Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Zez ślubnom

Dystans całkowity:5381.12 km (w terenie 1727.50 km; 32.10%)
Czas w ruchu:249:21
Średnia prędkość:21.58 km/h
Maksymalna prędkość:73.90 km/h
Suma podjazdów:20386 m
Maks. tętno maksymalne:175 (97 %)
Maks. tętno średnie:159 (88 %)
Suma kalorii:72912 kcal
Liczba aktywności:122
Średnio na aktywność:44.11 km i 2h 02m
Więcej statystyk
  • DST 170.00km
  • Teren 120.00km
  • Czas 06:56
  • VAVG 24.52km/h
  • VMAX 47.60km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 125 ( 69%)
  • HRavg 159 ( 88%)
  • Kalorie 4000kcal
  • Podjazdy 420m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Bardzo mokra przygoda

Niedziela, 31 sierpnia 2014 · dodano: 01.09.2014 | Komentarze 2

To było inspiracją do tytułu:

A zgadnijcie co mi wyskoczyło w Google'u jak zacząłem pisać "Bardzo mokra..." hehehe
W każdym razie niedzielna przygoda była rzeczywiście mokra w sensie jak najbardziej oczywistym i pozbawionym podtekstów.
O czym świadczy tych kilka zdjęć, na które się nie załapałem





No w każdym razie ową przygodą było objechanie poznańskiego ringu wraz z FTI i RedFitness. Ring został objechany w całkiem niezłym czasie około 7 godzin netto, a wraz z postojami na zupkę, kawę i inne takie tam zajęło to 9 godzin.  Atmosfera fantastyczna, warunki atmosferyczne nieco gorsze (co było już widać). Trasy całej nie zapisałem bo padła mi komóra, ale Seba zapisał jakby kto chciał zobaczyć. Pulsak też wariował więc zapisał tylko cześć moich wyczynów rowerowych... no w każdym razie wyszło że nie było jakoś super intensywnie.
A na koniec się porozciągaliśmy (no Seba w każdym razie próbował)

I prawie wszyscy byli zadowoleni





  • DST 44.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 33.00km/h
  • VMAX 45.35km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 117m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Tor Poznań na mokro

Czwartek, 21 sierpnia 2014 · dodano: 21.08.2014 | Komentarze 3

Dzisiaj po dłuższej przerwie wybraliśmy się na Tor Poznań. Niestety na godzinę przed wyścigiem zaczęło lać, a temperatura zrobiła się bardziej październikowa niż sierpniowa. Pierwsza próba ruszenia na rozgrzewkę była nieudana - zaraz za pierwszym zakrętem złapał mnie konkretny deszcz. Druga próba udana - woda lała się tylko od spodu. Na jednym z ostrych zakrętów omal nie zaliczyłem gleby - tylne koło zaczęło uciekać. Na szczęście było to tylne koło, ale nastawiło mnie psychicznie na raczej ostrożną jazdę. WIęc kiedy wystartowaliśmy ruszyłem spokojnie nie próbując nawet jechać w grupie, ale już na pierwszym okrążeniu uformowała się grupa z 6 osób z którymi dojechałem do mety. Grupa fajnie współpracowała i tak się treningowo dokulałem do mety. Ogólnie jestem zadowolony bo pomimo jazdy jak powiedziałem raczej treningowej średnia wyszła w okolicy 37km/h, a ja dotarłem do mety raczej niezmęczony i to mimo, że dawałem długie zmiany.



  • DST 73.00km
  • Czas 02:43
  • VAVG 26.87km/h
  • VMAX 52.43km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 139m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do ETC

Niedziela, 17 sierpnia 2014 · dodano: 17.08.2014 | Komentarze 2

Dziś przejażdżka z dawno nie uczestniczącym Sebą. Założenie było takie że luzik, ale oczywiście nie dało się przejechać bez paru mocniejszych fragmentów. Teraz mocniejsze fragmenty nazywają się "atak na KOMa". A poza wszystkim standardowa gadka szmatka i ogólnie miła atmosfera.



  • DST 78.35km
  • Czas 02:53
  • VAVG 27.17km/h
  • VMAX 56.45km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Kalorie 1539kcal
  • Podjazdy 173m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Przez 4 powiaty z żoną

Piątek, 15 sierpnia 2014 · dodano: 15.08.2014 | Komentarze 4

Dzisiaj ogólnie luźna jazda choć wiatr nieco zmuszał do wysiłku. Trasa - standard - tzw. 4 powiaty w kierunku " lewo".
Po drodze postój w pałacu czerniejewskim na espresso (no bo przecież nie latte :) ) i sernik. Potem, ponieważ noga była nie zmęczona to postanowiłem podkręcić "personal record" na odcinku wzdłuż S5. Zamiar - nie schodzić na budziku z "40" powiódł się tym bardziej że wiatr pomagał. Ale i tak zdziwiłem się średnią - 43 km/h teraz pozostał atak na KOMa który wynosi 46,1. Na powrocie jeszcze małe ściganko z jakimś gościem co miał kierę na szosie zamocowaną na takiej wysokości jakby to była holenderka. Ale trzeba przyznać że skubany trzymał koło i nie dał się zerwać nawet jak było niemal 50km/h pod wiatr więc se odpuściłem i zaczekałem na połowicę swą Joannę, która jechała jak Kwiatkowski, czyli "swoim tempem".
Fotka z miejscsowości Kokoszki z nietypowym "witaczem".

Trasa

  • DST 27.00km
  • Teren 25.00km
  • Czas 01:41
  • VAVG 16.04km/h
  • VMAX 46.80km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 90m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Przedstartowo

Sobota, 9 sierpnia 2014 · dodano: 11.08.2014 | Komentarze 0

Przedwyścigowo, kilka krótkich sprintów na przepalenie nogi, reszta na luziku, z zaliczeniem singla na Stęszewskim, tam trening techniki w postaci omijania papierzaków :).
Trasa

  • DST 27.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 15.73km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 167 ( 93%)
  • HRavg 110 ( 61%)
  • Kalorie 820kcal
  • Podjazdy 268m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Single tym razem po czeskiej stronie

Czwartek, 31 lipca 2014 · dodano: 03.08.2014 | Komentarze 3

W kolejny dzień wybraliśmy się po południu na czeską stronę w okolice Novego Mesta gdzie ciągnęły się kolejne single. Sam początek prowadził po szlaku niebieskim dość szerokim i łatwym, niestety bardzo mokrym więc po paru kałużach było wszystko jedno, bo w butach chlupało tak czy inaczej. Potem zjechaliśmy na czerwony nieco trudniejszy i bardziej pofalowany, ale cały czas na tyle łatwy, że była to po prostu czysta zabawa. Szlak się kończył nad jeziorkiem przy którym siedziało sporo rowerzystów... ot taka górska Rusałka, ale bez pieszych chodzących szlakiem. Potem się trochę zakręciliśmy i zrobiliśmy tę czerwoną trasę niemal drugi raz. Przejeżdżając przy okazji granicę chyba łącznie z 6 razy.

Kolejny raz granica
A przy okazji odkryliśmy radioaktywne źródełko, tablica informacyjna co prawda uspokajała "Voda z pramenu je nezavadna" ale też ostrzegało "ale neni vhodne ji pravidelne, nebo ve zvysenim mnozstvi uzivat k piti" więc wypiłem tylko troszeczkę.

Tablica informacyjna

Piję i żyję

Po zorientowaniu się, że kręcimy się w kółko zjechaliśmy asfaltem do głównej drogi i zaliczyliśmy kolejny tym razem łagodny podjazd do granicy czesko-polskiej.
Trasa

  • DST 16.00km
  • Teren 16.00km
  • Czas 01:07
  • VAVG 14.33km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 198m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Singiel Zajęcznik tym razem cały

Środa, 30 lipca 2014 · dodano: 02.08.2014 | Komentarze 2

Tym razem zlaliśmy znak zakazu wjazdu... i dobrze bo okazało się że drzewa ścinali na odcinku może 500 metrów, a i tak gałęzie nie zalegały na szlaku więc można było spokojnie pomykać.

Jadę sobie pod Igliczną
Cały singiel

  • DST 26.00km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 15.15km/h
  • VMAX 71.50km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 402m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Singiel Zajęcznik do połowy

Poniedziałek, 28 lipca 2014 · dodano: 02.08.2014 | Komentarze 2

Na drugi dzień pobytu w Świeradowie zaciągnąłem Asię znowu na podjazd z Czernic do Świeradowa ale z dodatkową atrakcją w postaci zaliczenia singla na Zajęcznik. Single w Świeradowie i okolicy to sprawa warta osobnego opisania - są to trasy specjalnie przygotowane w lesie dla rowerzystów. Nawet jak dla mnie łatwe, bo pozbawione jakichś korzeni, kamlotów, wysypane grysem, ale dające sporo frajdy, bo trasa kręci przez las między drzewami i trzeba się sporo namachać kierownicą żeby się zmieścić miedzy nimi. Ostatnio odkryłem Stravę która poza zapisywaniem śladu GPS pozwala porównać wyniki z innymi i muszę powiedzieć że wrażenie na mnie robi że jakiś czeski wycinak robił te single ze średnią 27km/h. Nie wyobrażam sobie tego po prostu. Jak jechałem jakieś 23km/h to wydawało mi się że pędzę jak szalony. Aaaa jeszcze jedno my mieliśmy czasu na odkrycie tylko około 25 km tych singli a razem jest ich ponoć 70km. Do najtrudniejszych "czarnych" nie dotarliśmy przynajmniej będzie do czego wracać.
W każdym razie nasze pierwsze odkrywanie singli skończyło się znakiem że koniec bo zrywka drewna i posłusznie jak poznaniacy nie pojechaliśmy dalej tylko zjechaliśmy na dół. Ale co się odwlecze...

Przykład oznakowania
na trasie

Asia dzielnie pomykała

I ja też dawałem radę

Ślad bo nie wiem jak osadzić link ze Stravy



  • DST 19.00km
  • Czas 01:09
  • VAVG 16.52km/h
  • VMAX 73.90km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 157 ( 87%)
  • HRavg 108 ( 60%)
  • Kalorie 397kcal
  • Podjazdy 272m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Taki tam podjazd

Niedziela, 27 lipca 2014 · dodano: 02.08.2014 | Komentarze 0

Pierwsze przetarcie tras z Asią. Właściwie był to jeden ale konkretny podjazd - jakieś 200m na 3,5 km. Asia troszkę umierała a ja ją dopingowałem. Na końcówce znajduje się punkt antygrawitacyjny, czyli miejsce gdzie się wydaje, że jest pod górkę choć jest z górki, albo odwrotnie.


O tu nawet widać, że wydaje się, że jest pod górkę, a rower sam jechał.


  • DST 6.00km
  • Czas 00:17
  • VAVG 21.18km/h
  • VMAX 43.70km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Zobaczyć wulkan i się ukulturalnić przypadkiem

Niedziela, 20 lipca 2014 · dodano: 20.07.2014 | Komentarze 1

Asia wróciła z dziewczynami znad jeziora a ja sobie czekałem z moją Lorellą pod drzwiami schnąc dalej na wiór i marząc o zimnym piwie. Okazało się, że w lodówce nic nie ma. No to jedziemy po duże jasne, a tu zonk - nasz samochód złapał panę :(. Pojechaliśmy więc rowerami zobaczyć od której jutro rano jest otwarty wulkanizator, a potem na rynek po coś bursztynowego, bąbelkującego i zimnego. Okazało się że na rynku chodzi jakaś wiaruchna na szczudłach więc Asia wygłodniała kultury zaciągnęła mnie na oglądanie o co tu chodzi. A to przyjechał mały teatr do małego miasta czy jak tam się nazywał ten program. Czyli na wiochę ogólnie. Odprawiali przedstawienie co się nazywa "Miłość dworska", generalnie chodziło o to co zwykle czyli seks, władza, pieniądze. No, a że u nas wiocha, to do głosów aktorów od czasu do czasu dołączali panowie spod sklepu ze swoimi niezbyt cenzuralnymi komentarzami. Na tyle jednak mało uciążliwie, że ochrona w postaci trzech spasionych panów w czarnych strojach ku swojej uldze zapewne nie musiała interweniować, czyli krótko mówiąc (jakby to ujął red. Kurek) można było potraktować te wtręty jako swego rodzaju improwizację. W każdym razie w sztuce pan dostał to na czym mu bardzo zależało, tym bardziej że i pani księżniczka była całkiem chętna do wydawania.  No i jak się wszystko dobrze rozwijało przyszła śmierć na szczudłach i pokryła wszytko czarnym całunem. W sumie pozytywny koniec - no bo inaczej niż w typowych bajkach żyli krótko i szczęśliwie, za to nie nudno. Ale jak już poszła ta czarna na szczudłach to głowni bohaterowie wyszli spod całunu w całkiem współczesnych strojach. Moja interpretacja: śmierć okazała się snem, a sztuka zyskała walor hiperealistyczny, no bo kto to widział turystów w Pobiedziskach po 22, jeszcze by po ryju dostali od tych co komentują pod sklepem. No a w międzyczasie zakupione piwo się ogrzało, ale cóż nawet darmowe ukulturalnianie musi mieć swoją cenę.