Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Po asfaldzie

Dystans całkowity:30095.38 km (w terenie 644.10 km; 2.14%)
Czas w ruchu:1041:19
Średnia prędkość:28.90 km/h
Maksymalna prędkość:2156.00 km/h
Suma podjazdów:111291 m
Maks. tętno maksymalne:189 (105 %)
Maks. tętno średnie:171 (95 %)
Suma kalorii:586904 kcal
Liczba aktywności:498
Średnio na aktywność:60.43 km i 2h 05m
Więcej statystyk
  • DST 61.80km
  • Czas 02:01
  • VAVG 30.64km/h
  • VMAX 43.10km/h
  • Temperatura 5.3°C
  • HRmax 170 ( 94%)
  • HRavg 155 ( 86%)
  • Kalorie 1552kcal
  • Podjazdy 398m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Samotnie...

Niedziela, 5 kwietnia 2015 · dodano: 05.04.2015 | Komentarze 0

...przez 4 powiaty.


  • DST 48.30km
  • Czas 01:37
  • VAVG 29.88km/h
  • VMAX 48.10km/h
  • Temperatura 16.3°C
  • HRmax 173 ( 96%)
  • HRavg 155 ( 86%)
  • Kalorie 1238kcal
  • Podjazdy 371m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ech...

Sobota, 4 kwietnia 2015 · dodano: 04.04.2015 | Komentarze 1

No dziś wreszcie nie padało... przynajmniej nie jak jechałem. No to sobie znowu pojechałem na  pagóry wzdłuż S5 w okolicy Łubowa. 
Zrobiłem tam 3 okrążenie w lewo i 3 w prawo. A potem wróciłem, jadę sobie, a tu w okolicy Wierzyc z naprzeciwka jechał Seba. Pogadalim chwilę, aż tu znów od północnego wschodu zaczęły nachodzić paskudne chmury. W obliczu tego Seba postanowił zweryfikować swoje plany i zawrócić ze mną w stronę Pobiedziajów.
I to dochodzę to tego co mnie dziś poruszyło najbardziej...
Tuż przed Pobiedziskami zauważyłem psa leżącego na poboczu, pies podniósł łeb i zajęczał. Podjechałem do niego - wszystko wyglądało że potracił go samochód i niestety chyba przetrącił mu kark, bo pies w ogóle nie ruszał łapami. Nie bardzo wiedziałem co zrobić - pojechałem do Pobiedzisk pod weterynarza na Kostrzyńskiej - niestety dziś Wielka Sobota i było zamknięte, telefon też głuchy. Wróciłem do domu, Asia z dzieciakami na działce, spotkałem Macieja, który też się przejął całą sytuacją i razem już samochodem podjechaliśmy do weterynarza na Kaczyńskiej. On nam mówi że w takich sytuacjach należy zgłosić to do Zakładu Komunalnego, a jak oni nie działają to na policję. Pojechaliśmy na policję - oni przyjęli i stwierdzili, że zgłoszą to weterynarzowi. Ani ja ani Maciej nie mieliśmy przekonania czy im się w ogóle zechce. Wróciliśmy do domu, ja dzwonię do Asi, zdecydowany że sami zabierzemy psa, w międzyczasie weterynarz zadzwonił do Macieja pytając czy zgłosiliśmy to na policji, oczywiście panowie stróże prawa się nie odezwali do weterynarza. Zanim przyjechała Asia, Maciej pojechał szukać psa, ale go nie mógł znaleźć, jak już z Asią ruszyliśmy w tym kierunku zadzwonił Maciej mówiąc, że gadał z facetem z posesji przy której leżał pies, ale pies już zdechł....
Tyle fakty.
A teraz co ja sobie myślę - wkurwia mnie taka znieczulica, na cierpienie innych istot, prawdopodobnie psu nie można było już pomóc, ale można mu było przynajmniej zapewnić w miarę bezbolesne zejście z tego świata. Nie wiem jak zdechł, czy ten facet z posesji go dobił, czy nie. Wiem że jakiś kutas nie zatrzymał się po potrąceniu psa i pojechał dalej pewnie wielce z siebie zadowolony, może nawet wiózł ze sobą święconkę z kościoła, a jutro usiądzie sobie w świątecznym nastroju i będzie żarł tą kiełbasę. Ja osobiście myślę co mogłem zrobić lepiej, żeby zmniejszyć cierpienie tego zwierzaka i w głowie wciąż mam obraz jak obraca za mną głowę, kiedy odjeżdżałem. Kurwa no nie udało mi się mu pomóc.... Ale dzięki Maciej za pomoc.
Kategoria Po asfaldzie


  • DST 24.10km
  • Czas 00:48
  • VAVG 30.12km/h
  • VMAX 41.20km/h
  • Temperatura 5.4°C
  • HRmax 166 ( 92%)
  • HRavg 148 ( 82%)
  • Kalorie 588kcal
  • Podjazdy 156m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogoda....

Piątek, 3 kwietnia 2015 · dodano: 04.04.2015 | Komentarze 0

Po paru dniach beznadziejnej pogody, a w dodatku jakby tego mało było, po paru dniach spędzonych w Warszawie, skuszony bladym i zimnym Słońcem zdecydowałem się na wyruszenie na moją stałą szosową trasę... niestety już jak wyjeżdżałem chwilę po 18 to zaczęło kropić, a chmury na północnym wschodzie czyli tam gdzie jechałem nie wróżyły nic dobrego, no ale nie po to się ubierałem żeby po 200 metrach zawrócić do domu, zmówiłem więc krótką modlitwę do Peruna który ponoć odpowiada za zjawiska atmosferyczne i ruszyłem. No cóż modlitwy moje nie zostały wysłuchane, bo kawałek za Wierzycami dopadł mnie deszcz z gradem. Co na to można było zrobić, trzeba było skrócić trasę. Do dupy z taką pogodą.


  • DST 52.90km
  • Czas 01:43
  • VAVG 30.82km/h
  • VMAX 47.90km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 159 ( 88%)
  • HRavg 137 ( 76%)
  • Kalorie 1382kcal
  • Podjazdy 361m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

A Hard Rain's A-Gonna Fall

Niedziela, 29 marca 2015 · dodano: 29.03.2015 | Komentarze 1


Dzisiejsza pogoda była jak nastrój tej piosenki. Zaczęło padać jak zaczęliśmy i padało wciąż, a jak napadało to jeszcze woda lała się spod kół. Pogoda na jazdę wręcz wymarzona :). Ale paru się znalazło co pojechało. Szacun dla Lidki Trzepizur, Michała Fogta, Artura Kaczmarka, Tomka Kwiatkowskiego, Wojtka Wiki, Rafała Jackowskiego i tych których nie wymieniłem, a którzy jechali.
Pojechaliśmy z Zalasewa na Środę a potem już z wiatrem w kierunku Kostrzyna. Przed Kostrzynem wiara odbiła na Gowarzewo, a ja poleciałem do domu, coraz bardziej mokry i zmarznięty. A w domu moce piwko - Komes Poczwórny Bursztynowy i ciepła kąpiel - oooo to najlepsze po takiej jeździe :).

Bob Dylan-A Hard Rain's A-Gonna Fall (1964) przez gillriser5




  • DST 129.60km
  • Czas 04:25
  • VAVG 29.34km/h
  • VMAX 49.30km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • HRmax 167 ( 93%)
  • HRavg 143 ( 79%)
  • Kalorie 3322kcal
  • Podjazdy 892m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Fogtami po wietrznej szosie

Niedziela, 22 marca 2015 · dodano: 22.03.2015 | Komentarze 9

Dziś rano przywitał mnie za oknem widok śniegu leżącego na dachach samochodów. Zastanawiałem się chwilę czy nie wziąć zimowej Birii, jednak widok błękitnego nieba i Słońca mnie przekonał do wyboru regularnej szosy... i dobrze zrobiłem, o czym będzie dalej. Kolejnym problem był wybór stroju - no bo oczywiście Słońce świeciło, ale żona wysłana na przeszpiegi na spacer z psem zameldowała, że wieje lodowaty wiatr. i jak to w marcu - dylemat - ubiorę się za ciepło to się ugotuję, za zimno to dupa mi zmarznie... ech trochę już tęsknię do momentu jak jedynym dylematem będzie założyć jasną czy ciemną koszulkę, albo ciemne czy jasne okulary. No ale to nadejdzie tak czy siak :)
No dobra w końcu ubrałem się jak trzeba - swoją drogą marzec to rzeczywiście kapryśny jest - wczoraj miałem krótki podkoszulek pod bluzą kolarską i było całkiem si, a dziś ciepła koszula z długim rękawem, bluza plus gamex i do tego jeszcze spodnie z windstoperem i zimowe owiewy, a i tak zanim się rozgrzałem czułem chłodek. Za to start z domu - rewela - wiatr w plecy powodował, że jechałem sobie czterdziestką (swoją drogą piękna prędkość ;) ) ledwie przekraczając próg aerobowy. Tak to lubię... ale wiedziałem, że przyjdzie czas jak będę wracał, jedynie łudziłem się nadzieją, że wiatr po południu ustanie. No i tak dotarłem sobie na luziku do Swaja ze średnią 34. Dalej też było dobrze bo z wiarą sobie polecieliśmy dalej na Kórnik a potem Śrem i wiatr pchał nas cały czas. No ale w końcu trzeba było wracać - skręciliśmy w Zbrudzewie na Rogalin i od tego momentu wiatr przestał być przyjacielem :). Ale tempo niewiele spadło za to puls podskoczył... tuż przed Świątnikami pojawiły się myśli - nie ma z czego jechać, pierdzielę odpadam, jadę sam, na szczęście po skręcie w Świątnikach na Mosinę  była chwila na oddech. A za skrętem na Wiórek znów się zaczęło - tym razem robiliśmy jazdę solo na siłowej kadencji - w sumie ciężkie były pierwsze 2 minuty, bo potem wszedłem w tempo i jakoś poszło, akurat taki typ jazdy dosyć mi leży.
Po spokojnym przejechaniu okolic Daszewic zaczęły  się tradycyjne wyścigi na wiaduktach do Tulec - ja tym razem nie brałem udziału - wiedziałem że czeka mnie jeszcze 20 km samotnej jazdy pod wiatr. I tak dojechaliśmy pod sklep... Jak mi się nie chciało jechać dalej. Aż obejrzałem wszystkie cuda w FogtBikesowym sklepie, min. rower Izalco Max którego masa przypomniała mi fragment słynnego polskiego serialu - patrz 1:14:01 :)

No ale ile można oglądać, w końcu trzeba było ruszyć do domu... w Swarzędzu w okolicy krzesła spotkałem jeszcze Piotrka Zająca z kolegami z jego nowego teamu - Limaro. Kiedyś może minie mnie w koszulce jakiegoś Tinkoff Saxo czy innego Lampre, albo jeszcze lepiej AG2R :). A mi pozostało jechanie pod wiatr i nagle przyszło to co dopada czasem każdego kolarza - bomba. Kurcze czułem giry z waty, ni cholery nie mogłem przyspieszyć, każda próba kończyła się uczuciem drętwienia szkify jak na pulsie w power pumpie. W końcu stanąłem zjeść Snickersa - tak tak - stanąłem - w nadziei że węgle i odpoczynek pomogą... niespecjalnie pomogły, ale jakoś się dotoczyłem do chaty... a tam - regeneracja, suplementacja, kąpiel i w końcu ponowna suplementacja tym co lubię najbardziej - czyli tym razem na dobicie:

Walnąłem se Toporka ;)



  • DST 32.80km
  • Czas 01:01
  • VAVG 32.26km/h
  • VMAX 46.10km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • HRmax 173 ( 96%)
  • HRavg 154 ( 86%)
  • Kalorie 815kcal
  • Podjazdy 197m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

S5

Piątek, 20 marca 2015 · dodano: 20.03.2015 | Komentarze 0

Dziś nie wiało za bardzo to i jechało się łatwiej jak ostatnio. Poza tym wieczory są jednak zimne...


  • DST 32.30km
  • Czas 01:04
  • VAVG 30.28km/h
  • VMAX 42.70km/h
  • Temperatura 10.8°C
  • HRmax 174 ( 97%)
  • HRavg 160 ( 89%)
  • Kalorie 841kcal
  • Podjazdy 207m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mój Konstancin na dzień św. Patryka

Wtorek, 17 marca 2015 · dodano: 17.03.2015 | Komentarze 15

Niektórzy jeżdżą sobie po Lloretach i innych Calpach, a ja tłukę swoją rundę "pod Konstancinem". Mój Konstancin leży pod Wierzycami, więc dla uczczenia tej rundy a także dnia św. Patryka zafundowałem sobie na izo potreningowe oto takie:

Też nie z Konstancina (podobno), wbrew nazwie :)
Ale żeby choć dzień Patryka był autentyczny to na repetę wziąłem jeszcze...


  • DST 46.50km
  • Czas 01:33
  • VAVG 30.00km/h
  • VMAX 52.10km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 164 ( 91%)
  • HRavg 138 ( 77%)
  • Kalorie 1185kcal
  • Podjazdy 306m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zgrupka dzień 5. i ostatni

Poniedziałek, 9 marca 2015 · dodano: 09.03.2015 | Komentarze 2

Ostatni i koniec życia kolarza, jutro po prostu do pracy :(


  • DST 151.90km
  • Czas 05:00
  • VAVG 30.38km/h
  • VMAX 63.90km/h
  • Temperatura 15.7°C
  • HRmax 167 ( 93%)
  • HRavg 136 ( 75%)
  • Kalorie 3761kcal
  • Podjazdy 890m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zgrupka dzień 4.

Niedziela, 8 marca 2015 · dodano: 09.03.2015 | Komentarze 4

Miało być ostrzej i było :)


  • DST 151.90km
  • Teren 1.00km
  • Czas 05:19
  • VAVG 28.57km/h
  • VMAX 67.60km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 170 ( 94%)
  • HRavg 144 ( 80%)
  • Kalorie 3573kcal
  • Podjazdy 1139m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Osową

Niedziela, 22 lutego 2015 · dodano: 22.02.2015 | Komentarze 5

Jak co niedziela - wypad szosowy z FogtBikes Team... obciążenia rosną - dziś 6 podjazdów na nasz Olimp niedosięgły co leży kole Mosiny. A na powrocie postanowiłem dokręcić do 150, bo brakowało mi tylko 15 km - a jak przekręciłem te 150 km to mogę sobie teraz w sklepiku Stravy kupić koszulkę oooo taką:

i to w promocyjnej cenie 145 USD... no chyba poszukam sponsora.
Ale ogólnie w nogi dziś weszło, więc trudno nie być zadowolonym.

Ps. Aaa i na chwilę trafiłem na główną :)