Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

FogtBikes

Dystans całkowity:11524.03 km (w terenie 504.60 km; 4.38%)
Czas w ruchu:382:42
Średnia prędkość:30.11 km/h
Maksymalna prędkość:2156.00 km/h
Suma podjazdów:58894 m
Maks. tętno maksymalne:179 (100 %)
Maks. tętno średnie:171 (95 %)
Suma kalorii:266893 kcal
Liczba aktywności:158
Średnio na aktywność:72.94 km i 2h 25m
Więcej statystyk
  • DST 26.90km
  • Teren 26.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 14.94km/h
  • VMAX 47.77km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Podjazdy 1007m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bike Adventure 3 Etap

Sobota, 15 sierpnia 2015 · dodano: 19.08.2015 | Komentarze 0

Tak wiem to nudne ale....




  • DST 23.90km
  • Teren 23.00km
  • Czas 01:16
  • VAVG 18.87km/h
  • VMAX 57.12km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Podjazdy 573m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bike Adventure 2 Etap

Piątek, 14 sierpnia 2015 · dodano: 19.08.2015 | Komentarze 0





  • DST 20.30km
  • Czas 00:53
  • VAVG 22.98km/h
  • VMAX 46.80km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Podjazdy 104m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazd po 2 Etapie

Piątek, 14 sierpnia 2015 · dodano: 19.08.2015 | Komentarze 0

Spacerkiem spokojnie po najbardziej płaskiej trasie w okolicy



  • DST 30.90km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:01
  • VAVG 15.32km/h
  • VMAX 65.95km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Podjazdy 1061m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bike Adventure 1 Etap

Czwartek, 13 sierpnia 2015 · dodano: 19.08.2015 | Komentarze 0

Całość opisu dam pod etapem 4., a na razie tylko zdjęcie.




  • DST 107.90km
  • Czas 03:23
  • VAVG 31.89km/h
  • VMAX 48.40km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 168 ( 93%)
  • HRavg 139 ( 77%)
  • Kalorie 2772kcal
  • Podjazdy 561m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

100

Niedziela, 2 sierpnia 2015 · dodano: 02.08.2015 | Komentarze 0




  • DST 68.50km
  • Czas 02:12
  • VAVG 31.14km/h
  • VMAX 50.90km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 170 ( 94%)
  • HRavg 138 ( 77%)
  • Kalorie 1610kcal
  • Podjazdy 326m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na wiaduktach

Sobota, 1 sierpnia 2015 · dodano: 02.08.2015 | Komentarze 0



  • DST 46.50km
  • Czas 01:32
  • VAVG 30.33km/h
  • VMAX 52.80km/h
  • Temperatura 25.6°C
  • HRmax 160 ( 89%)
  • HRavg 138 ( 77%)
  • Podjazdy 225m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

po wiaduktach

Sobota, 25 lipca 2015 · dodano: 25.07.2015 | Komentarze 0



  • DST 76.80km
  • Czas 02:24
  • VAVG 32.00km/h
  • VMAX 50.20km/h
  • Temperatura 29.8°C
  • HRmax 169 ( 94%)
  • HRavg 141 ( 78%)
  • Kalorie 1944kcal
  • Podjazdy 285m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

trening

Środa, 22 lipca 2015 · dodano: 22.07.2015 | Komentarze 0



  • DST 50.60km
  • Czas 01:57
  • VAVG 25.95km/h
  • VMAX 68.90km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 164 ( 91%)
  • HRavg 140 ( 78%)
  • Kalorie 1047kcal
  • Podjazdy 767m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazdowo do ośrodka sanatoryjnego...

Niedziela, 19 lipca 2015 · dodano: 20.07.2015 | Komentarze 1

Czyli do Świeradowa Zdroju ze Szklarskiej Poręby, po drodze oczywiście fota w kultowym miejscu - Zakręt Śmierci z widokiem na Szrenicę.

A potem przyjemna jazda w dół aż do Świeradowa. W Świeradowie mała sztajfka, hehe. A my postanowiliśmy oszukać czasoprzestrzeń wjeżdżając na Stóg Izerski kolejką a nie na własnych nogach.

Oszukana fota.
Zjazd ze Stogu jest możliwy szoską, ale upierdliwy dosyć, góralem byłoby bardziej komfortowo.
W Świeradowie jeszcze popas i strzałka na hacjendę się pakować i wracać do domu.
Fajny rowerowy weekend, dzięki chłopaki za towarzystwo.

.



  • DST 108.30km
  • Czas 04:39
  • VAVG 23.29km/h
  • VMAX 69.10km/h
  • Temperatura 31.1°C
  • HRmax 173 ( 96%)
  • HRavg 145 ( 81%)
  • Kalorie 2344kcal
  • Podjazdy 2002m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Karkonoską z ekipą

Sobota, 18 lipca 2015 · dodano: 20.07.2015 | Komentarze 2

Pomysł na tę wycieczkę chodził mi po głowie już od niemal roku, czyli od czasu jak pierwszy raz wjechałem na przełęcz bez podpychania (pierwsza próba miała miejsce dawno, dawno temu - w 2008 roku). No i po pewnym czasie udało się namówić ekipę, która z początkowego składu 6 osobowego skurczyła się do 4 osób - czyli tak akurat na 1 samochód.
Wyjechaliśmy ze Swarzędza skoro świt - czyli tuż przed 5 rano, dzięki temu już chwilę po 9 siedzieliśmy na rowerach i pędziliśmy w dół ze Szklarskiej w kierunku Piechowic.
Początek jak zwykle leciutko - średnia 39 bez pedałowania. A potem spokojnie pod Chojnikiem jedziemy sobie na Podgórzyn. W samym Podgórzynie z naprzeciwka nadjeżdża Zbychu, który na przełęcz wybrał się już wcześnie rano - fajnie tak spotkać znajomego 300 km od domu. No ale przełęcz przyciąga śmiałków. W każdym razie to co już było za Zbychem, było wciąż przed nami. Początek oczywiście łagodny, ale z każdym kilometrem wystromienie rośnie, aż w końcu dojeżdżamy do rozjazdu na Borowice i przed nami już tylko na wpół legendarny, owiany ponurą sławą najtrudniejszego podjazdu czterokilometrowy kawałek zrytego asfaltu. Litościwie nie mówię chłopakom że przed nimi najdłuższe kilometry w życiu :). I ruszamy każdy swoim tempem. Sam mam obawy czy wytrzymam na tych najbardziej stromych fragmentach - mało w tym roku ćwiczyłem podjazdów, za mało myślę sobie. Ale jakoś idzie - po kolei wyprzedzam chłopaków i jeszcze jakiegoś gościa na góralu, i po jakichś 15-18 minutach wjeżdżam na ostatni ponad 20% fragment. Tu jak zwykle zmęczenie zaczyna dawać się we znaki, no i rozpoczyna się walka z własną głową, bo nogi jakoś kręcą, płuca jakoś działają choć trochę charczę nie ma co :). Budzi się niegodna myśl - aaa zejdę i tak chłopaków wyprzedziłem nie zobaczą że pcham to tylko kawałek, ale odganiam te myśli jak natrętną muchę i przepycham korbę dalej. Powoli pojawiają się przed przednim kołem cyferki namalowane na asfalcie oznaczające metry do celu - jest ich niewiele 400, 300 ale wartości zmniejszają się niezwykle powoli, po drodze mijam żarcik informujący mnie że jeszcze 1000, ale to żart powtórzony więc tym bardziej nieśmieszny więc tylko splunąłem na te "tysiąc" i pomieliłem dalej :)
Na szczycie zameldowałem się w lepszej formie jak w zeszłym roku, choć jechałem całe 2 minuty dłużej. Ale i tak na drugiego z naszej paczki czekałem 7 minut.

....i już STOP...

a za jakiś czas dojeżdża reszta.




Po krótkim odpoczynku zjeżdżamy w dół do Szpindlerowego Młyna, a tam szukanie bloków szosowych w miejscowych sklepach, bo Rafał próbował czy da się chodzić w butach z blokami pod górkę, da się, ale bloki tego nie wytrzymują :). Bloków w trzech sklepach nie było, no cóż zjechaliśmy dalej do Vrchlabi i trasą mi znaną na Benecko, i Dolne Stepanice. A potem lekko pod górkę i w Vitkovicach narada pod sklepem U Buraka, - decydujemy nie zdobywać Zlataka tylko jechać od razu na Rokitnicę i Harrachov - przed Rokitnicą czeka nas jeszcze jedne premia górska.

Jedna z premii górskich
A potem od Harrachova długi ale dość lekki podjazd, niestety w Słońcu, a tego dnia był ciepło. I tak jadę i jadę i myślę jak tu się napić piwa i nie mieć ewentualnych kłopotów, no i mam! przecież Czesi wszędzie mają piwo nealko - i takim właśnie się raczymy na granicy. Smakowało prawie jak zwykłe :). A potem już teoretycznie łatwizna - zjazd do Szklarskiej, ponoć niemal skończył się niezłą kraksą bo Marcinowi wyskoczyła sarna tuż przed rower, no a potem już był wieczór, a to już nie temat na bikestatsa :).