Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Maraton/XC/CX

Dystans całkowity:5726.20 km (w terenie 4752.59 km; 83.00%)
Czas w ruchu:273:31
Średnia prędkość:20.89 km/h
Maksymalna prędkość:65.95 km/h
Suma podjazdów:44335 m
Maks. tętno maksymalne:183 (100 %)
Maks. tętno średnie:180 (93 %)
Suma kalorii:108449 kcal
Liczba aktywności:109
Średnio na aktywność:52.53 km i 2h 31m
Więcej statystyk
  • DST 38.00km
  • Teren 37.00km
  • Czas 01:56
  • VAVG 19.66km/h
  • VMAX 45.18km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 175 ( 97%)
  • HRavg 156 ( 87%)
  • Kalorie 1653kcal
  • Podjazdy 318m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton MTB Krzywiń

Sobota, 2 kwietnia 2016 · dodano: 04.04.2016 | Komentarze 0

Super maraton, tylko noga nie ta :)
Sama trasa w pierwszej części była identyczna z zeszłoroczną - kilka konkretnych podjazdów, 2 po bruku, 2 po gruncie, dodatkową zabawą było licznie występujące śliskie błoto. Raz mi się nawet udało w nim wylądować. Ale tylko trochę. No i jak już myślałem że reszta trasy będzie jak w zeszłym roku jazdą po polach, trasa skręciła w las i się zaczęła jazda na singlach, sztywnych podjazdach, jakimś wąwozie błotnym, ogólnie rzecz biorąc zrobiło się naprawdę terenowo. Noga jako się rzekło słaba, więc głównie byłem wyprzedzany niż wyprzedzałem, ale zabawa była przednia.
Miejsce poniżej oczekiwań, za to zgodne z formą :).

Ustawiłem się z przodu, choć to tylko drugi sektor.

Mina zacięta jak to na starcie

Jeden ze sztywnych podjazdów

I już na mecie, ubłocony ale zadowolony


Kategoria Maraton/XC/CX


  • DST 17.50km
  • Teren 12.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 21.00km/h
  • VMAX 34.27km/h
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

XIV Memoriał im. M. Kegela w Swarzędzu

Niedziela, 20 marca 2016 · dodano: 25.03.2016 | Komentarze 0

Fajna mała imprezka organizowania rokrocznie przez seniorów poznańskiego kolarstwa przede wszystkim w osobie Tadeusza Kubiaka. Stawił się w roli konferansjera redaktor Piotr Kurek obchodzący tego dnia urodziny. Stawił się Jarek w bojowym nastroju, i Dawid i sześciu Fogt Bikesów czyli Michał Fogt, Łukasz "Xsero" Włodarczak, Jurek Neumann, Rafał Mermela, Lipa no i ja. No i jacyś tam inni też :).
Wyścig jak wyścig - trasa szybka, ale interwałowa właściwie nie dająca odpocząć, na szczęście krótka, bo licząca 45 minut plus jedno okrążenie, Zwycięzca Radek Lonka nie zdążył mnie zdublować drugi raz, choć było blisko, i przez to musiałem jechać jeszcze jedno kółko, co oczywiście niczego nie zmieniło bo 2 miejsce w kategorii miałem w kieszeni z prostego powodu - w kategorii M4 startowało nas dwóch :D.
Ale puchar jest!

Rozgrzewka w kurtce, bo zimno

Oglądanie efektów nieustającego wyścigu zbrojeń (oksy jeszcze pod paskami)

Przed startem - przepina Jarkowi numerek, oksy już jak powinny być (za Boga nie wiem kiedy to poprawiłem), natomiast nie da się ukryć piwno-zimowego brzuszka :)

Zażarta mina na trasie

Odcinek sprinterski

Wszyscy już na mecie (nawet ja)

Tzw. podium

Kategoria Maraton/XC/CX


  • DST 16.48km
  • Czas 00:39
  • VAVG 25.35km/h
  • VMAX 46.21km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Winter Race Skorzecin

Niedziela, 13 marca 2016 · dodano: 25.03.2016 | Komentarze 0

Pierwszy start w tym roku - wybrałem super krotki dystans jednego okrążenia czyli ok. 16 km z tego powody że tego samego dnia musiałem jechać do Katowic i nie uśmiechała mi się jazda za bombie powyścigowej. Potraktowałem więc ten wyścig jak mocny trening i tyle. Noga specjalnie nie podawała - w porównaniu z zeszłym rokiem jest słabiusieńko. Koniec końców zająłem 4. miejsce w kategorii wyprzedzony na ostatnich metrach przez Dawida i szczerze mówiąc na to 3. nie zasłużyłem. Na wyścigu za to kupa znajomych i dobrze się gadało, bo hotel Biały w którym mieściło się biuro udostępnił nam pomieszczenie z ciepłą zupą, herbatą i kawą.

Rozgrzewka w krzaczorach

Start!

Meta - mina mówi wszystko
Kategoria Maraton/XC/CX


  • DST 21.00km
  • Teren 21.00km
  • Czas 01:09
  • VAVG 18.26km/h
  • VMAX 36.81km/h
  • Kalorie 500kcal
  • Podjazdy 270m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

IV Mistrzostwa Pobiedzisk

Niedziela, 13 grudnia 2015 · dodano: 24.01.2016 | Komentarze 0

Kategoria Maraton/XC/CX


  • DST 18.88km
  • Teren 18.88km
  • Czas 00:46
  • VAVG 24.63km/h
  • VMAX 38.42km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 176 ( 98%)
  • HRavg 158 ( 88%)
  • Kalorie 705kcal
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Dębówiec - wyścig na kacu :)

Niedziela, 18 października 2015 · dodano: 25.10.2015 | Komentarze 0

Po imprezie teamowej Fogtów wybraliśmy się na wyścig. W sumie to nie był najlepszy pomysł, ale starałem się w nocy nie pić za wiele, co w sumie też nie wyszło do końca. Tak więc nieco zmarnowany stanąłem na kresce tzw. Amatorskiego Wyścigu Rowerowego Dębówiec - do pokonania ledwie 3 kółka o długości mniej więcej 6 km. Niewiele - ale to znaczy, że będzie ogień od początku do końca, a ja jak powiedziałem jestem lekko niedysponowany, no nic - zobaczymy jak będzie. Przed startem robimy sobie focię z red. Kurkiem, który tym razem występuje w roli zawodnika.

No i na start! Ruszamy - jak przewidywałem - zapiek od samego początku - czołówka gdzieś umyka, ale kontroluje pozycję Młodzika, łąpiąc kolejne koła, w końcu łapię jakiegoś GKKGowca ciśnie w miarę mocno, i się powoli powoli zbliżamy do Pawła. Ale ale po drugim kółku naglę dostaję strzała z nocnego piwa i noga mówi "stop!" i ostatnie kółko jadę na spokojnie nie żebym chciał, no ale co ja mogę?
No w każdym razie jestem na mecie, zadowolony, że już nie muszę jechać :).

Jeszcze Asia odbiera puchar za zasłużone (i wywalczone 3. miejsce) wspólna focia i lecimy, bo przede mną droga samochodem do Rzeszowa.

Trasa - mój telefon też chyba pił, bo zapisał tylko jedno okrążenie - w sumie nie wiem pierwsze, czy ostatnie?



  • DST 61.30km
  • Teren 55.00km
  • Czas 02:21
  • VAVG 26.09km/h
  • VMAX 58.68km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 179 (100%)
  • HRavg 150 ( 83%)
  • Kalorie 1791kcal
  • Podjazdy 543m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Gogol Łopuchowo

Niedziela, 27 września 2015 · dodano: 29.09.2015 | Komentarze 1

Trzeci raz w tym sezonie (nie licząc BikeAdventure) ścigam się dzień po dniu, i powiem wam po Wiórku gdzie naprawdę mocno cisnąłem nie było to łatwe. Już na rozgrzewce czułem maślaną girę, jedyna nadzieja w tym, że na tym płaskim jak stół i banalnym technicznie maratonie dam radę utrzymać się na kole w jakiejś mocnej grupie. Tak więc po starcie z 2. sektora ostro cisnę na asfalcie aby być jak najbliżej przodu, jest jak zwykle dość niebezpiecznie - jakieś nagłe hamowania, a szybkość spora, ale udaje mi się dojść do Krzycha i zostawić za sobą Josipa. No nic - jedziemy, pilnuję koła i jadę, ale czuję że nie daję rady, więc myślę sobie jak mnie wyprzedzi Josip - odpuszczam, i wkrótce tak się staje, zwalniam do 24 na godzinę i łapię oddech. Po chwili dojeżdża kolejna grupka - z nimi jadę dość długo, ale i oni mnie w końcu zrywają, pierwsze kółko kończę sam. Na nawrotce mam okazję obejrzeć kto jest blisko, blisko jest Klaudia Janik z Bieniasz Team i ona mnie wkrótce dochodzi, z nią jadę większość drugiego kółka, ale w końcu padam i już na oparach docieram do mety. Ogólnie zawód - poszło naprawdę słabo, czas gorszy chyba o 15 minut od tego z poprzedniego roku. Na szczęście to już ostatni wyścig tego sezonu, a trochę się ich nazbierało - wyszło chyba 26 czy coś takiego.

Jestem w połowie



  • DST 33.98km
  • Teren 33.98km
  • Czas 01:31
  • VAVG 22.40km/h
  • VMAX 39.46km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 1259kcal
  • Podjazdy 119m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wiórek nie taki już ogórek

Sobota, 26 września 2015 · dodano: 29.09.2015 | Komentarze 1

To mój trzeci start we Wiórku, do tej pory dwa razy stałem na podium, ale tym razem szybkie rozglądnięcie się po startujących rozwiało moje nadzieje :). Sam wyścig jak to we Wiórku - pomimo że dość płaski to dający w kość za sprawą licznych ostrych zakrętów i jeszcze liczniejszego piachu. A od startu pełny ogień - mój plan jest prosty - jak najdłużej utrzymać się jak najbliżej przodu, nie udaje się zbyt długo szczerze mówiąc :). Ale szybko formuje się małą grupka ze Zbychem Zugehoerem i tak jedziemy, gdzieś na jednej z piaskownic Zbychu wypada z rytmu i jadę dalej bez niego - całe okrążenie tasuje się z dwoma gośćmi w końcu widzę na horyzoncie Młodzika, już już go mam ale trafiamy na najgłębszy piach i do tego pod górkę i trochę łapię zadyszką i dwaj koledzy odchodzą mi z Młodzikiem, drugie kółko jadę w większości z Colexem też z mojej kategorii, tak szczerze to głównie ja ciągnę i  w efekcie po tej samej górce z piaskiem kolega mi odjeżdża, niby nieładnie, ale gdyby to chodziło o miejsce na pudle to miałbym więcej pretensji a tak kończę nie na 4. a na 5. miejscu w kategorii i 14 open - siary ni ma :).

Wjeżdżam na metę

Jeszcze przeżywam wyścig, a Zbychu zapuszcza wąsa a'la Adolf ;)
A poza tym wszystkim dziewczyny się spisały i przywiozły do domu różnokolorowe szprychy :)



Bardzo fajna lokalna impreza organizowana przez ludzi z pasją, oby jeszcze długo.


  • DST 51.26km
  • Teren 48.00km
  • Czas 02:44
  • VAVG 18.75km/h
  • VMAX 58.58km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 174 ( 97%)
  • HRavg 150 ( 83%)
  • Kalorie 2064kcal
  • Podjazdy 1196m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bikemaraton Polanica

Sobota, 19 września 2015 · dodano: 24.09.2015 | Komentarze 2

Fajny maraton - pojechany na absolutnym luzie. W sumie w przerwie między jednym wieczorem a drugim. Tym bardziej dziwne, że rezultat wyszedł jeden z lepszych jeśli idzie o moje występy na prawdziwym MTB. Sama trasa fajna - dokładnie w momencie jak pomyślałem że te szutrowe zjazdy i podjazdy robią się nudne to... się skończyły :). Czyli było wszystkiego po trochu - alpejskich tras jak i odcinków technicznych, poza ty pogoda ideał, a i pasta party bardzo smaczne. Czego chcieć więcej.





  • DST 31.90km
  • Teren 29.00km
  • Czas 01:25
  • VAVG 22.52km/h
  • VMAX 46.40km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 1239kcal
  • Podjazdy 233m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

MTB Klęka

Niedziela, 6 września 2015 · dodano: 07.09.2015 | Komentarze 3

Maraton w Klęce pojawił się w moim kalendarzu przede wszystkim ze względu na to, że był współorganizowany przez naszych znajomych Bożenę i Piotra Łąckich. Ponieważ to był mój już 22 start w tym sezonie i czuję już pewne zmęczenie wyścigami, wybrałem wersję krótszą.
Sam maraton choć organizowany po raz pierwszy pokrywał się na wielu odcinkach z maratonem w Hermanowie, więc jazda to było od czasu do czasu deja vu :).
Trasa składała się z dwóch części - pierwsza bardziej techniczna i pagórkowata, druga w okolicy Warty - płaska ale za to z reguły pod wiatr, lekko więc nie było, za to malowniczo dość (chyba - bo głównie oglądałem koło :) )
A mój występ. No cóż po kompletnie nieudanych Stęszewie i Skokach ten muszę zaliczyć do raczej udanych - obyło się bez większych kryzysów, jazda praktycznie przez cały czas w małej grupce z Bartkiem Temporale z GPAE. Trochę mu uciekłem przed wałem przeciwpowodziowym nad Wartą na którym trasa wiodła pod centralny wmordęwind - ale jechał w 3 osobowej grupce więc było pewne że mnie dorwą, i tak się stało, jak już mnie dojechali to poszła w miarę zgodna współpraca jeszcze z Januszem Majchrzakiem z Ryby, niestety masters opadł nieco z sił i dalej pod wiatr pompowaliśmy we dwóch a za naszymi plecami czaił się gość z PZU. Na 5 kemów przed metą spróbował nas urwać, dokładnie w momencie gdy myślałem, ooo jak mi się dobrze noga kręci... zatem noga musiała się pokręcić jeszcze lepiej i pogoniłem za tą dwójką. Na ostatniej szutrówce (znów centralnie pod wiatr) zaczęły się czary, każdy szczędził nogę na finisz. No koniec końców zamknęliśmy z Bartkiem gościa z PZU i wjechaliśmy na metę z tym samym czasem z tym że mój chip nieco szybciej piknął. Oj lubię takie finisze :). A jak już dojechałem na metę to zaczęło padać - czyli i w tej kwestii szczęście mnie nie opuściło. Na mecie dobra grochówa - super na taki zimny dzień, ciepła herbata, kawa, no i deszcz, ale za to organizator już nie odpowiadał :).
Podsumowując - dobra organizacja, widać było duże zaangażowanie harcerzy, którzy musieli wymarznąć (a potem jeszcze zmoknąć) na punktach kontrolnych, oznakowanie bez zarzutu, trasa ciekawa - jest po co przyjeżdżać jak będzie następny raz.
Ps. Miejsce 6/22 w kategorii i 25/98 open, wszystkie kobiety za mną - czyli zgodnie z oczekiwaniami :)


PZU próbuje uciekać (foto A. Olszańska)

Czyściutki na mecie




  • DST 64.52km
  • Teren 60.00km
  • Czas 01:56
  • VAVG 33.37km/h
  • VMAX 58.68km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • HRmax 174 ( 97%)
  • HRavg 157 ( 87%)
  • Kalorie 2089kcal
  • Podjazdy 517m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gogol Stęszew - superkompensacji nie było

Niedziela, 23 sierpnia 2015 · dodano: 27.08.2015 | Komentarze 0

Tydzień po Bike Adventure wybrałem się na kolejną edycję Gogola tym razem w Stęszewie - trasa bliźniacza z tą z Mosiny - tylko kosmetyczne zmiany. Cały tydzień (z wyjątkiem soboty) odpoczywałem - aktywnie to prawda, ale nogi nie przemęczałem, byłem ciekaw jak mi pójdzie. Sam start - rewela - na stadionie taktycznie ruszam bokiem wyprzedzając wiele osób i zaczyna się jazda po szutrze, idzie dobrze trzymam się w okolicy Dawida, noga podaje. Aż tu na 15 km - jeb!. Wszystko (prawie) stanęło - od tego momentu jazda to dla mnie męczarnia - wlokę się niemiłosiernie, wyprzedzają mnie wszyscy. Jedyny pozytyw to wjazd na Janosika bez większego problemu. Ale już np. podjazd na Pożegowskiej robię chyba najwolniej w życiu... no albo przynajmniej w ostatnich 3 latach :). W efekcie między pierwszym międzyczasem a metą spadam o 34 pozycje!!!!! Wyścig do zapomnienia... albo do wyciągnięcia wniosków - bo porażki przecież mają uczyć no nie?

Podjazd Janosik

Na trasie