Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 7.00km
  • Czas 00:21
  • VAVG 20.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przedmaratonowe conieco..

Sobota, 5 maja 2012 · dodano: 06.05.2012 | Komentarze 0



  • DST 33.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:22
  • VAVG 24.15km/h
  • VMAX 44.36km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 163 ( 91%)
  • HRavg 136 ( 75%)
  • Kalorie 921kcal
  • Podjazdy 400m
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na luziku po asfalcie..

Czwartek, 3 maja 2012 · dodano: 03.05.2012 | Komentarze 0

... a na koniec żeby nie było nudno przejechałem wąwozem koło jeziora Góra i dalej nad Dębiniec, gdzie zjechałem po raz pierwszy ze skarpy po lewej stronie. W czasie jazdy asfaltowej zauważyłem, że mam krzywe zęby w blacie - fuck, że też takie rzeczy to muszą się zdarzać w długi weekend i przed wyścigiem. Fakt, że w Złotym Stoku blat się na niewiele przyda, no ale zawsze to wkurza, tym bardziej, że to kolejna stówa.


  • DST 12.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:03
  • VAVG 11.43km/h
  • VMAX 33.62km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z dziećmi na spacer nad jez. Brzostek

Środa, 2 maja 2012 · dodano: 02.05.2012 | Komentarze 0

Dziś w ramach odpoczynku zrobiliśmy prawdziwą wycieczkę MTB... dla dzieci. Było wszystko: niebezpieczne zjazdy, siłowe podjazdy, gleby, podbiegi, płacz i radość i to wszystko w ramach Parku Krajobrazowego Promno. A ja, żeby wyjazd nie był zupełnie na darmo popodjeżdżałem sobie pod skarpę nad Brzostkiem. Zaliczając przy okazji dwie efektowne gleby i dokładając tym samym do płaczu jeszcze trochę potu i krwi.
Kategoria Wycieczka


  • DST 60.00km
  • Teren 57.00km
  • Czas 03:04
  • VAVG 19.57km/h
  • VMAX 42.96km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 166 ( 92%)
  • HRavg 145 ( 81%)
  • Kalorie 2341kcal
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

"And now Watsky I will show you where the cancers spend their winter time"

Wtorek, 1 maja 2012 · dodano: 01.05.2012 | Komentarze 2


Dzisiaj z sąsiadem wybraliśmy się na Dziewice, chciałem sobie zrobić ostatni mocniejszy trening przed Złotym Stokiem. Okazało się jednak że wyhodowałem sobie żmiję na piersi, a właściwie w domu obok :).
Fuck, krótko mówiąc sąsiad skopał mi dziś tyłek, aż miło. Pokazał mi gdzie raki zimują jak cytowany MC Silk Watskiemu. Na dziewiczej sąsiad odchodził mi jak Pershing, a ja ni cholery nie mogłem wbić się na tętno wyższe niż 163. Mam nadzieję, że to tylko brak regeneracji po wyścigu, a nie jakiś poważniejszy kryzys. Góry wszystko pokażą, w każdym razie teraz już tylko delikatne jazdy, aż do 5 maja.
Sama wycieczka bardzo udana - w końcu pojechałem singielkiem wzdłuż Kowalskiego. Dla tych co brali udział w tej wycieczce podpowiem, że singiel zaczyna się koło działek w Barcinku, a nie przy zaporze.
Następnie zrobiliśmy sobie sesję zdjęciową w okolicy wzniesienia koło Dębogóry, od którego to wzniesienia Dębogóra zapewne wzięła nazwę.
Modelka 1. © Z3Waza

Modelka 2. © Z3Waza

Później było wspomniane penetrowanie Dziewicy (kurna czemu ta górka budzie we mnie zawsze takie robaczywe skojarzenia?)
A potem już do chaty częściowo trasą sobotniego maratonu. Udało nam się znaleźć podjazd koło Ludwikowa z pozostawioną cały czas tablicą informującą o rozjeździe.
Nie było to trudne, bo strzałki po maratonie wiszą wciąż w lesie.
Rozjazd Mega Giga Mini © Z3Waza

Ta biała prześwietlona plama to właśnie tablica z informacją o rozjeździe.
No i tyle - kurcze trochę niepokoi mnie to tętno. Jakbym nie zabrał pulsaka to bym nie miał takich dylematów, tylko bym stwierdził że cienki leszcz jestem i tyle. A tak to zawsze jest jakieś wytłumaczenie mojego dzisiejszego zamulania.


  • DST 2.00km
  • Sprzęt Czarna mamba
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po piwo

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · dodano: 29.04.2012 | Komentarze 0

A co tam niech i Czarna Mamba ma trochę nabitych kilometrów.
Kategoria Do składu


  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Oborniki XC

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · dodano: 29.04.2012 | Komentarze 2

Tym razem pojechaliśmy jako widzowie popstrykać parę fotek, no i oczywiście spotkać Jarka i Jacka.
Pogoda upalna jak wczoraj ale doszedł silny wiatr co z jednej strony powoduje że upał mniej doskwiera a z drugiej utrudnia jazdę. W Obornikach byliśmy tuż przed startem mastersów no i spotkaliśmy gotowych do startu kolegów z teamu.
Jacek z Jarkiem przed startem © Z3Waza

Jacek ponoć bardzo się niecierpliwił i kręcił kółka po księżycowym krajobrazie toru motocrossowego.
Na miejscu szalał słynny redaktor co opowiada o Langu
Redaktor Kurek w swoim żywiole © Z3Waza

Ale przyszedł wreszcie czas na ustawianie w sektorach.
Jarek z Jackiem na linii startu © Z3Waza

Już od początku Lonka postanowił się nie integrować z resztą i wyrwał do przodu żeby pojeździć sobie w samotności.
Lonka na trasie © Z3Waza

Jarek początkowo wygrywał z Jackiem, ale przewaga się zmniejszała.
Jarek z Jackiem na trasie © Z3Waza

Aż w końcu Jarek odpuścił i zrezygnował ale najlepiej jak on sam to opisze
A ja zrobiłem jeszcze kilka fotek, które są do oglądnięcia
tu.


  • DST 42.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 22.91km/h
  • VMAX 44.36km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazd po maratonie

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · dodano: 29.04.2012 | Komentarze 0

Taki tam rozjeździk z Żoną i sąsiadem który się wkrótce odłączył potrenować siłę. A my regeneracyjnie pojechaliśmy na rundę przez Kociałkową i Kostrzyn. Później jeszcze dokręciłem brakującą dyszkę żeby przebieg miesięczny był nie mniejszy niż w zeszłym miesiącu


  • DST 81.62km
  • Teren 80.00km
  • Czas 03:58
  • VAVG 20.58km/h
  • VMAX 49.97km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwsze pudło!!!!

Sobota, 28 kwietnia 2012 · dodano: 28.04.2012 | Komentarze 18

Czas i miejsce akcji: 28.04.2012 Owińska
Wydarzenie: MTB Maraton Cup
Dystans: Giga
Więcej informacji: http://pl.wikipedia.org/wiki/Pierwsze_pudlo_marcina_horemskiego

Dziś na miejsce dotarliśmy wyjątkowo wcześnie, jako jedni z pierwszych. Spokojnie przygotowywaliśmy się do wyścigu. Wyciągnąłem pompę, żeby sprawdzić ciśnienie w oponach, sprawdziłem amory i ruszyliśmy z Asią na rekonesans trasy. W międzyczasie spotkaliśmy teamowych kolegów Wojtka i Marka
. Wkrótce spotykamy resztę z Goggla czyli Przema i Mariusza.
Siadamy sobie z Asią na ławeczkach pod parasolami, bo słońce zaczyna palić niemiłosiernie. A tu pojawia się Jacek z latoroślą - dziś startuje młody a stary się obija :D Gadamy sobie miło i przyjemnie i tak mija czas do startu. W końcu postanawiam iść do kameralnego sektora giga i słyszę nagle za sobą paniczny krzyk Aśki "Marcin, Marcin!!!!" - Aśka ma panę - kolejna eksperymentalna dętka FOSSa co się mają samouszczelniać zaliczyła wtopę. Fuck, fuck, fuck!!! Zaczyna się nerwówa, szybko zdejmuję oponę wyciągamy dętkę, czarną, standardową, butylową, ale Aśka ma wentyle samochodowe które mnie wkurzają bo wlatują do środka obręczy a pompka ręczna coś nie daje rady dopompować. Lecę więc do auta po stacjonarną, w międzyczasie Jacek montuje oponę na obręczy. Wielkie dzięki Jacku!!!! Z dużą pompą wszystko idzie sprawnie i po chwili koło jest gotowe. Jeszcze trochę nerwówki, bo tarcza nie chce wejść pomiędzy klocki, ale w końcu się udaje. I nawet po zapięciu koła nic się nie obciera. Idę więc do sektora, gdzie panuje dla odmiany piknikowa atmosfera, nasz team jest chyba najliczniej reprezentowany. Atmosfera piknikowa pryska gdy startujemy. Ale przyznać trzeba, że taki mały peleton (mniej niż 30 osób) to fajna sprawa, nie ma przepychanki wszyscy się ustawiają szybko we właściwej kolejności, i tak lecimy sobie w kierunku Dziewiczej. Przed Dziewiczą łapie mnie cyborgowy Konwa, i paru innych wycinaków co pojechali mega, no i jeszcze kobieta? Magdalena Hałajczak. Ogólnie zatyka mnie przed Dziewiczą i dość szybko pojawiają się myśli typu "po co ci to?" ale jadę swoje, robi się coraz puściej i bardziej samotnie, myślę sobie że pewnie jestem już "numero nero", aż tu nagle dogania mnie Marek za dwoma megowcami i zaprasza żebym usiadł na kole, co skwapliwie czynię. Jedziemy tak sobie za tymi dwoma z mega ale w pewnym momencie Marek odpuszcza i dystans między nami a megowcami się zaczyna zwiększać. No ale jedziemy we dwóch - to zawsze raźniej. Gdzieś w okolicach bufetu łapie nas Rodman z Kłosiem, którzy pomylili trasę, ale szybko znikają. A my z Markiem jedziemy swoje. Wkrótce dojeżdża nas Jakub Krych, mój kolega z pracy. I informuje mnie że nie dołożę mu tym razem ośmiu minut ja w Murowanej (no zobaczymy myślę sobie). Zapraszam go do współpracy i jedziemy dalej we trzech. Marek daje ładne zmiany, Jakub coraz rzadsze i krótsze. W pewnym momencie Jakub łapie kija w przerzutkę i musi się zatrzymać. Ale nas dochodzi. Po jakimś czasie zaczyna się sekcja kurwidołkowa - tu jazda jeden za drugim jest bez sensu - nie widzi się korzeni dziur i innego tałatajstwa. Tu Kuba zaczyna odstawać (potem tłumaczył że to coś właśnie z przerzutką) no i zostajemy sami z Markiem. Ale za kurwidołkami zaczyna się mocno piaszczysty podjazd - nie stromy ale długi i zaprawdę powiadam wam piaszczysty. Mielę na nim powoli ale Marek i tak zostaje w tyle. Podjazd daje mi popalić ale Markowi jeszcze bardziej. Więc choć zaczynam okrutnie zamulać to dystans między nami się nie zmniejsza. Stwierdzam że jadę dalej swoje - trudno lecę dalej sam - i tak turlam się do kolejnego baru. Tam uzupełniam puste bidony - biorę 1 pełny i pół drugiego. W międzyczasie dojeżdża Marek - pytam czy na niego zaczekać , mówi "jedź dalej", to jadę. Aż w końcu widzę że Dziewicza jest tuż, tuż. Sekcja na Dziewiczej to prawdziwa mordęga wtaczam się powoli na kolejne podjazdy aż tu nagle kończąc podjazd od strony parkingu widzę Rodmana na mijance. Trochę dodaje mi to otuchy. Ale po Dziewiczej na długiej szutrówie do Owińsk już go nie widzę, nie widzę też nikogo za sobą, więc nie niepokojony dojeżdżam do mety. Tam Żona robi mi pamiątkowe zdjęcie, a ja od obsługi dowiaduję się że jestem TRZECI!!!!!!

Wjeżdżam na metę © Z3Waza


To nic że trzeci na trzech. Pierwsze podium w mojej sportowej karierze zostanie zaliczone Hurra!!!

Mam pudło!!! © Z3Waza


Idę na zasłużony makaron i jeszcze bardziej zasłużone piwo i siadam pogadać ze znajomymi. Wkrótce zaczyna się dekoracja Giga i moje pierwsze pudło staje się faktem :D

Na podium © Z3Waza


Jest pięknie :), Trochę mi żal Josipa - czwarte miejsce - ale szczere gratki.
I wielkie dzięki dla Marka za kilka kilometrów naprawdę fajnej jazdy.

Marek wjeżdża na metę © Z3Waza


No i jeszcze gratulacje dla sąsiada co pojechał mega - pudło było blisko.
I last but not least gratulacje dla Żony za kolejny puchar (który to już??)
I w ogóle dla wszystkich co jechali, dziś jestem naprawdę w świetnym humorze i nic go nie jest w stanie zepsuć.
Kategoria Maraton/XC/CX


  • DST 7.38km
  • Teren 6.00km
  • Czas 00:22
  • VAVG 20.13km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozgrzewka i inne takie tam

Sobota, 28 kwietnia 2012 · dodano: 28.04.2012 | Komentarze 0

Jazda przedmaratonowa


  • DST 3.00km
  • Czas 00:09
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jazda techniczna

Piątek, 27 kwietnia 2012 · dodano: 27.04.2012 | Komentarze 0