Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2013

Dystans całkowity:1110.00 km (w terenie 175.00 km; 15.77%)
Czas w ruchu:44:47
Średnia prędkość:24.79 km/h
Maksymalna prędkość:65.54 km/h
Suma podjazdów:1481 m
Maks. tętno maksymalne:175 (97 %)
Maks. tętno średnie:161 (89 %)
Suma kalorii:26011 kcal
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:39.64 km i 1h 35m
Więcej statystyk
  • DST 24.00km
  • Czas 01:10
  • VAVG 20.57km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRavg 126 ( 70%)
  • Kalorie 636kcal
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na zimno

Sobota, 20 kwietnia 2013 · dodano: 20.04.2013 | Komentarze 4

W związku z oficjalnym otwarciem sklepu Michała Fogta, FTI startowało na trening ze Swarzędza. Dzisiejszy trening był treningiem przedstartowym a zatem krótkim i przepaleniowym. Pokrążyliśmy sobie w okolicy stawu Olszak II i wróciliśmy na posiłek regeneracyjny :).
Pogoda wróciła na szczęście do norm kwietniowych - było rześko ale przyjemnie.
Krótka fotorelacja dzięki Asi Zbroszczyk.

Przed wyjazdem © Z3Waza


Zaplanowano posiłek regeneracyjny © Z3Waza


Będę go jadł później © Z3Waza


Jakaś dyskusja © Z3Waza


  • DST 20.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:52
  • VAVG 23.08km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 150 ( 83%)
  • HRavg 117 ( 65%)
  • Kalorie 406kcal
  • Podjazdy 95m
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ruhig

Piątek, 19 kwietnia 2013 · dodano: 19.04.2013 | Komentarze 2

Dzisiaj rozjazdowo i baaardzo spokojnie. Wyjechałem naprzeciw Żonie mojej Joannie i spotkałem ją przed Górą. Razem wróciliśmy do Pobiedzisk a ja jeszcze pojechałem w kierunku na Czerniejewo, skręciłem w Borówku, żeby choć trochę przejechać się po terenie - w lesie sucho, można pomykać. I ruszyłem do domu szosą Kocia-Pobiedziska. Patrzę a od Pobiedzisk leci jakiś rowerzysta... kto tak rączo może pędzić na Kocią - no Seba. Seba dał się namówić na podjechanie do mnie do domu gdzie wypiliśmy tradycyjną już kawkę i pogadaliśmy o dupie Maryni.

  • DST 52.00km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.22km/h
  • VMAX 47.36km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 173 ( 96%)
  • HRavg 132 ( 73%)
  • Kalorie 1353kcal
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pumping Iron

Czwartek, 18 kwietnia 2013 · dodano: 18.04.2013 | Komentarze 0

Kolejna wizytacja Osowej Góry.
Dojazd pod wiatr - ale w grupie siła, było więc bystro. Odcinek Rogalinek-Mosina tradycyjnie płyta oś. A potem objeżdżanie Osowej z różnych stron po kilka razy. I powrót. Tym razem z wiatrem - zatem rozjazd odbył się z prędkościami przekraczającymi znacznie 30km/h.
Dzisiaj temperatura tuz przed treningiem wynosiła 27 stopni - tyle przynajmniej pokazywał termometr w moim samochodzie - skok temperatury powoduje lekki szok - naprawdę nie ma się już z czego rozbierać, A klimy w moim rowerze nie ma. Eeeee żartuję - tak naprawdę to dopiero teraz się przyjemnie jeździ, tylko więcej picia trzeba brać.
Kategoria FTI, Sport, Zez wiaruchnom


  • DST 8.00km
  • Czas 00:29
  • VAVG 16.55km/h
  • VMAX 28.50km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyjazd serwisowy z Zosią

Czwartek, 18 kwietnia 2013 · dodano: 18.04.2013 | Komentarze 0

Serwisowy - bo zawiozłem samochód do serwisu i wracałem rowerem.
Serwisowy - bo wymieniłem łańcuch w Koniku i trzeba było sprawdzić czy się przyjął
Z Zosią - bo jadąc odebrać samochód z serwisu zabrałem moją młodszą latorośl na wycieczkę do Pobiedzisk Letniska.

  • DST 47.00km
  • Czas 01:46
  • VAVG 26.60km/h
  • VMAX 39.22km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 151 ( 84%)
  • HRavg 123 ( 68%)
  • Kalorie 966kcal
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Striptease...

Środa, 17 kwietnia 2013 · dodano: 17.04.2013 | Komentarze 1

Powoli nie ma się już z czego rozbierać - zostały rękawiczki z długimi palcami i potówka. Atak wiosny postępuje jak front wschodni w 41 roku.
A ja, ja się regeneruję - ruszyłem z Poznania spokojnym tempem, było ciepło przyjemnie, pola się zieleniły, serduszko ledwie pukało, wiatr nie przeszkadzał, a ja sobie jechałem. Cudnie, fantastycznie i pięknie.

  • DST 27.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:17
  • VAVG 21.04km/h
  • VMAX 36.80km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRavg 141 ( 78%)
  • Kalorie 973kcal
  • Podjazdy 266m
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olszak

Wtorek, 16 kwietnia 2013 · dodano: 16.04.2013 | Komentarze 2

Interwały w okolicy stawu Olaszak nad Maltą. Nawet nie wiedziałem że tam są takie fajne ścieżki w stylu XC. Dziś pojechałem po raz pierwszy w tym roku w krótkich spodniach i nogawkach (niepotrzebnie) i w gamexie na krótki rękawek. Paweł Bober zapodał takie tempo, że wkrótce gamex zaczął dosłownie parzyć. Trzeba było go zwinąć w kulkę i schować... i tak oto pierwszy raz tego roku pojeździłem na krótko... hurra! niech żyje wiosna.
Deszcz był łaskawy - padał przed i po treningu, ale nawet jakby padał w czasie to i tak byłoby super - wiosennie i optymistycznie i przede wszystkim w terenie.
Ostatnio robiłem małe machniom z mostkami - przełożyłem mostek 80mm do szosy - i to był dobry ruch - jeździ mi się zdecydowanie lepiej. Niestety skądś ten mostek musiałem wziąć - dokładnie zabrałem go mojemu góralowi. I dlatego dziś dość eksperymentalnie jechałem na mostku 100mm - na początku nawet dobrze, jednak po pewnym czasie zaczęły mnie boleć plecy. Jak siebie znam to pewnie bym się przyzwyczaił i po pewnym czasie było by OK. Na szczęście wygląda na to że przyzwyczajać się nie będę musiał...
Kategoria FTI, Zez wiaruchnom


  • DST 6.00km
  • Czas 00:21
  • VAVG 17.14km/h
  • VMAX 39.20km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pocinanie na Kapalicę

Poniedziałek, 15 kwietnia 2013 · dodano: 15.04.2013 | Komentarze 1

Dziś przywieźliśmy z Poznania od teścia Wheelera Asi. Rower przypadł mojej starszej córce Marcie i na zasadzie następstwa pokoleń, Marty Scott przypadł Zosi.
No cóż trzeba było wypróbować sprzęty. Napompowałem więc kółka w bolidach i ruszyliśmy na Kapalicę.
Pod wiatr młodym szło ciężko, za to na powrocie nawet podjazd nie przeszkadzał, a na płaskim tempo rosło. Zosia choć nie mogła wrzucić na blat to kręciła nóżkami na tyle szybko że wykręcała 25km/h.
No tempo takie że niejednego dorosłego byśmy przegonili.
I takim ekspresem wróciliśmy na obiad.... uuups przepraszam posiłek regeneracyjny.
Kategoria Z dzieciakami


  • DST 152.00km
  • Czas 05:17
  • VAVG 28.77km/h
  • VMAX 46.40km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 172 ( 96%)
  • HRavg 139 ( 77%)
  • Kalorie 2854kcal
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ot takie tam

Niedziela, 14 kwietnia 2013 · dodano: 14.04.2013 | Komentarze 3

Dziś na ustawkę FTI na Starołęckiej wybrałem się rowerem, jak wychodziłem to mignął mi sąsiad który też wybierał się na swój trening. Nawet pomyślałem czy go nie zawołać i nie poprosić o podciągnięcie w kierunku Poznania. Jednak nim wyskoczyłem z domu to tyle go widziałem. Pozostała więc samotna jazda do Poznania - oczywiście pod wiatr. Ponieważ wyruszałem rano to wiedząc że później zrobi się cieplej ubrałem się dość chłodno ale nie za chłodno. O tej porze roku strój jest dużym problem bo temperatura jednak dość zasadniczo skacze w ciągu dnia, no ale nie ma co narzekać, po stokroć wolę to niż zamrożony marcowy garniec jaki zafundowała nam ostatnio pogoda. No nic do Poznania starałem się oszczędzać wiedząc że czeka mnie dziś długi i mocny trening, tak więc dojechałem z niepowalającą średnią ok. 27km/h.
A potem już jazda razem.
Na trasie Starołęcka - Rogalinek przestał mi działać licznik - czujnik się przesunął jak to ma czasem w zwyczaju, a zwłaszcza po gruntowniejszym myciu.
Postanowiłem że poprawię to w Rogalinku na zakręcie. Krzyknąłem więc do reszty żeby troszkę zwolnili i zatrzymałem się pogmerać w ustawieniach czujnika. Niby działał, ale po paru metrach znów przestał, znów stop znów poprawka. I ruszyłem za oddalającą się grupką, wcisnąłem tyle ile noga miała i jak już ich dogoniłem - to się zatrzymali na siku :) nosz kurna trzeba było spacerkiem za nimi gonić.
No nic po tym nóżka tak mi się rozkręciła że na kolejne zmarszczki wjeżdżało mi się naprawdę lekujtko :) aż Bartek z Ryby musiał mnie przyhamowywać mówiąc że ciśnie 300 Wat no cóż ja miernika mocy nie mam ale pulsak wskazywał jedyne 146 uderzeń. A licznik jak nie działał tak nie działał
I tak sobie dojechaliśmy do Zaniemyśla, gdzie do zatrzymania zmusiła nas pęknięta szprycha Piotrka. Korzystając z okazji zrobiliśmy mały popas i się zaczęło - jazda na podwójnym wachlarzu - tempo chyba wysokie - nie wiem - licznik nie działał. Tylko pulsak od czasu do czasu :)
W Śremie byliśmy błyskawicznie, równie błyskawicznie za Śremem, gdzie zaczęła się jazda na szybkich zmianach i.........
niestety K-R-Y-Z-Y-S. Mega, hiper, kosmiczny, grecki, cypryjski, bankowy, kryzys, kryzys, kryzys.
No i grupa odjechała w siną dal a ja tempem spacerowym dojechałem do Czempinia i dalej do Mosiny. W okolicach Wiórka doszedł mnie jakiś szoszon, więc chwyciłem koło, ale niestety byłem ju wyrąbany jak tirówka po nadgodzinach i przy prędkości 34 km/h (udało mi się ustabilizować ten pierdzielony czujnik) zaczęło mi brakować tlenu w komórkach, a nadmiar kwasu mlekowego zamurował moje łydy. Jedyne co pocieszało że na podjeździe w Czapurach zacząłem jednak zmniejszać dystans. Po dojechaniu do Starołęckiej spotkałem grupkę dziewczyn, które jechały dziś krótszą trasą a po około 10 minutach zjawili się koledzy z mojego peletonu, którzy zahaczyli jeszcze o Racot nim dojechali na metę.
Potem jeszcze luźny przejazd na Rusa i już mogłem się ubrać w cywilne łachy i ruszyć z dziećmi na urodziny bratanicy. Gdzie skutecznie odrabiałem stracone zapasy glikogenu.
Ps.
Dzisiejszy dystans wskutek niedziałającego licznika obliczałem z godzinę korzystając ze śladu Jacka, opcji planowania trasy w http://www.gpsies.com/ i śladowych informacji z mojej sigmy.
Wnioski:
1. Samotna jazda pod wiatr jest jednak męcząca - no kto by na to wpadł
2. Sprinty w środku treningu zżerają glikogen jak turbina paliwo w moim pasku.
3. Jednak tęsknię do terenu.
Kategoria FTI, Sport, Zez wiaruchnom


  • DST 58.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 29.49km/h
  • VMAX 46.30km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRavg 151 ( 84%)
  • Kalorie 1489kcal
  • Podjazdy 115m
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szum gum...

Sobota, 13 kwietnia 2013 · dodano: 13.04.2013 | Komentarze 3

...czyli góralem po szosie.
Działo się sporo i szybko. I ten szum gum po asfalcie. Jednak mimo wszystko to nie naturalny teren górala, zwłaszcza pod wiatr, zwłaszcza pod wiatr przy 40km/h. Ale się da.
Pogoda - sami wiecie - wiosna. Dziś jechałem w gamexie i długich spodniach i to było zdecydowanie za grubo. No i padać zaczęło jak już siedziałem w samochodzie.
Wracając samochodem z treningu w okolicy góry spotkałem bajkera w koszulce Goggle, myślałem że to miskov17 z bikestatsa, ale okazało się po przedstawieniu, że to Piotr Grześ. Będziemy być może mieć okazję się spotkać na golonkowych maratonach.
Dzisiaj pulsak oszalał i pokazał HRmax 230 ileś tam. No aż tak ciężko nie było. Za to kadencja jak na mnie iście chomikowa - 89.
Kategoria FTI, Sport, Zez wiaruchnom


  • DST 52.00km
  • Czas 01:51
  • VAVG 28.11km/h
  • VMAX 51.18km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • HRmax 171 ( 95%)
  • HRavg 142 ( 79%)
  • Kalorie 1335kcal
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Osową

Czwartek, 11 kwietnia 2013 · dodano: 11.04.2013 | Komentarze 1

Dziś zebrała się spora ekipa - chyba ze 12 osób. Start Starołęka, kierunek Osowa, tempo żwawe, a potem żwawsze, trochę jazdy płyta-oś i wreszcie zadanie główne czyli podjazdy na Osową, część na wysokiej kadencji, część siłowo. I powrót na luzie za to z wiatrem.
No Osowej spotkałem Josipa i nawet wołałem za nim "cześć Josip" ale on podczas zjazdu był w drugiej prędkości kosmicznej i nie usłyszał mnie mozolnie gramolącego się pod górkę.
Poza tym bardzo pozytywny wyjazd - jechałem bez ochraniaczy, ubrany w bluzę kolarską a na to tylko westka... no przecież dziś upał było z 10-12 stopni. Jeszcze trochę a założę krótkie spodnie i nogawki... lekki deszczyk też nie przeszkadzał bo był ciepły i wieczorny powrót skojarzył mi się z pamiętną wyprawą do Kołobrzegu, ciepło i wilgotno - seksi :). Doczekaliśmy się wiosny, hip hip hura!
Średnia i dystans trochę na oko bo licznik mi przestał działać.
Kategoria FTI, Sport, Zez wiaruchnom