Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Wew krzajach

Dystans całkowity:8820.84 km (w terenie 6943.19 km; 78.71%)
Czas w ruchu:459:01
Średnia prędkość:19.22 km/h
Maksymalna prędkość:2942.00 km/h
Suma podjazdów:53008 m
Maks. tętno maksymalne:180 (100 %)
Maks. tętno średnie:191 (106 %)
Suma kalorii:133548 kcal
Liczba aktywności:234
Średnio na aktywność:37.70 km i 1h 57m
Więcej statystyk
  • DST 26.00km
  • Teren 24.00km
  • Czas 01:18
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 35.73km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • HRmax 159 ( 88%)
  • HRavg 133 ( 74%)
  • Kalorie 1002kcal
  • Podjazdy 108m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

A tak se dołożyłem trochę MTB

Sobota, 29 kwietnia 2017 · dodano: 01.05.2017 | Komentarze 0

Z wieczorka po swoich lasach (swoich, choć nie prywatnych).


  • DST 14.60km
  • Teren 13.00km
  • Czas 01:19
  • VAVG 11.09km/h
  • VMAX 36.83km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • HRmax 147 ( 82%)
  • HRavg 104 ( 58%)
  • Kalorie 541kcal
  • Podjazdy 135m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Regeneracyjnie po PK Promno z Asią

Poniedziałek, 24 kwietnia 2017 · dodano: 01.05.2017 | Komentarze 0

Tak sobie pojeździliśmy, trochę technicznie. Od tego "technicznie" się wywaliłem i przywaliłem kolanem wprost w manetkę :).


  • DST 22.60km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:46
  • VAVG 12.79km/h
  • VMAX 42.24km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 145 ( 81%)
  • HRavg 111 ( 62%)
  • Kalorie 879kcal
  • Podjazdy 172m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

PK Promno z Asią

Niedziela, 16 kwietnia 2017 · dodano: 26.04.2017 | Komentarze 0

Objazd trasy przed wielkanocnym rajdem z Pobiedziska Riding Team.



  • DST 43.10km
  • Teren 40.00km
  • Czas 02:32
  • VAVG 17.01km/h
  • VMAX 41.10km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • HRmax 166 ( 92%)
  • HRavg 139 ( 77%)
  • Kalorie 1826kcal
  • Podjazdy 694m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Se popodjeżdżałem

Sobota, 8 kwietnia 2017 · dodano: 08.04.2017 | Komentarze 5

Dziś start spod Dziewiczej dokąd dowiozłem się autem. Asia poszła pobiegać po okolicy, a ja po krótkiej rozgrzewce ruszyłem na 4 rundy wokół dziewiczej, w sumie wyszło 12 podjazdów i ponad 500 metrów przewyższenia. Potem spokojny powrót do domu.  Fajny siłowy trening. A siła zawsze się przyda :)

Pędzę ja i mój rower też

Selfie be trzymanki - musiałem się starać :)



  • DST 19.20km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:13
  • VAVG 15.78km/h
  • VMAX 43.29km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • HRmax 150 ( 83%)
  • HRavg 123 ( 68%)
  • Kalorie 718kcal
  • Podjazdy 195m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Patrol w PK Promno

Poniedziałek, 3 kwietnia 2017 · dodano: 04.04.2017 | Komentarze 2

Spokojna jazda po naszych lasach. Takie trochę trenowanie techniki na wąskich singlach i stromych podjazdach/zjazdach, a poza tym raczej luzowanie łydy. No i przyglądanie się wiośnie jaka idzie choć się trochę chłodniej zrobiło.


  • DST 36.30km
  • Teren 32.00km
  • Czas 01:47
  • VAVG 20.36km/h
  • VMAX 49.29km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 180 (100%)
  • HRavg 161 ( 89%)
  • Kalorie 1651kcal
  • Podjazdy 388m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krzywiń - Solid MTB Maraton

Sobota, 1 kwietnia 2017 · dodano: 03.04.2017 | Komentarze 2

Trzeci raz już wystartowałem w Krzywiniu. Coraz bardziej się przekonuję do tego cyklu - SOLID MTB. Po pierwsze trasy są dość wymagające jak na nasze warunki, po drugie organizacja jest sprawna, po trzecie bufet na bogato :). 
To był mój pierwszy maratonowy start tego roku, po głowie chodziła mi chęć przejechania dwóch kółek, ale biorąc pod uwagę intensywność pierwszego wiedziałem, że drugie będę w stanie przejechać jedynie turystycznie, a więc długo. A jako się rzekło bufet powyścigowy jest na bogato, ale nie nieskończony. Wiec wybrałem wyżerkę :)
Ogólnie z samej jazdy jestem dość zadowolony - prawie 10 minut szybciej niż zeszłego roku. Oczywiście fakt że mało (bardzo mało) jeżdżę na MTB powoduje że wszystkie te single, strome najazdy są dla mnie wyzwaniem. Ale dają frajdę i to się liczy. Więc jak ktoś lubi kręcić kierą między drzewami to polecam mu Krzywiń.
Miejsce 114/290 open i 24/84 w kategorii - szału ni ma, ale obciachu też nie.

Trochęm zdygany


  • DST 18.60km
  • Czas 01:04
  • VAVG 17.44km/h
  • VMAX 38.36km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 150 ( 83%)
  • HRavg 124 ( 69%)
  • Kalorie 657kcal
  • Podjazdy 174m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tlenik po PK Promno

Poniedziałek, 27 marca 2017 · dodano: 28.03.2017 | Komentarze 1

Takie tam spokojne wyjeżdżenie po moich ścieżkach, było naprawdę spokojne z jednym wyjątkiem - otóż pojechałem sobie na nasze hopki gdzie jak zwykle się rozpędziłem i w momencie jak wjechałem rozpędem pod górkę moim oczom ukazała się kilkuosobowa wycieczka zajmująca całą szerokość drogi. Hamulce niewiele dały, człowiek naprzeciwko zaczął dudi dance. a jeszcze miał psa na smyczy. Więc podejmuję błyskawiczną decyzję - jadę na wprost, gość też w końcu (to znaczy po jakiejś 0,5 sek) zachował się racjonalnie - odskoczył na bok i szarpnął do siebie psa... ufff zmieściłem się :) ale lekki stresik był. No cóż nie tylko ja pojechałem do lasu skorzystać z wiosennego powietrza.


  • DST 14.20km
  • Teren 9.00km
  • Czas 00:47
  • VAVG 18.13km/h
  • VMAX 35.60km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • HRmax 174 ( 97%)
  • HRavg 163 ( 91%)
  • Kalorie 501kcal
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Memoriał Mariana Kegela

Niedziela, 19 marca 2017 · dodano: 20.03.2017 | Komentarze 5

Pierwsze w tym sezonie ściganie - już trzeci raz z rzędu w Swarzędzu na memoriale dla uczczenia pamięci wielkopolskiego kolarza Mariana Kegela. Obsada jak zwykle dość nieliczna, za to sporo znanych twarzy i sympatycznie oraz kameralnie. No i można pogadać ze znajomą wiarą. A i szansa na jakieś podium zawsze jest, a to przecież miło tak rozpocząć sezon.
W mojej kategorii melduje się 5 zawodników. Piciu Zellner jest poza konkurencją, Tomek Stachowiak i Marcin Bączyk z Rowerowni są w moim zasięgu, a piątego nie znam. Jak zwykle każdy, nie wyłączając mnie się kryguje. Ale to fakt w sumie nie wiem jak mi pójdzie - dopiero drugi raz w tym roku jestem na góralu. Ale jak się zaczyna wyścig to już nie ma czasu na pierdoły, tylko trzeba cisnąć. Ruszam raczej spokojnie, pilnując głównie Tomka, bo Piciu odjeżdża szybko w siną dal. Tak gdzieś na 3 okrążeniu widzę że Tomek słabnie na podjazdach... nie ma więc na co czekać... i i cisnę do przodu, na prostym fragmencie wzdłuż jeziora, potem na górkach nie odpuszczam i na kolejnym prostym odcinku łapię jeszcze jakieś szybkie koło i sprawa chyba ustawiona. Po drodze jeszcze Picu mi wyskakuje zza pleców - dostałem dubla :(. Ale właściwie pozostaje kwestia jestem 2. czy 3. bo tego piątego zawodnika nie znałem. No okazuje się że jestem 2. i fajnie :) No i Asia też. Tak więc do domu wracamy z kolejnymi pucharkami z tej sympatycznej imprezy.

To chyba drugie okrążenie, Tomek jest jeszcze tuż za mną

Tu się wyraźnie staram :)

Podium



  • DST 26.10km
  • Czas 00:45
  • VAVG 34.80km/h
  • VMAX 49.10km/h
  • Temperatura 17.4°C
  • HRmax 134 ( 74%)
  • HRavg 125 ( 69%)
  • Kalorie 694kcal
  • Sprzęt Nena
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwszy raz na rolce

Poniedziałek, 6 marca 2017 · dodano: 06.03.2017 | Komentarze 3

Oczywiście nie ja, na rolkę pierwszy raz wsiadła Nena. Nena ma niemiecki rodowód i włoskie serce przeszczepione od mojej poprzedniej ukochanej Lorelli. Z Neną byliśmy po słowie już od pewnego czasu, a jeszcze dłużej oglądałem się za nią. No ale w końcu chirurg dr FrankenFogt dokonał odpowiednich przeszczepów i oto ożyła. I jest zmutowana piękność, o dużych bicepcach, jak enerdowska pływaczka, o typowej dla Germanów ciemnej karnacji, i chyba z charakterem. Mam nadzieję, że przed nami jeszcze wiele pięknych asfaltowych kilometrów, ale póki co aura nie pozwoliła wyprowadzić jej na spacer więc dosiadłem ją w garażu na rzeczonej rolce. A że moim nogom potrzebna była regeneracja, było to spokoje bujanie się w rytm przygrywających nam zespołów takich jak Behemoth, Rotting Christ, czy Newsted. Niemki chyba to lubią.
Ps. Dlaczego Nena?
Odpowiedź jest poniżej, stare dziady i baby pewnie kojarzą ten przebój :)

Ps2.....
............................
............................
No dobra dam jej zdjęcie pierwsze i dość niewyraźne, bo prawdziwa sesja dopiero przed nią. ;)

Kategoria Wew krzajach


  • DST 22.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:14
  • VAVG 17.84km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Kalorie 527kcal
  • Podjazdy 232m
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Takie tam ognisko

Sobota, 12 listopada 2016 · dodano: 13.11.2016 | Komentarze 4

Dzień po urodzinach... no trochę się zbierałem. W końcu wróciwszy do domu nad ranem trochę się zmęczyłem odwiązywaniem całych dwóch butów. A także wchodzeniem upstairs. W ogóle jakiś taki zmęczony się obudziłem. I potem gdzieś tak do pierwszej po południu siedziałem myśląc, czy dziś mi będzie dane wsiąść na rower, czy też jednak zostanę w szlafroku. Jednak pokazałem siłę woli (brawo ja) i wstałem, założyłem wszystko co trzeba włożyć na siebie, żeby wyjechać zimą na rower czyli:
1. Koszul rękaw długi
2. Gacie z pieluchą
3. Gacie długie z windstoperem
3. Szkarpyty zimowe sztuk dwie
4. Koszulkę kolarską
5. Ochraniacze na nogi sztuk dwie
6. Buty kolarskie sztuk dwie
7. Buff na szyję
8. Buff na głowę fantazyjnie zwinięty
9. Kask na głowę
10. Okulary na oczy
11. Rękawiczki (sztuk dwie) na ręce
I to wszystko we właściwej kolejności i na właściwe miejsce... ufff można się zmęczyć od samego ubierania. No ale byłem dzielny i dałem radę. Ruszyłem... jadę sobie - fajnie - bo najpierw jest z górki. Jadę i spotykam sąsiadów, co się wietrzą po wczorajszym. "Cześć, cześć" i jadę dalej. Pomykam po Promnie w nadziei że jeżdżę szybko, bo mój Konik nie posiada obecnie licznika, taki więcej hipsterski ci on (znaczy Konik), aż tu nagle telefon... ślubna dzwoni. O co chodzi? Okazuje się, że sąsiedzi rozpalili ognisko, a ślubna nadjeżdża z prowiantem. No to pojechałem nad Brzostek wypiłem izobronka (jak go wdzięcznie JP nazywa) po czym skonstatowałem, że napój chłodzący działa, bo mi się zimno zrobiło, więc wsiadłem na rumaka i pognałem do domu. Tam po odczytaniu GPSa stwierdziłem, że jednak nie jeździłem szybko. Jak to dobrze nie mieć licznika, lustra i zdjęć robionych z zaskoczenia :)