Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 32.00km
  • Czas 01:14
  • VAVG 25.95km/h
  • VMAX 52.77km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po pracy

Piątek, 27 kwietnia 2012 · dodano: 27.04.2012 | Komentarze 0

Z warsztatu do domu. A poza tym test krótszego mostka.
Kategoria Do pracy


  • DST 27.00km
  • Teren 24.00km
  • Czas 01:10
  • VAVG 23.14km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy

Piątek, 27 kwietnia 2012 · dodano: 27.04.2012 | Komentarze 0

Dziś na luziku.
Kategoria Do pracy


  • DST 27.00km
  • Teren 24.00km
  • Czas 01:05
  • VAVG 24.92km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

I do domu

Wtorek, 24 kwietnia 2012 · dodano: 24.04.2012 | Komentarze 0

Do domu było napieranie choć wiatr był raczej boczny niż w dziób, ale i tak wnerwiający, bo porywisty. No i jeszcze piach na trasie Gruszczyn-Uzarzewo-Biskupice. Upierdliwa ta droga... ale kaemy lecą
Kategoria Do pracy


  • DST 27.00km
  • Teren 24.00km
  • Czas 01:07
  • VAVG 24.18km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy

Wtorek, 24 kwietnia 2012 · dodano: 24.04.2012 | Komentarze 4

Jazda jak jazda, poza tym może, że wybrałem się w krótkich gatkach i przyznać muszę, że tak się jeździ jednak przyjemniej, no ale chłodno jest, nie da się ukryć,
Poza tym w generalce Powerade Garmin MTB jako drużyna jesteśmy 11/33 w giga i 25/77 w mega, no i miałem swój skromny udział w punktacji drużynowej.
A i jeszcze jedno zostałem doceniony jako fotograf przez 64-sto http://rowerowe-leszno.pl/zawody/mtb/133-dolsk-mtb-maraton-2012
Kategoria Do pracy


  • DST 91.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:13
  • VAVG 28.29km/h
  • VMAX 44.36km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po maratonie w Dolsku

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 5

Powrót z gogolowego maratonu w Dolsku.
Pojechałem z Dolska w kierunku Mełpina, przy wjeździe do którego zielona tablica z nazwą miejscowości była uzupełniona informacją że Mełpin to "miasto seksu" - cóż być może, ale za krótko tam zabawiłem aby to sprawdzić, zresztą wydaje mi się ze to w takim samym stopniu "miasto" jak "seksu". Dalej poleciałem na Śrem i stamtąd przez Zbrudzewo w kierunku poznańskiego ringu. Po drodze minąłem jeszcze tolkienowską wieś Orkowo, oraz wieś o nazwie jak z braci Grimm - Trzykolne Młyny - no po prostu bajkowo ;) Zresztą tak właśnie się jechało (bajkowo) - wyszło słonko, ale nie było gorąco, wiatr nie był uciążliwy i raczej neutralny lub korzystny, a jak skręciłem na Radzewo i dalej Kórnik to nawet był w plecy. W Kórniku poleciałem szlakiem ringu do Tulec, gdzie zrobiłem krótką przerwę na rozciąganie (ten pierdzielony obojczyk) i dalej poleciałem na Kostrzyn skąd wydłużyłem sobie trasę jadąc na Gwiazdowo, Jankowo i Górę. W Jankowie mam okazję zaobserwować że są koty, co mają 7 żyć - sierściuch wyskoczył wprost pod volvo jadące przede mną, wpadł pomiędzy koła i kiedy myślałem że to koniec z kociambrem, skubany wyskoczył na pole lekko zdezorientowany.
Wyszło wszystkiego 90 km i myślałem o tym, żeby dokręcić do setki ale za bardzo mi się chciało makaronu (i piwa).
A teraz część o maratonie:
Pierwszy raz byłem na maratonie jako widz. Całkiem fajne doświadczenie. Bezstresowo sobie chodziłem po miasteczku zawodów spotykając kupę znajomych - poczynając od całej gogglowej ekipy, Bieniasz teamu, Ani Wysokińskiej i innych, a kończąc na mojej maratonowej inspiracji, człowieku który wskazał mi właściwą drogę w życiu, moim guru, leaderze legendarnego teamu IT.integro Sławku M.
Sławku drogi trzeba więcej jeździć i to nie na kole Edyty S. :)
Po starcie poszedłem sobie spokojnie na kawkę i pączki z dzieciakami, a potem pojechałem na punkt widokowy porobić parę zdjęć. Trafiłem idealnie w punkt bo w kilka minut po dojściu na miejsce pojawili się pierwsi wycinacy z Mega czyli R. Banach i K. Krzywy Po nich długo nic, potem pojawia się grupa z Kaiserem i Swatami, potem kolejna grupa z Lonką. Wkrótce po nich leci Kłosiu (gratulacje), po jakimś czasie JP i zaraz za nim Jacek G. (Jacku dodaj wreszcie wpisy żeby można było złożyć Tobie odpowiednie pokłony) potem Marek i Wojtek co ciekawe niedaleko za nimi ciągnie Zbychu, który mnie pyta gdzie Krzychu, a Krzychu jest daleko - potem okaże się że miał awarię (Tato tato! a co to jest pana?). Jest i sąsiad. No i last but not least Jarek, co pomyka jak kuna - zajmie dziś 3 miejscie w swojej kategorii i 11 open (chylę czoła). Leci i Aśka która jest kolejnym zawodnikiem naszego teamu uhonorowanym pucharem. W nagrodę robię jej serię zdjęć :D.
Niestety aparat jakim obecnie dysponuję jest raczej kiepskiej jakości - wolny i robi ciemne zdjęcia ale jak ktoś chce poprzeglądać to zapraszam do galerii.
Potem lecę na metę pokibicować wjeżdżającym na metę. Na mecie jest już Jarek na którego rzewnym okiem spoglądają moje córki-fanki (zwłaszcza jedna :D)
Mam okazję poobserwować ryzykowny wjazd na metę, który kończy się nieszczęśliwie dla Sylwka Swata który zalicza kraksę kosztującą go podium i przegraną z bratem Sebastianem. Gleba robi wrażenie na moich córkach.
A potem jest już normalnie makaron (tym razem robię za stewarda), nagrody medale tombola (moje córa wkręciła się na sierotkę, ale słabo losowała - ze znajomych wyciągnęła tylko Sławka M. który pojechał był już do domu). No i tyle z maratonu, a potem wsiadłem na rower i pojechałem do domu... ale to chyba już opisałem ;)
Zdjęcia the best:
Rumaki przed startem © Z3Waza

Paorama miasteczka, nawet widać kible © Z3Waza

Modlitwa przed startem © Z3Waza

Drogbas zadowolny, Z3W wyluzowany © Z3Waza

Dolsk w całej okazałości © Z3Waza

Leci Josip © Z3Waza

Drogbas-wycinak © Z3Waza

Zbychu na trasie © Z3Waza

Sławek i Edyta © Z3Waza

Ta pani się do mnie łądnie uśmiechała © Z3Waza

Ta pani też się łądnie uśmiechała... no i stanęła na pudle © Z3Waza

Maks - przegrać bitwę to nie znaczy przegrać wojnę © Z3Waza


  • DST 62.00km
  • Teren 47.00km
  • Czas 03:02
  • VAVG 20.44km/h
  • VMAX 48.57km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rain Dogs*

Sobota, 21 kwietnia 2012 · dodano: 21.04.2012 | Komentarze 5

Dziś po południu zrobiła się piękna pogoda, ale ja niestety umówiłem się z kolegami na rower o 7:30. Jak wyjeżdżałem z sąsiadem na umówione spotkanie z Marcinem na pobiedziskim rynku to mżyło, a potem było już tylko gorzej :(
Ale nic to twardzi jesteśmy i nie pękamy. Sąsiad jutro startuje w Dolsku chciał zatem przejechać się delikatnie po asfalcie. Pojechaliśmy więc na Tuczno, ale z tym "delikatnie" to nie bardzo nam wyszło :D W Tucznie Maciej poleciał dalej na Kobylnicę po chleb z dopalaczem ;) a my skręciliśmy w niebieski szlak w kierunku Dziewiczej. Na Dziewiczej dwie rundki standardem z lat przeszłych MTBMarathonu. A potem już powrót przez Pławno, Tuczno, Wagowo. Deszcz kropił coraz to intensywniej i w międzyczasie odechciało mi się planowanego dokręcenia do setki - tym bardziej, że mokry już byłem, aż do gaci. Tak więc zamiast setki tylko 62 - ale wyjazd udany. A jutro może mi się uda wrócić rowerowo z Dolska dokąd jadę jako treneiro, kibico, serwiso i opiekuno del dziecio w jednym.
* "Rain Dogs" - utwór Toma Waitsa z płyty pod tym samym tytułem


  • DST 32.00km
  • Czas 01:03
  • VAVG 30.48km/h
  • VMAX 48.01km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Rzadka BIRIA :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosa Kociałkowa

Piątek, 20 kwietnia 2012 · dodano: 20.04.2012 | Komentarze 0

Dziś po południu zrobiło się naprawdę wiosennie, wreszcie mogłem założyć krótkie portki. Na krótko jeździ się lepiej co od razu widać po średniej. No i wreszcie wiało jakoś tak mniej upierdliwie.


  • DST 27.00km
  • Teren 24.00km
  • Czas 01:11
  • VAVG 22.82km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy

Czwartek, 19 kwietnia 2012 · dodano: 19.04.2012 | Komentarze 5

Dziś ładnie, słonecznie i wiatr w plecy, jeszcze żeby było trochę cieplej.
Jeżdżę sobie w tlenie, na luziku - ale czuję, że mocy w nogach nie ma.
Ach i nie mogłem sobie odmówić zrobienia zdjęcia kwitnącego drzewka. Te kwiaty na drzewach to zjawisko tak efemeryczne, że często w naszej codziennej gonitwie nawet nie zauważymy tego pięknego fenomenu przyrody. Niestety zdjęcie jest z komórki nie bardzo więc widać że drzewko jest obsypane drobnymi białymi kwiatkami, ale zapewniam że jest. No i że w rzeczywistości jest o wiele piękniejsze niż na tym zdjęciu.
Samotne drzewo koło Pobiedzisk © Z3Waza
Kategoria Do pracy


  • DST 32.00km
  • Teren 27.00km
  • Czas 01:29
  • VAVG 21.57km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...i z powrotem...

Środa, 18 kwietnia 2012 · dodano: 18.04.2012 | Komentarze 1

Jak wracałem to już wiedziałem czemu rano było tak miło... o ja naiwny - wiało w pysk od wschodu jak głupie. Pola pomiędzy Gruszczynem a Biskupicami nie dość że nudne jak cholera to jeszcze wietrzne... oj nie lubię tak jeździć. Pojechałem zatem jeszcze na krótki objazd Drążynka dzięki czemu dokręciłem dziś do 60kh. No i co najważniejsze przekroczyłem kolejny 1000 w tym sezonie.
Mogłoby już przestać wiać i mogłoby wyjść słońce bo to już się robi depresyjne...
Kategoria Do pracy


  • DST 29.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 21.75km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Poznania

Środa, 18 kwietnia 2012 · dodano: 18.04.2012 | Komentarze 1

Na trasie kilka dodatkowych przekopów - koło Dębińca i W Gruszczynie. Fajnie się jechało - jakoś tak lekko.
Kategoria Do pracy