Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2013

Dystans całkowity:1125.00 km (w terenie 272.00 km; 24.18%)
Czas w ruchu:44:50
Średnia prędkość:25.09 km/h
Maksymalna prędkość:80.85 km/h
Suma podjazdów:4518 m
Maks. tętno maksymalne:173 (96 %)
Maks. tętno średnie:159 (88 %)
Suma kalorii:20391 kcal
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:48.91 km i 1h 56m
Więcej statystyk
  • DST 21.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 00:52
  • VAVG 24.23km/h
  • VMAX 42.20km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 51m
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przepalenie

Sobota, 18 maja 2013 · dodano: 18.05.2013 | Komentarze 0

Z sąsiadem krótkie przedmaratonowe przepalenie, a potem wyskok do piekarni.

  • DST 35.00km
  • Czas 01:31
  • VAVG 23.08km/h
  • VMAX 80.85km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 158 ( 88%)
  • HRavg 132 ( 73%)
  • Kalorie 810kcal
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okolice Lubenii

Czwartek, 16 maja 2013 · dodano: 17.05.2013 | Komentarze 5

W ostatni dzień pobytu na Rzeszowszczyźnie wystartowałem na poranny trening - na rowerze byłem o 6:00 - to był świetny pomysł - na dworze rześko ale już słonecznie - doskonała pogoda do jazdy. Najpierw z tego samego miejsca Lubenii koło cmentarza w kierunku Hermanowej to była mała rozgrzewka. W planach miałem najazdy z ostrym finiszem - znalazłem fajne miejsce - tuż przed początkiem serpentyny w Hermanowej była droga na Łazy - fajny stromy krótki podjazd i w dodatku asfalt jak nie w Polsce.
Podrzeszowskie asfalty jak nie w Polsce © Z3Waza

Po kilkukrotnym zrobieniu tego podjazdu. Postałem chwilę i się zachwyciłem pięknem dnia i widokiem na okalające mnie pagórki.
Pogórze Dynowskie © Z3Waza


Piekny rześki majowy poranek © Z3Waza


Niestety fotki są robione (jakby to powiedział Grigor) okładziną hamulcową stąd ich jakość jest jaka jest.
Po tych doznaniach zrobiłem sobie tzw. baja bongo i zacząłem szukać co ciekawszych podjazdów. W końcu w Straszydlach skierowałem się na Sołonki i to było to. Najpierw podjechałem do tzw. Chłopskiego Mostu o którym coś tam przeczytałem w necie. Jak chcecie to sobie sami poczytajcie:

Tablica informacyjna Chłopski Most © Z3Waza


A oto sam most - trochę zarośnięty. Pozostaje wierzyć, że faktycznie jest tak wykonany jak piszą.
Chłopski Most © Z3Waza


A że okoliczności przyrody były piękne, zrobiłem i fotkę Heldze. Niech ma:

Bolid przy mostku © Z3Waza


A potem pojechałem na Sołonkę -to był fajny podjazd - dość długi i stromy. A na końcu było pięknie zagospodarowane źródło Solankowe. Niestety mój telefon osłabł i nie było czym pstrykać fotki.
Więc umieszczam fotkę ze strony gminy

A fakt że podjazd był stromy udokumentowałem życiowym maxspeedem którego fotka jest poniżej.
Szkoda jedynie że nie było czasu na podjechanie jeszcze parę razy tego naprawdę fajnego podjazdu. Bo w kolejnych zjazdach z pewnością pobiłbym swój rekord po raz kolejny. Myślę że 90km/h byłoby spokojnie w zasięgu.
Max speed © Z3Waza


  • DST 49.00km
  • Czas 01:36
  • VAVG 30.62km/h
  • VMAX 56.93km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łańcut

Środa, 15 maja 2013 · dodano: 15.05.2013 | Komentarze 4

Dziś zgodnie z zapowiedzią wybrałem się do Łańcuta. Najpierw obszedłem miejscową atrakcję czyli zamek robiąc kilka fotek, a następnie (no któż by zgadł) wsiadłem na rower i ruszyłem przed siebie.
Fajne są takie wycieczki po nieznanej sobie trasie - bo choć wcześniej oglądam mapę to nie jestem w stanie przecież spamiętać miejscowości przez które mam przejeżdżać, jadę więc na "czuja". Dziś wybrałem wariant o tle prosty że po wahadle (no z małym wyłomem na koniec trasy) ale nudno nie było. Pogoda dzisiaj wymarzona na rower - flauta, niezbyt ciepło... można grzać. Tym bardziej że w planach miałem dwie dwudziestominutowe tempówki. Na początku jak zwykle odbyła się walka z własną słabością,ale potem nóżka się rozkręciła i było naprawdę fajnie. Niestety odezwały się obtarcia w mniej szlachetnych częściach ciała co spowodowało skrócenie drugiej tempówki i powrót spacerkiem do bazy wypadowej czyli parkingu pod zamkiem. Ale sam wyjazd pomimo palących czterech liter bardzo przyjemny, fajne te pagórki, można się szybko bujnąć więc warto trochę popodjeżdżać :)

Na koniec kilka fotek i trasa:

Łańcucki Zamek © Z3Waza


Łańcucki Zamek 2 © Z3Waza


Łańcucki Zamek 3 © Z3Waza


Łańcucki Zamek 4 © Z3Waza


Kapliczka w Łańcucie © Z3Waza




  • DST 30.00km
  • Czas 01:01
  • VAVG 29.51km/h
  • VMAX 58.84km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 275m
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lubenia

Wtorek, 14 maja 2013 · dodano: 14.05.2013 | Komentarze 6

Pierwszy raz w życiu jeździłem rowerem w Podkarpackiem. Za poradami rzeszowskich bikerów Tompiego i Dedziora wybrałem się w okolice miejscowości Lubenia. Podjechałem tam autem, bo wizja dojazdu drogą krajową nie uśmiechała mi się specjalnie. Zatrzymałem się na małym parkingu przy pobliskim cmentarzu i ruszyłem asfaltową ścieżką po okolicznych wsiach. Asfalt w super stanie - sama przyjemność z jazdy. Po chwili od ruszenia zdałem sobie sprawę że nie zabrałem ze sobą dętki, ale co tam pany na szosie zdarzają się dość rzadko (no ale wiecie jak to jest - strzelba zawieszona na ścianie w pierwszym akcie musi wypalić w trzecim). I tak dojechałem do miejscowości Straszydle (fajna nazwa) za którą zaczął się fajny podjazd w stronę Hermanowej, najpierw dość stromy, po serpentynach, potem długi i łagodny.
Serpentyna pod Hermanową © Z3Waza

Za Hermanową zaczął się przyjemny zjazd l kilkoma zakrętami na których niepokojąco zaczęło wpadać mi w wibracje przednie koło - dziura w dętce - pomyślałem - ale nie - koło trzymało ciśnienie... tak dojechałem do Tyczyna gdzie pobujałem się w okolicy ładnego kościoła. W końcu poza sportem w kolarstwie liczą się też doznania turystyczne, no nie?
Tyczyn - kościół © Z3Waza

Tyczyn - kamienice © Z3Waza

Za Tyczynem skręciłem z powrotem w stronę Zarzecza - był to przyjemny łagodny zjazd - spotkałem tam jadących z naprzeciwka dwóch szoszonów... ale tylko machnęliśmy sobie na powitanie.
W Zarzeczu odbył się ten wspomniany trzeci akt - tuż przed podjazdem poczułem miękkie koło przednie - flak :(
Na szczęście było to tylko 2 km do parkingu - pozostało mi więc wykonać spacer... i jeszcze jedno zdjęcie.

Jedna z licznych przydrożnych kapliczek © Z3Waza


Ogólnie bardzo przyjemna wycieczka - dziś był rekonesans trasy, noga jednak podawała. W czwartek mam nadzieję zrobić tam siłę, a jutro muszę znaleźć coś płaskiego do tempówek... mój wybór padł na okolice Łańcuta - nigdy tam nie byłem, więc jest okazja połączyć przyjemne z pożytecznym.



  • DST 90.00km
  • Czas 02:53
  • VAVG 31.21km/h
  • VMAX 44.01km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 166 ( 92%)
  • HRavg 146 ( 81%)
  • Kalorie 2037kcal
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Raindrops

Niedziela, 12 maja 2013 · dodano: 12.05.2013 | Komentarze 3

Dzisiaj z dwoma Jackami - Jackiem B. i Jackiem triatlonistą, oraz Jędrkiem prowadzącym nasz wóz techniczny.
Pogoda jaka jest każdy widzi - mokro - na szczęście w sumie nie padało ale i tak wystarczająco dużo wody było na asfalcie żebyśmy w krótkim czasie byli cali mokrzy.
Pojechaliśmy standardowo ze Starołęki w kierunku Śremu. Po jakichś 15 km odpadł Jacek triatlonista i zostaliśmy we dwóch. Trzeba przyznać, że Jackowi B. dziś noga podawała solidnie więc mi pozostało się skupiać na tym aby trzymać koło. Tak sobie dojechaliśmy na kawkę w Śremie na stacji. Na stacji pani sprzedająca zapytała nas czy tankowaliśmy :) he he do jazdy na rowerze z silniczkiem jeszcze mam nadzieję mi zostało parę lat. Powrót przez Czempiń i Mosinę. Jacek jechał prawie cały czas z przodu więc w sumie to dzięki niemu dziś wyszła taka średnia, jakbym jechał sam to z pewnością strasznie bym zamulał, tak więc dzięki wielkie.
http://youtube.com/R0FY05U92HE

  • DST 37.00km
  • Teren 34.00km
  • Czas 01:31
  • VAVG 24.40km/h
  • VMAX 38.20km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 171 ( 95%)
  • HRavg 148 ( 82%)
  • Kalorie 1124kcal
  • Podjazdy 77m
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ze Starołęki do Puszczykowa

Sobota, 11 maja 2013 · dodano: 11.05.2013 | Komentarze 2

Pomykanie z Pawłem Boberem między drzewami z prędkością powodującą, że przestałem patrzeć na mijane drzewa, a patrzyłem tylko na to gdzie jedzie Paweł. Przy okazji pokazał mi kilka ciekawych wariantów singlowych na trasie od mostu Przemysła do Puszczykowa. No i przejechał przez wszystkie możliwe korzenie jakie pojawiły się na trasie.
Stwierdzam, że moja tylna oponka S-Works Renegade na śliskim błotku wymaga dużej koncentracji - tak ze 2 razy uślizgnęła się dość konkretnie.
Poza tym bardzo przyjemny bardzo intensywny wyjazd, choć pewnie P.B. jechał na pół gwizdka, no ale mi się gorąco zrobiło poi pierwszych 5 kilometrach. Są ludzie którzy mają parę pod butem...

  • DST 33.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 23.57km/h
  • VMAX 47.20km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 167 ( 93%)
  • HRavg 136 ( 75%)
  • Kalorie 881kcal
  • Podjazdy 139m
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

3 x 8

Środa, 8 maja 2013 · dodano: 08.05.2013 | Komentarze 2

Ponieważ dziś jadę służbowo do Rzeszowa to zrobiłęm sobie poranny trening polegający na odprowadzeniu Żony w stronę Poznania aż do Gruszczyna. A potem na powrocie tempówki 3x8 minut. Pierwsza ciężko, druga trochę lepiej, trzecia całkiem OK zwłaszcza, że miałem świadomość że to ostatnia :). A teraz dwa dni bez roweru....
Metallica jest słabsza robi tylko 2 x 4


  • DST 23.00km
  • Teren 23.00km
  • Czas 01:29
  • VAVG 15.51km/h
  • VMAX 47.20km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 543m
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dziewicza po kilkakroć

Wtorek, 7 maja 2013 · dodano: 07.05.2013 | Komentarze 4

Trening z FTI.
Jak to na Dziewiczej raz pod górkę raz z górki. Poza tym zakończyłem test siodełka Fizik Tundra - niestety bez powodzenia, niestety dla moich czterech liter.
Przewyższenie wyszło jak w górach.
Kategoria FTI, Wew krzajach


  • DST 149.00km
  • Czas 04:28
  • VAVG 33.36km/h
  • VMAX 58.84km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 170 ( 94%)
  • HRavg 144 ( 80%)
  • Kalorie 3113kcal
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka do Bojanic

Niedziela, 5 maja 2013 · dodano: 05.05.2013 | Komentarze 7

Z FTI wybraliśmy się na "wycieczkę" dystansową żeby sobie popodjeżdżać w okolicy Bojanic koło Osiecznej. Grupa wycieczkowa składała się z dwóch czesci - dziewczyn i rozjazdowców po Połczynie, którzy zrobili sobie krótki trening i z szoszonów-maniaków prędkości w składzie Artur, Tomek, Stasiu, Darek, Boguś, Marek i ja. Razem dojechaliśmy tempem mniej więcej spacerowym (okolice 30km/h) za Mosinę gdzie się rozjechaliśmy. Ja pojechałem z grupą maniacką no i się zaczęło - tempo wzrosło do ponad 40km/h i tak się utrzymywało przez kolejne 20 km - zdążyłem tylko zanotować że pierwsze 37 km pokonaliśmy w godzinę i pięć minut. Potem zwolniliśmy na mały popas i gnaliśmy dalej jakby nas kto gonił. W międzyczasie kolega Marek-triatlonista odpadł od nas, a ja pomyślałem to teraz mnie zabiją :). Ale nie zabili, za to dojechaliśmy do Bojanic - na zapowiedziane górki. Nogi moje gdy zobaczyły te górki to zaczęły boleć na zapas. A w sumie okazało się, że nie takie straszne te podjazdy - choć jeden miał 11% nachylenia. Na powrocie zaczął umierać Darek, i Bogu dzięki, bo jakbyśmy nie zwolnili to ja zacząłbym umierać. Jeszcze przed Czempiniem zrobiliśmy trening rozprowadzania i zajechaliśmy na popas do sklepu. No i powrót - ja już odliczałem kilometry a tu Artur za Czempiniem zamiast jechać wprost na Mosinę - skręcił na Grzybno - aplikując w ten sposób 10 bonusowych kilometrów. Suma summarum wyszło ich 149,3 - piękny ciężki trening. Dzięki wszystkim za wspólną jazdę i do zobaczenia następnym razem.

  • DST 23.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:21
  • VAVG 17.04km/h
  • VMAX 33.70km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 95m
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kowalskie

Sobota, 4 maja 2013 · dodano: 04.05.2013 | Komentarze 2

Singiel na Kowalskim tam i z powrotem. Jazda spokojna z naciskiem na elementy techniczne. Na koniec pojechałem sprawdzić czy odbudowali mostek na Głównej... nie odbudowali.