Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

FogtBikes

Dystans całkowity:11524.03 km (w terenie 504.60 km; 4.38%)
Czas w ruchu:382:42
Średnia prędkość:30.11 km/h
Maksymalna prędkość:2156.00 km/h
Suma podjazdów:58894 m
Maks. tętno maksymalne:179 (100 %)
Maks. tętno średnie:171 (95 %)
Suma kalorii:266893 kcal
Liczba aktywności:158
Średnio na aktywność:72.94 km i 2h 25m
Więcej statystyk
  • DST 129.60km
  • Czas 04:25
  • VAVG 29.34km/h
  • VMAX 49.30km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • HRmax 167 ( 93%)
  • HRavg 143 ( 79%)
  • Kalorie 3322kcal
  • Podjazdy 892m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Fogtami po wietrznej szosie

Niedziela, 22 marca 2015 · dodano: 22.03.2015 | Komentarze 9

Dziś rano przywitał mnie za oknem widok śniegu leżącego na dachach samochodów. Zastanawiałem się chwilę czy nie wziąć zimowej Birii, jednak widok błękitnego nieba i Słońca mnie przekonał do wyboru regularnej szosy... i dobrze zrobiłem, o czym będzie dalej. Kolejnym problem był wybór stroju - no bo oczywiście Słońce świeciło, ale żona wysłana na przeszpiegi na spacer z psem zameldowała, że wieje lodowaty wiatr. i jak to w marcu - dylemat - ubiorę się za ciepło to się ugotuję, za zimno to dupa mi zmarznie... ech trochę już tęsknię do momentu jak jedynym dylematem będzie założyć jasną czy ciemną koszulkę, albo ciemne czy jasne okulary. No ale to nadejdzie tak czy siak :)
No dobra w końcu ubrałem się jak trzeba - swoją drogą marzec to rzeczywiście kapryśny jest - wczoraj miałem krótki podkoszulek pod bluzą kolarską i było całkiem si, a dziś ciepła koszula z długim rękawem, bluza plus gamex i do tego jeszcze spodnie z windstoperem i zimowe owiewy, a i tak zanim się rozgrzałem czułem chłodek. Za to start z domu - rewela - wiatr w plecy powodował, że jechałem sobie czterdziestką (swoją drogą piękna prędkość ;) ) ledwie przekraczając próg aerobowy. Tak to lubię... ale wiedziałem, że przyjdzie czas jak będę wracał, jedynie łudziłem się nadzieją, że wiatr po południu ustanie. No i tak dotarłem sobie na luziku do Swaja ze średnią 34. Dalej też było dobrze bo z wiarą sobie polecieliśmy dalej na Kórnik a potem Śrem i wiatr pchał nas cały czas. No ale w końcu trzeba było wracać - skręciliśmy w Zbrudzewie na Rogalin i od tego momentu wiatr przestał być przyjacielem :). Ale tempo niewiele spadło za to puls podskoczył... tuż przed Świątnikami pojawiły się myśli - nie ma z czego jechać, pierdzielę odpadam, jadę sam, na szczęście po skręcie w Świątnikach na Mosinę  była chwila na oddech. A za skrętem na Wiórek znów się zaczęło - tym razem robiliśmy jazdę solo na siłowej kadencji - w sumie ciężkie były pierwsze 2 minuty, bo potem wszedłem w tempo i jakoś poszło, akurat taki typ jazdy dosyć mi leży.
Po spokojnym przejechaniu okolic Daszewic zaczęły  się tradycyjne wyścigi na wiaduktach do Tulec - ja tym razem nie brałem udziału - wiedziałem że czeka mnie jeszcze 20 km samotnej jazdy pod wiatr. I tak dojechaliśmy pod sklep... Jak mi się nie chciało jechać dalej. Aż obejrzałem wszystkie cuda w FogtBikesowym sklepie, min. rower Izalco Max którego masa przypomniała mi fragment słynnego polskiego serialu - patrz 1:14:01 :)

No ale ile można oglądać, w końcu trzeba było ruszyć do domu... w Swarzędzu w okolicy krzesła spotkałem jeszcze Piotrka Zająca z kolegami z jego nowego teamu - Limaro. Kiedyś może minie mnie w koszulce jakiegoś Tinkoff Saxo czy innego Lampre, albo jeszcze lepiej AG2R :). A mi pozostało jechanie pod wiatr i nagle przyszło to co dopada czasem każdego kolarza - bomba. Kurcze czułem giry z waty, ni cholery nie mogłem przyspieszyć, każda próba kończyła się uczuciem drętwienia szkify jak na pulsie w power pumpie. W końcu stanąłem zjeść Snickersa - tak tak - stanąłem - w nadziei że węgle i odpoczynek pomogą... niespecjalnie pomogły, ale jakoś się dotoczyłem do chaty... a tam - regeneracja, suplementacja, kąpiel i w końcu ponowna suplementacja tym co lubię najbardziej - czyli tym razem na dobicie:

Walnąłem se Toporka ;)



  • DST 33.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 01:57
  • VAVG 16.92km/h
  • VMAX 39.30km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 190m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przed startem w Swarzędzu

Sobota, 14 marca 2015 · dodano: 16.03.2015 | Komentarze 0

Z FogtBikes pojechaliśmy zobaczyć teren niedzielnego wyścigu w Swarzędzu, trasa nie była oznakowana więc pojeździliśmy to tu tam po skarpie nad jeziorem, a potem jeszcze po drugiej stronie jeziora i na rundzie nad Maltą, fajny treninig przed startem.

  • DST 28.40km
  • Czas 00:50
  • VAVG 34.08km/h
  • VMAX 45.90km/h
  • Temperatura 17.9°C
  • HRmax 132 ( 73%)
  • HRavg 122 ( 68%)
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zgrupowanie z FogtBikes - podsumowanie

Środa, 11 marca 2015 · dodano: 11.03.2015 | Komentarze 3

Dziś już w domu, a że pogoda się popsuła to na rolce, choć kusiło mnie zrobić rozjazd na mojej rundzie wzdłuż S5. No ale miałem czas pomyśleć sobie o minionym przedłużonym weekendzie.
A weekend kolarski zaczął się w czwartek rano od zbiórki pod sklepem w Zalasewie. Okazało się że dysponujemy prosamochodem wypożyczonym od Shimano. Autko było oczywiście kolarskiej marki Skoda :)

Ponieważ Jarocin to nie Calpe, więc po około godzinie znaleźliśmy się w hotelu "Jarota", który jest położony zaraz przy miejscowym ośrodku sportu i w dodatku sąsiaduje przez ścianę z pływalnią. A więc warunki super :)
No ale myśmy przyjechali przede wszystkim trenować na rowerze, więc po szybkim rozpakowaniu się myk na rower i pierwsza prawie seteczka padła. W sumie przez pięć dni nazbierało się tych kaemów niemal 500. Więc całkiem nieźle. Poza tym wśród sponsorów naszego wyjazdu znalazły się też żele firmy SIS ooo takie:

Ponoć będzie je można też przetestować na ustawkach niedzielnych pod FogtBikes. 
No dobra ale najważniejsza była jazda - pogoda się udała super, w jeden dzień tylko zaczęło padać, a i to dopiero jak zsiedliśmy z siodełek.
Samo jeżdżenie - obyło się bez przykrych przygód typu kraksy, a nawet laczka żadnego nikt nie złapał. Za to były przygody miłe jak np. spotkanie Macieja Paterskiego, który trenował na tym samym podjeździe pod Żerkowem. Ponoć nawet się zainteresował nami, bo miałby kto jemu prowiant w aucie wozić :).
Poza tym koledzy chcieli przeserwisować jedną dziewczynę, uppps jej rower co się zepsuł ;) I nawet ją do naszego auta ponoć zaciągnęli, żeby zmienić dętkę w rowerze. No i okazało się że bajkstatowicze są wszędzie - bo minęliśmy się z MikadarkiemUzielem - pozdrowienia.
No i pracowaliśmy na sławę  - wspomniały o nas nawet lokalne media o tu.
Co do jazdy to trenowaliśmy wachlarze pojedyncze, podwójne z różnym skutkiem, może się uda dołączyć film, który montuje Wojtek Jałowski  bo na fotach z mojego aparatu to tylko widać tyłki kolarzy :)

A w ogóle było nas tylu że na zadnym grupowym zdjęciu chyba nie znaleźliśmy się wszyscy

O tu np. nie ma naszych koleżanek, które się stawiły w liczbie czterech.
Więc jeszcze jedno gdzie za to nie ma mnie :)

A ponieważ był to wyjazd treningowy to przyznać trzeba, że wszyscy rano dzielnie stawiali się na poranny rozruch, żeby pobiegać i przypomnieć sobie zabawy z dzieciństwa :)


I to mimo tego, że ponieważ jesteśmy amatorami to możemy sobie pozwolić na miło spędzane długie wieczory przy naljlepszym izotoniu świata :)
O np. takim:

które oferowała pobliska Żabka, choć przyznać trzeba że pod koniec wybór izotoników się znacznie zmniejszył ;)
Ale żeby wieczory nie były skoncentrowane tylko na uzupełnianiu elektrolitów to nawet posłuchaliśmy wykładu z teorii i zrobiliśmy konkurs demontowania i montowania dętki na czas. 
I tak minęły błyskiem ciupagi te dni, które dla mnie były świetnym resetem od codzienności. A że minęły tak szybko to nie ma co żałować, bo znaczy że nudno nie było, za co dzięki wielkie wszystkim uczestnikom.
Kategoria FogtBikes, Sport


  • DST 46.50km
  • Czas 01:33
  • VAVG 30.00km/h
  • VMAX 52.10km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 164 ( 91%)
  • HRavg 138 ( 77%)
  • Kalorie 1185kcal
  • Podjazdy 306m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zgrupka dzień 5. i ostatni

Poniedziałek, 9 marca 2015 · dodano: 09.03.2015 | Komentarze 2

Ostatni i koniec życia kolarza, jutro po prostu do pracy :(


  • DST 151.90km
  • Czas 05:00
  • VAVG 30.38km/h
  • VMAX 63.90km/h
  • Temperatura 15.7°C
  • HRmax 167 ( 93%)
  • HRavg 136 ( 75%)
  • Kalorie 3761kcal
  • Podjazdy 890m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zgrupka dzień 4.

Niedziela, 8 marca 2015 · dodano: 09.03.2015 | Komentarze 4

Miało być ostrzej i było :)


  • DST 66.50km
  • Czas 02:16
  • VAVG 29.34km/h
  • VMAX 48.80km/h
  • Temperatura 11.9°C
  • HRmax 163 ( 91%)
  • HRavg 134 ( 74%)
  • Kalorie 1619kcal
  • Podjazdy 387m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zgrupka dzień 3.

Sobota, 7 marca 2015 · dodano: 07.03.2015 | Komentarze 5

Dziś spokojniejszy dzień, bo jutro będzie pewnie ostro :)


  • DST 118.10km
  • Czas 03:56
  • VAVG 30.03km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 7.7°C
  • HRmax 168 ( 93%)
  • HRavg 143 ( 79%)
  • Kalorie 2969kcal
  • Podjazdy 871m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zgrupka dzień 2.

Piątek, 6 marca 2015 · dodano: 06.03.2015 | Komentarze 0

Kolejny dzień tym razem poświęcony wytrzymałości siłowej, w związku z tym zdobywaliśmy "szczyt" między Żerkowem a Śmiełowem czterokrotnie. Ostatni raz byłem tu 25 sierpnia 2013 i muszę nieskromnie przyznać, że ta górka wydaje mi się niej stroma i krótsza niż wtedy, choć lekko i dziś nie było. Poza zdobywaniem wymienionego szczytu dziś dalsze elementy techniki - czyli jazda na wachlarzu podwójnym, szło mi dość słabo, no ale jak się nie trenuje tego na co dzień to tak potem jest. Fajny trening i tak wyszedł,choć nogę po drugiej stówce z rzędu trochę czuję :).


  • DST 97.40km
  • Czas 03:18
  • VAVG 29.52km/h
  • VMAX 43.50km/h
  • Temperatura 4.7°C
  • HRmax 174 ( 97%)
  • HRavg 137 ( 76%)
  • Kalorie 2002kcal
  • Podjazdy 615m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zgrupka z FogtBikes dzień 1.

Czwartek, 5 marca 2015 · dodano: 05.03.2015 | Komentarze 2

Jazda na rundach, wachlarz i w ogóle fajnie było.


  • DST 31.00km
  • Teren 28.00km
  • Czas 01:34
  • VAVG 19.79km/h
  • VMAX 37.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Kalorie 554kcal
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Malcie z FogtBikes

Sobota, 28 lutego 2015 · dodano: 28.02.2015 | Komentarze 0

Przed startem w Skorzęcinie, więc bez nadmiernych ekscesów, ot tak przepalić nóżkę i sprawdzić Focusa bo nie siedziałem na nim jeszcze w tym roku.


  • DST 151.90km
  • Teren 1.00km
  • Czas 05:19
  • VAVG 28.57km/h
  • VMAX 67.60km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 170 ( 94%)
  • HRavg 144 ( 80%)
  • Kalorie 3573kcal
  • Podjazdy 1139m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Osową

Niedziela, 22 lutego 2015 · dodano: 22.02.2015 | Komentarze 5

Jak co niedziela - wypad szosowy z FogtBikes Team... obciążenia rosną - dziś 6 podjazdów na nasz Olimp niedosięgły co leży kole Mosiny. A na powrocie postanowiłem dokręcić do 150, bo brakowało mi tylko 15 km - a jak przekręciłem te 150 km to mogę sobie teraz w sklepiku Stravy kupić koszulkę oooo taką:

i to w promocyjnej cenie 145 USD... no chyba poszukam sponsora.
Ale ogólnie w nogi dziś weszło, więc trudno nie być zadowolonym.

Ps. Aaa i na chwilę trafiłem na główną :)