znowu szosa tym razem z wiernym towarzyszem Sebą oraz Kłosiem. Z rańca na asfalcie były pozostałości przymrozku co skończyło się dla mnie nieprzyjemną glebą - pomimo że na zakręcie widziałem, że jest biało i zwolniłem zawczasu to w czasie kiedy skręcałem rower zrobił "ziuuuuuu" i ja też i przypieprzyłem standardowo o asfalt łokciem oraz biodrem. Potem przedzieraliśmy się w okolicach Gwiazdowa przez odcinek na którym może i był asfalt ale niestety pod grubą warstwą błota. I tak dotarliśmy na Swarzędzki rynek, gdzie czekał już Kłosiu. Stamtąd rwana jazda pod wiatr do Środy, a potem nagroda w postaci drogi na Neklę - wiatr pięknie pchał, a Seba narzucał tempo, tylko Kłosiu biedny na zimowym góralu musiał kręcić młynki. No ale w okolicy Giecza zamienił się ze mną i tym razem ja zostałem jadąc sobie spokojnie 34km/h na wygodnym jak kanapa góralu. W Nekli Kłosiu skręcił na dom. A my z Sebą polecieliśmy w kierunku na Czerniejewo, tam stwierdziłem, że 100 km/dzień to wystarczy i odbiłem na Pobiedziaje a Seba pociągnął dalej. W sumie super pogoda jak na grudzień - temperatura doszła do 9 stopni, słonko świeciło tylko szkoda że asfalt był taki mokry... no ale nie można mieć wszystkiego, zwłaszcza w grudniu na rowerze w naszym klimacie.

GPAE na szosie



  • DST 111.00km
  • Czas 04:24
  • VAVG 25.23km/h
  • VMAX 67.60km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt wszelkie inne
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z panem Sebastianem na Osową

Czwartek, 26 grudnia 2013 · dodano: 26.12.2013 | Komentarze 2

Kolejny dzień świąt i kolejne spalanie wszelkich rodzajów tłuszczy, węglowodanów i białek, które pojawiają się na polskim stole. Tym razem na wspólne odkaloryzowywanie się dał się namówić najwybitniejszy kolarz sołectwa Kociałkowa Górka - pan Sebastian. I tak sobie razem myknęliśmy w kierunku Mosiny, tempo z założenia było tlenowe jednak bolid kusił i żadna górka nie mogła pozostać niezaatakowana :). No i w końcu dotarliśmy pod surowe stoki góry Osowa, którą zdobyliśmy kilkakrotnie, a po tym wyczynie udaliśmy się na zasłużone espresso (wszak stylówa musi być) do pobliskiego Orlenu. A później to już był tylko powrót. Po drodze zahaczyliśmy do mojego imiennika - działacza ruchu robotniczego i niegdysiejszego patrona parku Wilsona. Działacz stał i się prężył, tak samo jak rok temu... że też mu się nie znudzi. Zlazłby z tego cokołu i poszedł na rower :)

W sumie spotkaliśmy kilku spalaczy świątecznych przysmaków, no ale nie ma się co dziwić - pogoda lepsza niż w marcu, aż wierzyć się nie chce że to dopiero początek zimy. No ale zima pewnie przyjdzie i nam jeszcze przyfasoli.

Dzięki Seba za wspólne pokręcenie.



  • DST 56.00km
  • Czas 02:05
  • VAVG 26.88km/h
  • VMAX 54.50km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt wszelkie inne
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Trzeba palić tłuszczyk :)

Środa, 25 grudnia 2013 · dodano: 25.12.2013 | Komentarze 5

Jak są święta to trzeba jeździć (jak świąt nie ma to w sumie też ;) ). Wybraliśmy się więc z małżonką moją Joanną na przedpołudniowe spalanie tłuszczyku. Ja na bolidzie, Asia na wyścigówce :) I tak sobie objechaliśmy najlepsze asfalty okolicy czyli drogi techniczne wzdłuż S5. Potem Asia pojechała do domu, a ja już sam zrobiłem rundkę przez Biskupice i Górę. Jechałem dziś bez licznika, ale i bez niego czułem, że jadę sobie jak to mówi Rodman lekką pytką ponad 30 km/h i to niezależnie czy z wiatrem czy pod. Podoba mi się ta maszynka... choć w sumie to wolałbym pewnie Cervelo S3 - czyli też ramę aero ale "zwykłą" regularną szosę, o taką mniej więcej:

Ale to wiecie... kupiłbym wieś ino pieniądze gdzieś :)... no ale w końcu może ten Gwiazdor dostanie mój list.

Bolid we Wierzycach



  • DST 60.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 26.67km/h
  • VMAX 47.36km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt wszelkie inne
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z Maciejem w kosmos :)

Niedziela, 22 grudnia 2013 · dodano: 22.12.2013 | Komentarze 5

Kolejny dzień testów - tym razem z Maciejem, trasa nieco krótsza, za to po wczorajszych jazdach już trochę lepiej czuję ten rower i muszę przyznać, że coraz bardziej mi się jazda bolidem podoba. Fajnie się wjeżdża na łagodne wzniesienia no i to nabieranie prędkości i utrzymywanie jej. Jak się zamieniłem z Maciejem to normalna kolarka wydawała mi się szeroka jak holenderka i równie zrywna :). A utrzymanie koła za Cervelo wymagało dużej uwagi - jak zostałem na 2 metry to było pozamiatane :) . Zresztą w odwrotnej sytuacji Maciej miał chyba podobne wrażenia. Zaprawdę powiadam wam - fajny rower. A na koniec w okolicy Wierzyc spotkaliśmy Hulaja, który po dłuższej nieobecności na dwóch kółkach ruszył się na trening.



  • DST 89.00km
  • Czas 03:15
  • VAVG 27.38km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt wszelkie inne
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cosmic bike

Sobota, 21 grudnia 2013 · dodano: 21.12.2013 | Komentarze 4

Dawno nie jechałem po szosie - a dziś się udało i to nie takim sobie zwykłym rowerkiem z barankiem a maszyną TT

A dokładnie rowerem Cervelo P3 wypożyczonym do testowania tradycyjnie już przez Fogt Bikes.

Ustawiłem się z Sebą, spotkanie już tradycyjnie w okolicy Wierzyc. Zanim dojechałem do Wierzyc musiałem się zmagać z wiatrem bocznym. Rowerek ma małe bo małe, ale jednak stożki - i to przy bocznych podmuchach czuć - tym bardziej że kiera nawet w tym szerszym położeniu jest węższa od tradycyjnego baranka. A na leżakach to w ogóle pierwsze wrażenie jest takie że się nie ma w ogóle stabilności. No nic - w Wierzycach skręciłem pod wiatr i tu przez chwilę mogłem poczuć przewagę pozycji aero. Choć zbyt wygodna to ona nie jest to jednak umożliwia dość swobodną jazdę pod nawet dość silny wiatr. Po spotkaniu z Sebą obrót o 180 stopni i dopiero się zrobiło fajnie :) Spoko można grzać 40 dychy i sobie swobodnie gadać. A jak Seba wsiadł na chwilę to oczywiście nie omieszkał depnąć solidnie w pedał osiągając niemal 60 km/h gdy ja sobie za nim spacerkiem jechałem jego kolarką. I tak z wiatrem dość szybko dolecieliśmy do Kłecka i odtąd zaczęła się orka pod wiatr. Na szczęście w Działyniu zrobiliśmy sobie dłuższy postój u siostry Seby gdzie zostaliśmy uraczeni kawką, czekoladą a Seba jeszcze gdzieś w szafie wypęchcił chałwę :)

No a potem znów pod wiatr. Tak szczerze to pod koniec już szukałem górnych chwytów, których nie było... i myślałem sobie że jednak triathlon to przerąbany sport jak po 100 km trzeba się jeszcze udać na dłuższą przebieżkę. Ale przyznać trzeba, że rowerek jest godny, fajnie przyspiesza, i czuje się że niewiele waży, choć nie mogłem się pozbyć myśli że jakby mu przyprawić tradycyjnego baranka to dopiero byłby to fajny rower :)

No i na koniec trochę muzyczki takiej bardziej kosmicznej :)



  • DST 70.00km
  • Czas 02:35
  • VAVG 27.10km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 170 ( 94%)
  • HRavg 139 ( 77%)
  • Kalorie 1838kcal
  • Sprzęt Gina
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kłecko

Niedziela, 17 listopada 2013 · dodano: 17.11.2013 | Komentarze 1

Z Sebą po asfaltach. Dziś zdecydowanie poczułem że jestem roztrenowany, to chyba dobrze... natomiast Seba wyraźnie celuje w mistrza Pobiedzisk ;)

  • DST 29.29km
  • Teren 6.00km
  • Czas 00:54
  • VAVG 32.54km/h
  • Temperatura 46.0°C
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Osieczna Puchar Niepodległości

Poniedziałek, 11 listopada 2013 · dodano: 16.11.2013 | Komentarze 4

Ostatni wyścig sezonu. Poszło tak sobie - jednak brak regularności w jazdach w ostatnich miesiącach oraz obite żebra 2 dni wcześniej dały o sobie znać. Na pocieszenie zostaje że objechałem Stasia W., który mi włoił w ostatnich dwóch wyścigach, na dobicie to, że Seba wrzucił mi 2 minuty, a ja sam pojechałem gorzej od siebie z zeszłego roku o 2,5 minuty.
Krótki terenowy kawałek © Z3Waza

Spora grupka tuż przed Osieczną (1 runda) © Z3Waza

Z Asią jako fotografem © Z3Waza

Na kresce © Z3Waza

Ten dzień należał do Seby © Z3Waza


  • DST 4.00km
  • Czas 00:10
  • VAVG 24.00km/h
  • Sprzęt Rzadka BIRIA :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jak jeździ Biria

Niedziela, 10 listopada 2013 · dodano: 10.11.2013 | Komentarze 0

Po umyciu rowerków po leśno-błotnym tripie odprowadziłem kawałek Sebę moim miejskim ścigaczem.

  • DST 81.00km
  • Czas 02:52
  • VAVG 28.26km/h
  • VMAX 40.30km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Kalorie 208kcal
  • Sprzęt Gina
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do Środy w Sobotę

Sobota, 2 listopada 2013 · dodano: 02.11.2013 | Komentarze 5

Z Sebą do sąsiedniego powiatu Średzkiego - jakoś jechało się bez weny... choć było kilka mocniejszych momentów - pierwszy jak na horyzoncie przed Czerniejewem zobaczyliśmy rowerzystów i słusznie przypuszczaliśmy że to Grigor, Piotras i Przemo jadący na wycieczkę do Powidza, więc pocisnęliśmy trochę żeby ich dopaść przed Czerniejewem. Po spotkaniu krótka gadka o rowerach i pojechaliśmy - my na Neklę, oni na Witkowo. Za Neklą było już tylko ciśnięcie pod wiatr. Aż osiągnęliśmy cel dzisiejszej wyprawy czyli Środę Wlkp. Okazało się, że niełatwo tam znaleźć cukiernię a słodkie mają gorsze niż w Pobiedziajach. Na szczęście mają tam ciepło i ciepłą kawę :). To się nam tak spodobało, że spędziliśmy gdzieś godzinę na popijaniu kawki i rozmowach starych Polaków. Tym bardziej nam się nie chciało kręcić po ruszeniu ze Środy, że jeszcze dodatkowo się rozpadało na dobre. Przynajmniej wiatr był w plecy. W Kociej Seba poratował mnie herbatką i tak po dłuższym pobycie u niego spędzonym na obmierzeniu wszystkich rowerów z jego stajni ruszyłam do domu.
Jak wspomniałem wyjazd bez specjalnej weny ale bywa i tak. I jak się przewalczy tę słotę, tę powszechną listopadową szarość i jednak ruszy 4 litery to pozostaje jednak zadowolenie z siebie samego, że jednak trochę woli się ma :). Dzięki Seba za towarzycho.
PS.
Aaaa i na okoliczność spotkania Grigora piosenka z dedykacją specjalnie dla niego. Choć mi osobiście podoba się inna piosenka tego artysty :)
&feature=c4-overview&list=UU0CYAW-ay-UqKv9AAtipKBg

  • DST 47.00km
  • Czas 01:38
  • VAVG 28.78km/h
  • VMAX 38.80km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • HRmax 171 ( 95%)
  • HRavg 152 ( 84%)
  • Kalorie 1283kcal
  • Sprzęt Gina
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po asfalcie

Piątek, 1 listopada 2013 · dodano: 01.11.2013 | Komentarze 0

A tak się przejechałem do Waliszewa - trochę wiało od zachodu, ale nie jechało się najgorzej...