Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 151.90km
  • Teren 1.00km
  • Czas 05:19
  • VAVG 28.57km/h
  • VMAX 67.60km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 170 ( 94%)
  • HRavg 144 ( 80%)
  • Kalorie 3573kcal
  • Podjazdy 1139m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Osową

Niedziela, 22 lutego 2015 · dodano: 22.02.2015 | Komentarze 5

Jak co niedziela - wypad szosowy z FogtBikes Team... obciążenia rosną - dziś 6 podjazdów na nasz Olimp niedosięgły co leży kole Mosiny. A na powrocie postanowiłem dokręcić do 150, bo brakowało mi tylko 15 km - a jak przekręciłem te 150 km to mogę sobie teraz w sklepiku Stravy kupić koszulkę oooo taką:

i to w promocyjnej cenie 145 USD... no chyba poszukam sponsora.
Ale ogólnie w nogi dziś weszło, więc trudno nie być zadowolonym.

Ps. Aaa i na chwilę trafiłem na główną :)


  • DST 70.90km
  • Czas 02:27
  • VAVG 28.94km/h
  • VMAX 47.10km/h
  • Temperatura 8.2°C
  • HRmax 171 ( 95%)
  • HRavg 148 ( 82%)
  • Kalorie 1743kcal
  • Podjazdy 425m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dojechałem dziś do Czech...

Sobota, 21 lutego 2015 · dodano: 21.02.2015 | Komentarze 6

...co prawda to były Czechy koło Kłecka. No ale tytuł brzmi dobrze. Do Samych Czech (a nawet i do Kłecka) jechało się dziś przyzwoicie bo wiatr raczej pomagał. Ale jak zrobiłem nawrotkę na Zakrzewo to przestało być różowo. Postanowiłem zrobić więc sobie krótki popas w Gorzuchowie koło pomnika upamiętniającego jeden z ostatnich procesów czarownic w Polsce (cała historia jest tu). 


Ptaszek we włosach zielarki
A po tym postoju zostało mi dyganie pod wiatr aż do domu. Najbardziej się zdziwiłem, że zdobyłem jakiegoś tam KOMa tegorocznego na odcinku Kiszkowo-Węgorzewo bo wlokłem się tam niemiłosiernie osiągając zatrważającą średnią 24km/h. Przyznać muszę że ostatnie 8 kilometrów to już odliczałem dosłownie w oczekiwaniu na krzyżówkę ze starą "5". Ale dotarłem tam w dobrym zdrowiu i wróciłem do domu zadowolony po części z tego że się przejechałem, a po części z tego że to już koniec :).

Ps. A że te skazane nieszczęśnice ponoć przeklęły miasto (wówczas) Kiszkowo, że przestanie być miastem za to co jego rajcy im uczynili postanowiłem umieścić przykład klątwy co prawda po rumuńsku i do tego w wykonaniu greckiego zespołu... no ale klątwa jest klątwą
 

  • DST 36.90km
  • Czas 01:00
  • VAVG 36.90km/h
  • VMAX 62.70km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 173 ( 96%)
  • HRavg 140 ( 78%)
  • Kalorie 1097kcal
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rolka na ślepo

Piątek, 20 lutego 2015 · dodano: 20.02.2015 | Komentarze 4

Na ślepo, bo próbowałem jeździć na rolce z zamkniętymi oczyma. Skończyło się niemal glebą, no ale jednak jest różnica między niemal glebą a glebą.
Kategoria Wew dźwiach


  • DST 23.80km
  • Czas 00:45
  • VAVG 31.73km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 132 ( 73%)
  • HRavg 125 ( 69%)
  • Kalorie 551kcal
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Aktywna regeneracja

Poniedziałek, 16 lutego 2015 · dodano: 16.02.2015 | Komentarze 1

Na rolce po wyczynach weekendowych, a przed jazdą do Warszawy.
Kategoria Wew dźwiach


  • DST 128.80km
  • Czas 04:40
  • VAVG 27.60km/h
  • VMAX 63.60km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • HRmax 169 ( 94%)
  • HRavg 148 ( 82%)
  • Kalorie 3081kcal
  • Podjazdy 971m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na Osową z FogtBikes

Niedziela, 15 lutego 2015 · dodano: 15.02.2015 | Komentarze 5

Kolejny dzień z wiosenną niemal pogodą należało odpowiednio wykorzystać.
Wybór na niedzielę jest u mnie dość prosty - ustawka w Zalasewie. I tak też zrobiłem tym razem - cel na najbliższe tygodnie jest jeden - Osowa Góra, a tam podjazdy. Tym razem pojechałem tam szosą i zaprawdę powiadam wam - jest różnica w porównaniu z jazdą sprzed dwóch tygodni, a do tego pogoda miodzio jak ja połowę lutego. Ludzi się zebrało ponad 10 więc jazda była dość szybka i sprawna. A do tego wiatr w stronę Mosiny był raczej sprzyjający. Sama Osowa zrobiona 4 razy. A potem powrót już głównie
pod wiatr - nie powiem troszkę mnie zmęczył. No ale co nie zabije to wzmocni, a sezon startowy coraz bliżej.

Ekipa przed startem

 
Słońce świeci my jedziemy - jest git.
PS. Trasy tylko kawałek bo Strava się włączyła u Fogta a u Seby w chacie ją wyłączyłem.



  • DST 80.00km
  • Czas 02:42
  • VAVG 29.63km/h
  • VMAX 54.40km/h
  • Temperatura 7.7°C
  • HRmax 175 ( 97%)
  • HRavg 159 ( 88%)
  • Kalorie 1900kcal
  • Podjazdy 394m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wielki wóz

Sobota, 14 lutego 2015 · dodano: 14.02.2015 | Komentarze 1

W piątek żebra obite w skokach zaczęły wyraźniej odpuszczać - już nawet mogłem odkaszlnąć i się śmiać. Więc trzeba siąść na rower :). Niestety w piątek również zaprosili nas sąsiedzi na spontaniczną imprezę, a spontaniczne imprezy kończą się z reguły porannym bólem głowy, zwłaszcza jak się idzie spać o 2 w nocy. Tak więc w sobotę nadawałem się do jazdy dopiero o 12. Ale dzień był tak piękny, że nie mogłem sobie odpuścić i wsiadłem pierwszy na mojego najbardziej rączego rumaka - klacz włoskiej krwi imieniem Lorella. Oooo już pierwsze depniecie pokazało jak to cudo przyspiesza w porównaniu z moim zimowym szosowym pomykaczem niemiecką Birią. Świetne jest to uczucie mocy pod nogą, i to przyspieszanie i w ogóle było pięknie, bo słońce świeciło, wiatr wiał, ale w takich wiosennych normach. I tak sobie przejechałem trasę tytułowego wielkiego wozu (patrz mapka), właściwie bez jakichś wielkich wydarzeń, jedynie 4 jelenie mi przebiegły drogę gdzieś przed Lipkami. A tak to byłem tylko ja i mój rower, no czego chcieć więcej :).
Aaaa no i małżonka moja wybrała się pierwszy raz na rower po operacji obojczyka, ale ona jechała góralem pomaluśku więc pojechaliśmy każdy w swoją stronę gdzieś po pierwszym kilometrze.


  • DST 4.00km
  • Czas 00:11
  • VAVG 21.82km/h
  • Sprzęt Rzadka BIRIA :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do warsztatu po samochód

Środa, 11 lutego 2015 · dodano: 14.02.2015 | Komentarze 0

Sprawdzić czy mogę jeździć na rowerze - mogę - więc już odebranym samochodem pojechałem do Red Fitness na Road to challenge.
Kategoria Do składu


  • DST 24.00km
  • Teren 24.00km
  • Czas 01:37
  • VAVG 14.85km/h
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

CX Skoki

Niedziela, 8 lutego 2015 · dodano: 14.02.2015 | Komentarze 0

Pierwszy raz i to w podwójnym sensie - pierwsze zawody A.D. 2015 i pierwsze zawody w cyklocrossie. Debiut niestety niezbyt udany, ale ja już tak mam że z reguły pierwsze zawody w sezonie wychodzą mi do dupy. No ale co tam narzekać - pojechałem i zobaczyłem jak to jest. W sumie trasa dość prosta - prawie płasko, dużo zakrętów, tylko jedno miejsce ze sztucznie ułożoną przeszkodą do skakania - to akurat dobrze bo moje umiejętności w tym zakresie są dość żenujące.
Największą trudność stanowił śnieg, który po przejechaniu kilku rund się wyślizgał i zmienił miejscami w lód. I niestety na jednej z takich pułapek mocno się wygrzmociłem, pechowo nadziewając się żebrami na kierownicę. Najgorzej że stało się to w momencie kiedy czułem, że łapie rytm i zaczynałem dochodzić rywali. Niestety wywrotka skończyła się poważnym stłuczeniem żeber, a to boli na tyle, że skutecznie odbiera chęć do walki. Zresztą nim wstałem to zbierałem się dobre 3 minuty, więc i tak było już pozamiatane. Przejechałem więc do końca już tylko spacerkiem, zatrzymując się po drodze na pogawędkę z Jurkiem Neumannem. Po prostu chodziło mi o to, żeby nie zaliczyć DNFa. Co ciekawe okazało się ze mimo wszystko nie byłem tak zupełnie ostatni :), to znaczy ostatni wśród Mastersów, ale jeszcze trzech Seniorów zostało sklasyfikowanych za mną.

Sezon 2015 rozpoczęty

Przejazd przez okolice mety

To był najbardziej stromy zjazd

Uczestnicy zmagań

Przedstawiciele GPAE Temu (kolejność na pudle się zgadza)



  • DST 32.00km
  • Czas 00:53
  • VAVG 36.23km/h
  • VMAX 71.70km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 147 ( 82%)
  • HRavg 131 ( 73%)
  • Kalorie 860kcal
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rolka

Czwartek, 5 lutego 2015 · dodano: 05.02.2015 | Komentarze 1

Dziś raczej spokojnie, i żeby tak było to zapuściłem sobie "Brothers in Arms" Dire Straits, choć z drugiej strony takie "Walk of Life" to jest świetne do kadencyjnej jazdy.
Oooo i mam taką opaskę jak Mark Knopfler
Kategoria Wew dźwiach


  • DST 120.00km
  • Czas 04:22
  • VAVG 27.48km/h
  • VMAX 46.80km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • HRmax 169 ( 94%)
  • HRavg 143 ( 79%)
  • Kalorie 2907kcal
  • Sprzęt Rzadka BIRIA :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

120 na Osową i z powrotem

Niedziela, 1 lutego 2015 · dodano: 01.02.2015 | Komentarze 6

Dziś rano jak wyjrzałem przez okno to przywitał mnie widok jezdni pokrytej jakimś białym szronem czy czymś takim, ponadto wiało paskudnie - oczywiście z zachodu, ale postanowienie to postanowienie, więc wbiłem się w obcisłe i ruszyłem pod ten paskudny wiatr robić dystans z Fogtami. Plan na dziś był prosty - jedziemy na Osową. Ja na mojej zimowej kobyle, zwanej Rzadką Birią, jazda na niej na dłuższym dystansie nie należy do jakichś ekscytujących przyjemności - im dłużej jadę tym bardziej czuję, że jej koła to kloce, a siodło gniecie mnie niemiłosiernie w najwrażliwsze części ciała, cóż siodło da się pewnie zmienić, i nawet mam taki zamiar, ale póki co walczę z tym masującym moją prostatę. No i tak sobie jechaliśmy a to pod wiatr z boku, a to pod klasyczny wmordęwind, a ja sobie myślałem że przynajmniej powrót będzie przyjemniejszy, i faktycznie wracało się dość lekko. Ale jak chłopaki rozkręcili jakieś sprinty w okolicy wiaduktów między Żernikami a Tulcami to w końcu lekko wymiękłem. Powrót ze Swarzędza to już walka z narastającym zmęczeniem, ale co tam - 120 zrobione i jedzie się dalej ;)
Pół trasy, bo więcej się nie zapisało
Ps. oooo i okazało się (dzięki informacji od Jurka), że póki co jestem w czołówce lutowych przebiegów :)