Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi z3waza ze starożytniego miasteczka Pobiedziska. Mam przejechane 74680.40 kilometrów w tym 20878.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy z3waza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

FTI

Dystans całkowity:2472.80 km (w terenie 375.00 km; 15.16%)
Czas w ruchu:95:17
Średnia prędkość:26.28 km/h
Maksymalna prędkość:70.30 km/h
Suma podjazdów:4978 m
Maks. tętno maksymalne:175 (97 %)
Maks. tętno średnie:159 (88 %)
Suma kalorii:51192 kcal
Liczba aktywności:40
Średnio na aktywność:63.41 km i 2h 22m
Więcej statystyk
  • DST 52.00km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.22km/h
  • VMAX 47.36km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 173 ( 96%)
  • HRavg 132 ( 73%)
  • Kalorie 1353kcal
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pumping Iron

Czwartek, 18 kwietnia 2013 · dodano: 18.04.2013 | Komentarze 0

Kolejna wizytacja Osowej Góry.
Dojazd pod wiatr - ale w grupie siła, było więc bystro. Odcinek Rogalinek-Mosina tradycyjnie płyta oś. A potem objeżdżanie Osowej z różnych stron po kilka razy. I powrót. Tym razem z wiatrem - zatem rozjazd odbył się z prędkościami przekraczającymi znacznie 30km/h.
Dzisiaj temperatura tuz przed treningiem wynosiła 27 stopni - tyle przynajmniej pokazywał termometr w moim samochodzie - skok temperatury powoduje lekki szok - naprawdę nie ma się już z czego rozbierać, A klimy w moim rowerze nie ma. Eeeee żartuję - tak naprawdę to dopiero teraz się przyjemnie jeździ, tylko więcej picia trzeba brać.
Kategoria FTI, Sport, Zez wiaruchnom


  • DST 27.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:17
  • VAVG 21.04km/h
  • VMAX 36.80km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRavg 141 ( 78%)
  • Kalorie 973kcal
  • Podjazdy 266m
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olszak

Wtorek, 16 kwietnia 2013 · dodano: 16.04.2013 | Komentarze 2

Interwały w okolicy stawu Olaszak nad Maltą. Nawet nie wiedziałem że tam są takie fajne ścieżki w stylu XC. Dziś pojechałem po raz pierwszy w tym roku w krótkich spodniach i nogawkach (niepotrzebnie) i w gamexie na krótki rękawek. Paweł Bober zapodał takie tempo, że wkrótce gamex zaczął dosłownie parzyć. Trzeba było go zwinąć w kulkę i schować... i tak oto pierwszy raz tego roku pojeździłem na krótko... hurra! niech żyje wiosna.
Deszcz był łaskawy - padał przed i po treningu, ale nawet jakby padał w czasie to i tak byłoby super - wiosennie i optymistycznie i przede wszystkim w terenie.
Ostatnio robiłem małe machniom z mostkami - przełożyłem mostek 80mm do szosy - i to był dobry ruch - jeździ mi się zdecydowanie lepiej. Niestety skądś ten mostek musiałem wziąć - dokładnie zabrałem go mojemu góralowi. I dlatego dziś dość eksperymentalnie jechałem na mostku 100mm - na początku nawet dobrze, jednak po pewnym czasie zaczęły mnie boleć plecy. Jak siebie znam to pewnie bym się przyzwyczaił i po pewnym czasie było by OK. Na szczęście wygląda na to że przyzwyczajać się nie będę musiał...
Kategoria FTI, Zez wiaruchnom


  • DST 152.00km
  • Czas 05:17
  • VAVG 28.77km/h
  • VMAX 46.40km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 172 ( 96%)
  • HRavg 139 ( 77%)
  • Kalorie 2854kcal
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ot takie tam

Niedziela, 14 kwietnia 2013 · dodano: 14.04.2013 | Komentarze 3

Dziś na ustawkę FTI na Starołęckiej wybrałem się rowerem, jak wychodziłem to mignął mi sąsiad który też wybierał się na swój trening. Nawet pomyślałem czy go nie zawołać i nie poprosić o podciągnięcie w kierunku Poznania. Jednak nim wyskoczyłem z domu to tyle go widziałem. Pozostała więc samotna jazda do Poznania - oczywiście pod wiatr. Ponieważ wyruszałem rano to wiedząc że później zrobi się cieplej ubrałem się dość chłodno ale nie za chłodno. O tej porze roku strój jest dużym problem bo temperatura jednak dość zasadniczo skacze w ciągu dnia, no ale nie ma co narzekać, po stokroć wolę to niż zamrożony marcowy garniec jaki zafundowała nam ostatnio pogoda. No nic do Poznania starałem się oszczędzać wiedząc że czeka mnie dziś długi i mocny trening, tak więc dojechałem z niepowalającą średnią ok. 27km/h.
A potem już jazda razem.
Na trasie Starołęcka - Rogalinek przestał mi działać licznik - czujnik się przesunął jak to ma czasem w zwyczaju, a zwłaszcza po gruntowniejszym myciu.
Postanowiłem że poprawię to w Rogalinku na zakręcie. Krzyknąłem więc do reszty żeby troszkę zwolnili i zatrzymałem się pogmerać w ustawieniach czujnika. Niby działał, ale po paru metrach znów przestał, znów stop znów poprawka. I ruszyłem za oddalającą się grupką, wcisnąłem tyle ile noga miała i jak już ich dogoniłem - to się zatrzymali na siku :) nosz kurna trzeba było spacerkiem za nimi gonić.
No nic po tym nóżka tak mi się rozkręciła że na kolejne zmarszczki wjeżdżało mi się naprawdę lekujtko :) aż Bartek z Ryby musiał mnie przyhamowywać mówiąc że ciśnie 300 Wat no cóż ja miernika mocy nie mam ale pulsak wskazywał jedyne 146 uderzeń. A licznik jak nie działał tak nie działał
I tak sobie dojechaliśmy do Zaniemyśla, gdzie do zatrzymania zmusiła nas pęknięta szprycha Piotrka. Korzystając z okazji zrobiliśmy mały popas i się zaczęło - jazda na podwójnym wachlarzu - tempo chyba wysokie - nie wiem - licznik nie działał. Tylko pulsak od czasu do czasu :)
W Śremie byliśmy błyskawicznie, równie błyskawicznie za Śremem, gdzie zaczęła się jazda na szybkich zmianach i.........
niestety K-R-Y-Z-Y-S. Mega, hiper, kosmiczny, grecki, cypryjski, bankowy, kryzys, kryzys, kryzys.
No i grupa odjechała w siną dal a ja tempem spacerowym dojechałem do Czempinia i dalej do Mosiny. W okolicach Wiórka doszedł mnie jakiś szoszon, więc chwyciłem koło, ale niestety byłem ju wyrąbany jak tirówka po nadgodzinach i przy prędkości 34 km/h (udało mi się ustabilizować ten pierdzielony czujnik) zaczęło mi brakować tlenu w komórkach, a nadmiar kwasu mlekowego zamurował moje łydy. Jedyne co pocieszało że na podjeździe w Czapurach zacząłem jednak zmniejszać dystans. Po dojechaniu do Starołęckiej spotkałem grupkę dziewczyn, które jechały dziś krótszą trasą a po około 10 minutach zjawili się koledzy z mojego peletonu, którzy zahaczyli jeszcze o Racot nim dojechali na metę.
Potem jeszcze luźny przejazd na Rusa i już mogłem się ubrać w cywilne łachy i ruszyć z dziećmi na urodziny bratanicy. Gdzie skutecznie odrabiałem stracone zapasy glikogenu.
Ps.
Dzisiejszy dystans wskutek niedziałającego licznika obliczałem z godzinę korzystając ze śladu Jacka, opcji planowania trasy w http://www.gpsies.com/ i śladowych informacji z mojej sigmy.
Wnioski:
1. Samotna jazda pod wiatr jest jednak męcząca - no kto by na to wpadł
2. Sprinty w środku treningu zżerają glikogen jak turbina paliwo w moim pasku.
3. Jednak tęsknię do terenu.
Kategoria FTI, Sport, Zez wiaruchnom


  • DST 58.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 29.49km/h
  • VMAX 46.30km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRavg 151 ( 84%)
  • Kalorie 1489kcal
  • Podjazdy 115m
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szum gum...

Sobota, 13 kwietnia 2013 · dodano: 13.04.2013 | Komentarze 3

...czyli góralem po szosie.
Działo się sporo i szybko. I ten szum gum po asfalcie. Jednak mimo wszystko to nie naturalny teren górala, zwłaszcza pod wiatr, zwłaszcza pod wiatr przy 40km/h. Ale się da.
Pogoda - sami wiecie - wiosna. Dziś jechałem w gamexie i długich spodniach i to było zdecydowanie za grubo. No i padać zaczęło jak już siedziałem w samochodzie.
Wracając samochodem z treningu w okolicy góry spotkałem bajkera w koszulce Goggle, myślałem że to miskov17 z bikestatsa, ale okazało się po przedstawieniu, że to Piotr Grześ. Będziemy być może mieć okazję się spotkać na golonkowych maratonach.
Dzisiaj pulsak oszalał i pokazał HRmax 230 ileś tam. No aż tak ciężko nie było. Za to kadencja jak na mnie iście chomikowa - 89.
Kategoria FTI, Sport, Zez wiaruchnom


  • DST 52.00km
  • Czas 01:51
  • VAVG 28.11km/h
  • VMAX 51.18km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • HRmax 171 ( 95%)
  • HRavg 142 ( 79%)
  • Kalorie 1335kcal
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Osową

Czwartek, 11 kwietnia 2013 · dodano: 11.04.2013 | Komentarze 1

Dziś zebrała się spora ekipa - chyba ze 12 osób. Start Starołęka, kierunek Osowa, tempo żwawe, a potem żwawsze, trochę jazdy płyta-oś i wreszcie zadanie główne czyli podjazdy na Osową, część na wysokiej kadencji, część siłowo. I powrót na luzie za to z wiatrem.
No Osowej spotkałem Josipa i nawet wołałem za nim "cześć Josip" ale on podczas zjazdu był w drugiej prędkości kosmicznej i nie usłyszał mnie mozolnie gramolącego się pod górkę.
Poza tym bardzo pozytywny wyjazd - jechałem bez ochraniaczy, ubrany w bluzę kolarską a na to tylko westka... no przecież dziś upał było z 10-12 stopni. Jeszcze trochę a założę krótkie spodnie i nogawki... lekki deszczyk też nie przeszkadzał bo był ciepły i wieczorny powrót skojarzył mi się z pamiętną wyprawą do Kołobrzegu, ciepło i wilgotno - seksi :). Doczekaliśmy się wiosny, hip hip hura!
Średnia i dystans trochę na oko bo licznik mi przestał działać.
Kategoria FTI, Sport, Zez wiaruchnom


  • DST 23.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 01:14
  • VAVG 18.65km/h
  • VMAX 37.20km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • HRmax 170 ( 94%)
  • HRavg 141 ( 78%)
  • Kalorie 680kcal
  • Podjazdy 190m
  • Sprzęt Konik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Taki niby teren

Wtorek, 9 kwietnia 2013 · dodano: 09.04.2013 | Komentarze 1

Niby bo co to za teren na Malcie. Ale wreszcie na góralu, wreszcie bez owiewów. Sama radość... a ten niby teren to pagórki w okolicy Term Poznańskich gdzie z FTI robiliśmy interwały połączone z kilkoma zjazdami z co bardziej stromych górek. Ogólnie pomimo że na góralu siedziałem ostatnio w styczniu to czuję ten rower i wiem że MTB to jest to!!! W międzyczasie spotkałem Josipa który z jakimś kolegą robił rundy wokół Malty, ale spotkanie ograniczyło się do "cześć, cześć". Na koniec jeszcze ściganko z Błażejem i koniec pierwszego treningu terenowego od nie wiadomo kiedy.
Kategoria FTI, Sport, Zez wiaruchnom


  • DST 90.00km
  • Czas 03:06
  • VAVG 29.03km/h
  • VMAX 65.54km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • HRmax 172
  • HRavg 142 ( 79%)
  • Kalorie 2260kcal
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zabrałem siekierę do samochodu

Niedziela, 7 kwietnia 2013 · dodano: 07.04.2013 | Komentarze 6

Jeeeeeeee!!!!!!!!
Nareszcie mogę powiedzieć ze wyjazd na rowerze sprawił mi czystą radość - palce mi nie zmarzły choć miałem rękawiczki jesienno/wiosenne. Bidon nie zamarzał, twarz nie tężała od wiatru, a z mrozu to był jedynie Mateusz.... no po prostu Hiszpania :D
Ale do rzeczy - dziś ruszyłem już tradycyjnie ze Starołęckiej tym razem w większej ekipie - w sumie było nas na początek dziesięć osób i w takiej grupce ruszyliśmy żwawo w kierunku mosiny aby dokonać wiosennego zdobycia Osowej po trzykroć. Podjazdy jak zwykle u mnie - każdy kolejny wchodził lepiej. Potem ruszyliśmy na rundę przez Mosinę, Borkowice, Drużynę, Czempiń, Grabianowo, Mosinę.
Kawałek za Mosiną przydarzył się wypadek, którego byłem mimowolnym uczestnikiem - jechaliśmy właśnie na szybkich zmianach gdy trafiliśmy na błoto przede mną zrobiło się zamieszanie i odpuściłem lekko korbę - kolega który jechał za mną był dość blisko i zahaczył moje koło zaliczając niestety mocną glebę - szczęściem skończyło się na podartych ciuchach i potłuczeniach, mogło być niebezpieczniej bo w niewielkiej odległości za nami jechał samochód... bogu dzięki kierowca okazał się czujny.
Potem bez wielkich wydarzeń - no może poza szybką jazdą z wiatrem na zmianach w trzyosobowych grupach.
Potem powrót na Osową i kolejne podjazdy i do domu.
Trzeba przyznać, że po wczorajszym intensywnym treningu czułem nogę i na powrocie marzyłem o tym żeby wreszcie usiąść w samochodzie (w którym miałem siekierę), ale to było słodkie zmęczenie.
Ze spotkań - minęliśmy dużą grupkę pod wodzą Mateusza Rybczyńskiego, W okolicy przejazdu kolejowego chyba Macieja B. z jakąś koleżanką i w ogóle całą kupę wiary na kuftach - wiosna się narechlała szag nie?
I na koniec tytułowa Siekiera


  • DST 62.00km
  • Czas 02:05
  • VAVG 29.76km/h
  • VMAX 48.31km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • HRmax 173 ( 96%)
  • HRavg 148 ( 82%)
  • Kalorie 1363kcal
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na rundach

Sobota, 6 kwietnia 2013 · dodano: 06.04.2013 | Komentarze 1

Dziś z FTI od 9 ze Starołynki. Jadąc samochodem do Poznania minąłem Macieja pomykającego swoim wypasionym szpecykiem po starej piętce - no żeby jeździć trzeba jeździć.
No i ja się staram. W każdym razie dziś wystartowaliśmy w 5: Jacek, Błażej, Piotrek i na występach gościnnych Paweł Bober.
Dzisiaj robiliśmy interwałowe rundy, no trzeba przyznać że ogień był - zwłaszcza jak pociągnąłem sam całą rundkę - to podjeździk od Czapur do Poznania wydawał mi się pionowy. Poza tym było fajnie szybko i na zmianach. Na rudach średnia wyszła ok 32,5 po rozjeździe spadła do ponad 31. Ale ogólnie jechało mi się dziś dobrze i czułem że schowany na kole mógłbym dziś znacznie mocniej pociągnąć albo machnąć jeszcze ze dwie rundy.

Potem spokojny przejazd na Rusa gdzie Asia zostawiła samochód - bo po sprzedaniu dzieciaków sama wsiadła na rower. Więc ja pojechałem autem popilotować ją trochę.
I po tych rowerowych peregrynacjach pojechaliśmy do domu.

  • DST 78.00km
  • Czas 02:48
  • VAVG 27.86km/h
  • VMAX 63.62km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • HRmax 175 ( 97%)
  • HRavg 146 ( 81%)
  • Kalorie 2249kcal
  • Sprzęt Helga
  • Aktywność Jazda na rowerze

W kwartecie

Sobota, 30 marca 2013 · dodano: 30.03.2013 | Komentarze 2

Rano zastanawiałem się jaki rower wziąć - szosę czy zimówkę - bo z nieba padało coś co nie wiadomo w co mogło się przerodzić. No ale dziś wjazd w ramach FTI, - wyjazd w kwartecie w składzie A.K. ,P.W., M.Z. i ja. Jakbym przyjechał góralem to pewnie bym tego nie przeżył :)
Poza kwartetem obstawa w postaci Stasia z gorącą herbatką - dzięki wielkie :)
Pogoda prawie wiosenna hehe - dziś może i słońca nie było a śnieg czasem sypał (o czym wspomniałem) to jednak bilans śniegowy był ujemny - widać że kryzys zimy nadchodzi wielkimi krokami, a w końcu nastąpi jakieś gwałtowne załamanie i recesja białego i wreszcie wyjdzie na wierz zielony i krajobraz przestanie być blado-gówniany. Wierzę w to głęboko.... a wiara ponoć czyni cuda.
Koniec dygresji.
Jazda bardzo przyjemna, tempo akurat, choć trzeba przyznać że za Przemkiem trzeba się sprężyć. Z rzeczy ciekawych odnotowania - jazda na szybkich zmianach, najazdy i podjazdy. Ogólnie jechało się dobrze, a na koniec jeszcze Zajączek przyniósł Horalky/Góralki. Wracając minęliśmy się z Igą i szybkie wesołych świąt i koledzy się rozjechali.
Pakując się do auta spotkałem Piotrka jadącego na trening z kumplami, a na powrocie samochodem minąłem Jerzego N. ze Swarzędza - mastersa którego śmignąłem niemal na kresce podczas ostatniego wyścigu niepodległości. Kurczę niedługo będę rozpoznawał każdego rowerzystę w Poznaniu i okolicach, hehe.
Na koniec wiosenna muzyczka :) Pozytywna i słoneczna.

Kategoria FTI, Sport, Zez wiaruchnom


  • DST 19.00km
  • Czas 00:54
  • VAVG 21.11km/h
  • VMAX 42.96km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt Kross sztywniaczek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Interwały

Wtorek, 26 marca 2013 · dodano: 27.03.2013 | Komentarze 0

Takie tam interwały
Kategoria FTI, Sport, Zez wiaruchnom