Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Sport

Dystans całkowity:8243.07 km (w terenie 1362.00 km; 16.52%)
Czas w ruchu:311:52
Średnia prędkość:26.53 km/h
Maksymalna prędkość:83.24 km/h
Suma podjazdów:24825 m
Maks. tętno maksymalne:189 (105 %)
Maks. tętno średnie:168 (93 %)
Suma kalorii:157379 kcal
Liczba aktywności:133
Średnio na aktywność:62.45 km i 2h 20m
Więcej statystyk
  • DST 44.00km
  • Czas 01:34
  • VAVG 28.09km/h
  • VMAX 60.10km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Lorella Mortirolo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie nie nie...

Poniedziałek, 21 lipca 2014 · dodano: 21.07.2014 | Komentarze 3


Nie wyjechałem jeszcze na wakacje w żadne góry... to tylko służbowy wyjazd do Wrocławia, a tam wystarczy pojechać 30km na południe żeby dojechać do pierwszej góry z prawdziwego zdarzenia, nie jakiegoś tam morenowego pagóra.
No to jak już pojechałem to trzeba było się zmierzyć z trasą po której kolarze ścigają się o tytuł mistrza Polski o czym świadczą liczne napisy na asfalcie typu "Goły - pełny gaz", "Kwiato!", "Hono Hono". Sam podjazd niezbyt trudny, ale przy temperaturach panujących ostatnio wyciska z człowieka wodę jak z gąbki. Pierwszą pętlę jechało mi się ciężko bo nie zdążyłem się porządnie rozgrzać i czułem się jak by mi kto do nóg uwiązał po worku pyrów. Ale z czasem złapałem właściwe tempo, a to najbardziej lubię na dłuższych podjazdach, tym bardziej że nagrodą był najpierw dość szybki zjazd który potem przeszedł w drogę idącą przeważnie delikatnie w dół, więc bez specjalnego wysiłku trzymałem sobie tempo. Druga pętla już poszła jak z płatka i w sumie gdyby nie zapadający zmrok to chyba bym się zdecydował i na trzecią. W samej Sobótce z której startowałem jest malownicza galeria sław kolarstwa polskiego.
A tu kilka zdjęć z tej galerii:

Szurkowski i Szozda

Edward Barcik

Szczepkowski i Faltyn


Zenon Jaskuła

Lech Piasecki

Joachim Halupczok

Tomasz Brożyna

A to moja Lorella grzeje się przy sławie Stasia Szozdy...
No i ja tam byłem:

Trasa:



  • DST 32.00km
  • Teren 24.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 22.86km/h
  • VMAX 43.10km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 153m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przedstartowo z FogtBikes

Sobota, 28 czerwca 2014 · dodano: 28.06.2014 | Komentarze 0

Jak co sobota spod sklepu w Zalasewie - tym razem rundy nad Swarzędzkim. Kilka mocniejszych depnięć w korbę poza tym pogaduchy z kolegami z zaprzyjaźnionego teamu.


  • DST 40.00km
  • Teren 36.00km
  • Czas 02:09
  • VAVG 18.60km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 573m
  • Sprzęt Janek z Czarnolasu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siła i testowanie

Środa, 25 czerwca 2014 · dodano: 25.06.2014 | Komentarze 5

Na Dziewiczą na kilka rundek żeby zrobić siłę i przetestować nowe błyskotki, które przyszły dziś prosto z ChRL.
Błyskotki to:

Karbonowa sztyca


Karbonowa kierownica
Musiałem sprawdzić czy czasem sztyca nie zacznie się wsuwać w ramę, a kierownica obracać w mostku, a do tego rodzaju testów najlepsze wydały mi się szybkie zjazdy po korzeniach. Tak więc połączyłem przyjemne z pożytecznym. Dziś poza standardową rundą wjechałem sobie dwa i pół raza na  kilera, to pół to była pierwsza próba. Pozostałe dwie się udały, bo się dopingowałem obietnicą, że jak wjadę kilerem to nie będę musiał wjeżdżać tym nudnym szutrem.
W końcu na parking przyjechała samochodem Asia z dziewczynami na spacer zwalniając mnie w ten sposób z konieczności wracania do domu rowerem, co zresztą było wcześniej ustawione :).
A tak się prezentuje mój rower w całej okazałości po liftingu.




  • DST 105.00km
  • Czas 03:25
  • VAVG 30.73km/h
  • VMAX 52.50km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 165 ( 92%)
  • HRavg 141 ( 78%)
  • Sprzęt Gina
  • Aktywność Jazda na rowerze

Fogtustawka

Czwartek, 19 czerwca 2014 · dodano: 19.06.2014 | Komentarze 4

Jak święto to ustawka :)
Dziś stawiło nas się sześciu. Momentami było ostro. Na szczęście znaleźli się hamulcowi, bo inaczej możliwe że sam bym został hamulcowym :) A tak to byłem kierownikiem wycieczki - czyli zaproponowałem trasę a wiodła ona tak:
Zalasewo-Tulce-Gowarzewo-Trzek-Kostrzyn-Iwno-Wierzyce-Łubowo-Owieczki-Waliszewo-Zakrzewo-Kiszkowo-Pobiedziska-Góra-Jasin-Zalasewo
Niestety ten kierunek powodował, że powrót mieliśmy pod wiatr, ale daliśmy jakoś radę :)
No i trasa chyba się podobała.
Na stacji koło Kiszkowa Michał Fogt próbował przehandlować swoje Cervelo S5 na Wigry 3 należące do miejscowych wielbicieli dużego jasnego, do transakcji jednak nie doszło :)


  • DST 115.00km
  • Czas 03:53
  • VAVG 29.61km/h
  • VMAX 47.90km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • HRmax 172 ( 96%)
  • HRavg 134 ( 74%)
  • Kalorie 2832kcal
  • Sprzęt Gina
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Cztery powiaty z FogtBikes

Niedziela, 8 czerwca 2014 · dodano: 08.06.2014 | Komentarze 2

Z rańca pojechałem na ustawkę do Swaja. Tempo miałem dość turystyczne bo jakoś przeczuwałem że może być ciężko, tak więc. pierwsze kilometry z działki do siedziby FogtBikes pokonałem ze średnią nieco ponad 24 km/h - tym bardziej, że wyjechałem wcześnie i nie było po co się spieszyć. Część ludzi zjechała się pod sklepem część pod krzesłem w Swaju. W sumie uzbierało się nas 15 osób - sporo. Początkowo tempo było dość leniwe bo jechała z nami jedyna kobieta do tego na góralu - za samą próbę należy się szacun. Lidka wytrzymała z nami do Góry po czym zawróciła... i od tego momentu zaczęło się pociskanie. Trasa wiodła niemal dokładnie moją treningową rundą zwaną drogą czterech powiatów ze względu na to, że przechodzi przez powiaty: Poznański, Gnieznieński,  Wrzesiński i Średzki. Droga zwana przeze mnie drogą drzew - a dlaczego? - tu jest wyjaśnienie.
Dziś ciepło dawało się nieco we znaki, ale nie ma co narzekać - po stokroć wolę to, niż lodowaty wiatr styczniowy.
A na samej szosie jak to na szosie - ucieczki, zmiany, przyspieszenia, zwolnienia. Ogólnie jestem zadowolony że trasa przebiegła w całości bez kryzysów jakichś pomimo tempa momentami dość żwawego no i temperatury powodującej że każda wypocona kropla wody natychmiast wyparowywała. Już na powrocie w okolicy Jankowa spotkałem Piotrasa z żoną, chwila pogaduchy i do domu...
Wyszedł niezły dystans - takie coś to lubię...

A ja się schowałem


  • DST 59.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 31.33km/h
  • VMAX 55.40km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • HRmax 165 ( 92%)
  • HRavg 148 ( 82%)
  • Sprzęt Gina
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cztery powiaty

Piątek, 6 czerwca 2014 · dodano: 06.06.2014 | Komentarze 0

Ot stała pętla - w sumie żadnych ciekawych wydarzeń. Spotkałem tylko jednego szoszona stojącego na poboczu, zapytałem czy czego nie trzeba, ale tylko licznik mu się przestawił, więc pojechałem dalej. Aaaa i jeszcze jednego za Czerniejewem, ale jechał z przeciwka więc tylko sobie machnęliśmy. Niestety nie było nikogo do chwycenia koła, zerwania z koła ani innych takich szosowych atrakcji. Za to było ciepło, tak po prostu ciepło... nawet może trochę za, ale nie będę narzekał, bo po stokroć bardziej wolę za ciepło niż za zimno.


  • DST 38.00km
  • Czas 01:36
  • VAVG 23.75km/h
  • VMAX 68.20km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 167 ( 93%)
  • HRavg 128 ( 71%)
  • Kalorie 1012kcal
  • Sprzęt Gina
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

A miało być inaczej

Czwartek, 5 czerwca 2014 · dodano: 05.06.2014 | Komentarze 0

Miał być Tor Poznań ale został odwołany, bo malowali pasy, ale zapomnieli poinformować organizatorów o tym fakcie. Trochę wiocha - bo parę osób przyjechało z dość daleka. No ale jak mieliśmy rowery, to nie zawahaliśmy się ich użyć. A postanowiłem ich użyć na Osowej. A tam no co można robić - podjeżdżać. Swoją drogą nie tylko ja wpadłem na ten pomysł - spotkaliśmy tam ekipę z FTI pod postacią Stasia, Michała Z., Piotra N. i Błażeja. A oprócz tego jakichś przedstawicieli Tarnovii. I tak sobie powjeżdżaliśmy kilka razy. I tyle. Miała być szybkość, wyszła siła, ale i to jest dobry trening.


  • DST 33.00km
  • Czas 01:02
  • VAVG 31.94km/h
  • VMAX 53.70km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 171 ( 95%)
  • HRavg 140 ( 78%)
  • Kalorie 640kcal
  • Sprzęt Gina
  • Aktywność Jazda na rowerze

Autostrada Wolności

Środa, 4 czerwca 2014 · dodano: 04.06.2014 | Komentarze 0

Wracałem dziś z Warszawy inną drogą niż zwykle - zwykle to była A2 a tym razem to była Autostrada Wolności i wiecie co? ma wielką zaletę - jest za darmo :) Dzięki temu nie stałem w 20 minutowym korku za Koninem żeby przejechać 30 km za 16 PLN i miałem dość czasu żeby poczuć prawdziwą wolność jaką daje jazda na rowerze. Więc zaraz po przyjeździe myk w obcisłe i na szosę. W założeniu miała być luźna jazda i taka była do czasu aż jadąc wzdłuż S5 przed Kocią dogonił mnie szoszon rzucając krótkie "cześć", wyszedł przede mnie chwycił kierę na dole, wrzucił płytę i oś i zaczął cisnąć. No jak ciśnie, to się kawałek przewiozę na kole, a co tam, ale jak dojechaliśmy do wiaduktu to postanowiłem sprawdzić czy jest równie szybki na podjeździe... nie był :) Uwielbiam takie myki. Po tym się troszkę rozkręciłem i podjazdy Kostrzyn-Pobiedziska zrobiłem ciut za mocno biorąc pod uwagę, że jutro znów się wybieram na Tor Poznań, a tam siła się przyda...


  • DST 43.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 30.71km/h
  • VMAX 46.10km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 174 ( 97%)
  • HRavg 149 ( 83%)
  • Kalorie 1051kcal
  • Sprzęt Gina
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przed wyjazdem

Wtorek, 3 czerwca 2014 · dodano: 03.06.2014 | Komentarze 0

Po pracy zanim ruszyłem do stolicy kraju naszego udało mi się wsiąść na chwilkę na rower. Poleciałem na Chwałkówko, okrążyłem pagórki przy S5 trzy razy, przy okazji spotykając tam dość liczną grupę młodzików ćwiczących w przeciwnym kierunku. Przynajmniej mnie dopingowali żebym kółko robił choć tak samo szybko jako oni :) i powrót już na luziku do domu. A w domu nikogo, bo Asia wyskoczyła na działkę, więc dokręciłem jeszcze parę km do Gorzkiego Pola. A potem już w auto i rura na wschód.


  • DST 55.00km
  • Czas 01:38
  • VAVG 33.67km/h
  • VMAX 48.70km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Gina
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Mój pierwszy raz...

Czwartek, 29 maja 2014 · dodano: 30.05.2014 | Komentarze 2

Choć się zarzekałem, że mnie ściganie na szosie nie interesuje, to za sprawą małżonki mojej Joanny się skusiłem na Kolarski Czwartek na Torze Poznań. Chciałem też zobaczyć jak to jest na jeździe w porównaniu z którą ustawki obornickie są jak spacer przedszkolaków trzymających się za ręce. Nie ma do ukrywać, że lekkie fefry miałem.
Moje założenia co do tego wyścigu były następujące:
1. Założenie minimalne - wytrzymać choć 3 kółka w grupie
2. Założenie maksymalne - dowieźć się w peletonie do końca
3. Zobaczyć jak to jest i czegoś się poduczyć.
Realizacja wyszła zadowalająco - odpadłem gdzieś w połowie 8 kółka, myślę że następnym razem powinno być lepiej - bo odpadłem głównie przez braki techniczne - za dużo traciłem na zakrętach, potem musiałem dokręcać, co kosztowało mnie sporo sił. Ale jestem zadowolony - bo to fajne uczucie kiedy peleton zwalnia i się czuje że spoko - można sobie popić i pojeść - a tu na budziku 36, fajnie jest lecieć grupo powyżej 40, czuć jak rower kładzie się w zakrętach. Choć nie powiem trochę nerwowo było - sporo młodziaków z Tarnovii latało po całej szerokości, jak się wyprostowywali na siodełku to przy wietrze jaki wiał ich natychmiast zatrzymywało (bo waży toto ze 40 kg) więc trzeba było być maksymalnie skoncentrowanym. Poobserwowałem sobie wyjadaczy szosowych jak Płotek albo Rodman i starałem się trzymać gdzieś w pierwszej połowie peletonu. Ucieczki mnie nie interesowały :). Troszkę zabrakło sił ale za to ostatnie 2 kółka zrobiłem z Asią starając się jej podkręcić a sobie jak najmniej zepsuć średnią - ostatecznie z wyścigu wyszła ok 38km/h wedle moich kalkulacji. Więc z jazdy w peletonie wyszło powyżej 40 km/h.
Całość jazdy uwzględnia i rozgrzewkę i rozjazd już naprawdę na luziku - na małej tarczy w wysoką kadencją. 
W sumie fajny trening wyszedł - ale dziś mięśnie na dupie mnie bolą niemożebnie - szczerze mówiąc to nie pamiętam kiedy mnie coś tak bolało po rowerze :)